poniedziałek, 30 stycznia 2017

W TROSCE O POKÓJ

Zbroją się gwałtownie najbardziej ci, co najwięcej o pacyfikacji świata mówią i najgłośniej zaręczają o swych zamiarach nieagresywnych, czysto pokojowych.

        Była noc. Cicha, spokojna – niewypowiedzianych wdzięków pełna. Niebo wyiskrzone gwiazdami zdawało się schylać troskliwie i miłośnie nad biedną, zmęczoną ziemią.

Hyży wiatr popędził w pobliskie góry i roztrzaskał się o ich skaliste, wyniosłe piersi. Ostatnie jego echa przyczaiły się gdzieś w jarach i parowach – a nad światem zapanowała błoga cisza.

A w tę cudną, pełną mistycznych woni i nastrojów, noc – tam, opodal Betlejemu, w skalnej pieczarze „Słowo Ciałem się stało”.

Nędzna, wilgotna, stęchlizną śmierdząca szopa – stała się przybytkiem, w którym raczył zamieszkać Bóg, jawiący się wśród ziemi wygnańców. I gdy ludzie spali, nieświadomi szczęścia, jakie ich spotkało, na powitanie Króla królów, przybieżały niebiańskich duchów wojska niezliczone, śpiewając chwałę Bogu, a ludziom pokój ogłaszając.

Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”.
Tysiąclecia czekały z utęsknieniem tej blaskami nadprzyrodzonych dziwów płonącej nocy. Tysiąclecia wzdychały za Tym, co tej nocy niezapomnianej rodzi się zdala od sadyb ludzkich, na garści słomy.
A tysiąclecia następne spoglądać będą z rzewnem rozradowaniem na cud tej cichej betlejemskiej nocy. Tysiąclecia nowe wspominać ją będą z czcią i wdzięcznością, wielbiąc Narodzonego za to błogosławione Jego przyjście.

Już 19 wieków obchodzi świat z radością pamiątkę uniżenia Bóstwa, które, zapomniawszy swego majestatu i potęgi, przywdziało nędzną szatę ludzkiej natury. Już prawie 2 tysiące lat rozbrzmiewają nad nami rozkoszne śpiewy nieba wysłańców, głoszących pokój ludziom.

A świat, choć ochrzczony, mimo to nadal nie zna Chrystusa, nie zna Jego ducha, Jego miłości – ale żyje swojem życiem, życiem ciała, życiem pogańskiem, karmi się nienawiścią, nikczemnością, grzechem.
Zatopiony w materjaliźmie, przeczący wszystkiemu czego nie można oszacować w dolarach lub złotych, wije się niespokojnie, targany szalonemi żądzami, niezadowolony z wszystkiego, rozgoryczony i nienasycony.
O pokoju deklamuje zawzięcie, zadrukowując sprawozdaniami z konferencyj pokojowych tysiące szpalt. Dyplomaci – przedstawiciele państw prześcigają się w zapewnieniach o pokojowej polityce ich rządów. – Lecz mimo to zbroją się gwałtownie najbardziej ci, co najwięcej o pacyfikacji świata mówią i najgłośniej zaręczają o swych zamiarach nieagresywnych, czysto pokojowych.

Dlaczego ten zamęt, dlaczego tyle obłudy, kłamstwa, dlaczego tyle niepokoju w sercach ludzi, dlaczego pokój, którego wszyscy pragną, tak podminowany, że zda się, iż świat na beczce prochu spoczywa? Dlaczego to wszystko?

Oto dlatego, że ludzie zaniechali najważniejszej rzeczy: chwały Boga. Przestali służyć Bogu, wykreślili Go ze swych planów i obliczeń. Wyrzucili Go i Jego Prawo z polityki, z handlu, ze stosunków towarzyskich – jako rzekomo przeszkadzającego im w zdobywaniu korzyści materialnych.

A On im tylko przykazywał szukać najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego. Żądał, by w gromadzeniu dostatków i dóbr tego świata pamiętali o świętym obowiązku sprawiedliwości i miłości wobec bliźnich, by nie bogacili się ich krzywdą, ich łzami i bólem.

To się światu nie podobało. Powiedział sobie, iż banki, finanse, gospodarka, giełda, przemysł, handel, polityka, współżycie narodów i t. p. nie potrzebują Chrystusa.
– Zresztą, to nie Jego rzecz mieszać się do czysto materjalnych, ziemskich spraw – zawyrokowali możni słudzy czarta.

A miejsce Chrystusa i Jego praw o sprawiedliwości i miłości zajęła obłuda, kłamstwo, niesprawiedliwość, krzywda, wyzysk słabszego, brutalne prawo pięści. One, a nie nauka Chrystusa, mają w tych dziedzinach głos decydujący.

Chrystus niech zostanie w kościołach – ciągnął dalej szyderczo świat. – Tam nikomu narazie nie przeszkadza. Narazie, bo kiedy się Go wyzbędą zupełnie z tamtych dziedzin, trafią i do kościołów, aby Go i stamtąd wyrzucić, by wymieść Go i Jego naukę z oblicza ziemi, zatrzeć Jego Imię w dziejach świata – jak to już czyni bolszewicka Rosja, opanowana przez żywioły komunistyczne Hiszpanja i żydowsko – masoński rząd w dalekim Meksyku, o czem na innym miejscu piszemy.

