piątek, 2 kwietnia 2021

Marek Kopaczyk: Nacjonalizm katolicki - polska droga odrodzenia narodowego

Nacjonalizm, ale chrześcijański                  

           Wbrew demoliberalnej nagonce na polski nacjonalizm (utożsamiany przez niedouczonych pismaków z „nazizmem” lub „faszyzmem”) fundamenty tej ideologii oparte były i są na Dekalogu, oraz na słowiańskim pacyfizmie. Te dwa główne filary nacjonalizmu dyskredytują inne prądy polityczne pojawiające się w Polsce. Ta idea czysto polska, niemająca w sobie krzty szowinizmu tym bardziej rasizmu (wmawianego społeczeństwu przez farbowanych kreatorów rzeczywistości) opierająca się na fundamencie nauki Kościoła, jest wyznacznikiem tożsamościowym Polaków. Twórcami polskiego nacjonalizmu byli katolicy, dlatego też idea polskiego nacjonalizmu jest i była znienawidzona przez wszelkiego rodzaju lewackie grupy walczące od zaranie dziejów z Kościołem jak i z religią. Już przed II wojną światową Roman Dmowski pisał:, „Gdy zrobimy wysiłek myśli, prowadzący do lepszego poznania źródeł pochodzenia pierwiastków naszej duszy, które czynią nas ludźmi, jakimi dziś jesteśmy i nowoczesnym narodem europejskim, to się okaże, że tkwią one zarówno w naszym prastarym gruncie etnicznym i w istnieniu przez wieki państwa polskiego, jak w naszym od dziesięciu wieków trwającym katolicyzmie. Katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie, w znacznej mierze stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwanie Narodu od religii i od Kościoła jest niszczeniem samej istoty narodu[i]

To właśnie religia katolicka skierowała na tory cywilizacyjne polską myśl oraz zjednoczyła pod swoimi sztandarami polski Naród. Zlepiła ona w jedno, rozproszone jeszcze przed przyjęciem chrztu ideały słowiańskiego pacyfizmu i umiłowania pokoju. Przesiąknięta duchem chrześcijańskiego ideału, słowiańska dusza ewoluowała na wyższy poziom, który stał się dla Narodu wyznacznikiem moralności. Dlatego walka z katolicyzmem to walka nie tylko z Narodem, ale zabijanie duszy Polski, tego, co stanowi trzon świadomości zjednoczenia Narodu. Tylko „ślepy intelektualnie” nie zauważa, że „bez tego, co zrobił chrystianizm i Kościół Rzymski w dziejach, nie istniałyby narody dzisiejsze (…). Dziełem Kościoła było wychowanie indywidualnej duszy ludzkiej […]; on u kolebki dzisiejszych narodów europejskich, w pierwszej połowie średniowiecza, był w ogromnej mierze organizatorem państwa […]; on wreszcie niósł ludom wielkie dziedzictwo Rzymu […][ii]. Dziedzictwo łacińskiej kultury opartej na chrześcijańskiej podstawie, której atrybutem było miłosierdzie splecione z poszanowaniem każdego człowieka (oczywiście w ramach danej epoki).

Ale sięgając w przeszłość: „wiele cech polskiego katolicyzmu wywodzi się z czasów baroku i kontrreformacji, z XVII wieku. Wtedy to właśnie, po relatywnie otwartym i tolerancyjnym XVI stuleciu, katolicyzm staropolski nabiera charakteru religii walczącej, „graniczno- frontowej”, spełniającej rolę przedmurza, broniącej katolickiej Europy przed islamem, prawosławiem i luteranizmem[iii]. Co na przestrzeni wieków udowodnił Naród polski walcząc z powyższymi antykatolickim prądami, będąc właśnie przedmurzem chrześcijańskiej Europy.  Dlatego też: „Tradycja historyczna układa się w duszach pokoleń w misję dziejową, którą ma naród spełnić. Nasze posłannictwo znali przodkowie nasi broniący słowiańszczyznę przed zalewem Germanów. Znali je ci rycerze, którzy jako „przedmurze chrześcijaństwa” z ciał swych zaporę stworzyli ścieląc trupem pola: Legnicy, Wiednia, Radzymina … Jej zawdzięczamy najpiękniejsze karty naszej literatury, okres mesjanizmu Mickiewicza i Słowackiego. Czujemy ją w sobie i my godni dziedzice historii Polski”[iv].

