wtorek, 21 lutego 2017

ŻYDZI W POLSCE PRZEDROZBIOROWEJ. (CZ. IV OSTATNIA)


Rozbiory Polski ukazały narodowi daleko jaśniej niebez­pieczeństwo żydowskie, aniżeli wszelkie inne wypadki, które­śmy obserwowali w przeszłości. Na zdjęciu ks. Józef Kruszyński.
      Rozbiory Polski ukazały narodowi daleko jaśniej niebez­pieczeństwo żydowskie, aniżeli wszelkie inne wypadki, które­śmy obserwowali w przeszłości. Na zdjęciu ks. Józef Kruszyński.

Niepowodzenia w walce z żydostwem wywarły pod ko­niec 16-go wieku deprymujący wpływ na mieszczaństwo pol­skie. Widzimy je jakoby skostniałe, słabiej reagujące na na­dużycia żydowskie.
Wykorzystali ten stan rzeczy Żydzi. Organizacja ich po­stępuje naprzód. Zakładają własne sądownictwo, w skład któ­rego zawsze wchodzi rabin w roli przewodniczącego, mając obok siebie kilku asesorów-sędziów (w języku hebrajskim da- janim od dajanw licz. poj.—sędzia). Przewód sądowy od­bywał się na podstawie Talmudu i literatury rabinicznej.

W wypadkach, gdy nie było ustaw pisanych, zapytywano się o opinję wybitniejszych rabinów. Ich odpowiedzi były miarodajnemi i wchodziły do prawodawstwa. Sąd taki posiadał zastosowanie oczywiście, gdy obydwiema stronami byli Żydzi. Jeżeli natomiast powodem był chrześcijanin, a pozwanym Żyd, sąd odbywał się przed wojewodą, względnie sprawa była roz­strzygana w innych kompetentnych sądach.

Dla ujednostajnienia spraw wszystkich sfederowanych gmin żydowskich, skupionych pod kahałami, była ustanowiona instytucja sejmów, o czem jużeśmy wspominali wyżej. Sejmy istnieją od r. 1581 do 1764 i odbywają się z początku co ro­ku, potem dwa razy na rok: w lutym w Lublinie, a we wrze­śniu w Jarosławiu. Na sejmie wybierano marszałka; była to najwyższa godność, jaką Żydzi posiadali w swym autonomicz­nym polskim ustroju.

Obok sejmu istniał trybunał sejmowy, w skład którego wchodzili rabini większych gmin w Polsce i rozstrzygali spra­wy większej doniosłości, jak zatargi pomiędzy gminami i t. p.
W r. 1623 oderwały się gminy litewskie od sejmu koronnego i zwoływały swój własny sejm, posiadający te same kompeten­cje, co i w Koronie.

System autonomiczny zaprowadził całą sieć szkół, które nie były kontrolowane przez polskie władze państwowe, Kahały prawie we wszystkich gminach utrzymywały szkoły począt­kowe, tak zw. beth-sefer, lub Talmud-Tora, albo beth-Tora. Obok szkolnictwa niższego posiadali również Żydzi uczelnię o charakterze seminarjum rabinicznego jeszibę, albo jesziboth. Twórcą takiej szkoły był wzmiankowany Jakób Polak w Krakowie. Wyszedł z niej rabin lubelski, Szalom Szachna, którego ucznem i zięciem był słynny rabin kra­kowski, Mojżesz Isserles. W r. 1567 zakłada taką szkołę Lublin[1]), a za nim kilka większych gmin żydowskich.

Bezprzykładnie pomyślny rozwój żydostwa w Polsce za­łamał się niespodzianie w połowie 17-go wieku. Przyczyny tej katastrofy nie zależały od Polaków, lecz od wypadków zew­nętrznych, które zaciążyły na losach Polski.

Po śmierci króla Władysława powstaje na wschodnich rubieżach bunt wzniecony przez Bohdana Chmielnickiego (1648). Kozacy, napadając na miasta, wycinali Żydów. Była to straszna pożoga, jakiej nigdy przedtem nie doświadczyli Żydzi na ziemiach polskich.

Po rzezi w Niemirowie i Tulczynie powstała nieopisana panika we wszystkich miastach wschodnich. Rozpoczęła się gwałtowna ucieczka na zachód do Królestwa. Pozostawiono cały dobytek na los szczęścia. Szczęśliwi byli ci, którym uda­ło się zbiedz z terenu walki. Zasław i Ostróg zostały opróż­nione przez Żydów.
Armja Chmielnickiego posuwała się zwycięsko naprzód. Z Pińska, Brześcia i Włodawy uciekano do Grodna i Wilna. Z południowych dzielnic szli uciekinierzy na Brody, Lwów, Żółkiew, Zamość, nawet do Lublina.

