niedziela, 19 lutego 2017

ŻYDZI W POLSCE PRZEDROZBIOROWEJ. (CZ. II)

FRESKI NA SKLEPIENIUM KOSCIOLA NAJSWIETSZEJ KRWI PANA JEZUSA PRZY ULICY ZYDOWSKIEJ .
Freski na sklepieniu kościoła Najświętszej Krwi Pana Jezusa w Poznaniu.
Przywilej Bolesławowy miał potwierdzić w całej rozciągłości Kazimierz Wielki.

      Posłuchajmy, jaką dają ocenę sami Żydzi. Majer Bałaban w swej „Historji i literaturze Żydów w Polsce” pisze: „Przy­wilej nadany Żydom wielkopolskim jest obszerniejszym od swych prototypów: austrjackiego, czeskiego i węgierskiego o cztery paragrafy, z tych dwa ostatnie są charakterystyką czasu i kraju. Paragraf 35 poleca chrześcijanom przyjść z pomocą Żydowi, ilekroć usłyszą w nocy jego wołanie o po­moc; paragraf 36-ty pozwala Żydom na zupełnie wolny handel wszystkiemi towarami (ut Judaei vendant omnia libere et emant), a szczególnie żywnością”.

Na podstawie wzmiankowanego przywileju można sobie dokładnie przedstawić obraz stosunków polsko-żydowskich w ówczesnej Polsce. Jedno należy stwierdzić, że takich wyróżnień i swobód, jak w Polsce, nie posiadali Żydzi w żadnym kraju europejskim.

Ten przywilej stał się podstawą późniejszego dobrobytu ży­dowskiego na ziemiach polskich.
Nie mógł król Łokietek (1306 — 1333) ograniczać na­pływu Żydów, prześladowanych na Zachodzie Europy, zajęty bowiem ciągłemi wojnami i realizacją wielkiej idei zcalenia Polski, nie miał czasu do zastanawiania się nad tem, czy Żydzi osiedlający się w miastach polskich więcej szkody, czy korzyś­ci dla państwa przyniosą.

Kazimierz Wielki (1333— 1370) patrzał się na Żydów przedewszystkiem ze strony kupieckiej. Mądry ten monarcha dokładał usilnego starania, aby w Polsce znękanej tylu wojna­mi i niedawno połączonej, utrwalić dobrobyt i tą drogą przy­wiązać poddanych do państwa. W tym celu popierał handel, który już w znacznej części był opanowany przez Żydów. Ma­jąc na widoku handel nie mógł krępować Żydów w ich dzia­łalności.
W r. 1367 miał Kazimierz ogłosić nowy statut dla Ży­dów, którym potwierdził już dawniej istniejący i znacznie go rozszerzył zgodnie z nowemi potrzebami. Przywilej ten zwa­ny małopolskim, nie dochował się do naszych czasów, lecz został rzekomo potwierdzony przez Kazimierza Jagielloń­czyka w r. 1453.

Ponieważ tekst tego dokumentu z czasów Kazimierza Jagiellończyka znany jest z ksiąg historycznych, jako doku­ment bez daty i bez podpisu członków Rady królewskiej, prze­to pisarze polscy: jak Romuald Hube, Stanisław Kutrzeba, Eugenjusz Muller, Antoni Marylski, Teodor Jeske – Choiński, Andrzej Niemojewski, nie wierzą w jego autentyczność. Bro­nią go natomiast pisarze żydowscy: L. Gumplowicz, S. Schipper, M. Bałaban, F. Bloch[1]).

Łaskawość Kazimierza Wielkiego przypisują Żydzi wpły­wom Esterki, żydówki z Opoczna, nałożnicy królewskiej.

Właściwie to przekonanie opiera się na świadectwie Dłu­gosza, który pod rokiem 1356 zapisuje: ad preces quoque praefatae Ester, judaeae et libertates (Judaeis) concessit. Nie posiadamy żadnych pewnych dowodów, czy Estera miała wpływ na bieg spraw państwowych. Wszystkie wiadomości w tym względzie, przechowane w literaturze, na­leżą do legend.

