11 listopada 1918 r. Rada Regencyjna Królestwa
Polskiego "wobec grożącego niebezpieczeństwa zewnętrznego i
wewnętrznego, dla ujednolicenia wszelkich zarządzeń wojskowych i utrzymania
porządku w kraju" przekazała władzę wojskową i naczelne dowództwo wojsk
polskich, jej podległych (Polskie Siły Zbrojne), Józefowi Piłsudskiemu.
Trzy dni później Rada Regencyjna rozwiązała się,
oświadczając jednocześnie, iż "od tej chwili obowiązki nasze i
odpowiedzialność względem narodu polskiego w Twoje ręce, Panie Naczelny
Dowódco, składamy do przekazania Rządowi Narodowemu".
1. Powyższym widać, iż Rada
Regencyjna niejako została zmuszona do oddania władzy Józefowi Piłsudskiemu
(niebezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne dla Państwa - zapewne chodzi o
wewnętrzny bunt socjalistów - może i podsycany przez samego socjalistę
Piłsudskiego i niebezpieczeństwo interwencji zewnętrznej) - zachodzi pytanie czy
działanie pod jakimkolwiek przymusem (z naciskiem na inspirowane niebezpieczeństwo
wewnętrzne) jest aktem do końca legalnym?
2. Rada Regencyjna zaufała Naczelnemu
Dowódcy (nie brygadierowi i socjaliście) Józefowi Piłsudskiemu powierzając mu:
„obowiązki nasze i odpowiedzialność względem narodu polskiego”. W
domyśle: obowiązki nasze, czyli rządy i ustanowienie prawa pod kątem
monarchistycznym - Józef Piłsudski przez 15 dni pełnił rolę Regenta Królestwa Polskiego (14.11.1918 - 29.11.1918).
Tak, więc Rada Regencyjna nie oddała władzy socjaliście, lecz Regentowi a ten
zdradził idee monarchiczną ustanawiając republikę - nastąpiło zanegowanie
intencji przekazującego władzę.
3. Czy Rada Regencyjna przekazując
władzę myślała o republikańskich formach rządu? Należy w to powątpiewać. Władza
miała być przekazana Rządowi Narodowemu - jak chciała Rada Regencyjna a wątpić
należy szczerze czy za taki można uznać rząd z premierem socjalistycznym na
czele (Jędrzej Moraczewski). Należy założyć, że gdyby Rada Regencyjna
wiedziała, kto będzie sprawował rządy w Państwie Polskim władzy zapewne by
nigdy nie przekazała.
Wniosek: Wobec zdrady
Piłsudskiego przekazanie władzy przez instytucję stricte monarchistyczną w ręce
jakby nie patrzeć, ale socjalisty należy uznać za nierozważne a późniejsze rządy
republikańskie za poniekąd uzurpatorskie pomimo zachowania pozorów ich
legalności prawnej.
Jakaś władza istnieć i działać
zawsze musi, aby państwo w miarę poprawnie funkcjonowało. Pojęcie anarchii obce
jest rojaliście. Teologia katolicka, która powinna być jednym z fundamentalnych
praw, według których działa monarchista mówi, iż nawet władza uzurpatorska może
zostać uznana za legalną, jeżeli działa dla dobra Narodu. Ale czy sanacja przed
1939 rokiem działała a rządy po roku 1989 działają dla dobra Narodu Polskiego?
Niech każdy sam przed sobą odpowie sobie na to pytanie.
Tomasz
Jazłowski