Rzeczywistość w krzywym zwierciadle przedstawia notka administracji o
wczorajszych wydarzeniach w Białymstoku. Byłem naocznym świadkiem.
Poniżej na zdjęciach osoby poszkodowane, zaatakowane przez policję
gazem.
Kilkaset osób z Niemiec i Ukrainy wynajętych za dniówkę w wysokości
kilkunastu dolarów przywieziono do Białegostoku aby robiły tłum dla tzw.
Marszu Równości, organizowanego przez środowiska, które chcą z nas
zrobić niewolników. O wynajętych statystach wiem od wynajętego za nasze
pieniądze z podatków tłumacza policyjnego. Pomyślano o wszystkim, gdyby
przypadkowo gościom z zagranicy stała się jakaś krzywda. Organizatorzy
sądzili że Białystok to dobre miejsce aby przedstawić polski
"ciemnogród", ksenofobię, homofobię i rasizm. I taki przekaz idzie w
świat, że my mieszkańcy tego miasta jesteśmy oszołomami. Przy pomniku
zamordowanego księdza Popiełuszki policja przypuściła szturm na
mieszkańców Białegostoku. Użyto granatów hukowych i gazu. Nieprzypadkowo
48 godzin wcześniej zwolniono komendanta miejskiego policji a na jego
miejsce sprowadzono komendanta z Bielska Podlaskiego. To on jest
odpowiedzialny za wydanie rozkazu gazowania mieszkańców naszego miasta.
Zdjęcia ofiar poniżej. Było ich znacznie więcej i to nie tylko kibice
Jagiellonii ale i starsza stateczna kobieta. Widziałem to.
Dzięki mobilizacji mieszkańców miasta uczestnicy tzw. marszu równości
nie dopuścili się takich ekscesów jak w Poznaniu i Częstochowie. Nie
odważyli się przyprawić wizerunkowi Maryi tęczowej aureoli i kpić z
obrzędu Mszy świętej. Gdyby próbowali nie wiem co by się stało. Nie
odważyli się. Tutaj tęczowy bolszewizm nie przejdzie.
Marek Czarniawski
doktor nauk humanistycznych