I jesteśmy smutnymi świadkami bolesnych faktów, jak tajne siły bezbożności podkopują wiarę, rozniecają niskie instynkty ludzi, chcąc narody i społeczeństwa przemienić w państwa dzikich, wyrafinowanych bestyj, gryzących się wzajemnie i wyzbytych doszczętnie dorobku 19-wiekowej kultury chrześcijańskiej.

I u nas w Polsce działają moce ciemności, wnosząc zamęt w życie. Żydowsko-masońskie wpływy wdzierają się w coraz to nowe dziedziny życia naszego państwa, chcąc nas uszczęśliwić małżeństwami na próbę i rozwodami, to znów wykrzykując buńczucznie o rozdziale Kościoła od państwa, albo szerząc wywrotowe idee komunistyczne, czy wreszcie propagując t. zw. „świadome macierzyństwo”.

Właśnie w tych dniach, kiedy piszemy te słowa, miał miejsce w Krakowie zjazd tych burzycieli porządku moralnego i szkodników państwa, którzy w jednej w uchwalonych rezolucji żądają zmiany kodeksu karnego, w tym sensie, aby każdej kobiecie przyznać prawo zabijania kiełkującego życia przez lekarza w ciągu trzech pierwszych miesięcy ciąży.

Dla tych zwyrodniałych „uszczęśliwiaczy” ludzkości piąte przykazanie Boże niema żadnego znaczenia. Oni chcą żyć, aby użyć. I jeszcze coś. Ponieważ rekrutują się w znacznej części spośród lekarzy żydów, nic więc dziwnego, że takiemi „udogodnieniami” chcą obdarzyć gojów! Chcą uświadamiać ludność i propagować nikczemne machinacje zapobiegawcze, aby otumaniony przez nich naród polski sam na sobie dokonał samobójczego cięcia, by osłabionemi żywotnie terenami mogli prędzej zawładnąć oni – żydzi i masonerja.
Lecz my katolicy, rycerstwo Niepokalanej, nie możemy do tego dopuścić, aby naszem sumieniem, naszem postępowaniem rządziła garść bezwyznaniowców i wykolejeńców moralnych.
Musimy się bronić, bo wróg tuż i atakuje bezczelnie i złośliwie, a przytem umiejętnie. Uderza tam, gdzie się spodziewa znaleźć sprzymierzeńca w rozswawolonych zmysłach z jednej, a w ciężkich warunkach gospodarczych z drugiej strony.

Ale dla nas, chrześcijan-katolików prawo Boże jest rzeczą świętą, której się nie wyrzekniemy za żadne i najpochlebniejsze obietnice udogodnień i ułatwień życiowych. Dla nas prawo Boga jest świętością i zachować je musimy, choćby nie wiedzieć wiele trudu i poświęcenia miało nas to kosztować.
Za nic w świecie nie pójdziemy na pasku żydowsko-masońskich haseł, które depcą brutalnie Przykazania Boże, a wprowadzone w życie szkodzą państwu więcej, niż wszyscy ościenni wrogowie, narażając je na upadek i ruinę.

Zadaniem życia człowieka na ziemi jest służba Bogu przez wierne zachowanie Jego Przykazań. To wierne spełnianie Woli Bożej może mu jedynie zapewnić pokój, przyobiecany przez świetlanych wysłańców nieba ludziom dobrej woli. A przeciwnie wszelki grzech, bunt przeciwko Bogu, jest najstraszniejszym tyranem ludzkich serc, jest zbrodniarzem wyrywającym pokój spośród ludzi, jest wrogiem, niszczącym szczęście tak pojedynczych ludzi, jak rodzin, narodów i państw.
Przeto w trosce o pokój z Bogiem, z bliźnim swoim i z własnem sumieniem, chowaj przykazania, nie dając się nikomu z drogi uczciwości sprowadzić pod żadnym warunkiem, widokiem i największych nawet korzyści doczesnych.

Pamiętaj, żeś rycerzem – rycerką Niepokalanej, Która starła łeb węża piekielnego. Ty nie możesz hodować w zanadrzu tego jadowitego węża, nie możesz się z nim poufalić, abyś snać nie musiał potem gorzko żałować, gdy już będzie zapóźno. A służąc mu, stajesz się jego niewolnikiem zawsze wtedy, kiedy przez grzech ciężki zrywasz z Chrystusem, idąc za podszeptem namiętności czy podłego świata.
I tracisz wówczas pokój sumienia, które cię odtąd dręczy.
Ty musisz żyć czysto, szlachetnie, bosko, pełniąc sumienie, wbrew wszelkim krzykom ludzi bez sumienia, swoje obowiązki.

– I będę je pełnił zawsze, wszędzie, i w każdem otoczeniu!
Takie postanowienie uczyć dziś na progu Nowego Roku, a pokój Chrystusów obejmie cię w swe ciche, rozkoszne posiadanie – stanie się twoim pokojem, któregoś może dotychczas tak gorączkowo, a bezskutecznie, bo na niewłaściwych drogach szukał!
Wypowiedz stanowczą walkę złu, grzechom, a staraj się o chwałę Bożą, a zaznasz prawdziwego pokoju już w tem życiu!

Niepokalana Hetmanka i Matka dopomoże ci w osiągnięciu go!

Rycerz Niepokalanej, styczeń  1935, rok XIV, Nr. 1 (157), str. 2-5.