Fundamentem nacjonalizmu katolickiego jest hierarchia, na szczycie, której stoi Bóg, a potem Naród: „Nie naród, ale Bóg jest najwyższym celem człowieka, jednak naród jest na ziemi najwyższym dobrem ludzkim, dobrem niezastąpionym dla normalnego człowieka, tak jak niezastąpiona jest rodzina dla dziecka. Idąc do Boga, idziemy w narodzie i z pomocą narodu. Jest on wielkim środkiem, prowadzącym do wielkiego cele. Praca dla narodu stanowi drogę, wiodąca człowieka do Boga[v]. Ten pogląd był fenomenem wśród innych nurtów europejskich. To w umysłach młodych narodowców powstała ta właśnie idea, której podstawową bazą była moralność Kościoła: „Młode pokolenie polskie zasypało przegrody między katolicyzmem, a nacjonalizmem. Odrzuciło fałszywe tezy egoizmu narodowego, zastępując je nową hierarchią celów. Na szczycie tej hierarchii stoi dobro najwyższe Bóg, do którego poprzez udoskonalenie naszych dusz dążyć musimy. Cel ten jest celem najwyższym, zaziemskim. Aby doń dojść, wiele zwycięskich walk z sobą samym i wrogami zewnętrznymi stoczyć. W walce tej wygrać mogą tylko ci ludzie, którzy walczą ramię przy ramieniu z innymi, dają im przykład i sami mają skąd pomocy zaczerpnąć. W tym właśnie celu, dla niesienia pomocy ludziom w dążeniu do wieczności stworzył Bóg naród. Naród jest najwyższym celem ziemskim, za który winniśmy najwyższe swe dobro ziemskie – życie - w razie potrzeby położyć”.[vi] Dlatego też: „katolicyzm powinien w tym państwie (Polsce przyp. M.K.) zajmować pozycję religii panującej pośród tolerowanych wyznań. (…) to panowanie […] nie jest oczywiście rządzeniem w sensie materialnym na wzór władzy państwowej. Jest ono tylko nieuniknioną konsekwencją stanowiska państwa, które w zdecydowany sposób odrzuca antyreligijne poglądy[vii]. Przestroga głównego ideologa nurtu narodowego dotyczy też dzisiejszych czasów: „Polska musi stanąć na mocnych podstawach religijnych, idee katolickie szerzyć muszą wszyscy, którym droga jest przyszłość. Wszyscy winniśmy prowadzić walkę ze wszystkim, co zagraża podstawą katolicyzmu, bo naszym Kościołem Narodowym jest Kościół rzymskokatolicki, bez którego pracy nie bylebyśmy dziś narodem cywilizowanym[viii]. I jak zauważył ksiądz Poradowski: „Pielęgnowanie odrębności narodowych, kultywowanie charakterystycznych cech narodu, jego indywidualnego oblicza – to jeden z przejawów nacjonalizmu. Jest to dążność słuszna i piękna. Podobnie jak człowiek wystrzega się zbytnio naśladownictwa innego człowieka, lecz przede wszystkim dbać o rozwój pięknych stron własnego charakteru, a więc o rozwój własnej osobowości, czyli tego, co jest własne i osobiste, stąd też oryginalne (oczywiście z wyłączeniem cech ujemnych), a przez to wartością swoją indywidualną wzbogacać naród, podobnie także i narody powinny dbać o rozwój własnych cech indywidualnych, bo właśnie varietas delectat (różnorodne przysmaki - przyp. M.K.): piękno polega na rozmaitości i tylko rozwinięte, a różne w swym pięknie i bogactwie kulturalnym narody mogą dać bogatą i szczęśliwą ludzkości. Bo ludzkość powinna być jak bukiet pięknych, rozwiniętych kwiatów. Każdy naród w tym bukiecie powinien być innym kwiatem, ale zawsze pięknym. Nacjonalizm, jako właśnie troska o piękno, wartość i szczęście własnego narodu, połączona z takąż troską o piękno i szczęście innych narodów jest najpożyteczniejszym kierunkiem politycznym, bo wiedzie ludzkość ku lepszej przyszłości[ix]. To doskonalenie i akcentowanie odrębności wynika z naturalnych instynktów narodowych, opartych na indywidualnych cechach danego narodu. Zaangażowanie w budowę państwa narodowego powinno spoczywać na każdym z nas: „Potęga duchowa, niezbędna do budowy Wielkiej Polski, powstanie, jako suma najwyższych wysiłków jednostkowych – wszystkich należących do Narodu Polskiego”[x]. I nie chodzi tu o samo terytorium państwa: Przełom Narodowy zbuduje Katolickie Państwo Polskiego Narodu, katolickie nie tylko z zewnętrznych form, ale przede wszystkim z ducha swego życia i swych urządzeń”[xi]. Bo; „idea narodu jest ideą subiektywną, ale najsilniejszą podstawą jest naturalna więźba „obiektywna”, z której ta idea drogami uczuciowymi wyrasta. Gdyż charakter tej subiektywnej nadbudowy jest natury nie woluntarnej, tylko afektywnej”[xii].

