Na sto lat trwania naszej Ojczyzny, jakie upłynęły od roku
1918, prawdziwe niepodlegli byliśmy zaledwie dwie dekady. Okupacje spod
znaku hakenkrojca i sierpomłota to nie jedyne zaistniałe w polskiej
historii przeszkody uniemożliwiające postrzeganie naszego kraju jako w pełni niepodległego i wolnego.
Nie dajmy sobie wmówić, że od stu lat jesteśmy niepodlegli! Nieprawdą
jest też, że przed stuleciem odzyskaliśmy niepodległość. W
rzeczywistości nie ma czego świętować, gdyż jeśli faktycznie wierzymy,
że prawda nas wyzwoli, to naszej Ojczyźnie bardzo jeszcze daleko do
prawdziwej wolności.
Już na pierwszy rzut oka widać wyraźnie, że twierdzenie, iż Polska
jest od stu lat krajem niepodległym, to najzwyklejsze kłamstwo. A lata
okupacji niemieckiej? A czas, kiedy naszym krajem rządziły posłuszne
moskiewskim włodarzom pacynki? Oczywiście nie brak utożsamiających PRL z
Polską, ciekawe jednak, że równocześnie wzdrygają się oni na myśl, że
ktokolwiek mógłby to samo twierdzić o Generalnym Gubernatorstwie. Jedno
jest pewne: w obu przypadkach mamy do czynienia z wyrobami
polskopodobnymi, stworzonymi dla doraźnych korzyści okupanta.
Niestety, można odnieść wrażenie, iż po roku 1989 wciąż tkwimy w
matriksie nazywanym niepodległą Polską. Bardzo jednak łatwo przekonać
się, że słowa te niewiele znaczą w zetknięciu z rzeczywistością – po
prostu nie wytrzymują konfrontacji z faktami.
Po pierwsze, obowiązujące w naszym kraju prawo musi być zgodne z
wytworami unijnych biurokratów. Notabene, płaszczyzn, na których
obowiązuje wspominana podległość jurysdykcyjna z każdym miesiącem
przybywa. Dotyczy ona bowiem już nie tylko spraw gospodarczych, ale nade
wszystko światopoglądowych, ze szczególnym uwzględnieniem
genderowo‑antynatalistycznej agendy. Kryją się za nią między innymi
akceptacja dla homomałżeństw z prawem do adopcji oraz rozszerzanie
zakresu tak zwanych praw reprodukcyjnych (aborcja, antykoncepcja i tym
podobne). Wyobraźmy sobie sytuację, w której Warszawa zechciałaby
zakończyć rzeź nienarodzonych dzieci. Jak wielkie larum podniosłoby się w
całym „postępowym” świecie!
Aby móc skutecznie działać na tym polu, potrzeba, aby Polska była Polską, a na to się, niestety, jak na razie wcale nie zanosi.
Po drugie, nie musimy słuchać wrzasku unijnych kacyków, aby się
przekonać, jak mało niepodległym krajem pozostaje nasza Ojczyzna.
Wystarczy sobie przypomnieć całą aferę wokół zmiany w ustawie o
IPN, a nade wszystko ekstraordynaryjne tempo, w jakim przeprowadzono
nowelizację prawa, uwzględniającą dobitnie wyrażone sugestie płynące z
USA i Izraela. Czy tak działa niepodległe państwo, które powstało z
kolan?
Dążenie ku niepodległości politycznej stanowi jednak tylko jedną z
odsłon boju o Polskę. Zwycięstwo nie będzie jednak możliwe, jeśli
obowiązujące prawo i obyczaje nie będą zgodne z nauczaniem Jezusa
Chrystusa. Choć z pewnością trudno w to uwierzyć zastępom zawodowo
sceptycznych ekspertów, w nauczaniu Mistrza z Nazaretu oraz w Tradycji
Jego Kościoła można odnaleźć odpowiedzi na wszystkie pytania, jak
również rozwiązanie każdego problemu. Trzeba tylko dać szansę Prawdzie, a
ona nas wyzwoli. Dopóki nasza Ojczyzna nie zdecyduje się na ten krok,
dopóty nie będzie czego świętować, gdyż wolność i niepodległość wciąż
pozostają odległym mirażem.
Łukasz Karpiel