Amerykański portal społecznościowy po raz kolejny dopuścił
się cenzury. Tym razem usunął ze swoich stron zdjęcia należące do
działacza pro life dr. Bawera Aondo-Akaa. Fotografie zostały
zamieszczone na profilu prywatnym, a także publicznym. Co więcej, oba te
konta zostały zablokowane.
Najpopularniejszy serwis społecznościowy przyzwyczaił nas już do
swoich „standardów” i bardzo częstego cenzurowania treści katolickich
lub prawicowych. Dotychczas Facebook usuwał patriotyczne zdjęcia,
profile, a także wydarzenia mające charakter sprzeciwu wobec promocji
homoseksualizmu. Tym razem posunął się jednak o wiele dalej. Obiektem
cenzury stały się zdjęcia z manifestacji w obronie życia.
„Współorganizowałem pikietę antyaborcyjną z fundacją PRO Prawo do
Życia i jak zawsze po takim wydarzeniu wkleiłem zdjęcie na mój publiczny
profil i pierwszy raz mi się zdarzyło, że Facebook zablokował oba moje
konta, czyli to prywatne i publiczne” – powiedział w rozmowie z portalem
tysol.pl dr Bawer Aondo-Akaa. Działacz pro life zwraca uwagę, że
Facebook ocenzurował nie tylko zdjęcia, ale także zablokował oba
profile, z których korzystał.
Aondo-Akaa podkreśla, że „Facebook robi nagonkę na wszystkie osoby
konserwatywne”. „Oprócz fundacji PRO Prawo do Życia byli tam również
działacze ONR, może stąd ta blokada. Może potraktowali nas jako
faszystów, co nie jest prawdą. Facebook robi nagonkę na wszystkie osoby
konserwatywne. Dziwi mnie to, bo nikogo nie obraziłem, nie napisałem nic
wulgarnego, tylko pokazałem prawdę czym w istocie jest haniebne
mordowanie dzieci” – tłumaczy obrońca życia.