sobota, 18 kwietnia 2020

Krzysztof Zagozda: Uroczysty akt zaszczepin z New World Order


Obraz może zawierać: 1 osoba
       Choć już dawno po Wielkim Poście, to muszę posypać sobie głowę popiołem. Zrozumiałem bowiem, że źle dotąd oceniałem ministra Szumowskiego. Jest inny, niż myślałem, ale wciąż nie wiem, czy lepszy, czy gorszy! Początkowo wydawał mi się człowiekiem przytłoczonym skalą pandemicznego zakłamania i ciążącą na nim bezpośrednią za to odpowiedzialnością. Sądziłem, że lada chwilą rzuci w diabły tę synekurę i wyjedzie w Bieszczady. Zmyliła mnie jego twarz. Wydawała się inna, niż u pozostałych polityków, taka... ludzka.

Połapałem się w tym wszystkim dopiero teraz i już wiem, co wprowadziło mnie w błąd. Otóż gdy sam bywałem w telewizji, to zanim wszedłem do studia, trafiałem na fotel charakteryzatorki, która starała się upiększyć moją facjatę. W przypadku ministra Szumowskiego jest całkiem odwrotnie. Za pomocą starannie dobranego makijażu i przeróżnych farbek, w obiektywie kamery wygląda jak przemęczony, empatyczny misiaczek.

Oczywiście piszę to na poły żartobliwie, choć do śmiechu wcale mi nie jest. Szumowski robi za pas transmisyjny, a jego wypowiedzi są typowymi wrzutkami, za pomocą których ktoś zza jego pleców sprawdza społeczną reakcję. Teraz dowiedzieliśmy się, że maseczki będziemy nosili aż do uroczystego aktu zaszczepin z New World Order.
Ewoluujący niewolnicy już modlą się do swoich bogów o strzykawkę dla siebie. Mocodawcy Szumowskiego są wniebowzięci.

Za:  https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10216617528052543&set=a.1290776911416&type=3&theater