Basia Poleszuk, młoda działaczka Ruchu Narodowego została skazana na 4
miesiące aresztu. Dziewczyna trafi za kratki, bo… podczas przepychanek w
Noc Kupały podrapała policjanta. Oczywiście drapanie nie jest niczym
przyjemnym, atak na policjanta uznać można za rzecz naganną, ale…
Po pierwsze – w tym samym czasie zadymiarze typu Obywatele RP, czy
Komitet Obrony Demokracji dają na ulicach stolicy pokaz chamstwa,
prostactwa i zbydlęcenia. Zakłócają legalne uroczystości, drwią z
upamiętnienia zmarłych. Podczas zadym KOD do ataków na policjantów też
dochodziło. Za kratki nie trafił nikt.
Po drugie – junta wojskowa sowieckich oficerów Wojciecha
Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka wypowiedziała wojnę narodowi
polskiemu. Podczas stanu wojennego ginęli ludzie. Tuż po nim na zlecenie
junty zamordowany został bł. Ks. Jerzy Popiełuszko. Wojskowa Rada
Ocalenia Narodowego została (sądownie!) uznana za związek przestępczy o
charakterze zbrojnym. Większość sowietów w polskich mundurach w ogóle
nie została jednak skazana, zaś Czesław Kiszczak owszem, wyrok usłyszał,
ale za kratki nie trafił.
A więc z jednej strony mamy
zadymiarzy bez przerwy łamiących prawo i wszelkie zasady dobrego smaku,
ziejących nienawiścią i agresją (KOD, Obywatele RP), czy związek
przestępczy z krwią na rękach, ale państwo działa pobłażliwie.
Z drugiej strony mamy młodziutką Basię Poleszuk, która trafia za
kratki, bo „podrapała policjanta”. Raz jeszcze powtórzę – dla
funkcjonariusza owo podrapanie przyjemne zapewne nie było. I jakaś kara
dziewczynie się należała. Są jednak w kodeksie inne możliwości, niż
bezwzględny areszt. Sąd mógł orzec karę grzywny, ograniczenia wolności,
dozór elektroniczny, karę w zawieszeniu. Zdecydowano się na bezwzględne
osadzenie Basi w areszcie. Dziewczyna w celi spędzi Boże Narodzenie.
Żeby było jasne – mówimy o osobie jak dotąd niekaranej, a więc wobec
której tym bardziej należało uwzględnić okoliczności łagodzące. Sąd
popisał się tu jednak godną „podziwu” stanowczością. Basia Poleszuk nie
jest jednak resortowym dzieckiem, potomkinią sowieckich namiestników
Polski, ale działaczką Ruchu Narodowego, a jej rodzina od lat angażuje
się na przykład w organizację Hajnowskiego Marszu Żołnierzy Wyklętych. I
to chyba najwyższą kastę sędziowską boli najbardziej.