Wiadomem jest tylko, że na dworze Kazimierza W. cie­szył się względami bankier krakowski, Lewko, który, dzięki dzierżawom ceł, mennicy i t.d., doszedł do fantastycznej na owe czasy fortuny. Nie tylko król i magnaci, lecz także Ludwik Węgierki pożyczał od niego pieniądze.

Władysław Jagiełło nie lubił żydów
Ludność w kraju podnosiła krzyk przeciwko lichwie i wyzyskowi Żydów.
W tym czasie poza Żydami stan mieszczański składał się przeważnie z napływowej ludności niemieckiej, czującej się w obowiązku niesienia świadczeń na rzecz państwa, które ją przygarnęło. Niemcy zajmowali się również handlem i byli lojalnymi obywatelami kraju.

Ludność polska, dzięki kupcom niemieckim, miała nieja­ko skalę porównania, gdy chodziło o ocenę działalności ży­dowskiej. Należy wyznać, że ta ocena wypadała dla Żydów bardzo niepochlebnie.
Nic więc dziwnego, że już za króla Jagiełły ludność za­częła utyskiwać na krzywdy, jakie są wyrządzane przez Żydów. Żydowscy pisarze oskarżają kler katolicki, że to on wpły­nął na Jagiełłę, iż nie chciał uznać wydanych przedtem przy­wilejów.

Zapewne, że to posądzenie kleru nie jest dalekiem od prawdy. Duchowieństwo polskie pierwsze zwróciło uwagę na wyzysk praktykowany przez Żydów, Kanony kościelne co do lichwy, służby chrześcijańskiej i t. d., nie były zachowywane, musiał tedy kler stanąć w obronie pokrzywdzonych.
Za czasów Jagiełły powstaje pierwszy proces rytualny w Polsce.

Za granicą w 13 i 14-tym wieku często miały miejsce procesy przeciwko Żydom z powodu jużto zbeszczeszczenia Hostji, zarówno jak mordów rytualnych.
Wykradanie z kościołów komunikantów powtarza się tak często i niejednokrotnie zostało stwierdzone tak oczywistemi dowodami, że trudno nie dać temu wiary, aczkolwiek Żydzi
stale zaprzeczają. Gdy się weźmie pod uwagę fanatyzm ży­dostwa bardzo nienawistnieusposobionego do chrystjanizmu, tedy podobne posądzenia nie wydadzą się nieprawdopodobnemi.
W r. 1399 nadeszła z Poznania do Krakowa wiadomość, że tam Żydzi wykradli konsekrowaną Hostję.
Gdy wieść rozeszła się po mieście, ludność chrześcijań­ska napadła na Żydów i środze ich poturbowała. Ten pierw­szy wypadek zbeszczeszczenia Najświętszego Sakramentu na­brał w całym kraju rozgłosu i wywołał w sferach mieszczańskich i u duchowieństwa reakcję przeciwko Żydom. Na miejscu gdzie znieważono Hostję, król Jagiełło zbudował w r.1406 ko­ściół pod wezwaniem Bożego Ciała, który stoi do dnia dzi­siejszego.
O wypadku znieważenia Hostji pisze Długosz.

Pierwszy samorzutny odruch w większych rozmiarach wybuchnął w Krakowie w r. 1406. Złożyło się na to kilka przyczyn.

Posądzono Żydów o podrabianie pieniędzy. Jednego z nich przychwycono na gorącym uczynku. Jakkolwiek po­niósł zasłużoną karę, opinja publiczna nie mogła się uspokoić.

Innym powodem była świeżo otwarta Akademja Krakow­ska. Żydzi mieli wielką pretensję, że pierwsza polska wyższa uczelnia powstała w dzielnicy należącej już przeważnie do Żydów. Dla wznoszenia Uniwersytetu wykupiono od Żydów kilka domów, co oczywiście podniosło z ich strony sarkanie. Na to znowu reagowali żacy krakowscy, zaczepiając Żydów. Wytworzył się nastrój podniecony.
W r. 1407 ks. Budek, kanonik wiślicki i profesor wszech­nicy krakowskiej, znany kaznodzieja, ogłosił, że Żydzi zamor­dowali chłopca chrześcijańskiego i rzucali kamieniami na ka­płana idącego do chorego. Wiadomości te podziałały na tłumy podniecająco. Uderzono w dzwony i rzucono się na dzielnicę żydowską. Ten pierwszy pogrom wyrządził znaczne szkody materjalne.

