sobota, 9 marca 2019

Ks. dr Stanisław Trzeciak: Atak na polską ziemię


       Kto posiada ziemię, ten jest panem kraju. Nie handel, nie rzemiosło, nie przemysł, jakkolwiek są konieczne do osiągnięcia dobrobytu każdego państwa, są tegoż podstawą, ale tylko i wyłącznie ziemia jest fundamentem każdego narodu i państwa, jest jego największym skarbem, jest spuścizną po ojcach, jest wianem dla przyszłych pokoleń.

Ta ziemia ojczysta, która człowieka karmi, daje mu warsztat pracy, a później go do swego łona przyjmuje, ma szczególny urok, przykuwa i wiąże człowieka do siebie tak silnie, że człowiek na obczyźnie wprost z tęsknoty za nią usycha, a w razie najścia na nią wroga, broni jej swą krwią i swoim życiem. Chlubimy się umiłowaniem ziemi ojczystej i umiemy jej zgodnie bronić przed wrogiem zewnętrznym, ale niestety tracimy energię wobec wewnętrznego wroga, toteż zbyt dużo mamy sprzedawczyków i zdrajców ojczystej ziemi. Przerażenie wprost powstaje na widok przechodzenia całych obszarów w obce ręce polskiej ziemi, utrzymanej i bronionej przez setki lat w jednej jednej rodzinie. Ziemia polska, szczególniej na Kresach, zroszona krwią polskich obrońców, przechodzi dziesiątkami, a nawet setkami tysięcy ha w ręce obce, a zbyt często żydowskie. Do roku 1936, od powstania Polski, w dwóch tylko powiatach Wołynia, Polacy pozbyli się 46.000 ha, z czego żydzi nabyli 20.000 ha. W paru tu powiatach, według doraźnie przeprowadzonej ankiety, znajduje się w rękach żydowskich ponad 25% ziemi większej własności.

Na Wileńszczyźnie żydzi wykupili z rąk polskich 40.000 ha. Między innymi przeszły w ręce żydowskie majątki Umiastowskiej, Parzyńskich, hr. Huten-Czaplickiego, Żychlińskich, hr. Chreptowicza i innych. Majątki te leżą w powiecie oszmiańskim. Nabyli je żydzi na licytacji, przemieniają je na kolonie, gospodaruje na nich 324 żydów. W powiecie zaś święciańskim w podobny sposób osiedliło się na polskich majątkach 385 rodzin żydowskich. W ten sposób na Wileńszczyźnie znajduje się już obecnie w żydowskich rękach około 15% ogólnej powierzchni ziemi większej czy średniej własności. Sprzedaż odbywa się przeważnie z licytacji, a w jakich zaś warunkach, to wskazuje nabycie przez żydów majątku Tuże, w powiecie lidzkim, obszar ponad 7.000 ha za 425.000 zł, czyli niespełna po 56 zł za ha.

Coraz to częściej słyszy się o parcelowaniu majątków ziemskich między kolonistów żydowskich. Działają tu żydowskie towarzystwa kolonizacyjne, które mają na celu osadzać żydów kolonistów w Polsce, zabierając przy tym chłopu ziemię, której on bronił krwią i życiem, którą całą duszą ukochał i do niej najwięcej przywiązany. W środkowej również Polsce, w powiatach rypińskim i pińczowskim, wykupili żydzi na licytacji za bezcen cały szereg majątków. W Małopolsce jeszcze przed wojną posiadali żydzi 34,4% większej własności, a w czasach polskich znacznie jeszcze stan swego posiadania powiększyli.

Do jakiego stopnia tracimy tu swój stan posiadania na korzyść obcych, można się przekonać z tego, że z rozparcelowanych 310.000 ha polskiej własności we Wschodniej Małopolsce nabyli Polacy tylko 90.000 ha, a Rusini 220.000 ha. W ogóle w województwach wschodnich przeszło z rąk polskich do obcych 700.000 ha, z czego połowę wykupili żydzi. Na Wołyniu i w województwach zachodnich wykupują polskie majątki Niemcy.