Chmielnicki podciągnął pod mury Lwowa. Nie chcąc tra­cić sił na zdobywanie silnie bronionego miasta, zażądał wyda­nia Żydów i za tę cenę przyrzekł pozostawić Lwów w spo­koju. Magistrat nie chciał się zgodzić, dając odpowiedź: „Pierwsza, że nie naszymi, ale królewskimi i Rzeczypospolitej są poddanymi, druga, że równo z nami wszystkie koszty i niewczasy ponoszą, gotowi pospołu z nami żyć i dla nas umierać”. Wreszcie po otrzymaniu okupu w sumie 60,000 dukatów, odstąpił od miasta. Żydzi nie chcieli potem zapłacić przypadającej na nich sumy. Ledwo w roku następnym (1649) wydostano od nich 80,000 złp.

Chmielnicki następnie podszedł pod Żółkiew, a wziąwszy okup, wyruszył na Zamość. Gdy w Lublinie otrzymano wia­domość, że Zamość jest oblegany, nieomal wszyscy Żydzi prze­nieśli się do Kurowa. Pod Zamościem powiadomiono Chmiel­nickiego, że królem został obrany Jan Kazimierz, który chce z nim pertraktować. Chmielnicki zwinął obóz i powrócił na wschód.
Pertraktacje z Chmielnickim nie doprowadziły do zamierzonego celu. Wielokrotnie napadał na miasta, siejąc wokół zniszczenie i pałając szczególną nienawiścią do Żydów.

Nadomiar złego podniosła głowę Moskwa i Szwedzi wy­ruszyli na podbój Polski. W r. 1655 zajęli Poznań i bez opo­ru dalej zabierają dzielnice. Ludność polska wiele , podówczas ucierpiała, ale Żydzi szczególnie byli narażeni na niebezpieczeństwo. Gminy zostały rozbite, ludność zdziesiątkowana, majątki rozgrabiono. Wielu uciekło do Czech i Niemiec, opła­kując swoją dolę i wspominając szczęśliwe dni pobytu w Polsce.
W dniach potopu, gdzie ogień i miecz działał, jak pięk­nie opisał Sienkiewicz w swojej Trylogji, zjawił się jeden z naj­genialniejszych szarlatanów żydowskich, Sabataj Ceri (1636 i 1676), ogłaszając się mesjaszem żydowskim. Po wielu po­dróżach osiadł w Turcji na Gallipolis w Abydos, otoczony prze­pychem i dostatkiem.

Żydzi z całej Europy, uwierzywszy w jego misję, znosili mu dary. Niebrakło tam i Żydów polskich.
Sułtan Mohomet IV miał dosyć tego hołdu oddawanego Sobatajowi, przeniósł go do Adrjanopola i dał do wyboru: albo śmierć, albo mahometanizm. Ceri wraz z żoną wyrzekł się judaizmu i uroczyście przyjął islamizm. Rok 1666, kiedy miała nastąpić era mesyjańska, skończył się smutnie. Żydzi się skompromitowali i ośmieszyli. Ratując sytuację, na swoim sejmie w Jarosławiu (1670) rzucili klątwę na Sabataja, ale to nie wiele pomogło.

Pokój w Oliwie zamyka nieszczęśliwą kartę w historji Polski.
Na wschodzie wre walka z Moskwą, ale zebranie w Andruszowie ustala 1667 r. pokój, oddając Moskwie wszystkie ziemie na lewym brzegu Dniepru.

Po zawarciu pokoju zaczęto się zastanawiać, kto zdra­dził Polskę, kto sprowadził na nią wrogów? Powszechna opinja wskazywała na dyssydentów i Żydów.
Rozpoczęły się ru­gi arjan i pogłębiała się nienawiść w stosunku do Żydów.
Następca Jana Kazimierza, Michał Korybut Wiśniowiecki, aczkolwiek wychowany w zasadach liberalnych, nie był w stanie zmienić opinji o wrogiem stanowisku Żydów wzglę­dem Polski.
Następcą jego wybrany Jan Sobieski odnosił się do Żydów przychylnie. W swem rodzinnem mieście Żółkwi dał im rozległą swobodę.