Długosz wspomina, że straż królewska niebawem opano­wała sytuację. Aby nie dopuścić do podobnych ekscesów na przyszłość, zarządzono surowe śledztwo i winnych ukarano.

Pomimo zażegnania bezpośrednich następstw, jakie z po­gromu krakowskiego mogły wyniknąć w innych miastach polskich, zaczęto odtąd pilniej baczyć na zachowanie się ludności żydowskiej.

Arcybiskup Gnieźnieński Mikołaj Trąba zwołuje w r. 1420 synod w Kaliszu i przeprowadza przyjęte na Zachodzie zasady w odniesieniu do Żydów. Uchwalono przyjąć wszystkie po­stanowienia na synodzie we Wrocławiu i Budzie i dodano jeszcze nowe, a mianowicie, że Żydzi mają uiszczać pewne opłaty kościelne. Zwraca się synod z prośbą do króla, aby ograniczył nadmierne pobieranie lichwy (non moderatae usurae).
Na podstawie tych uchwał wydał król Jagiełło w r. 1423 tak zwany Statut Warcki, którym zabronił Żydom pożyczania pieniędzy na hipotekę i skrypta dłużne, a pozwolił jedynie pożyczać na zastaw ręczny.
Po krótkich rządach Władysława Warneńczyka wstę­puje na tron polski Kazimierz IV Jagiellończyk (1447). Sprawy żydowskie były nieuregulowane.

Od czasów Kazimierza W. napróżno Żydzi zabiegali o zatwierdzenie przedkładanych przepisów i koncesyj.
Po Statucie Warckim zaczęto zaprowadzać znaczne ogra­niczenia. Niektóre Rady miejskie wprowadzały nowe ograni­czenia, mając na względzie podniesienie rzemiosła chrześci­jańskiego.
Żydzi, widząc, że ograniczenie swobód w prowadzeniu handlu, nie daje im spodziewanych zysków, zaczęli usilnie zabiegać u króla o potwierdzenie nowych praw. Tem sku­teczniej rozwijali obronę, ponieważ byli w oczekiwaniu no­wych obostrzeń.

Ks. Jan Długosz udał się do Wrocławia, aby w imieniu króla zaprosić przebywającego tam słynnego kaznodzieję Fran­ciszkanina, Jana Kapistrana, cieszącego się już za życia opinją świętego. Kaznodzieja występował przeciwko rozpanosze­niu się Żydów i ciemiężeniu ludności chrześcijańskiej. Prze­widywano, że gdy „Capistran” przybędzie do Krakowa, uzy­skanie przedstawionych swobód stanie się trudniejsze.
Delegatom gmin żydowskich udało się jednak uzyskać owe przywileje od króla (26 sierpnia 1453 r.), o które już od dawna zabiegali.

Dnia 28 sierpnia tego samego roku przybył Kapistran do stolicy Polski, witany uroczyście przez króla, królowę, kardy­nała Zbigniewa Oleśnickiego i panów polskich.
Kardynał Zbigniew Oleśnicki był niezadowolony z no­wych przywilejów królewskich. Poparła go cała szlachta wiel­kopolska i małopolska, patrząca niechętnie na rozwój stanu mieszczańskiego, wśród którego oczywiście Żydzi odgrywali niepoślednią rolę.

Król, nie mogąc uprzedzać do siebie szlachty, wobec no­wej wojny z krzyżakami, wydał w r. 1454 tak zwane Statuty Nieszawskie, któremi przywrócił pełną moc statutom powzię­tym w Warcie, a tem samem ograniczył swoje własne nie­dawno wydane zarządzenia. Obok żądania szlachty, wpłynął na to postanowienie kardynał, mając całkowite poparcie Kapistrana, głoszącego kazania w Krakowie.

