wtorek, 7 sierpnia 2018

dr Leszek Pietrzak: Niemcom grozi rozpad. Najbogatszy niemiecki land – Bawaria przygotowuje ogłoszenie niepodległości


fot: pixabay.com
        Sprawa polityki migracyjnej może nie tylko stać się przyczyną upadku rządu kanclerz Angeli Merkel, ale może również doprowadzić do rozpadu Niemiec. Najbogatszy niemiecki land – Bawaria rozpoczęła właśnie przygotowania do ogłoszenia niepodległości. 

Pakt Bawaria-Austria

20 czerwca w austriackim Linzu doszło do spotkania premiera Bawarii Markusa Södera z kanclerzem Austrii Sebastianem Kurzem. Oficjalnie głównym tematem spotkania obu polityków miała być sprawa polityki migracyjnej w Unii Europejskiej. Inicjatorem spotkania był Söder, który od dawna nie akceptuje jej kierunków i z tego powodu coraz bardziej jest w opozycji do głównej autorki obecnej polityki migracyjnej – niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. Z kolei Sebastian Kurz dał się poznać jako przeciwnik unijnej polityki migracyjnej, zanim jeszcze został austriackim kanclerzem. Istotną okolicznością tego dość nagłego spotkania obu polityków było to, że zaledwie dzień wcześniej (19 czerwca) w zamku Meseberg w niemieckiej Brandenburgii doszło do spotkania Merkel z prezydentem Francji Emanuelem Macronem. W czasie tego spotkania uzgodniono wspólne stanowisko w sprawie unijnej polityki migracyjnej, które ma być teraz przez nich forsowane podczas unijnego szczytu, jaki odbywa się 29-30 czerwca. Najwidoczniej Södera na tyle zaniepokoiły ustalenia Merkel z Macronem, że postanowił szukać pilnie sprzymierzeńca, aby zapobiec ich przeforsowaniu na zbliżającym się szczycie. Söder oprócz tego, że jest premierem Bawarii, jest również szefem bawarskiej CSU, która jest koalicjantem CDU – partii Merkel. CSU grozi dzisiaj niemieckiej kanclerz, że jeśli nie zacznie ona rozwiązywać problemu migracji, to opuści rządową koalicję. Austriacki kanclerz Sebastian Kurz może być dla Södera ważnym sprzymierzeńcem w jego politycznych planach. Otóż z dniem 1 lipca Austria przejmuje prezydencję w Unii Europejskiej, a zatem wiele będzie od niej zależało.
Sprawa imigrantów i upadek rządu

Premier Bawarii, organizując ekspresowo spotkanie z austriackim kanclerzem, nie działał na własną rękę. Występował w imieniu całej bawarskiej CSU, która od kilkunastu dni poważnie rozważa opuszczenie koalicji rządowej. Chodzi oczywiście o imigrantów. Zaraz po spotkaniu z Macronem kierownictwo bawarskiej CSU zażądało od Angeli Merkel podania szczegółów zawartego przez nią porozumienia z prezydentem Francji w sprawie polityki migracyjnej i azylowej. Niemiecka kanclerz nie ujawniła jednak żadnych bliższych szczegółów na ten temat. To podgrzało tylko istniejący wewnątrz niemieckiego rządu spór w sprawie migrantów. Jego istotą jest to, że CSU chce odsyłać z niemieckich przejść granicznych imigrantów zarejestrowanych w innych krajach, a na takie rozwiązanie nie zgadza się zarówno kanclerz Merkel, jak i zdecydowana większość polityków jej partii. Ów spór może doprowadzić do rychłego opuszczenia koalicji rządowej przez Bawarczyków. A to oznaczałoby upadek rządu Merkel, który, jak pamiętamy, konstruowany był przez kilka miesięcy.

