piątek, 8 czerwca 2018

Prof. Cenckiewicz: komuniści realizują testament Berlinga. Kto rządzi światowym związkiem AK?

Prof. Cenckiewicz: komuniści realizują testament Berlinga. Kto rządzi światowym związkiem AK?
     „To chichot historii: w ścisłym kierownictwie Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej są ludzie z komunistyczną przeszłością” – pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” dr hab. Sławomir Cenckiewicz, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego.

Skąd takie podejrzenia? W ocenie historyka niektórzy członkowie Prezydium Zarządu Głównego ŚZŻAK dają do zrozumienia, że chcą, aby przestano postrzegać ich organizację jako niepodległościową i (przede wszystkim) antykomunistyczną, ponieważ… żołnierze LWP też byli polskimi żołnierzami.

Krytyka państwowej „gloryfikacji Żołnierzy Wyklętych”, domaganie się awansów oficerskich dla osób o wątpliwej, PRL-owskiej przeszłości – to tylko niektóre z głoszonych przez nich postulatów. „Czy te niepokojące symptomy są związane z rolą, jaką w ŚZŻAK odgrywają ludzie komunistycznego reżimu, którzy jeśli nawet nie przejęli do reszty Związku, to bez wątpienia próbują to uczynić?” – pyta Cenckiewicz.

Historyk w tekście zatytułowanym „Światowy Związek Żołnierzy… PRL?” zwraca uwagę na „szare eminencje”, które skupiły się wokół prezesa ŚZŻAK – prof. Leszka Żukowskiego, niegdyś powstańca warszawskiego i więźnia niemieckiego obozu w Flossenburgu. To właśnie on dał przyzwolenie na (mówiąc najdelikatniej) kuriozalne wypowiedzi najważniejszych przedstawicieli największej organizacji kombatanckiej w Polsce. Czy robi to świadomie i z premedytacją wyraża swoje poglądy i przekonania, czy też został tak „zakręcony” przez swoich współpracowników, że powtarza to, co oni chcą – tego nie wiadomo. Nie zmienia to jednak faktu, że przeszłość ludzi stanowiących najbliższe otoczenie prof. Żukowskiego budzi wątpliwości.

Mieczysław Szostek, Jerzy Żelaśkiewicz, Marek Cieciura, Ryszard Dorf – w ocenie Sławomira Cenckiewicza wszystkich ich „łączy niejasna przeszłość (czasem wprost komunistyczna)”.

Pierwszy ze wskazanych przez historyka był posłem na Sejm PRL (1985-1989) i przewodniczącym Rady Narodowej miasta stołecznego Warszawy (1981-1990).

Jerzy Żelaśkiewicz przez lata był członkiem PZPR. Przez 42 lata pracował w Najwyższej Izbie kontroli (1950-1992), a w latach 1956-1980 uzyskał liczne odznaczenia państwowe.

Marek Cieciura był podpułkownikiem LWP i długoletnim członkiem PZPR. W PRL prowadził bardzo aktywną działalność propagandową i niejednokrotnie wykazywał się prawdziwie komunistyczną postawą. „Kiedy w sierpniu 1978 roku do sąsiada przyjechał Amerykanin i przy okazji poprosił żonę Cieciury o pomoc, ten złożył stosowny meldunek do komendanta WAT [Wojskowej Akademii Technicznej-red.]” – opisuje Cenckiewicz.

„Ryszard Dorf od najmłodszych lat angażował się w działalność komunistyczną (w ZMP, ZMW i PZPR), a w 1961 roku zaciągnął się do LWP” – wskazuje historyk.

W ocenie dyrektora WBH „powierzenie opisanym powyżej ludziom sterów w ŚZŻAK to chichot historii”. Najgorsze jest jednak to, że „ludzie z legitymacją PZPR, WSW i LWP próbują nie tylko skraść nam pamięć”, ale także „realizują testament zdrajcy i zaprzańca”, czyli gen. Zygmunta Berlinga, który w 1944 roku o żołnierzach AK pisał: „Elementy faszystowskie wszelkiego autoramentu będą zgniecione. (…) Wielkopańscy działacze Armii Krajowej muszą ustąpić. Uważajcie na nich. Ich krecia robota na żołdzie hitlerowców skończyła się. Śmierć faszystom!”.

Źródło: „Do Rzeczy”
TK