Kilka dni przed sześćdziesiątymi szóstymi urodzinami, 2 sierpnia,
odszedł po wieczną nagrodę Romuald Lazarowicz. Wydawca, redaktor,
pisarz, publicysta, fotograf, współtwórca Solidarności Walczącej,
wieloletni uczestnik podziemia antykomunistycznego, wnuk i syn żołnierzy
Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, człowiek, na którego pomoc zawsze
mogło liczyć środowisko polskich legitymistów – od wielu lat mój
Przyjaciel. Podziwiałem Jego spokój, siłę i pogodę ducha w obliczu
wszelkich przeciwności losu. Dziś próbuję uwierzyć, że mogę pisać o Nim
jedynie w czasie przeszłym.
Pod wieloma względami Romuald był dla mnie również Mistrzem. Właśnie
On przed piętnastu laty zachęcił mnie do rozwijania talentu fotografa, a
niektóre z naszych ostatnich rozmów i e-maili dotyczyły przygotowania
galerii zdjęć z Drezna na Portalu Legitymistycznym. W ciągu tych
kilkunastu lat na rozmowach o fotografii i analizie zdjęć spędziliśmy
setki godzin, może więcej… Nieco żartobliwie powtarzałem często, że jako
twórca wyszedłem z „Jego szkoły”.
Inspirował mnie do działania i samodoskonalenia nie tylko w ramach
sztuki fotografii. Obcując z Nim, obserwując Go przy pracy, analizując
wskazówki i wszelkie uwagi, doskonaliłem warsztat publicysty i
redaktora. Przynajmniej pośrednio wpłynął na kształt Portalu, jak
również na mnie osobiście, sprawiając, że wczytuję się i zastanawiam nad
każdym zdaniem, które ma trafić na stronę. Dzieliliśmy też fascynację
literaturą – wielu moich ulubionych autorów (niektórych miałem szczęście
poznać) stało się ulubionymi, gdy Romuald pożyczał mi ich dzieła.
Trudno uwierzyć, że już nie będziemy rozmawiać o urodzie poprawnej
polszczyzny, wymieniać poglądów na temat tytułów, które koniecznie
trzeba przeczytać, przygotowywać materiałów do publikacji, promować
wykładów organizowanych pod szyldem Organizacji Monarchistów Polskich.
Trudno pojąć, że plany i sprawy odłożone na „po powrocie ze szpitala”
nigdy nie zostaną zrealizowane. Tylko na półce czeka parę już dawno
pożyczonych od Romualda wydawnictw, których jeszcze nie zdążyłem
przeczytać. Poza tym – pustka, której nikt nie zdoła wypełnić.
W serii Biblioteka Rojalisty dzięki Romualdowi ukazały się trzy
cieszące się dużym zainteresowaniem dzieła pana prof. Jacka Bartyzela: Legitymizm. Historia i teraźniejszość, Don Carlos Marx oraz Stanisław i Józef Mackiewiczowie – litewscy szlachcice i polscy pisarze.
W planach mieliśmy wznowienie dwóch pierwszych tytułów, które ostatnio
były już trudne do zdobycia. Do tego zapewne nie dojdzie, ale
wspominając, co Romuald zrobił dla sprawy Tradycji katolickiej i
legitymizmu w Polsce, mogę tylko powtórzyć słowa, które tak niedawno
wypowiedziałem, nie wiedząc, że widzimy się po raz ostatni: Dziękuję Ci, Romku, za wszystko.