Zapach secesji

 CSU czekają w tym roku nowe wybory w Bawarii. Aby dalej rządzić tym landem, CSU musi brać pod uwagę znacznie szerszy scenariusz polityczny. To nie tylko opuszczenie rządu Angeli Merkel, ale i perspektywa opuszczenia Bundesrepubliki, która to idea na kanwie obecnej polityki migracyjnej niemieckiej kanclerz zyskała w Bawarii jeszcze większą popularność. Antyimigrancko nastawiony kanclerz Austrii, która, jak już wspomnieliśmy, już za niecały miesiąc przejmie prezydencję w Unii Europejskiej, mógłby być zatem również ważnym sojusznikiem w planie wybicia się Bawarii na suwerenność, który to plan CSU coraz bardziej bierze pod uwagę. O tym planie była również mowa podczas kuluarowych rozmów w austriackim Linzu. Kurz zatem już wie, na jaki scenariusz szykują się w nieodległej przyszłości politycy bawarskiej CSU. Ale wbrew pozorom austriacki kanclerz nie uznaje go wcale za zły dla jego kraju. Jest nawet odwrotnie, uważa, że suwerenność Bawarii mogłaby być w przyszłości korzystna dla interesów Austrii, zwłaszcza w perspektywie rozwiązania tak poważnego problemu, jakim są dzisiaj napływający do Europy migranci. 
Bawaria to dzisiaj jeden z najbogatszych niemieckich landów. Ma też bogatą historię, w której wiele razy usiłowała być suwerennym państwem. Po raz pierwszy w 1806 r., gdy została królestwem. Była wówczas najbardziej prężnym organizmem gospodarczym, jaki istniał na obszarze historycznej niemieckiej Rzeszy. Tak było do 1871 r., kiedy Bawaria została włączona do Cesarstwa Niemieckiego (II Rzesza), zachowując jednak sporą autonomię. Pod koniec I wojny światowej Bawaria ponownie usiłowała wybić się na niepodległość. Później w czasach hitlerowskiej III Rzeszy było to po prostu niemożliwe, a po jej upadku nie pozwoliliby na to alianci. Dopiero po zjednoczeniu Niemiec możliwy był powrót do idei bawarskiej suwerenności. O nią od dawna intensywnie „walczy” działająca w tym landzie separatystyczna Partia Bawarska (Bayernpartei). Jednak w ostatnich latach ideę bawarskiej niepodległości coraz częściej podnosiła bawarska CSU. W sierpniu 2012 r. Wilfried Scharnagl – jeden z jej wpływowych polityków wydał nawet książkę „Bawaria poradzi sobie sama”, w której wyłożył metodologicznie wszystkie argumenty, jakie mają przemawiać za bawarską suwerennością. Ale jeden z nich okazał się najbardziej przemawiający do zwykłych Bawarczyków – to sprawa budżetu, jakim dysponowałaby Bawaria, gdyby stała się samodzielnym państwem. Otóż jest on na tyle spory (dziewiąty w Europie), że pozwoliłyby Bawarczykom na bardzo zamożne życie. Bawaria nie musiałaby już swoimi pieniędzmi utrzymywać innych niemieckich landów, zwłaszcza tych, które stale mają problemy finansowe i muszą być systematycznie dofinansowywane z budżetu federalnego Niemiec, do którego przekazuje pieniądze Bawaria. A takimi deficytowymi landami są dzisiaj w Niemczech m.in. Nadrenia-Westfalia czy Meklemburgia. Krótko mówiąc, Bawaria mogłaby znacznie lepiej wykorzystywać swój gospodarczy rozwój, gdyby była odrębnym państwem. Właśnie ten argument najbardziej spodobał się zwykłym Bawarczykom. Nic dziwnego, że w landzie tym z roku na rok przybywa zwolenników niepodległości. Wie o tym bawarski premier Markus Söder. Wiedzą również o tym wszyscy politycy bawarskiej CSU. I dlatego właśnie już dzisiaj przygotowują polityczny grunt pod przyszłą bawarską suwerenność.

Tekst ukazał się na łamach tygodnika Warszawska Gazeta 

Za: https://polskaniepodlegla.pl/opinie/item/16919-niemcom-grozi-rozpad-najbogatszy-niemiecki-land-bawaria-przygotowuje-ogloszenie-niepodleglosci#.W2a0O9s7VDg.facebook