Nie bawiąc się w zbytnią dyplomację, oznacza to ni mniej, ni więcej, że nasz nowy wielki brat wytargał właśnie za uszy polski rząd, w tym samego prymusa Mateusza Morawieckiego, wyrażając głębokie zaniepokojenie jego wcześniejszymi słowami, jakoby "Polska rozwiązała ten problem".
To oznacza, że przed wyborami szykuje się nam nielicha granda, która z pewnością urozmaici kampanię, zmuszajac Prawo i Sprawiedliwość do kolejnych, pełnych urody politycznych wygibasów udowadniających, że zaliczony właśnie jankeski "strzał z liścia", to nic innego jak ożywczy pilling.
Kto wie, czy w tej sytuacji, tak bardzo oczekiwana, wyściełana grubymi
miliardami złotych, zabezpieczona hektolitrami wazeliny wizyta Donalda
Trumpa, mająca dojść do skutku 1 września, nie okaże srogą lekcją
przyjaźni, przypominającą Prawu i Sprawiedliwości, skąd mu wyrastają
nogi, pomimo że sam prezes zapobiegliwie oblekł je w najprawdziwsze
amerykańskie cholewy.
Tak, kampania z pewnością będzie pasjonująca, zwłaszcza jeśli nasz nowy wielki brat zdecyduje się przestawić krajową wajchę. Niechybnie, dantejskie sceny przed nami.
Za: facebook.com
Tak, kampania z pewnością będzie pasjonująca, zwłaszcza jeśli nasz nowy wielki brat zdecyduje się przestawić krajową wajchę. Niechybnie, dantejskie sceny przed nami.
Za: facebook.com