czwartek, 26 lipca 2018

Leon Skrodzki: Szlachetność hierarchii


       Hierarchia osobom, które mają wbity w głowę mit równości wszystkich ludzi, będzie kojarzyła się jedynie z podległością i tłamszeniem wolności. Osoby takie boją się jakiejkolwiek formy podporządkowania, a sama myśl o zrzeczeniu się części praw dla dobra wspólnego i poddaniu się czyjejś woli może wydawać się dla nich straszna. Dlatego też zwolennicy źle pojmowanej wolności zaciekle walczą z grupami, które do hierarchii się odwołują. Czy naprawdę jest się czego obawiać?

Arystoteles pisze, że człowiek z przyrodzenia obdarzony jest naturą społeczną i polityczną. Do egzystencji konieczne jest, by ludzie utrzymywali między sobą relacje, które mogą być zawarte z różnych przyczyn i ustalone na wiele sposobów. Więzi społeczne możemy dostrzec już u zwierząt, które gromadzą się w głównej mierze motywowane zwiększeniem szansy na zaspokojenie potrzeb fizjologicznych, obrony przed drapieżnikami. Instynkt stadny jest dla zwierząt gwarantem przetrwania. Człowiek, jako istota wyższa, posiada dodatkowe potrzeby, a przez to i więzy społeczne są u niego bardziej rozwinięte. Bazują w głównej mierze na więzach krwi i rozszerzają się wraz z wiekiem człowieka, poczynając od rodziny, a kończąc na rodzinie rodzin, jaką jest naród. Oczywiście możliwe są interakcje pomiędzy ludźmi różnej narodowości, jednak człowiek potrzebuje poczucia przynależności, samookreślenia, własnej grupy. To w niej jednostka czuje się najlepiej, tworzą ją ludzie o podobnym myśleniu, bliscy. To naturalne, że w innym mieście tęsknimy za rodziną, a na obczyźnie tęsknimy za krajem. Gdy relacje między człowiekiem a jego pierwotnymi wspólnotami są słabo wykształcone, jednostka czuje się samotna i zagubiona, trudno jej określić własną tożsamość. Społeczeństwo złożone z takich ludzi będzie słabe. Dlatego czymś korzystnym jest, jeśli członkowie społeczności wykazują zainteresowanie jego sprawami. Wzmacnianie więzi pomiędzy człowiekiem a jego naturalną zbiorowością jaką jest naród, nie może następować na skutek biernego obserwowania, a jedynie poprzez pracę i aktywne uczestniczenie w jego życiu. Myśląc o zapewnieniu społeczeństwu warunków do pracy na rzecz narodu, od razu nasuwa się koncepcja zorganizowania go w sposób organiczny i hierarchiczny.
Jakie są zalety hierarchii? Dobrze zorganizowana, zdyscyplinowana grupa z jasną strukturą zawsze jest cenniejsza od bezkształtnej masy, wykazuje się większą skutecznością w realizacji postawionych celów. Hierarchia kojarzy się z porządkiem i jasnym podziałem obowiązków. Częściej chodzi w parze z działaniem niż dyskutowaniem. Grupa zorganizowana hierarchicznie opiera się na związkach podrzędności i nadrzędności jednych jednostek wobec drugich. Taką strukturę ma wojsko czy Kościół Katolicki. Bycie na wyższym szczeblu hierarchicznej drabiny wiąże się zarówno z posiadaniem większych praw jak i większej odpowiedzialności, wydawane decyzje mają wpływ na szerszy krąg osób. Widać zatem, że działanie w hierarchicznej strukturze ma także walory wychowawcze – z jednej strony uczy dyscypliny i pokory, z drugiej stopniowo przygotowuje do pełnienia coraz poważniejszych obowiązków. Wzrastanie w duchu dyscypliny tworzy ludzi zaradnych, nie załamujących się pod wpływem przeciwności losu.

Na jakiej zasadzie budować kolejne szczeble hierarchicznej drabiny? W wojsku awansem obdarza się za doświadczenie i znajomość sztuki wojennej, w Kościele Katolickim promowana powinna być pobożność i wiedza teologiczna. W odniesieniu do narodowej hierarchii, w którą włączony jest każdy członek zbiorowości, na wyróżnienie powinny zasługiwać jednostki odznaczające się poświęceniem, wytężoną pracą dla dobra wspólnego. System taki skutecznie odstraszałby karierowiczów, którzy nie odnajdą na wyższych stanowiskach nic oprócz przymusu składania coraz większej ofiary. W górę piąć się będą jedynie ludzie pełni oddania i wiary w słuszność swojej drogi, idealiści. Naturalnym byłoby zatem, że im wyższy szczebel drabiny hierarchicznej, tym szlachetniejsi będą znajdować się tam ludzie, stanowiący autorytet dla tych, którymi zarządzają. Taka organizacja narodu, będzie w stanie wyłonić rządzących, którzy zrealizują ideał z przypowieści Jezusa o dobrym pasterzu: „Owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych”. Szczytu władzy nie będą stanowili ludzie znikąd, obcy dla rządzonych. Każdy kto chciałby pełnić poważną funkcję musiałby przejść szlak identyczny dla wszystkich – trudny i pełen wyzwań z początkiem na najniższym szczeblu hierarchii. Ludzie mając tego świadomość będą darzyli rządzących szacunkiem, znikną wzajemne antagonizmy, a spoiwem będzie walka o wielkość narodu.

Koncepcja hierarchicznie zorganizowanego narodu zasługuje na uwagę choćby z tego względu, że – jak wiemy z prawd objawionych – w strukturę hierarchiczną zorganizowane są zastępy anielskie. Czy wprowadzenie takiego planu w życie jest możliwe, badał już Tadeusz Gluziński w pracy „Odrodzenie idealizmu politycznego”, w której pisał: „Ideał takiego ustroju, w którym każda jednostka na swem właściwem miejscu pełni narodowi służbę, a więc bierze na swe barki części obowiązków rządzenia, nie będzie pustym ideałem, jeżeli w możliwości jego urzeczywistnienia uwierzą wszyscy w narodzie”.
Zatem miejmy wiarę!