Znamiennem jest, że w tym czasie kwestja żydowska w Polsce nie tylko zajmuje tłumy i mieszczan, patrzących na Żydów, jako na niesumiennych konkurentów, ale przechodzi na pole dyskusji naukowych.
Naprzód postarano się o przekład polski książek traktu­jących o Żydach, jak Pawła z Burgos (ur. 1351 r.), nawróco­nego rabina, który został biskupem w Kartaginie, a potem w Burgos. Napisał on wiele traktatów polemicznych wyka­zujących błąd judaizmu. Dążył przez całe życie do nawraca­nia Żydów.
Rozpowszechniano również w Krakowie Mikołaja z Łydy; „Dialogus fidei contra infideles Judaeos” i książkę anonimo­wą: „Contra perfidos Judaeorum errores”, tudzież „Excerpta de Talmuth”. Najwięcej krążyło po Krakowie egzemplarzy tak zw. Tractatus Rabbi Samuelis z r. 1334; wydał w tłumaczeniu polskim Piotr Poznańczyk w latach: 1534, 1538 i 1539.

W ślad za tem zaczęli ekonomiści i statyści polscy uzasadniać szkodliwość Żydów pod względem ekonomicznym, Paweł z Brudzewa w swej rozprawie politycznej p. t.Tractatus de potestate Papae et Imperatoris (1400) rozważa pytanie: „Czy książęta chrześcijańscy mogą bez grze­chu wypędzać ze swych posiadłości Żydów i Saracenów i za­bierać im mienia i czy papież może to panom świeckim na­kazać”.
Odpowiedź na to brzmi, że książę chrześcijański może to czynić tylko wówczas, gdy Żydzi zachowują się niespokoj­nie, a chrześcijanom grozi z ich strony niebezpieczeństwo.

Wybitny statysta, Jan Ostroróg (ur. 1420 r.), wypowiada się w swem dziele „Monumentum” za odznaką żydowską, wprowadzoną we wszystkich krajach zachodnich, na podsta­wie uchwały soboru w r. 1215. Żydzi powinni się wyróżniać odznaką, noszoną na ubiorze w postaci czerwonego krążka, aby każdy chrześcijanin wiedział, z kim ma do czynienia. Występuje przeciwko lichwie, wołając: „Niech im ta wolność zostanie odjęta, a ustaną tem samem liczne kradzieże”.

Przeciwko lichwie żydowskiej i Żydom wogóle zwraca się Stanisław Zaborowski w swym Tractatus ąuadrifudus de natura iurium et bonorum regis, za­znaczając książętom, że popełniają ciężki grzech, jeśli nie zmuszają Żydów do naprawienia „szkód wyrządzonych przez lichwiarzy”[2]).
Te akademickie wywody — pisze Bałaban — przeniesione do życia praktycznego, miały dla Żydów okropne skutki, czę­sto nawet przez autorów niezamierzone. Liczne oskarżenia o morderstwa rytualne, o kradzież Hostji i t. p. mnożą się z dnia na dzień, a rugi Żydów w zachodniej Europie stano­wią dla nich straszne memento i w Polsce[3]).

Humanizm, który się przeniósł z zachodu Europy do Pol­ski, wpłynął na złagodzenie zatargów z Żydami.
Wielu humanistów polskich zajmuje się księgami hebrajskiemi, a znajdując w nich wiele strawy duchowej, tem sa­mem patrzą łaskawszem okiem na Żydów.

Ruch humanistyczny nie ogarnął jednak sfer mieszczań­skich, ani ludowych, dlatego podtrzymywane są tam dwa za­rzuty i utrzymuje się stale nieprzychylne usposobienie dla żydostwa, powiększającego swoje majętności z widoczną krzywdą mieszczan, zarówno jak i szlachty.
Za panowania Kazimierza Jagiellończyka wielu żydów przesiedlało się na Litwę. Korzystali tutaj z przywi­lejów księcia Witolda, które były wzorowane na dawnych statutach polskich.

Kwestja żydowska na Litwie weszła w fazę daleko sil­niejszego zaognienia, aniżeli w Królestwie, ponieważ stan mie­szczański składał się niemal wyłącznie z Żydów. Bojarowie i magnaci litewscy lekkomyślnie zaciągali pożyczki, nie licząc się, jakie należy płacić procenty. Dzięki tej nieopatrznej po­lityce w stosunku do Żydów, ich majątki niezwykle szybko się powiększały ku szkodzie ludności chrześcijańskiej. To by­ło powodem do reagowania przeciwko krzywdzie żydowskiej.