Jeśli przypomnimy sobie, jaki to krzyk podnoszono we wszystkich dzielnicach Polski, kiedy pruska komisja kolonizacyjna nabyła jaki polski majątek, jak to wtedy sprzedawczyka piętnowano i umieszczano go na czarnej liście wśród zdrajców Narodu, i jeśli porównamy z tym obecne zachowanie się społeczeństwa polskiego w Polsce Niepodległej, to zrozumiemy, jakeśmy nisko upadli. A przecież pruska komisja kolonizacyjna w ciągu kilkudziesięciu lat wykupiła zaledwie 113.000 ha, a Polacy sprzedali dobrowolnie czy z licytacji za czasu swego rządu blisko milion ha polskiej ziemi obcym i w znacznej mierze żydom, w dodatku przeważnie na Kresach Wschodnich. Jeśli się nadto zważy, że proces ten kurczenia się polskiej ziemi postępuje tak gwałtownie, że w listopadzie i grudniu 1937 r. wystawiono na licytację 343 majątki na Kresach Wschodnich, a w roku 1936 wydano rozporządzenie o przymusowej parcelacji 109 majątków, obejmujących 27.000 ha z województw środkowych i południowych wraz z Wołyniem, a więc przeważnie rdzennie polskich, to wobec tego wszystkiego nasuwa się myśl, czy to zdrada Narodu, czy tylko samobójczy obłęd, bo nie można zrozumieć z punktu obrony Państwa, by na Kresach Wschodnich, które posiadają zażydzone miasteczka i miasta, oddawać majątki ziemskie w ręce żydowskie, a co gorzej jeszcze na kolonizację żydom lub obcym.

Jeśli żydzi na naszych Kresach Wschodnich tak się gromadzą i nabywają ziemię, to mają w tym podwójny cel. Najpierw, jak powiedział poeta ich Bialik: “dla nas jest tak konieczne za wszelką cenę jeszcze raz związać się z ziemią, gdyż tylko ona jest w stanie uzdrowić naszą psychikę”. Po drugie, osiadając się na Kresach Wschodnich w wielkich skupieniach, dążą do złączenia się z koloniami swoich pobratymców, rozmieszczonych na majątkach szlachty rosyjskiej i polskiej od Krymu przez Ukrainę do Białorusi.
 
Bolszewicy przy pomocy chłopów wymordowali większych właścicieli ziemskich, następnie wymordowali chłopów lub jako kontrrewolucjonistów kułaków posłali na Wyspy Sołowieckie czy na Sybir, gdzie ci marnie poginęli, a ich ziemię oddali na kolonizację żydom. Otóż tamtejszym masom żydostwa odpowiadają masy żydostwa na naszych Kresach wschodnich, które osiadłe na pograniczu w czasie pokoju zajmować się będą przemytem i szpiegostwem a w razie wojny uderzą sztyletem w plecy naszego żołnierza i zdradzać go będą tak, jak to było w r. 1920.

Już Jakub Lejbowicz Frank Dobrucki zabiegał o to, by oddano dla żydów kilka powiatów na Podolu, na pograniczu Turcji. Po wojnie światowej żydzi amerykańscy powzięli uchwałę, by wystąpić do Rządu Polskiego, celem oddania żydom bagien pińskich dla odwodnienia i przemiany na żyzne pola, dla rozmieszczenia tam kolonistów żydowskich. Ponieważ ani pierwszy, ani drugi plan nie przyszedł do skutku, przeto powoli i po cichu dochodzą żydzi do zamierzonego celu, by wschodnie pogranicze Polski skolonizować swymi pobratymcami i być w danym razie ważnym czynnikiem na wypadek wojny lub wytworzyć z czasem rodzaj “Sudetów” na pograniczu Polski. Dlatego to wobec tak bezmyślnego marnotrawstwa ojczystej ziemi, graniczącego ze zdradą stanu, musimy się od żydów uczyć jak mamy tę ziemię cenić i jak ją szanować.

W styczniu 1937 r. doniosła prasa polska z Wilna, że Chowa Kumer i jej córka Fajga sprzedały mały kawałek ziemi Polakowi Jakubowskiemu, jakkolwiek miejscowy rabin surowo im zakazywał. Kiedy jednak Jakubowski zbudował na tej parceli dom i otworzył sklepik, postanowiono na zebraniu gminy żydowskiej w Druji obie żydówki obłożyć klątwą “herem”, nikt nie może takiemu niczego sprzedawać ani u niego kupować, w ogóle nie może z wyklętym żadnych stosunków utrzymywać. Rabin wystosował do ludności żydowskiej wezwanie, aby przeciw wyklętym występowała we wszelki sposób. Toteż postanowiono, aby po ich śmierci pochować je na cmentarzu żydowskim pod murem razem ze złodziejami.

