sobota, 31 grudnia 2022

Z CYKLU: historia pewnej fotografii - Agnieszka Piwar

 

Może być zdjęciem przedstawiającym 3 osoby i ludzie stoją 
        Zapewne wielu z Państwa właśnie przeciera oczy ze zdziwienia. Spodziewam się też lawiny hejtu w wykonaniu tych, którzy nie doczytają ze zrozumieniem mojego opisu. Ale co tam, raz się żyje.
To zdjęcie zostało zrobione w 2015 roku, tuż po wygranych przez PiS wyborach, podczas polityczno-kościelnej imprezy organizowanej przez "zakonników" z Torunia. Nie miałam zamiaru tam być, ale zaproszony na imprezę mój śp. Przyjaciel poprosił mnie, abym mu towarzyszyła. Nie chciałam go rozczarować, więc z nim pojechałam. 
 
Obecne na miejscu towarzystwo traktowało mnie jak trędowatą. Oto przykłady. Pewien były już parlamentarzysta z listy PiS na mój widok odwracał głowę i udawał, że mnie nie zna, choć dwa lata wcześniej polewał mi whisky na Teneryfie, gdzie przebywaliśmy na zaproszenie Jana Kobylańskiego (tego Kobylańskiego). Redemptorysta od Rydzyka odmówił mi dostępu do stołów z jedzeniem (mimo, iż przyjechałam na zaproszenie gościa VIP), za co mój śp. Przyjaciel skarcił "zakonnika" oraz zrobił mu wykład na temat dobrych manier i chrześcijańskiego miłosierdzia: głodnych nakarmić, spragnionych napoić, etc.
 
W tej gęstej atmosferze moje oczy dostrzegły nagle świeżo upieczonego ministra obrony narodowej. Miałam akurat w torebce najnowszy numer kwartalnika "Opcja na Prawo", w którym opublikowano mój mocny wywiad z ówczesnym ambasadorem Syrii w Polsce. Przypadek? Nie sądzę! Z syryjskim dyplomatą porozmawiałam o strasznej wojnie na Bliskim Wschodzie, którą rozpętali Amerykanie pod fałszywą flagą. Uznałam, że trafiła mi się doskonała okazja, aby zagadać do pana ministra i wręczyć mu gorący numer "Opcji...". Jakież było moje zdziwienie, kiedy Antoni Macierewicz zareagował na mnie życzliwie. Na tle pozostałych pisiorów i "zakonników" udających chrześcijan, "Antek" wypadł całkiem sympatycznie, a nawet ustawił się do wspólnej fotki.
 
Po co o tym teraz wspominam? Ano z powodów pragmatycznych. W najnowszym numerze "Myśli Polskiej" ukazał się jeszcze mocniejszy wywiad z obecnym Ambasadorem Syrii w Polsce, gdzie bezkompromisowo zostali wypunktowani Amerykanie (nasi, o zgrozo, sojusznicy) oraz inni podżegacze wojenni. Wspólne zdjęcie z Macierewiczem celowo wykorzystuję, aby przykuć uwagę i zachęcić do przeczytania tego wywiadu. Z byłym ministrem obrony absolutnie nie jest mi po drodze, ale skoro odgrzebałam w domowym archiwum wspólne zdjęcie, to postanowiłam je wykorzystać.
Wywiad z syryjskim dyplomatą stanowi podsumowanie przeszło jedenastoletniej wojny w Syrii. Wojny, która jest nie tylko straszna, ale także w sposób okrutny została zmanipulowana przez media.
 
W związku z tym, iż w ostatnich latach nie bywam już na przyjęciach z dygnitarzami, to nie mam jak zagadać do wpływowych osób, aby wręczyć im gazetę z tym wywiadem. Tymczasem wraz z koleżanką Sandrellą Malazi (razem przeprowadziłyśmy wywiad z Ambasadorem), bardzo się napracowałyśmy nad powstaniem tej publikacji. Dlatego tym bardziej mi zależy, aby nasza praca nie poszła na marne i jak najwięcej osób zobaczyło nasz wywiad, który można przeczytać tutaj: https://myslpolska.info/.../radwan-loutfi-w-syrii.../
 
A tych co nie potrafią obejść cenzury nałożonej na portal MP przez polskojęzyczną bezpiekę, odsyłam do przedruku na Bibule: https://www.bibula.com/?p=137854 lub tutaj: https://marucha.wordpress.com/.../radwan-loutfi-w-syrii.../
 
Reasumując: fota z Macierewiczem została opublikowana w celu zwiększenia zasięgów, aby ostatecznie jak najwięcej osób zwróciło uwagę na fakt, że w najnowszej "Myśli Polskiej" znajduje się niezwykle ważny wywiad z przedstawicielem doświadczonej straszną wojną Syrii. 
 
W naszej rozmowie poruszyliśmy wiele bardzo niewygodnych kwestii, w tym: kto dostarczył broń terrorystom, kto wyszkolił i wykorzystał terrorystów do swojej polityki, kto kradnie ropę Syryjczykom, dlaczego amerykańskie wojska okupują syryjskie tereny, etc. Nikt inny w Polsce nie odważył się zrobić takiego wywiadu.
 
P.S. W związku z tym, iż w mniemaniu nierozgarniętej części społeczeństwa jestem "ruskim agentem", to mam nadzieję, że znany narkoman z "Gazety Wyborczej", niejaki Tomasz Piątek oraz jemu podobni, nie wykorzystają niniejszej fotografii jako "dowód w sprawie" do urojonych publikacji, sugerujących jakoby Macierewicz działał na rzecz rosyjskiego wywiadu. Nie, nie działa on na tym odcinku. Wystarczy prześledzić jego aktywność i wyciągnąć wnioski - kto osiągał i osiąga korzyści z działalności Macierewicza. Na pewno nie są to Rosjanie. Nie są to też Polacy.
 
Za: facebook.com