Nieprzychylne usposobienie przeciwko Żydom szerokich mas społecznych trafiało na grunt podatny, ponieważ w tym samym czasie odbywały się przeciwko żydostwu największe walki w Hiszpanji, zarówno jak i w średniej Europie. Dlate­go też po śmierci Kazimierza Jagiellończyka, za panowania dwóch jego synów, Jana Olbrachta, jako króla polskiego, i Aleksandra, Wielkiego księcia litewskiego, nieprzychylnie usposobionych do Żydów, zaczęli się domagać zaprowadzenia pewnych ograniczeń.
W r. 1494 wybuchnął w Krakowie wielki pożar, który zniszczył część miasta. Posądzono Żydów o podpalenie. Roz­poczęły się rozruchy antyżydowskie, które wprawdzie opano­wano, lecz Jan Olbracht usunął Żydów ze środka miasta, po­zwalając się osiedlać na przedmieściu Kazimierzu.

W następnym roku (1495) Aleksander wydał na Litwie zarządzenie, mocą którego usunięto Żydów z miast litewskich. Wielu z nich udało się na wschód, do Konstantynopola, gdzie Turcy dawali im przytułek, inni osiedlili się w Kownie. Zao­szczędzono tylko gminę katolicką w Trokach, która przysto­sowała się do praw państwowych i w działalności swojej nie wywoływała rozdźwięków z miejscową ludnością.
Po śmierci Jana Olbrachta, gdy Aleksander został kró­lem polskim, Żydzi byli ogarnięci trwogą, czy ich nie spotka ten sam cios, co na Litwie.

Stanisław Zaborowski pisał do króla: „Jeżeli chcesz być apostołem Żydów, dobądź miecza z pochwy, aby choć pod przymusem przyjęli wiarę chrześcijańską”.[4]) Król jednak nie posłuchał i nie poszedł za tą radą, zmienił swoje dawniejsze postanowienie, pozwalając (1503) Żydom na powrót na Litwę. Życie ekonomiczne stało się jednak odtąd trudniejsze, ponie­waż handel i rzemiosło były opanowane przez kolonistów nie­mieckich i szwedzkich, którzy bronili swych placówek przed Żydami. Regulowano jednak stale prawodawstwo w stosunku do Żydów, wprowadzając ograniczenia dawnych przywilejów, które w praktyce okazały się wysoce szkodliwe dla ludności chrześcijańskiej.

Za króla Olbrachta szlachta uzyskuje dalsze rozszerze­nie swych praw i przywilejów, w r. 1493 poraź pierwszy zbie­ra się izba poselska, a w r. 1496 wydaje Olbracht tak zw. „Statuty piotrkowskie”, któremi potwierdza dawne statuty nieszawskie, ograniczając prawa Żydów co do nabywania dóbr ziemskich na własność. Zabrania pożyczania pieniędzy na skrypta dłużne i na hipotekę, aby w ten sposób przeszkodzić przechodzenia dóbr nieruchomych w ręce żydowskie. Prawo takie dzięki Janowi Łaskiemu wprowadzono do Volumina legum i obowiązywało ono przez cały czas trwania Rzeczy­Pospolitej.

Żydzi omijali je przez uzyskanie od następnych królów poszczególnych uchwaleń i przywilejów.
Dzięki tym zastrzeżeniom Żydzi tworzyli pewne skupie­nia w Polsce i nie mogli się swobodnie przerzucać do tych miast, w których do tego czasu własnych gmin nie posiadali. Istniały w Polsce miasta, a nawet dzielnice kraju wcale jesz­cze nie zażydzone.

Na podstawie obowiązujących statutów piastowskich te dzielnice, które do tego czasu były wolne od Żydów, nie chciały ich do siebie wpuścić. Dzielnice te otrzymały prawo tak zw. „de non tolerandis judaeis”. Należało do nich Ma­zowsze.