Ostatnia ćwierć 17-go wieku była nieszczęśliwą dla Polski.
Wzmagają się wojny tureckie. Żydzi, pomimo przyrze­czeń, odpłacają się Polsce czarną niewdzięcznością. Udowod­niono im konszachty i zdrady na rzecz Turcji, Władze pol­skie są zmuszone do usuwania Żydów z miast kresowych, zwłaszcza posiadających znaczenie strategiczne. Haniebny po­kój buczacki (1672) i utrata Podola i Ukrainy wzmaga niena­wiść do Żydów. Na sejmach publicznie oskarża się Żydów „pro discommodo publico in hostilitate zosta­jących”.

Szlachta bierze ich w obronę, natomiast mieszczaństwo, jako bezpośrednio stykające się z Żydami, zdecydowane jest prowadzić walkę aż do skutku. Usposobienie społeczeństwa polskiego wchodzi mniej więcej w tę samą fazę, jaka była w Niemczech w 14-tym wieku, że niema innego ratunku, jak tylko usunięcie Żydów z granic Rzeczypospolitej. W wielu miastach powstają tumulty, musi interwenjować władza kró­lewska.

Ze śmiercią Sobieskiego (1696) tracą Żydzi możnego opie­kuna.
Niechęć stanu mieszczańskiego jest podsycana nową falą nienawiści przez proces rytualny w Sandomierzu (1698). Nowe walki z Moskwą i ze Szwedami nie pozwoliły narodowi pol­skiemu na rozstrzygnięcie zatargów z Żydami.
Za rządów saskich kraj pogrążony był niejako w letar­gu. Nie łatwo było zagoić rany zadane przez wojny szwedz­kie, moskiewskie, tureckie i kozackie.
Stan mieszczański bardzo podupadł, a z nim oczywiście zmniejszył się i dobrobyt żydowski. Nieufność przybiera co­raz to większe rozmiary; Żydzi odpłacają również wrogim na­strojem.
Mnożą się procesy o mordy rytualne w Żytomierzu, Jampolu i w innych miejscowościach. Miasta w Koronie, na sku­tek ucieczki ze wschodu, są zbytnio przepełnione elementem żydowskim, co stale pogarsza sytuację.

Wśród mieszczaństwa nanowo ożyła walka ekonomiczna, do sądów królewskich, zarówno jak i do magistratów napły­wają bezustannie skargi na wyzysk żydowski, nieuczciwość w handlu i t. d. Mieszczaństwo lwowskie postanawia w r. 1709, aby nie wynajmować Żydom w domach chrześcijańskich sklepów i mieszkań.

August II w r. 1710 potwierdza te uchwały. Na skutek napływu Żydów rozrastają się getta. Zajmowane są nowe ulice; to miało miejsce w Wilnie, Poznaniu, Kaliszu, Przemyślu, Opatowie, Piotrkowie i t. d. W Lublinie po spa­leniu dzielnicy żydowskiej przez wojska moskiewskie (1655), Żydzi przenoszą się do dzielnic chrześcijańskich i trudno ich stamtąd wyrugować.
Za Sasów, aczkolwiek nie dochodziło do ekscesów, to jednak napięcie kłótni pomiędzy chrześcijanami a żydostwem ciągle wzrasta. Świadomość o niebezpieczeństwie żydowskiem zaczyna przenikać i do stanu szlacheckiego.

Na sejmach w 18-tym wieku często poruszano kwestję żydowską. Płacenie do tego czasu ryczałtowego podatku od całego żydostwa w sumie 220,000 złp. w stosunku rocznym uważano za śmiesznie mało. Wołano publicznie, że Żydzi za pośrednictwem swoich sejmów zbierają pięciokrotnie większą sumę, a tylko cząstkę wpłacają do skarbu. Na sejmie konwokacyjnym w r. 1764 po burzliwej dyskusji dochodzi wreszcie do chwały zniesienia sejmów i sejmików żydowskich.

Przez zamknięcie instytucji sejmów żydowskich, Żydzi stracili wiele pod względem organizacyjnym, natomiast gdy chodziło o handel, prawa ich bynajmniej nie zostały uszczu­plone.
W Polsce było brak silnej władzy wykonawczej. Ci sami magnaci, lub szlachta, którzy na sejmach domagali się ograni­czenia praw żydowskich, udzielali Żydom w swoich prywat­nych posiadłościach wielu koncesyj, aby tylko ciągnąć zyski.

Zwłaszcza miasta wschodnie, zakładane przez magnatów, dawały pole do rozwoju handlu żydowskiego.
Potoccy najbardziej dbali o rozwój handlowy swoich miast; im też należy zawdzięczać, że takie np. Brody stały się mia­stem zupełnie żydowskiem.

