środa, 8 listopada 2023

Piotr Tomasz Soyers: Najpierw zabił wlasne dziecko...

               Najpierw zabił wlasne dziecko i psa, potem poszedl nad staw, pobił się sam ze sobą, dźgnął się nożem, potem stwierdził, że się zastrzeli, a na koniec utopi w stawie w taki sposób, żeby 1000 chłopa go nie znalazło przez 2 tygodnie.

A Policja oczywiście wszystko potwierdza. O co tu chodzi, bo średnio inteligentny człowiek czuje smród na odległość. Podobnie dziwnie wygląda rozszerzone samobójstwo żołnierza Formozy z przed kilku tygodni. Po zabiciu własnego dziecka i psa zamyka się w łazience i kilkukrotnie dźga się nożem. 
 
Warto przypomnieć, że obaj żołnierze pracowali w tym samym miejscu, czyli w porcie MW w Gdyni.
Czy to możliwe, że ktoś chciał ich uciszyć, bo wiedzieli za dużo? Jeśli tak to czemu miało służyć zabicie dzieci? Przecież mogli spowodować im "nieszczęśliwy wypadek". Dzieci to bardzo czuły punkt.
 
Myślę, że ta zbrodnia miała na celu uciszenie tych ludzi, ale także zastraszenie innych, którzy też mogą dużo wiedzieć. Pikanterii dodaje fakt, że Policja zachowuje się tak, jakby współpracowała z zabójcami i nie próbowała wykryć prawdziwych sprawców tych strasznych zbrodni. To uciszy innych, bo zrozumieją że na Policji pomocy nie znajdą. 
 
Ale to akurat nie dziwi. Tak samo Policja zachowywała się przy zabójstwie Leppera, gen. Petelickiego, Berdychowskiego i jeszcze kilku innych "samobójców". I tak o to z żołnierzy Policja zrobiła morderców.
Ja tego nie kupuje. Ilu żołnierzy wróciło z wojen w Afganistanie i Iraku z PTSD i jakoś nikt o takich zbrodniach nie słyszał. A przecież często żołnierze wracali z tych wojen w ciężkim stanie psychicznym.
Na serio dwóm żołnierzom służącym w tym samym miejscu nagle bez powodu odbija i obaj dokonują podobnej zbrodni? A Policja nie potrafi połączyć dwóch kropek? Mają ludzi za idiotów czy sami są idiotami? 
 
Niektórzy Policjanci bardzo przejęli się, że wypłynęło zdjęcie zwłok Borysa w internecie. I bardzo dobrze, że są ludzie którzy nie zamiatają spraw pod dywan i patrzą Policji na ręce. Człowiek który zrobił to zdjęcie pokrzyżował plany zabojcom i teraz będą stawać na głowie, żeby dorobić historię do tej szopki, która im nie wyszła za bardzo. A jaka jest prawda i o co tu chodzi raczej się nie dowiemy. Na pewno nie od Policji. 
 
Już w necie pojawiają się teorie spiskowe, że do portu w Gdyni przybyła jakaś broń biologiczna. Czas pokaże, bo na pewno będziemy jeszcze świadkami ciekawych wydarzeń.