W społeczeństwie polskim powstało oburzenie, że tak ukarano żydówki za to, że polską ziemię sprzedały Polakowi. Nie domyślano się wcale, że ów rabin postąpił według prawa, naturalnie według prawa talmudycznego, gdzie, jak już słyszeliśmy powiedziano: “Jeśli Izraelita sprzedaje gojowi kawałek pola, które graniczy z polem drugiego Izraelity, to się go obkłada klątwą”. Musiał on nadto ze sprzedanego pola składać co roku dziesięcinę na świątynię, a nadto pokrywać wszystkie szkody, jakie nowonabywca goj wyrządził sąsiadowi żydowi. Ciężar ten był dostateczną rękojmią do zachowania ziemi we własnym posiadaniu i uchronienia jej od przechodzenia w obce ręce.

Umieli zatem żydzi bronić swego stanu posiadania w Palestynie, ale umieją również nie tylko bronić, ale i zdobywać w Polsce, kierując się nauką Talmudu: “zdobycie jednego ma znaczenie zdobycia”. Klątwą na sprzedawczyków bronili się przed każdym uszczupleniem swego stanu posiadania w Palestynie, tą również klątwą bronią się i w Polsce. Jest to prastary i wypróbowany sposób zdobywania i utrzymywania swoich posiadłości nie tylko w Palestynie, ale i na obczyźnie, gdzie żydzi rządzą się swoim, talmudycznym prawem w stosunku do gojów, w których kraju żyją. Zakazując wynajmować gojom domy, a tym więcej pola w kraju izraelskim, dodano: “w Syrii można im domy wynajmować, jednak nie można żadnego pola — słowa rabi Mejera”.

Wprawdzie dodano zaraz, że rabi Josef mówi: “w Syrii można im domy sprzedawać i pola wynajmować, a za granicą można jedno i drugie sprzedawać”, ale to wskazuje, że gdzie są w znacznej ilości, jak dawniej w Syrii, a dzisiaj w Polsce, to w stosunku do ludności rdzennej rządzą się surowymi prawami, bojkotując ją bezwzględnie i nieubłaganie, dla siebie jednak wymagają nie tylko równouprawnienia, ale uprzywilejowania. Pozwalając na sprzedawanie pola gojom za granicą, zastrzeżono się słowami rabi Josefa, który powiedział: “tylko nie można im urządzać kolonii. Ilu nazywa się kolonią? — Uczy się: kolonia składa się najmniej z trzech osób”.

A zatem żyd nie może, według Talmudu, sprzedawać pola trzem osobom, boby to była kolonizacja i wzmocnienie ludności rdzennej w danym ośrodku Polacy jednak sprzedają swoją ojcowiznę żydom, na której osiada po trzysta kilkadziesiąt rodzin żydowskich. Gdyby kto powiedział, że tylko w czasach talmudycznych żydzi byli tak bezwzględnymi wobec gojów, to niech posłucha jakimi są oni dzisiaj w “Erec Izrael”, czyli w “Ziemi Izraelskiej”, wobec Arabów i na jakich podstawach budują swoją ojczyznę ci, którzy u nas głoszą liberalizm, tolerancję, kosmopolityzm i komunizm.

Na II zjeździe nauczycielstwa żydowskiego w Palestynie w grudniu 1928 r. w Kafar Hanoar przemawiał Usiszkin, jeden z najwybitniejszych wodzów żydostwa, kierownik “Keren Kajemeth Leizroel” (Fundusz narodowy żydowski) w następujący sposób: “Łożymy w ofierze dzisiaj wszystko na świecie, aby wyzwolić ziemię naszych przodków. Co jednak stałoby się, gdybyśmy tę ziemię oddali osobom prywatnym, a one, a po nich ich dzieci, stałyby się jedynymi i całkowitymi właścicielami i posiadaczami całej ziemi w kraju? Czy możemy mieć gwarancję, że ta, ziemia pozostanie wiecznie w naszych rękach, w żydowskich rękach, żydowskiego narodu? Kto może nam gwarantować, że nigdy ta lub inna część naszej ziemi nie przejdzie znów do gojów? Czy potrzebujemy jeszcze lepszego momentu wysokiego idealizmu jak ten, w którym obecnie żyjemy? Moment odbudowy, moment prawdziwych męczarni o tę odbudowę!

