Nowy
Szef Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Sławomir
Wojciechowski był dziś gościem Roberta Mazurka w Porannej rozmowie w RMF
FM i pytany przez słuchaczy o obecności wojsk USA w Polsce.
–
Od samego początku mówiłem, że polscy podatnicy, zapłacą za amerykańską
iluzoryczną obecność wojskową w Polsce jak za zboże, hamując
finansowanie rozwoju własnej armii, osłabiając ją i uzależniając od
innych. Wojska USA w Polsce, to nie jest dowód partnerstwa, ale naszego
wasalizmu i słabości – stwierdził gen. dyw. Sławomir Wojciechowski.
Według
generała „gdyby Amerykanie traktowali nas jako partnera, a nie wasala,
to od lat dostawalibyśmy duże wsparcie finansowe na zbrojenie własnej
armii i dostęp do zaawansowanych technologii militarnych. Obce wojska na
polskim terytorium w czasie pokoju zawsze powinny być okazją raczej do
zadumy nad słabością i zależnością od innych, niż do radości”.
–
Przypomnę tu o szczególnych proporcjach relacji Polski i USA…
Amerykanie nie chcą znieść wiz dla Polaków, ale za to żołnierze z
Kolorado, Teksasu czy Alabamy mają bronić Polski. Nonsens! – stwierdził
twardo.
–
Skoro 3,5 tys. amerykańskich żołnierzy podnosi nasze bezpieczeństwo do
tego stopnia że organizuje się przyjęcia, pikniki, a media przescigają
się w ukłonach, to może rozwiążmy te nic nie znaczące 100 tys. polskich mundurów.
Będzie taniej płacić amerykanom za protekcje, niż utrzymywać – chyba
bezwartościowych – 100 tys. polskich żołnierzy – przekonuje generał.
–
W obecnej sytuacji najbardziej groźne dla Polski jest jednak co innego:
na zapleczu i w partii rządzącej są tacy wariaci lub agenci, którzy na
serio deklarują – im ostrzej na linii Zachód-Rosja, w tym, Polska-Rosja,
tym lepiej. Komu służą ci ludzie? – pyta gen. dyw. Sławomir
Wojciechowski Szef Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
W
czwartek, 5 stycznia szef MON Antoni Macierewicz poinformował, że amerykańskie siły zbrojne rozpoczęły rozmieszczanie w Polsce
pododdziałów brygady pancernej, która będzie w sposób ciągły wykonywać
zadania w Europie Środkowo-Wschodniej. Jest to następstwo decyzji,
podjętych w celu wzmocnienia wschodniej flanki NATO i bardzo poważne
wzmocnienie potencjału obronnego w naszym regionie. Dowództwo i część
jednostek brygady ma operować z Żagania, co wywołało dyskusję publiczną.
Decyzja Amerykanów wydaje się jednak przemyślana i warto zastanowić się
nad jej powodami.
Obecnie
trwa przemieszczenie jednostek 3. Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej 4.
Dywizji Piechoty do Polski. W pierwszej fazie – przynajmniej do lutego –
będą one prowadzić działania na poligonach w Drawsku Pomorskim i w
rejonie Żagania, a następnie zostaną przemieszczone do kilku
lokalizacji. Jak wiadomo, z Polski operować będą: 3. Batalion 29. Pułku
artylerii, 4. Szwardron 10. Pułku Kawalerii (w praktyce batalion
rozpoznawczy), dowództwo brygady, jednostki inżynieryjne i wsparcia.
Amerykanie podkreślają wyraźnie, że jednostki te wykorzystają istniejące
polskie instalacje wojskowe w Żaganiu, Świętoszowie, Skwierzynie i
Bolesławcu.
ŹRÓDŁO: WYKOP.PL, FORUM.INTERIA.PL, SONOBLOG.SALON24.PL