poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Syria: Siły lądowe USA i Jordanii nacierają od południa


 

         W kilkanaście godzin po tym, jak na terenach kontrolowanych przez „umiarkowanych” islamistów w południowo-wschodniej Syrii ujawniły się zakonspirowane siły ISIS, wojska amerykańskie i jordańskie podjęły zdecydowane działania, by chronić swoich proxy-bojowników, w większości wytrenowanych w jordańskich obozach wojskowych.

Wczoraj (8 kwietnia) około godziny 22:50 czasu lokalnego w pobliżu położonego na granicy syryjsko-jordańskiej obozu uchodźców Al-Rakban eksplodował samochód-pułapka prowadzony przez samobójcę. Ogromna eksplozja praktycznie zmiotła z powierzchni ziemi punkt kontrolny, zginęło 10 obsadzających go „rebeliantów” z frakcji Osoud al-Sharqiyah (Lwy Wschodu), działającej pod egidą tzw. Wolnej Armii Syrii (FSA). Zaniepokoiło to władze Jordanii, które wysłały samoloty na rekonesans nad granicą.

Początkowo nie było wiadomo, kto stał za atakiem. Jednak później okazało się, że pogłoski o zakonspirowanej komórce ISIS na pograniczu z Jordanią były prawdziwe. Następnego dnia dżihadyści tzw. Państwa Islamskiego rozpoczęli niespodziewaną ofensywę około 50 km dalej, koło przejścia granicznego w Tanf. Jest to punkt, w pobliżu którego stykają się granice trzech państw: Syrii, Jordanii i Iraku. Działania ISIS rozpoczęły się bezpośrednio po eksplozji samochodu-bomby, która tym razem zabiła trzech „umiarkowanych” rebeliantów. Popierane przez USA siły zostały szybko zepchnięte do defensywy i otoczone.

Wówczas, według relacji miejscowych do akcji włączyło się około 20 amerykańskich czołgów i pojazdów opancerzonych, oraz liczne oddziały jednostek specjalnych. Zauważono też jordańskie samoloty, choć nie wiadomo, czy użyto ich także do zbombardowania pozycji dżihadystów.

Nieznane są także założenia strategiczne operacji amerykańsko-jordańskiej. Brane są pod uwagę różne teorie, komentatorzy twierdzą, iż może to być: 1)  doraźna operacja, której celem jest odsiecz dla własnych „umiarkowanych rebeliantów” 2) część większej operacji, której celem byłoby usunięcie ISIS z pustyni Badia 3) preludium do zmasowanej inwazji, której celem byłoby utworzenie silnego przyczółku dla „umiarkowanych rebeliantów” na południu kraju, ze stałą obecnością sił amerykańsko-jordańskich.

Na chwilę obecną nie wiadomo także, czy w operacji biorą także udział stacjonujące w Jordanii oddziały Wojska Polskiego.

Sytuacja wygląda niezwykle poważnie także z innego powodu: dziś popołudniu dowództwa Rosji, Iranu, Hezbollah oraz różnych milicji popierających prezydenta Asada wydały wspólne oświadczenie, w związku z niedawnym atakiem rakietowym przeprowadzonym przez USA. Stwierdzono w nim, że przeprowadzając piątkowe uderzenie USA przekroczyło „czerwoną linię”, toteż na kolejny taki akt ze strony Amerykanów odpowiedzą siłą, a także zwiększą wsparcie dla syryjskiego wojska. W oświadczeniu stwierdzono także, iż USA zamierza wyłączyć na trwałe północ kraju spod zwierzchnictwa Damaszku, podobnie zresztą usiłując rozgrywać kwestię kurdyjską w Iraku. Sygnatariusze oświadczenia stwierdzają, że na jedno ani drugie nie ma zgody; Syria jest niepodzielna i zostanie w całości wyzwolona od terrorystów oraz sił proxy innych państw.

(na podst. Al-Masdar, Reuters oprac. M. M.)

Za:  http://xportal.pl/?p=29015