Po rozwiązaniu sejmu żydowskiego przeprowadzono dla względów fiskalnych spis ludności żydowskiej. Źródła żydow­skie niedwuznacznie podają, że spis nie był kompletny, ponie­waż żydostwo ukrywało się jak mogło, byleby tylko w ten spo­sób uchronić się przed płaceniem podatków. Naliczono podat­ków w Kownie 420.589, a na Litwie 157.300, czyli razem 577.889.

Było to poraź pierwszy wysunięcie kwestji na arenę szerszą. Szlachta miała możność przekonania się, w jaki sposób ele­ment żydowski może zaważyć na losach Polski. Zaczęto też zajmować się kwestją żydowską od strony naukowej. Statyści i ekonomiści mieli wdzięczne pole do popisu.
Aczkolwiek społeczeństwo polskie podówczas (panowanie Stanisława Augusta) było zdecydowanie krytycznie usposobio­ne do elementu żydowskiego, nie mogło planowo wcielać w ży­cie swoich postulatów. Na widownię bowiem występuje nowy wróg — Rosja, której zadaniem jest podtrzymywanie w kraju anarchji.

Repnin tworzy konfederację radomską, która postanawia dać uprawnienie dyssydentom, uważanym w całym kraju za zdrajców. Rozgoryczona szlachta zawiązuje konfederację bar­ską. Następstwem jej było podburzenie przez Moskwę hajda­maków. Na wschodzie zaczęto napadać na dwory polskie. Rozpo­częły się ruchy podobne do tych, jakie kiedyś wzniecił Chmiel­nicki, Na czele ruchu hajdamackiego stanęli Żeleźniak i zbun­towany ataman w Humaniu Iwan Gonta. W r. 1768 zdobyli Humań i dopuścili się strasznej rzezi ludności polskiej i ży­dowskiej.

Mieszczaństwo, korzystając z rozdwojenia szlachty na sku­tek dwóch konfederacji: barskiej i radomskiej, przeprowadza walkę z żydostwem na tle ekonomicznem.
Na sejmie w r. 1768 powzięto uchwałę, że Żydom wolno handlować tylko w ramach paktów, jakie przedtem zawarto z miastami. Gdzie takich paktów niema, obowiązani są je za­wrzeć. A więc nie wolno im zakładać sklepów w dzielnicach, w których do tego czasu nie było, na towary zwożone do mia­sta są nakładane opłaty i t. p.

Gdy się to działo, szybkim krokiem zbliża się katastrofa Rzeczypospolitej.
Konfederaci barscy, pokonani na wschodzie, przenoszą się na zachód Polski, a za nimi wkraczają wojska rosyjskie. Wojska konfederatów, zarówno jak i rosyjskie nie lubiły Ży­dów.
Wysokie okupy pobierane od Żydów, zrujnowały ich ka­hały i wprowadziły zamieszanie.
W r. 1772 nastąpił pierwszy rozbiór Polski, a tem samem zostały pokrzyżowane wszystkie zamierzenia mieszczan do pla­nowej walki z żydostwem na gruncie ekonomicznym.

Mieszczanie mieli uzasadnioną nadzieję powstrzymania ekspansji żydowskiej, ponieważ i szlachta polska miała moż­ność przekonania się, jak bardzo niebezpiecznym i nieprzy­chylnie usposobionym jest dla Rzeczypospolitej element ży­dowski.

Polityczne wypadki na początku 18-go wieku otworzyły szlachcie oczy. Już na kilkadziesiąt lat przed pierwszym roz­biorem Polski biskup kijowski, Samuel z Ossy Ożga, pisał do króla (1740): „Nie tak się dziwuję postronnym potencjom, że nas zawsze chcą widzieć bez porządku, boć z tego siła profitują, ale jako publica Fama volat, że Żydzi polscy siłą przeszkadzali przeszłemu sejmowi, iż nie doszedł. Masz W. Kr. Mość Pan mój miłościwy moc i władzę panowania swego za­żyć nad tym chytrym narodem, zabieżeć tym inkonweniencjom. Mnóstwo miast w państwie W. Kr. Mości inaczej się repero­wać nie może, póki Żydzi handle wszystkie mieć będą, które wszystkie odebrali katolikom przy protekcjach, tak mało kon- tribuendo ad aerarium;wszystkie omal miasta W. Kr. Mości posiadali za złamaniem prawa i przywilejów, nadanych chrześcijanom od królów, panów i antecesorów W. Kr. Mości”[2]).

