USA wysłały grupę uderzeniową
lotniskowca Abraham Lincoln oraz grupę zadaniową bombowców na Bliski
Wschód w celu ostrzeżenia Iranu, że jakikolwiek atak na interesy USA lub
ich sojuszników spotka się z „bezlitosną siłą” – oświadczył doradca
Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa John Bolton.
Bolton oświadczył, że decyzja o wysłaniu
okrętów USA na Bliski Wschód zapadła w odpowiedzi na „kolejne
niepokojące i eskalujące (konflikt) stwierdzenia i ostrzeżenia” ze
strony Teheranu.
– USA nie chcą wojny z reżimem w Iranie,
ale jesteśmy w pełni gotowi, by odpowiedzieć na każdy atak, czy to ze
strony popleczników (Iranu), czy Korpusu Strażników Rewolucji
Islamskiej, czy regularnej armii Iranu – oświadczył Bolton.
Przedstawicie władz USA, cytowany przez
Reutersa podkreśla, że siły te „zostały wysłane w rejon (Bliskiego
Wschodu) w celu odstraszania” Iranu, w związku z „potencjalnymi
przygotowaniami sił Iranu i jego popleczników wskazującymi na możliwe
ataki na siły USA w regionie”.
To kolejne w ostatnim czasie posunięcie Waszyngtonu wymierzone w Iran – zauważa Reuters.
Kilkanaście dni temu Waszyngton
poinformował, że nie przedłuży przyznanych ośmiu krajom wyłączeń na
import ropy z Iranu – co ma na celu redukcję eksportu ropy przez Iran do
zera. W ten sposób, poprzez presję ekonomiczną, USA chcą zmusić Iran do
negocjacji ws. programu nuklearnego oraz zbrojeń tego kraju.
Napięcie między Iranem a USA utrzymuje
się od maja 2018 roku, gdy Trump jednostronnie wycofał USA z
porozumienia nuklearnego, zawartego z Iranem w 2015 roku przez zachodnie
mocarstwa.
(Na podst. rp.pl, oprac. Euegniusz Onufryjuk)