poniedziałek, 16 czerwca 2014

Nacjonalizm donbaski - Leonid Sawin


    Wydarzenia na południowym wschodzie Ukrainy ilustrują jedno niezwykle istotne zjawisko. Stanowią one nie tylko wskaźnik przebiegu geopolitycznego frontu pomiędzy Zachodem a obozem ładu wielobiegunowego, nie tylko zmierzch ukraińskiej państwowości, odgrywającej ostatnio rolę satelity i klienta Waszyngtonu i Brukseli; nie tylko mówią o wzroście politycznej świadomości obywateli (a raczej mieszkańców miast, którzy bronią swych praw i wolności z bronią w ręku, a nie poddanych, w rozumieniu weberowskim, słabego państwa, które nie jest w stanie obronić ich przed agresją przeciwników politycznych i realizować podstawowe funkcje w sferze polityki społecznej); ale pokazują one też oblicze nowego nacjonalizmu, o odmiennych niż dotychczasowe cechach i ostatecznych celach. Wielu z nas przyzwyczaiło się do dwóch podstawowych definicji nacjonalizmu: tej opartej na kulturze i języku (wydanie niemieckie) oraz tej bazującej na polityce (w wydaniu francuskim). Jednakże na istotę nacjonalizmu składa się większa liczba atrybutów takich, jak etniczność, solidarność grupowa, samoidentyfikacja i tożsamość. Właśnie pod tym kątem rozpatrywać będziemy procesy zachodzące na południowym wschodzie rozpadającego się państwa ukraińskiego, które określimy zbiorczym mianem nacjonalizmu donbaskiego.


Polityczność zachodzących procesów nie budzi wątpliwości, bowiem w Ługańsku, Doniecku, Słowiańsku i w szeregu innych miast wyraźnie widoczna jest polityczna podmiotowość. Podmiotowość ta przeszła do aktywnej fazy kształtowania się w obliczu konfliktu, podobnego do tego, który miał miejsce w Abchazji i Osetii Południowej na fali twardego odrzucenia szowinistycznej polityki gruzińskiego prezydenta Zwiada Gamsachurdii i ogłoszenia przez te republiki niezależności od Gruzji.

Podobne dążenia do uzyskania politycznej podmiotowości związane z czynnikiem etnicznym i różne próby ich wyrażenia obserwować możemy w innych częściach świata. W Wielkiej Brytanii ich przejawem są nacjonalizmy – irlandzki i szkocki, w Hiszpanii – baskijski i kataloński. Zwolennicy ujednolicenia i stworzenia jednego narodu ukraińskiego często o tym świadomie zapominali, choć apelując o ideę narodową, nierzadko podawali za przykład właśnie europejskie ruchy nacjonalistyczne. Było tymczasem oczywiste, że Ukraina skazana jest na różne formy etnonacjonalizmów, jeśli choćby weźmiemy pod uwagę geografię polityczną – w porównaniu z innymi państwami europejskimi, ta była republika radziecka zajmuje zbyt duże terytorium, by mogła być jednorodną i homogeniczną jednostką na poziomie kultury narodowej, historii i praktyki społeczno-politycznej. To naturalne, że poza sztucznym i w dużym stopniu jedynie teoretycznym nacjonalizmem typu banderowskiego, na Ukrainie funkcjonują też inne tożsamości – od rusińskiej na jej zachodnich krańcach, po słobodzką i imperialną-rosyjską na wschodnich rubieżach.

Typologicznie możemy umiejscowić nacjonalizm donbaski, jako mieszany – ma on charakter sytuacyjny, konstruktywistyczną specyfikę, która stanowi efekt działań kijowskiej „junty”. Jednocześnie jest on zjawiskiem pierwotnym, czyli posiadającym głębokie korzenie, sięgające zbiorowej podświadomości. Nieskuteczność liberalno-galicyjskiej polityki kijowskich władz na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat sprawiła, że mógł on wzrastać i krzepnąć w różnych wydaniach, zakorzenionych jednak na jednej, określonej przestrzeni. Jeśli w odpowiednim czasie doszłoby do wprowadzenia ustroju federalnego, być może Ukrainie udałoby się uniknąć obecnych problemów i w ramach inkluzyjnego nacjonalizmu państwowego współistniałyby różne języki i kultury, jak ma to miejsce w federalnych Niemczech czy kantonalnej Szwajcarii (przytaczamy te analogie, biorąc pod uwagę oświadczenia różnych ukraińskich sił politycznych na przestrzeni ostatnich 10–15 lat o ich europejskim wyborze i kierunku inspiracji). Tak się jednak nie stało.

