sobota, 7 listopada 2015

Kilka słów o powstaniu listopadowym i nie tylko*


Zadziwiająca jest głupota naszych czynników politycznych, prących do wojny 1830-31 i powstania 1863. Zwłaszcza, jeśli chodzi o wojnę polsko-rosyjską 1830-31 (przez historycznych kłamców nazywaną "powstaniem"). Nie, nie było to żadne powstanie. Był to pucz podchorążych w wolnym państwie, a puczyści terroryzując stolicę rękoma uzbrojonej hołoty, wymusili wypowiedzenie wojny sojuszniczemu państwu. Przy okazji wymogli niezgodną z polską konstytucją detronizację króla i usiłowali zamordować królewskiego brata, przyjaciela Polaków, ks. Konstantego. Zanim posypią się na mnie gromy od niedojrzałych romantyków, przypomnę im tylko, że:
- to Aleksander I Romanow nieprzymuszony żadnymi okolicznościami przekreślił traktaty rozbiorowe, przywracając Królestwo Polskie na mapy świata, 
-  to Aleksander I podpisał nieprzymuszony konstytucję Polski w 1815 roku, 
- to Aleksander I złożył w polskie ręce władzę administracyjną, wojskową, ustawodawczą i sądowniczą nad Królestwem Polski, 
- to podczas tej 15-letniej unii personalnej podpisano unię celną polsko-rosyjską, która była korzystniejsza dla Polski niż Rosji i spowodowała rakietowe przyspieszenie gospodarki Polski, 
- to za unii personalnej z Rosją Królestwo Polskie pokonało gospodarkę Prus w wojnie celnej, 
- to carska Rosja oddała Królestwu Polskiemu ujście Niemna jako dostęp do Bałtyku, 
- to za Aleksandra I Polska zanotowała w swej historii największy skok gospodarczy, demograficzny i całkiem spory kulturalny, z eksportem polskiej kultury na obszar Cesarstwa Rosyjskiego,
- to za Aleksandra I i Mikołaja I powstawał polski przemysł, kosztem przemysłu w Rosji, 
- to Aleksander I zachował ciągłość polskiej siły zbrojnej od epopei napoleońskiej i zamiast wziąć do niewoli kapitulujących polskich żołnierzy, z bronią i sztandarami odesłał ich na okupowane ziemie Księstwa Warszawskiego, przekreślając jego kolonialną zależność od Francji. 
Wszystko to zostało zaprzepaszczone - wojskowym puczem spiskujących smarkaczy, tylko dlatego, że car Rosji, a nasz król, Mikołaj I zakazał działalności masonom i rozbijał ich spiski, olewał też masońską "legalną" opozycję sejmową, tzw. kaliszan. Kto twierdzi, że wojna 1830-31 była zasadna i że z tak błahych przyczyn warto było "pokazać ruskim" za cenę utraty własnego państwa,  to jest on po prostu wrogiem Polski albo idiotą. Trzeciego wyjścia nie ma. Powstanie styczniowe też było całkowicie bezzasadne, wywołane przez obce siły i przyniosło sprawie polskiej wyłącznie szkody i straty.
 Domarat 

*Tytuł od Redakcji.