A czy nie byliśmy sami żywymi świadkami i czy własnymi oczami nie widzieliśmy, jak w Petach Tikwa sad żydowski sprzedano Arabowi i jak w naszej świętej metropolii, w Jerozolimie, place żydowskie sprzedano Arabom?

Kto nam zagwarantuje, że nie uczyni tego samego dobry i oddany syjonista, poświęcający obecnie majątek swój i całe swoje życie na wyzwolenie kraju? Kto nam zagwarantuje, że jego wnuk lub jego prawnuk, kiedy uzna dla siebie za właściwe, nie sprzeda gojowi swojej ziemi —jak również ziemi spadkowej po swoich rodzicach — a sam opuści Erec Izrael i wyniesie się z kraju? Czy mamy przeto prawo żądać od narodu żydowskiego na całym świecie zarówno pieniędzy, jak i udręki; pieniędzy od żydów na całym świecie i częstych ofiar śmierci pierwszych kolonistów, pionierów na każdym nowozdobytym zakątku w Erec Izrael, wówczas gdy nie jesteśmy pewni naszej budowy, jako wiecznej, że nasza ziemia nie wpadnie z powrotem pewnego dnia w ręce obce? Czy jest możliwe pracować tak ciężko bez takiej gwarancji?
Na te wszystkie pytania jest tylko jedna odpowiedź: unarodowienie ziemi”.

– “Każda morga ziemi, która przechodzi w posiadanie całego narodu żydowskiego, już na pewno pozostanie wiecznie w naszych rękach. Statuty żydowskiego funduszu narodowego nie pozwalają mu ani sprzedawać, ani czynić darowizny, nawet jednego cala ziemi”.

A zatem w Palestynie unaradawiają żydzi ziemię, by obcym nie oddać jej “ani cala”, tymczasem u nas nabywają jej całe obszary, a nabywają planowo podstępem i oszustwem, jak to polecają ich zakonspirowane uchwały i “Protokoły mędrców Syjonu”, według których postępują, a mianowicie:

– “Rolnictwo będzie zawsze tworzyć największe bogactwo każdego kraju. Wielcy właściciele będązawsze mieć szacunek i wpływ. Z tego wynika, że nasze dążenie powinno być skierowane do tego, aby nasi bracia w Izraelu opanowali rozległe obszary. Pod pretekstem, że chcemy pomóc pracującym klasom, musimy przesunąć cały ciężar podatków na wielkich właścicieli, a kiedy potem ich dobra wpadną w nasze ręce, wtedy będzie praca chrześcijańskiego proletariatu źródłem niezmierzonego dla nas zysku”.

– “Własność ziemska pozostanie zawsze żelaznym i niezniszczalnym majątkiem każdego kraju. Ona nadaje sama przez się potęgę, znaczenie i wpływ. Własność zatem ziemska musi przejść do rąk Izraela. To jest łatwym, jeżeli opanujemy kapitał ruchomy. — Pierwszym zatem dążeniem Izraela, musi być wyciśnięcie dotychczasowych właścicieli z własności ziemskiej. Przede wszystkim niebezpieczną dla nas jest wielka własność ziemska. Musi się zatem ułatwić młodej szlachcie zaciąganie długów w wielkich miastach. Z obawy przed skandalami zrujnujemy arystokratyczne majątki i osłabimy znaczenie arystokracji.

Własność ziemska musi być uruchomiona, gdy się ją uczyni towarem. Im więcej będziemy oddziaływać na najmożliwsze parcelowanie własności ziemskiej, tym łatwiej i taniej dostaniemy jąw ręce. W tym to celu musi się odciągnąć na dłuższy czas kapitał od hipotek i rozgłaszać ich niepewność. Pod pozorem, by ulżyć klasom biedniejszym, musimy nałożyć podatki tak państwowe jak i gminne wyłącznie na własność ziemską. Jeśli będzie ziemia w naszych rękach, to wtedy musi trud i praca chrześcijańskich dzierżawców i rolników wycisnąć z niej dla nas dziesięciokrotny czynsz”.

