Doktor historii Dariusz Ratajczak mówił: "Każdy szanujący się historyk jest z natury rzeczy rewizjonistą. Bo zadaje sobie pytania: czy aby na pewno?" Taka postawa badawcza przyczyniła się do wydania wiosną 1999 roku zbioru esejów pt. "Tematy niebezpieczne". W jednym z rozdziałów "Holocaust to mit?" pisał:
"Od połowy lat 70-tych holocaust, traktowany jak religia, jako coś wyjątkowego, niemającego precedensu w dziejach świata, zaczyna spotykać się z odporem ze strony historyków - rewizjonistów. Krytykują oni nie tylko wyjątkowość, ale także rewidują dotychczasową wersję wydarzeń. Innymi słowy poddają rewizji oficjalnie podawaną liczbę Żydów zgładzonych podczas wojny, a także sposoby ich uśmiercania".
Poruszany temat go zabił… Młody, ceniony i lubiany przez studentów wykładowca stracił pracę, stanął przed sądem… Rozpętała się medialna nagonka, w której prym wiodła GW. I to na jej łamach pojawił się jako pierwszy tekst, że znaleziono martwego „kłamcę oświęcimskiego”…
Za: facebook.com