sobota, 7 października 2017

Jak zwracano się do siebie w czasach staropolskich? Tajemnica staropolskiej tytulatury

Portret XVIII-wiecznego szlachcica Andrzeja Ukolskiego

Staropolskie zwroty adresatywne nazywane były przez cudzoziemców „tytułomanią”. Co było tego przyczyną?

       Każda warstwa i grupa społeczna dawnej Rzeczpospolitej ukształtowała własną grzeczność językową i obyczajową – inne zasady obowiązywały bowiem w środowisku szlachecko-magnackim, ludowym czy żołnierskim. Dominował jednak szlachecki wzorzec grzeczności, co powodowało przyjmowanie go przez inne warstwy i grupy społeczne. Model ten był niezwykle obszerny, obejmując wiele zasad grzecznościowych. Mówiąc o staropolskim modelu grzeczności należy zwrócić szczególną uwagę na zwroty adresatywne, nazywane tytulaturą. Po pierwsze, ponieważ przywiązywano do nich szczególną uwagę, po drugie zaś były bardzo krytykowane przez obywateli innych państw. Dlaczego nie oszczędzano w tej kwestii Polakom krytyki? Przyczyna była prosta: zwroty adresatywne były zbyt rozbudowane – w listach zajmowały nierzadko więcej miejsca niż jego treść.

Tytulatura staropolska

Tytuły w dobie staropolskiej pełniły różne funkcje, pokazując m.in. dystans pomiędzy poszczególnymi warstwami społecznymi. W ten sposób szlachcic nosił tytuł „urodzony”, mieszczan nazywano „sławetnymi”, a chłopów „pracowitymi”. Zasad tytulatury przestrzegały wszystkie warstwy społeczne. Wszelkie odstępstwa odbierano jako przejaw nieuprzejmości bądź próbę prowokacji. Zwroty adresatywne doby staropolskiej ogólnie można podzielić na trzy warstwy tytulatury.

Pierwszą nazwano tytulaturą braterską. Stosowała ją warstwa szlachecka w celu umacniania więzi społecznej i podkreślania solidarności. W tytulaturze braterskiej najważniejszym zwrotem był zwrot „panie bracie”, z którym wiązały się pewne zasady grzecznościowe. W przypadku równorzędności społecznej szlachta obligatoryjnie musiała stosować ten zwrot we wzajemnych kontaktach. Żaden szlachcic nie mógł go ani pominąć ani zastąpić innym tytułem. Przede wszystkim zaś nie można było zwrócić się do innego szlachcica poprzez formułę „przyjaciel”. Takie zachowanie było nie do przyjęcia, gdyż szlachta mogła stosować tytuł „przyjaciel” tylko wtedy, gdy odbiorcą listu bądź rozmówcą była osoba należąca do niższej warstwy społecznej, np. mieszczanin czy kupiec. O używaniu i przestrzeganiu tytulatury braterskiej świadczą Pamiętniki autorstwa Jana Chryzostoma Paska, np. fragment: „Żeni się nasz brat, idziemy do szlubu i nazad tędy powracać będziemy, i ciebie też weselnego aktu uczyniemy uczęśnikiem” czy też „Macie szczęście, panie bracie; są tu wielkie ryby, połknąłby was był szczupak całkiem i z pancerzem”.

 
Stefan Czarniecki (aut. Brodero Matthisen, 1659, domena publiczna). Drugą warstwę tytulatury nazwano tytulaturą monarszą, w której głównym zwrotem był zwrot „wasza miłość”. Tytuł ten początkowo obowiązywał wyłącznie podczas rozmowy z królem, co pokazuje jeden z cytatów zaczerpnięty z Pamiętników: „Miłościwy, Najnaśniejszy Królu, Panie a Panie mój Miłościwy!”. Później tytuł „wasza miłość” został przejęty przez szlachtę, a następnie upowszechnił się wśród mieszczan i chłopów, którzy w ten sposób nazywali szlachetnie urodzonych. Tytulatura monarsza nie ograniczała się tylko do jednego zwrotu. Obejmowała także inne tytuły, takie jak „wasza miłość pan” czy „miłościwy pan”. Poza tym można wymienić zwroty adresatywne, których używanie zależało od hierarchii społecznej, kurtuazji i względów moralnych. Szlachta w przypadku równorzędności społecznej mówiła „waćpan”, „waszmość”, „aśćka”, a wobec niższych warstw społecznych stosowała formuły „waszeć”, „wasze”, „waść”. Sygnałem wskazującym na wyższy status adresata była forma „jaśnie wielmożny pan”.

Ostatnią warstwę tytulatury stanowiła tytulatura urzędowa. Obejmowała ona liczne zwroty, które najczęściej nie były związane z piastowanym urzędem, ale służyły dowartościowaniu własnej osoby. Dlatego, by uchodzić za człowieka dobrze wychowanego i znającego zasady grzeczności, pamiętano każdy, nawet najskromniejszy tytuł i stosowano go zarówno w listach, jak i podczas bezpośrednich rozmów. Przykładem pochodzące z Pamiętników Paska zwroty: „Mości Panie Kasztelanie, WMMPan, jako gospodarz, racz unieść i nam też rozkaż, bo półmiski oziębną”, „Wielmożnemu Stefanowi Czarneckiemu, Wojewodzie ziem ruskich, piotrkowskiemu, kowelskiemu, etc., Staroście naszemu, Uprzejmie nam Miłemu”.

Wielość tytułów i związane z nimi zasady były krytykowane przez cudzoziemców. Spójrzmy na słowa Francuza Huberta Vautrina:
Nie ma państwa w Europie, w którym istniałaby ilość tytułów jak w Polsce. Spotyka się dygnitarzy, ale nie widać urzędów, mrowie książąt bez księstw, generałów bez armii, pułkowników bez pułków, kapitanów bez żołnierzy. Istnieje tyle stanowisk nie związanych z żadną funkcją, za to z przymiotnikiem wielki lub tytułem generała, że na każdym kroku spotyka się jakąś wielkość albo przynajmniej generała. Osoba obdarzona jakąkolwiek godnością porzuca rodowe nazwisko, przestaje być dziecięciem swego ojca, staje się natomiast panem generałem, panem wojewodą, kasztelanem, starostą, stolnikiem, sędzią, pisarzem itd. Żona i dzieci przejmują ich tytuły, nie można więc zwracać się do nich po nazwisku, i to do drugiego, trzeciego pokolenia (H. Vautrin, Obserwator w Polsce).
 
Stroje magnatów polskich w XVI i XVII wieku wg. Jana Matejki (domena publiczna).

Upraszczanie staropolskiej tytulatury

W XVII i XVIII wieku nastąpiły zmiany w polskich formach tytularnych, co oczywiście spodobało się cudzoziemcom. Zmniejszono wówczas liczbę i skrócono obowiązujące zwroty adresatywne. Zwroty „pan, pani, panna, państwo” zaczęto stosować bez dodatkowych formuł. Podkreślanie solidarności szlacheckiej ustępowało wyróżnianiu własnej osoby. Spowodowało to, że uproszczono tytulaturę braterską. Poza tym rzadziej mówiono formuły „waść”, „waszeć”, „waszmość”, ponieważ zwroty te miały coraz niższe znaczenie społeczne. Dalsze zmiany w systemie adresatywnym nastąpiły w XIX wieku.