– “Przerośliśmy ponad głowy innym narodom. Teraz musimy przede wszystkim zawładnąć majątkami ziemskimi. Chrześcijańscy robotnicy będą je uprawiać i będą dla nas wytwarzać olbrzymie dochody”.

Jasnym jest jak słońce, że według tych uchwał żydzi postępują. Wiernym odbiciem obecnych u nas stosunków, a raczej programem, według którego żydzi u nas działają są uchwały “Protokołów mędrców Syjonu”, gdzie o własności ziemskiej i jej posiadaczach powiedziano:

– “Arystokracja gojów, jako siła polityczna nie istnieje i nie mamy potrzeby liczenia się z nią, lecz jako posiadaczka terenów jest szkodliwa dla nas z tego powodu, że może być samodzielna, co do źródeł swego utrzymania. Wobec tego za wszelką cenę musimy wyzuć ją z ziemi. Najlepszym sposobem do tego jest powiększenie ciężarów, czyli obdłużenie ziemi. Sposób ten utrzyma własność ziemską w stanie bezwzględnego pognębienia. Arystokracja gojów, dziedzicznie, nie umiejąca zadowolić się małym, szybko zbankrutuje”.

Takie plany opracowali żydzi wobec własności ziemskiej w ogóle; realizują je zaś w szczególny sposób w Polsce, gdzie przy liberalnym ustawodawstwie, braku uświadomienia w narodzie, a przy współpracy lekkomyślnych, żyjących często nad stan, rozrzutnych większych właścicieli, ziemia polska całymi obszarami przechodzi w ręce żydowskie. Nigdzie w świecie nie znajdą żydzi lepszych warunków do urzeczywistnienia swoich planów jak w Polsce. Idą systematycznie i planowo. Po owładnięciu handlu, rzemiosła i przemysłu, idą na owładnięcie jedynego pozostałego nam jeszcze skarbu, ziemi.

Dlatego to cały Naród Polski, jeśli nie chce zginąć, czy iść na podłoże dla żydów, musi się ze wszystkich sił bronić i wydać ustawę opartą na Talmudzie, że nie wolno sprzedawać pola żydowi. Ziemia jest własnością narodową, nie może z rąk polskich przechodzić “ani cala ziemi” w ręce obce – szczególniej zaś w żydowskie. Uczmy się od żydów i naśladujmy ich!

Te zaś majątki, które już zagarnęli żydzi za bezcen przy pomocy lichwy, oszustwa, czy podstępu, ustawowo powinny wrócić do dawnych właścicieli lub ulec wywłaszczeniu bez odszkodowania i powinny być rozparcelowane chłopom polskim, jako najwierniejszym stróżom polskiej ziemi.

Ustawa tego rodzaju unarodowienia ziemi musi być tym więcej wydana, że większa własność ziemska jest niezbędnie potrzebna dla rozwoju kultury rolnej dla wyżywienia miast i armii, szczególniej w czasie wojny. Bez większej własności ziemskiej obronność kraju prawie znika. Tymczasem widzimy szczególny pęd i dziwną jakąś psychozę do zupełnego zniszczenia większej własności ziemskiej, będącej w posiadaniu Polaków nie tylko w kraju, ale i za granicą, Jeżeli zaś zważymy, że wyniszczono ją zupełnie wraz z własnością rosyjską w bolszewii, prawie zupełnie na Litwie i Łotwie, a niszczy się ją w Polsce Odrodzonej, to przyjdziemy do przekonania, że dzieje się to wszystko według wymienionych programów żydowskich, a szczególniej według “Protokołów Mędrców Syjonu”.

Więksi właściciele ziemscy, których w pierwszych latach powstania Polski nakłaniano w imię patriotyzmu do zaciągania pożyczki inwestycyjnej, znaleźli się obecnie w położeniu przewidzianym w “Protokołach mędrców Syjonu”, bo nie mogąc zapłacić zaciągniętej pożyczki, pozbawiani są majątków utrzymanych mimo największego ucisku w czasach zaborczych.

