środa, 5 kwietnia 2023

Łukasz Jastrzębski: Cóż dzisiaj usłyszymy od przybywającego do Polski prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego?

 

Może być zdjęciem przedstawiającym 3 osoby, ludzie stoją, garnitur i w budynku 
          Raczej nie będzie deklaracji o wspólnym organizmie państwowym, co wielu z Kolegów przewiduje. To sie robi, a nie ogłasza. Pamiętajmy, ze dla graczy światowych Polska nie jesteśmy priorytetem. Przed nami znaczące rozmowy były prowadzone w Waszyngtonie, Londynie, Paryżu i Brukseli. A zapewne jeszcze w innych ośrodkach realnej władzy.

 
Moim zdaniem usłyszymy coś o korzyściach jakich Polska dostąpi po wygranej wojnie na Ukrainie. Jestem pewien, że padnie obietnica mówiąca o tym, że polskie firmy będą miały udział w odbudowie. Kurtuazyjne podziękowania za dotychczasową pomoc jakiej udziela Warszawa Kijowowi. 
 
Mogą paść słowa o wspólnej trudnej przeszłości, i opowieści o świetlanej przyszłości. Mało prawdopodobne (ale nie zupełnie nierealne), jest to, że pojawi się słowo "przepraszam" w związku z 80-tą rocznicą mordów Polaków na naszych byłych Kresach. Ja nie oczekuje takich przeprosin. One powinny być poprzedzone rachunkiem sumienia, wyznaniem win i zadośćuczynieniem. 
 
Zełenski nie jest tym, który decyduje. Tym bardziej Duda. Role zostały rozpisane. Decyzje zapadły wcześniej. Przedstawienie dokładnie takie, jak wiele innych. Wizyta jest znacząca tylko jako czas przekazania nam Polakom uzgodnień realnych ośrodków władzy.
 
Za: facebook.com