Kiedy w r. 1527 po książętach mazowieckich Mazowsze zostało wcielone do Królestwa, wystarała się Warszawa u Zy­gmunta I o przywilej „de non tolerandis judaeis”, robiąc tylko wyjątek dla jednego Żyda celnika Mojżesza, który już tam mieszkał za książąt mazowieckich. Nie było również Żydów na ziemiach, które należały do zakonu krzyżackiego.

Ten sam przywilej posiadała Bydgoszcz, nadany jej jesz­cze w r. 1309 przez wielkiego mistrza Siegfrieda v o n Feuchtwangen. „Po przejściu ziem Zakonu do Polski osiedli w Bydgoszczy liczni osadnicy żydowscy, wówczas magistrat przedłożył swój dawny przywilej i uzyskał od Zygmunta Augu­sta prawo wygnania Żydów i nie wpuszczania ich na przy­szłość do miasta. Nie osiadali też Żydzi w Gdańsku, Toruniu i Elblągu i tylko na wielkie jarmarki tutaj zjeżdżali” [5]).

Snać prawo „de non tolerandis Judaeis” nie było zbyt ściśle wypełnione, skoro Żydzi umieli je obchodzić. O ile przy mieście znajdowały się grunta królewskie lub prywatne, Żydzi osiedlali się tam i ze swojemi towarami przybywali do miasta, robiąc konkurencję kupcom chrześcijańskim. Taki przykład mamy w Lublinie, który waruje ściśle swój przywi­lej de non tolerandis judaeis i jeszcze w początkach 16-go wieku pozwala u siebie mieszkać tylko jednemu Żydo­wi Joskowi, bankierowi i celnikowi na Rusi.
Inni Żydzi mieszkają za murami miasta, na stokach zam­ku królewskiego (Podzamcze) i tylko na dzień przychodzą do miasta, by tutaj handlować.

Z czasem przechodzi ta gmina z Podzamcza do właści­wego miasta mimo oporu magistratu, cechów i gildyj. Podob­ny proceder widzimy we wielu późniejszych osadach, jak w Drohobyczu, Samborze na Rusi, w Radomiu i t. d.[6])

Ustrój stanowy w Polsce otwiera przed Żydami szerokie możliwości tylko w miastach. Prawodawstwo chroniło przed Żydami majątki ziemskie, szli tedy do miast, skupiając się zazwyczaj w jednej dzielnicy. Zamieszkiwali przeważnie we wschodniej stronie miasta[7]).

W miastach, gdzie nie wolno było mieszkać Żydom, osiedlali się w szlacheckich gruntach podmiejskich i prowa­dzili handel, jak widzieliśmy wyżej. Nie opłacając podatków miejskich i świadczeń duchowych, mogli sprzedawać towary po niższych cenach. Konkurencja tedy kupiectwa chrześcijań­skiego była bardzo trudna. Szlachta, korzystając z rozległych przywilejów, nie zważała na skargi mieszczan i trzymała Ży­dów w swoich posiadłościach podmiejskich.

W wieku 16-tym Polska osiągnęła wielkie mocarstwowe stanowisko w Europie. Prowadzono rozległy handel ze Wscho­dem i Zachodem. Żydzi wybijają się na czoło jako kupcy i główne korzyści ciągną z kupiectwa.

Miasto Kraków, Lwów, Łuck i Włodzimierz stają się pewnemi rynkami handlowemi. Do Lwowa i Łucka przyby­wają kupcy z Kijowa i z Konstantynopola. Odbywa się wy­miana towarów przywożonych z Zachodu i przesyłka towarów wschodnich na Zachód. Po wzięciu Konstantynopola przez Turków (1453) bogate kupiectwo ormiańskie we Lwowie traci rynek handlowy w Konstantynopolu. Turcy odnoszą się nieprzychylnie do Ormian zagranicznych, którzy nie mogli być wdzięcznymi dla Turcji za prześladowanie ich braci w kraju rodzinnym, znajdującym się pod berłem tureckim. Opuszczo­ne przez Ormian placówki zajmują Żydzi i stają się główny­mi pośrednikami na polu handlu pomiędzy państwem otomańskiem a Polską.
Z handlem idzie w parze i rzemiosło. Aczkolwiek rze­mieślnicy żydowscy nie należą do cechów i mają znaczne utrudnienia w prowadzeniu swoich zawodów, nie przestają jednak wytwarzać silnej konkurencji cechowemu rzemiosłu chrześcijańskiemu.