I oczywiście: „Kościół katolicki, jako stróż nauki Chrystusowej i jako organizacja tej nauki, nie zmieści się w żadnym nacjonalizmie, natomiast nacjonalizm polski, jako wykładnik ideowy katolickiego narodu, zmieścić się może i rzeczywiście się mieści w Kościele katolickim, znajdując w nim – ze wszystkim konsekwencjami – najwyższy autorytet religijny, który towarzyszył i towarzyszy dziejom narodu Polskiego od samej kolebki”[xiii]. Te znamienne słowa powinny być wyryte w sercu każdego Polaka, dla którego Naród jest jak rodzina, za którą czuje się odpowiedzialny i w razie potrzeby potrafi ofiarować to co jest dla niego najważniejsze, czyli życie. Wykształtowanie idei katolickiej w nacjonalizmie polskim owocowało tym, że ta ideologia nie wychodziła poza pewne moralne ramy. I tak: „Naród żyje dzięki sumieniu religijnemu jednostki i utrzymuje się dzięki temu, co jest prawdziwie ludzkie, duchowe i moralne. Rozkwit narodu zależy od wartości sumienia, od umiłowania obowiązku, od ducha sprawiedliwości i posłuszeństwa, wykazywanego przez obywateli. Chrystianizm, przypominając jednostce o obowiązkach względem Boga i względem bliźnich, pogłębia życie obywatelskie i patriotyczne w sumieniu poszczególnego człowieka”[xiv]. To właśnie katolicyzm trzymał w ryzach nacjonalizm polski przed małpowaniem obcych ideologii, które zagrażały stabilizacji państwa. Już w latach 20-tych uczono, że: „(…) zdrowy nacjonalizm trzymać się powinien pewnych granic (…). Nie wolno, więc nigdy krzywdzić jednostek obcych, nie wolno im odmawiać niczego, czego na mocy zasadniczych praw obywatelskich żądać mogą, nie wolno ich brać za przedmiot nienawiści i wzgardy, nie wolno posługiwać się w walce z nimi żadnym nieetycznym czynem[xv]. Oczywiście nie należy tu rozpatrywać indywidualnych wybryków młodych ludzi, (bo różnego rodzaju incydenty były i są w każdym kraju i zależały od okoliczności). Całościowo ujmując owo zagadnienie, wpływ chrystianizmu na nacjonalizm był i jest najbardziej pozytywnym czynnikiem rozwoju Narodu. W tym właśnie duchu ukształtowana młodzież może podnieść nasz kraj z upadku i dekadencji wtłaczanej codziennie przez media i antynarodowe wpływy z zewnątrz. W tym miejscu należy podkreślić, że: „Polska Narodowa i Chrystusowa to nie frazes, to nie miraż, hasło, fantasmagoria. To konkretny i trzeźwy program, oparty nie na wzorach obcych, a tylko pewne doświadczenie od ruchów pokrewnych czerpiący”[xvi]. Niestety pracy do osiągnięcia tego celu mamy dużo. Dlatego też niech poniższy cytat będzie drogowskazem dla polskiego nacjonalizmu, który powoli zaczyna raczkować i przybierać formę pozytywnego programu (i w dzisiejszych czasach jest jedyną uzdrawiająca alternatywą wobec demoliberalnych mrzonek lewaków): „Jesteśmy żołnierzami w służbie Narodu. Dla żołnierza zaś nie istnieją żadne przeszkody z chwilą, gdy padł rozkaz. My otrzymaliśmy ten rozkaz od naszych sumień polskich i od tych, którzy przez lat tysiąc walczyli i ginęli za Ojczyznę. Dla nas – dla żołnierzy Sprawy – rozkaz ten jest święty. Mamy wolę zwycięstwa i zwyciężymy! Zbudujemy Wielką Polskę!”[xvii]. Czołem Wielkiej i Katolickiej Polsce.



[i] J. Giertych, Nacjonalizm chrześcijański, Krzeszowice (2004), s. 43.

[ii] K. Kawalec, Roman Dmowski, Wrocław (2002), s. 281.

[iii] T. Łepkowski, Myśli o historii Polski i Polaków, Warszawa (1983), s. 35.

[iv] S. Kopeć, Podstawy światopoglądu narodowego, Polska Narodowa z 24 maja 1936 (nr. 2).

[v] W. Kwasieborski, Podstawy narodowego poglądu na świat, Warszawa (1937), s. 23.

[vi] S. Kopeć, Polska Chrystusa, Polska Narodowa z 5 lipca 1936 (nr. 8).

[vii] R. Łętocha, Katolicyzm a idea narodowa, Lublin (2002), s. 123.

[viii] R. Wapiński, Roman Dmowski, Lublin (1988), s. 346.

[ix] M. Poradowski, Katolickie Państwo Narodu Polskiego, Wrocław (2010), s. 44.

[x] B. Piasecki, Przełom Narodowy, Falanga z 7 czerwca 1937 ( nr. 23 [49]).

[xi]  W Polsce nie będzie Hiszpanii, Falanga z 6 lipca 1937 (nr. 27 [53]).

[xii] P. Ponisz, Narodowość polska i żydowska, Myśl Narodowa z 12 września 1937 (nr. 37), s. 576.

[xiii] J. Kruszyńki, W sprawie żydowskiej, Przegląd Powszechny październik- listopad-grudzień z 1938 (tom. 220, rok LV), s. 212.

[xiv] „Nacjonalizm” pogański, Głos Narodu z 28 kwietnia 1938 (nr. 115).

[xv] Por. J. Rostworowski, Nacjonalizm jego uprawnienia i etyczne granice, Kraków (1923), s. 38.

[xvi] S. Kopeć, Ruch Młodych, Polska Narodowa z 15 listopada 1936 (nr. 24).

[xvii] Z. Dziarmaga, W służbie Narodu, Falanga z 15 lipca 1936 (nr. 1).