W związku z tym, że elementy pierwotne najczęściej stanowią podstawę dla ruchów nacjonalistycznych (i narodowowyzwoleńczych), niezbędne jest spojrzenie na poszczególne fazy historyczne związane z nacjonalizmem donbaskim, które składają się na wielopiętrowe dziedzictwo, tworzące własną mitologię i pamięć historyczną. Faza pierwsza związana jest z dziejami przedpaństwowymi regionu, z okresem, kiedy nie posiadał on wyraźnej specyfiki państwowej, wyrażonej w nowoczesnych pojęciach suwerenności. Możemy w tym okresie odnaleźć tak interesujące czynniki, jak obecność Alanów (Sarmatów, Scytów) nad dolnym Donem i dalej na lewobrzeżu Dniepru oraz północnym wybrzeżu Morza Azowskiego. Tak, jak ówczesny Krym stanowi strefę świata helleńskiego, Donbas staje się częścią alańsko-sarmackiego obszaru kulturowego. Faza druga przypada na okres wielkiej wędrówki ludów i wskazuje na liczne narody przez omawiane tereny przechodzące i okresowo na nich zamieszkujące. Poza Słowianami, były to ludy tureckie – Pieczyngowie, Turcy, Połowcy, Berendejowie, znani pod zbiorczą nazwą Czarnych Kłobuków. Terytorium to wchodziło w skład Kaganatu Chazarskiego a następnie Złotej Ordy. Faza trzecia to okres, gdy region ten był sferą styku peryferii różnych mocarstw, swoistą terra nullius, Dzikimi Polami bez określonej przynależności państwowej, na których w sposób zbrojny rozwiązywano spory współzawodniczących państw (Imperium Rosyjskiego, Królestwa Polskiego, Chanatu Krymskiego i Imperium Osmańskiego). Wystarczy przypomnieć list Iwana Groźnego do chana krymskiego, w którym car wyjaśnia, że nękający Tatarów Kozacy z tych terenów nie mają z Cesarstwem Moskiewskim nic wspólnego i są wolnymi ludźmi. Tego rodzaju limes nie może wszakże długo cieszyć się autonomią, gdyż wielcy gracze dążyć będą do uzyskania kontroli nad szlakami lądowymi, rzecznymi i morskimi znajdującymi się na jego terenie, a także do stworzenia strefy buforowej mającej stanowić zabezpieczenie dla metropolii od wszelkich nieoczekiwanych zagrożeń.

W ten sposób doszło do powstania Noworosji, gdy to w okresie wojny z Imperium Osmańskim stopniowo podporządkowano Moskwie wybrzeże czarnomorskie i bardziej odległe tereny. Bardzo istotne jest zrozumienie transkulturowego oblicza regionu pod postacią różnych, choć zazwyczaj związanych z tożsamością prawosławną i chrześcijańską elementów – w połowie XVIII wieku na terenie obecnego obwodu ługańskiego i donieckiego pojawiła się wojskowo-rolnicza wspólnota pod nazwą Słowiano-Serbii; w miarę tureckiej ekspansji na Bałkanach to właśnie tutaj przesiedlali się Serbowie, Czarnogórcy i Wołosi (podobna jednostka istniała również w obwodzie kirowogradzkim, nosząc tam nazwę Nowej Serbii). Co ciekawe, na terenie Słowiańska oddział Czarnogórców pojawił się jeszcze wcześniej, osiedlając się w twierdzy Tor (umocnienia z 1637 roku). Na dodatek widoczne są tu bardzo ciekawe konotacje. Znany norweski uczony, podróżnik i badacz Thor Heyerdahl, poszukując źródeł mitologii skandynawskiej, doszedł do wniosku, że nadrzędny bóg rodzimego panteonu Odyn był postacią historyczną, wodzem plemienia, które przywędrowało na północ Europy właśnie znad dolnego Donu. W świecie Odyna był, jak wiemy, bóg-gromowładca Thor, patronujący wojnie i sztuce bitewnej. Thor poświęcił swoją rękę, by bogowie mogli oszukać wilka Fenrira, który był w skandynawskiej mitologii uosobieniem zła.