Rzemieślnicy żydowscy uchodzący powszechnie za par­taczy i fałszerzy, wyrabiający jednak tanio, znajdują zbyt na swoje towary. Zamożność żydowska wzrasta tak dalece, że nie są już rzadkie wypadki kształcenia swoich dzieci na uni­wersytetach, wysyłania nawet do słynnej podówczas Padwy.

Utrwalanie się żydostwa przypadło na okres panowania Zygmunta Starego (1505 —1548).
Rządy Zygmunta należą do świetnych w Polce, ale mo­narcha ten, znajdując się pod wpływem humanizmu, który przeniknął również do Polski, był usposobiony liberalnie do kwestyj wyznaniowych. Mając przytem za cel rozszerzenie granic swojego państwa, prowadził wojnę z Moskwą i krzy­żakami. Potrzebując pieniędzy, liczył na pomoc gmin żydow­skich i bogatych przybyszów z zagranicy. Dlatego odnosił się przychylnie do żydostwa, nie przewidując, że zażydzona Pol­ska będzie kiedyś narzekała na to ciężkie jarzmo.

Wielu zamożnych Żydów z Hiszpanji i Niemiec przyby­wa podówczas do Polski. Lekarzem przybocznym Zygmunta jest Izaak z Hiszpanji; również królowa Bona miała za leka­rza Żyda, Samuela bar Marszulam. Obok tych widzimy wielu bankierów, dostawców dworu królewskiego, dzierżawców ceł i t. d.
Poza Krakowem szczególnie do trzech miast napływają Żydzi, to jest: do Poznania, Lublina i Lwowa.

W Poznaniu masowo wykupują domy, co wywołuje silny sprzeciw ze strony mieszczan. Zygmunt przychyla się do tych skarg i usuwa Żydów na przedmieście Rybaki, na interwencję jednak wojewody Łukasza Górki nie wprowadza w czyn swe­go zarządzenia.

Lublin silnie się zaludnia Żydami. Napróżno bronią się mieszczanie lubelscy, powołując się na prawo de n on tolerandis… Żydzi wdzierają się do miasta i w krótkim czasie dzielnica około zamku staje się prawie całkowicie zażydzoną. To samo dzieje się we Lwowie, Łucku i w wielu innych miastach.

Ze względu na powiększenie się gmin żydowskich, nie łatwo jest porozumiewać się z pojedyńczemi skupieniami. Aby temu zaradzić, przeprowadza król Zygmunt centralizację gmin i nad każdym obwodem mianuje tak zw. egzekutora ge­neralnego, czyli komisarza, którego obowiązkiem było, pomię­dzy innemi, ściąganie z gmin podatków przypadających skar­bowi państwa.

Komisarzami byli przeważnie bankierzy. Zarządzenie to spotkało się z silnym oporem ze strony Żydów. Komisarz nad centralą gmin posiadał jednocześnie zwierzchnictwo nad rabinami. Ci nie chcieli się poddać tej władzy i rzucali publicznie klątwy na komisarzy, nie bacząc na ich mandat królewski. Głównym kamieniem obrazy w tym nowym ustroju była niechęć do płacenia podatków. Walkę prowadzono tak długo, aż ustrój rozbito.

Zygmunt prawdopodobnie pod wpływem swoich doradców żydowskich zrezygnował z centralizacji gmin, zaprowadzając nowy ustrój, tak zw. federację gmin w każdej z oddzielnych prowincyj państwa. Każda gmina zachowała swoją pełną sa­modzielność, należała jednak do związku dzielnicowego. Nad takim związkiem stał rabin naczelny, rezydujący zwykle w głównem mieście danej dzielnicy.
Rabini, mający zwierzchnictwo nad gminami sfederowanemi, nazywali się generalnymi, wśród których oczywiście ra­bin stołeczny posiadał pierwszeństwo.

Rabinaty generalne po większej części utrzymywały się w rodzinach broniących tego stanowiska jako bardzo intrat­nego i wpływowego.