Nadzieje na wspólne działanie mieszczaństwa ze szlachtą zawiodły. Wkroczenie wojsk trzech państw zaborczych do Polski unicestwiło dalszą w tym względzie inicjatywę.
Pierwszy rozbiór Polski miał dla pozostałych niepodle­głych dzielnic bardzo zgubne następstwa, gdy chodzi o kwestję żydowską.

Niemcy, Rosjanie i Austryjacy rugowali Żydów z zabra­nych dzielnic i ułatwiali im przeniesienie się do Polski.
Rząd Stanisława Poniatowskiego był za słaby, aby się oprzeć temu zalewowi. Mieszczaństwo było również bezsilne; szlachta rozbita i zdezorjentowana. Gdy w r. 1768 jeszcze piąta część miast była wolna od żydostwa, to w r. 1790 już tylko miasta biskupie miały przywilej nie przyjmowania Ży­dów na stałych mieszkańców. Spis ludności w Księstwie Warszawskiem z r. 1810 wykazuje mieszkańców, 4,300,000, a Żydów z górą 300,000. W sześć lat później, na skutek ru­gów żydowskich z zabranych dzielnic, liczba się niemal po­dwoiła.

Rozbiory Polski ukazały narodowi daleko jaśniej niebez­pieczeństwo żydowskie, aniżeli wszelkie inne wypadki, które­śmy obserwowali w przeszłości. To też najwybitniejsi pisarze biorą za pióra, aby przestrzec naród polski przed tem niebez­pieczeństwem.

Stanisław Staszic w przedmowie do książki: „Uwagi nad życiem Jana Zamoyskiego” wołał: „Wielki narodzie, czyliż tak ginąć myślisz, aby nic po tobie nie zostało, tylko niesła­wa”? Udzielając jednocześnie przestróg narodowi, nie mógł być obojętnym na sprawę żydowską. Swym genjalnym umy­słem dostrzegł całe jej znaczenie i przewidział, że zaciąży ona wielkiem brzemieniem nad narodem polskim, o ile nie przedsięweźmie się odpowiednich reform, zmierzających z jednej strony do zmniejszenia żywiołu żydowskiego, a z drugiej—Do uczynienia z Żydów obywateli, którzyby organizacją swoją nie podkopywali bytu państwowego.

Żydzi w Polsce w przekonaniu Sztaszica, byli elementem niezmiernie szkodliwym, W r. 1790, zwiedzając Morawy w okolicy Ołomuńca, uderzony był lepszym stanem chłopa morawskiego, aniżeli w Polsce i tak pisał: „Przecież gruntu ani więcej, ani lepszego nie mają, bo są poddani i pańszczy­znę robią. Również mają być krzywdzonymi od pana, jak nasłuchałem się od ludzi. Lecz niema między niemi Żydów, niema pijaństwa”.[3])

Kwestja żydowska stała się żywotną na sejmie Konsty­tucyjnym. Wielu posłów przedstawiało sobie dokładnie nie­bezpieczeństwo, wypływające nietylko z wrogiego względem kraju stanowiska Żydów, ale również ze samego ich rozrostu.

Plany odrodzeniowej pracy, powzięte na Sejmie, miały także prowadzić do rozwiązania kwestji żydowskiej. W myśl tych planów, Staszic, poza luźnemi uwagami, dwukrotnie brał pióro do ręki, aby szerzej omówić sprawę żydowską[4]). W pra­cy „Przestrogi dla Polski”, pisanej w r. 1789, a drukowanej 1790 r., umieścił artykuł p. t. „Żydzi”. W r. 1815 napisał obszerną rozprawę o Żydach p. t. „O przyczynach szkodliwo­ści Żydów i środkach usposobienia ich, aby się społeczeństwu użytecznymi stali”.
Niestety, smutne ówczesne wypadki polityczne dla Pol­ski unicestwiły wszystkie wysiłki, zmierzające do planowego rozwiązywania kwestji żydowskiej.

Ks. Dr. Józef Kruszyński

Pro Christo: wiara i czyn: organ młodych katolików, rok X, marzec 1934, nr 3, str. 178-194.

[1] W Polsce odrodzonej Żydzi, nawiązując do dawnych tradycyj, stworzyli taką samą jeszibę w Lublinie w r. 1930.
[2] Teodor Jeske Choiński. Cyt. w str. 145.
[3] Por. moją broszurą „Stanisław Staszic a kwestja żydowska”. Lublin 1926. Str. 13-14.
[4] Tamże, str. 16.

Za: https://lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com/2017/02/17/zydzi-w-polsce-przedrozbiorowej-cz-iv-ostatnia/#more-1799