piątek, 29 września 2023

Agnieszka Piwar: Agent obcego wpływu pilnie poszukiwany

               PILNE! Wiem, że polskojęzyczna bezpieka przegląda moje media społecznościowe nieustannie, więc to jest wiadomość dla tych drani. Jesteście nieudacznikami, którzy nie potrafią realnie bronić naszego państwa. Właśnie dlatego macie przed wyborami sraczkę, więc desperacko próbujecie wysmarować jakąś akcję-prowokację, gdyż potrzebujecie "medialnego sukcesu", że oto niby złapaliście na gorącym uczynku "agenta obcego wpływu".

Mój profil czyta też wiele osób z innych krajów, więc niech wszyscy się dowiedzą jakie w Polsce robią prowokacje wobec niezależnych dziennikarzy, którzy nie dają się prowadzić na smyczy systemu.
 
Dwa dni temu zadzwoniła do mnie pewna kobieta, na telefonie wyświetlił się numer kierunkowy z Białorusi. Pani uprzejmym głosem powiedziała, że jest przedstawicielką Ministerstwa Spraw Zagranicznych Białorusi, a następnie zaprosiła w imieniu resortu na wycieczkę do tego kraju połączoną ze spotkaniami z władzami. Telefon tak mnie zaskoczył, że poprosiłam o wiadomość na WhatsApp. Pani napisała na komunikatorze, podała imię i nazwisko, powtórzyła informację, że jest przedstawicielką białoruskiego MSZ i zaprosiła na wycieczkę połączoną ze spotkaniami z tamtejszymi władzami. Była to na tyle dziwna informacja, że poprosiłam o kilka istotnych szczegółów. Pani obiecała, że szczegóły poda wkrótce. 
 
Wiadomość zweryfikowałam u znajomego w ambasadzie Białorusi w Warszawie. I co się okazało? Osoba o personaliach tej kobiety nie pracuje w białoruskim MSZ.
 
Ale to jeszcze nic. Wiosną tego roku napisał do mnie człowiek, który twierdził, że jest z Federacji Rosyjskiej. Określił się jako przedstawiciel organizacji społecznej "Dialog Wschodnioeuropejski". Wyjaśniał, że jest to nowa rosyjska struktura społeczna. 
 
Facet wysmarował elaborat o tym jakie mają szczytne idee, etc. Po czym wystosował w imieniu organizacji zaproszenie na międzynarodową konferencję do Kaliningradu. 
 
W takich sytuacjach najlepiej jest natychmiast zweryfikować. Zatem skontaktowałam się z ambasadą Rosji w Warszawie i opisałam owe zaproszenie. Pracownicy ambasady to sprawdzili i okazało się, że nikt w Rosji nie organizuje takiej konferencji, ani nie ma tam nawet takiej organizacji.
 
Prowokacji mam znacznie więcej i chyba życia by mi nie starczyło, gdybym to miała wyliczać. Wspomnę jeszcze tylko, że zimą tego roku była "prowokacja gruzińska". Jej szczegółów nie chce mi się już opisywać. Nie chce mi się też wspominać o tych wszystkich dziwnych ludziach, którzy mają za zadanie pojawiać się w moim życiu i w nim mieszać. Wszystkie prowokacje oraz nazwiska tych osób opisuję w pamiętniku, który kiedyś - może po mojej śmierci - zostanie wydany. 
 
P.s. zdaję sobie sprawę, że "prowokacja rosyjska", "prowokacja białoruska" czy "prowokacja gruzińska", to może być ewentualnie akcja sprzedajnych dziennikarzy, którzy na siłę szukają sensacyjnego materiału. Na to samo wychodzi. Dziennikarze mediów głównego ścieku, to też marionetki służb. Wszyscy jesteście żałośni.