Pierwszym generalnym rabinem uznanym przez króla Zygmunta Starego w Krakowie był Jakób Polak, członek naj­bogatszej bankierskiej rodziny Fiszlów. W literaturze rabi-nicznej posiada on swoje imię; jest bowiem twórcą metody wykładu Talmudu, która otrzymała nazwę hebrajską „Pilpul” , to zn, pieprz. Jak sama nazwa wskazuje, metoda ta polega przedewszystkiem na zastosowaniu djalektyki, kazuistyki i dowcipu.

Gminy żydowskie i tym razem broniły się gwałtownie przed rabinatami generalnemi, walka ta już ze swego założe­nia miała charakter antyrządowy. Rzecz charakterystyczna:

w 16-tym wieku Żydzi w Polsce czują się już tak swobodny­mi i tak zachłannymi, gdy chodzi o odrębność judaistyczną, że w krajach zagranicznych byłoby coś podobnego nie do po­myślenia. Zygmunt I, nie chcąc nadal walczyć z uporem, ustę­puje w r. 1551 i pozwala gminom nowym wybierać rabina ge­neralnego i udzielać mu władzy. Rząd królewski przestaje się wtrącać w wewnętrzny ustrój gminy żydowskiej.
Żydzi na tem wiele stracili, gdy chodzi o stronę kultu­ralną. Rabini wybierani przez gminy były to po większej czę­ści indywidua ciemne, zabobonne i fanatyczne. Rabini nato­miast rządowi rekrutowali się z ludzi najświatlejszych. Ostat­nim rabinem generalnym zatwierdzonym przez króla w r. 1547 był Mojżesz Isserlez, którym się chlubią Żydzi, jako najwięk­szym talmudystą w Polsce. Żydzi korzystając z rozległych swobód w Królestwie, nie przerwali usilnych starań w celu uchylenia dekretu Jana Olbrachta (1495) usuwającego ich z Litwy. Wygnanie trwało tylko 8 lat. Wielki książę Aleksander już w r. 1503 godzi się na ich powrót na Litwę, rozkazuje nawet oddać skonfiskowane nieruchomości za prawo płacenia podatku tak zw. powrotnegoi wystawienie tysiąca ludzi na wojnę.

Żydzi w Grodnie, Pińsku i Brześciu odzyskują swe po­siadłości.
Z tym tysiącem jezdnych była trudniejsza sprawa. Uchy­lają się Żydzi jak mogą i nigdy tego zarządzenia nie spełnili.

Płacenie podatków także idzie oporem. Zygmunt I mia­nuje na Litwie generalnym egzekutorem Michała Ezofowicza, najbogatszego Żyda na Litwie. Do wielkiej fortuny doszedł przez dzierżawę ceł w Mińsku. Na stanowisku egzekutora podatkowego jeszcze bardziej powiększa własną fortunę. Do pomocy jest mu dany naczelny rabin, Mendel Frank. Żydzi nie chcą płacić podatków na ręce rabina i Ezofowicza. Pow­staje przeciwko nim walka i wyklęcia. Frank odznaczony na Litwie, przenosi się na to samo stanowisko do Poznania. Ży­dzi wyklinają go, jako będącego na usługach „gojów”. Stąd przenosi się do Brześcia, gdzie osiada na stałe.
(dok, nast.)

Pro Christo: wiara i czyn: organ młodych katolików, rok X, luty 1934, nr 2, str. 101-115.

[1] Tekst przywileju małopolskiego wydał Biernadzki w III tomie „Russko-jewr. Archiwa”. Polemikę zob. u Blocha w „General-priwilgien” tudzież u Schorra w „Festschrift” na cześć Schwartza. Wiedeń, 1917.
[2] Majer Bałaban cyt. w., str. 279.
[3] Tamże.
[4] Majer Bałaban. Cyt. w. str. 282.
[5] M. Bałaban Cyt. w. str. 284.
[6] Tamże. Str. 285.
[7] Zwyczaj ten został uświęcony przez pamięć na Palestynę, zwłaszcza Jerozolimę, znajdującą się w kierunku wschodnim. W czasie modłów kierowano się twarzą również na wschód.

Za:  https://lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com/2017/02/06/zydzi-w-polsce-przedrozbiorowej-cz-ii/