piątek, 27 marca 2020

Krzysztof Zagozda: Na dzisiejszy wieczór


Obraz może zawierać: noc
       Na dzisiejszy wieczór przygotowałem tekst z dwóch powodów wyjątkowy. Rzadko bowiem w fecebookowej formule oferuję tak długie i trudne percepcyjnie wypowiedzi. Nie obrażę się zatem, Przyjacielu, gdy w tym momencie porzucisz tę moją krętą ścieżynkę i odejdziesz szeroką aleją prowadzącą wzdłuż stromo opadającego strumienia. Nie pogniewam się też, gdy po dobrnięciu do końca tego tekstu zwrócisz się do mnie słowami wypowiedzianym przez króla Theodena do stającego przed nim Gandalfa: "Może oczekiwałeś, że powitam cię radośnie. Jeśli wszkakże mam być szczery, twoje odwiedziny są wątpliwą radością dla tego domu, mistrzu Gandalfie. Zawsze jesteś zwiastunem nieszczęść. Troski ciągną się za tobą jak kruki, a za każdym twoim zjawieniem gorsze (...). Oto znowu jesteś tutaj! I przynosisz, jak można się spodziewać, nowiny jeszcze bardziej złowróżbne niż poprzednio. Czemuż miałbym się cieszyć z twego widoku, Gandalfie, zwiastunie burzy? Odpowiedz!" (Tolkien J.R.R., "Władca Pierścieni: Dwie wieże").

Chciałbym potrafić odpowiedzieć każdemu Theodenowi w sposób, który okazałby się dla niego jak najbardziej użyteczny. Wiem, że nie uczynię tego na miarę egzorcyzmu odprawionego przez Gandalfa, ale któż wie, które słowo może okazać się kluczem do Drzwi Durina? Będę zatem je mnożył aż do skutku, choćbym w końcu miał samotnie wyruszyć ku Ered Nimrais.

Przez ostatnich kilka miesięcy publicznie zastanawiałem się, jakie wydarzenie mogłoby przymusić Polaków do zaakceptowania Rzeczypospolitej Przyjaciół, czyli trochę zakamuflowanego Polin. "Pandemiczna" rzeczywistość zdaje się posiadać taki potencjał. Prawie wszyscy wokół są zastraszeni. Z obawy przed śmiercią bez szemrania zgodzą się na wszystko. Z otwartymi ramionami przyjmą Saula Wahla przybyłego na białym koniu i trzymającego w ręku fiolkę z wypisanym czarnym flamastrem słowem: Antidotum. Mało tego, królem go okrzykną i karnawał rozpoczną.

Rysuję te komiksowe obrazki dla uzyskania efektu wyrazistości. Owszem, do każdego z nich przydałaby się wyczerpująca glosa, jak to bywało w przed laty w peerelowskiej prasie. Pod każdym rysunkiem kilkanaście zdań opisu. Tu jednak wszystko dzieje się "na żywo" i wymaga odpowiedniego refleksu. Nie ma czasu na reakcję post factum. Koronawirus dokonał swoistej selekcji. Nie, zarażenie nie ma tu nic do rzeczy. Setnicy wystąpili z szeregu i udali się na górę Dwimorberg, przemianowaną doraźnie na Giewont. Tych, którzy zostali, poddano praniu mózgów i kieszeni. Niewielu zmarło. Dwór Saula Wahla potrzebuje ich rąk.

Jeśli przegramy bitwę o RP, trzeba będzie próbować ułożyć się z władzą i uzyskać aprobatę dla zorganizowania w miarę samowystarczalnych enklaw. Depozyt musi przetrwać. Ogień niech tli się choćby w zniczach nagrobnych. Już dziś kreślmy oba scenariusze, zwycięstwa i klęski.

Rozglądam się i liczę. Dodaję pasywa i aktywa. Dobrze nie jest. Śródziemie może upaść.

"Niech przyjdą! Choć jeden krasnolud jeszcze tu dycha". Przestrzeń obok jego ramienia jest pusta.