Kolejna faza przypada na okres jednostki terytorialno-politycznej Imperium Rosyjskiego, znanej jako Ziemia (obwód) Wojska Dońskiego. Czynnik kozacki łączył się tu z wyznaniowym: większość Kozaków odrzuciła reformy patriarchy Nikona i pozostała przy starej obrzędowości. Następnie mamy okres Rewolucji Październikowej i próby powołania do życia Republiki Dońskiej oraz Republiki Doniecko-Krzyworoskiej. Ostatecznie obszar Donbasu wcielony został do Ukrainy. Potem następuje epoka stalinowskiej modernizacji, w której do regionu napływają kolejne fale migrantów w ramach uprzemysłowienia. Bez wątpienia, robotniczy charakter, heroiczne wysiłki górników i hutników, przeciwstawienie wizerunku robotnika obrazom handlarza i polityka (kryptoburżuazji) również odegrały rolę w procesie kształtowania się głębin donbaskiej tożsamości. Faza ta płynnie przechodzi w okres późnoradziecki, kiedy od mieszkańców regionu można było usłyszeć deklarację „jesteśmy z Donbasu”, przy braku poczucia łączności z pozostałym terytorium Ukrainy.

Właśnie czynnik górniczy również miał określone znaczenie w kształtowaniu się światopoglądu mieszkańców Donbasu. Niebezpieczna praca, często związana z jednostkowymi lub zbiorowymi ofiarami wypadków, poskutkowała określonym stosunkiem i rozumieniem śmierci, które nie występuje u mieszkańców Polesia czy Lwowa. Zamiast umrzeć, lwowscy nacjonaliści wybraliby ucieczkę do „oświeconej Europy”, do nowej ojczyzny – Kanady, albo do północnoamerykańskiego Chicago, jak robili to liczni ich poprzednicy, którzy następnie wpisywali się w ogólną strategię walki CIA przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Obecny ruch oporu w Donbasie świadczy o wysokim poziomie duchowej pasjonarności mieszkańców tego regionu.

Gdy w 1991 r., odpowiadając na apel Leonida Krawczuka, inteligencja (w tym żyjąca na emigracji) włączyła się do procesu budowania nowej państwowości ukraińskiej, podstawy kształtowania narodu miały charakter wykluczający, zaś odpowiednie mitotwórstwo opowiadające o wielkich przodkach Ukrainopitekach czy Oryjczykach nakierowane było na stworzenie pierwotnych fundamentów ukraińskiej mitologii, bardziej przypominając brednie i halucynacje umysłowo chorych, niż badania naukowe czy program teoretyczny służący przygotowaniu nowej elity państwowej i wychowania patriotycznego. Nacjonalizm banderowski ma z natury charakter ekskluzywny, a sprzeczności immanentnie występujące w nacjonalizmie ukraińskim, w tym między jego XX-wiecznymi ideologami, mają raczej charakter zniechęcający niż przyciągający (sprzeczności te zazwyczaj są skrzętnie skrywane przez współczesnych intelektualnych przedstawicieli tego nacjonalizmu, choć przytłaczająca większość z nich nie ma pojęcia o teorii i koncepcji Dmytro DoncowaJurija LipyJarosława StećkiMykoły Michnowskiego i innych apologetów ukraińskiej idei narodowej) (...)

Mamy zatem do czynienia z nowym, unikalnym i bardzo interesującym zjawiskiem – nacjonalizmem donbaskim. Stanowi on jednocześnie nieodłączną część szerszego nacjonalizmu rosyjskiego, posiadając w swej strukturze te same podstawy, co jego rosyjski odpowiednik, rozpościerający się nad nim niczym parasol i związujący go z Rosją, w szczególności z jej południowymi obwodami, historycznie z Donbasem związanymi. Niezależnie od wyników obecnego starcia geopolitycznego toczącego się dziś między Donem a Dnieprem, jest czymś oczywistym, że nacjonalizm donbaski jest częścią rosyjskiego świata Eurazji.


Tłum. M. Piskorski
Za: geopolityka.org