Była to pułapka, urządzona przez banki zagraniczne, a zatem i żydowskie, które naraz zażądały zwrotu i setki majątków dostały się drogą licytacji w ręce obce i przeważnie żydowskie. Dopomagają do wyrzucania z polskiej ziemi jej właścicieli, których przodkowie przez setki lat bronili krwią i życiem, niestety czynniki w Ministerstwie Rolnictwa, jak w piśmie “Gospodarka Narodowa”, które wyraża poglądy jednej z najbardziej wpływowych osobistości w Ministerstwie Rolnictwa, w artykule “Cyniczna prawda” z 15 października 1936 r. tegoż pisma czytamy:

– “Jeżeli obecnie podstawowym warunkiem głębszych przemian kulturalnych staje się konieczność zmiany warstw, to możliwie szybkie starcie klasy ziemiańsko-szlacheckiej z powierzchni polskiego życia społecznego wyda się nieuniknioną koniecznością i wartością samą w sobie. Klasa ta do dziś dnia jest rozsadnikiem tych elementów psychicznych, których usunięcie warunkuje każdą nową twórczość”.

Jak z tego widać, zależy tu na usunięciu warstwy szlachecko-ziemiańskiej, bo opieranie się “na zamożnych gospodarstwach jest ukłonem na Zachód”. Zatem widoczny tu ukłon na Wschód, by “możliwie szybko zetrzeć… z powierzchni polskiego życia społecznego” kontusz, a ubrać Polskę w chałat i jarmułkę, bo jak zresztą inaczej wytłumaczyć ten dziwny zbieg okoliczności, że kiedy z powodu procesu w Przytyku i duszenia się wprost na wsi z braku możności pracy zarobkowej, rzucono hasło: “chłop do straganu”, to żydzi odpowiedzieli w pismach żargonowych: “cham do pługa nie do handlu, handel jest naszym przywilejem”.

Wskazywali wtedy chłopom podobnie jak w Rosji w czasie rewolucji, na wielką własność ziemską by ją parcelować bez odszkodowania. W kilka tygodni potem minister Poniatowski oddał pod parcelację 27.000 ha większej własności ziemskiej. Rozpoczęto parcelację uchwaloną przed 15 laty, jednak dotąd nie wykonaną. Jeżeli zaś we Wschodniej Małopolsce z parcelacji większej własności Rusini nabyli 220.000 ha, a Polacy tylko 90.000 ha, to tłumaczy się to rozporządzeniem ministra Poniatowskiego, że tam mogą nabywać ziemię tylko mieszkańcy tamtejsi, tj. mieszkańcy województw: lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego.

A zatem tak wszystko się tu wyjaśnia, ale się zaciemnia przyszłość Polski, bo stan polskiego posiadania się kurczy. Ziemia, ten skarb nasz największy coraz bardziej przestaje być polską a staje się obcą ba! nawet żydowską. Dlatego też ze wszystkich sił należy na alarm wołać: Unarodowić ziemię! Nie może polska ziemia przechodzić w ręce obce, a tym bardziej w żydowskie!

Ks. Stanisław Trzeciak
fragm. ks. “Talmud o gojach a kwestia żydowska w Polsce”
————–
Ks. dr Stanisław Trzeciak (1873 – 1944) był duchownym katolickim, działaczem społecznym. W latach 1903–1905 prowadził w Egipcie i Palestynie prace badawcze nad tamtejszą przyrodą, topografią krain biblijnych, warunkami klimatycznymi i chorobami, zwłaszcza trądem, a także badał psychikę i kulturę narodów Bliskiego Wschodu. Od 1907 r. do 1918 r. był profesorem Rzymskokatolickiej Akademii Duchownej w Petersburgu. Napisał kilkadziesiąt prac naukowych, w tym wiele poświęconych kwestii żydowskiej. Uchodził za najlepszego wśród polskich duchownych katolickich znawcę Talmudu. Jego dorobek naukowy został w szerokim zakresie wykorzystany przez prof. Feliksa Konecznego w powstałej w okresie wojny pracy “Cywilizacja żydowska”. Zginał w czasie niemieckich rzezi na warszawskiej Woli.