Długie lata zakłamywano symbol
falangi. Kilka miesięcy temu, flagi z symbolem polskich nacjonalistów,
tworząc szpaler w białostockiej katedrze, siarczyście rozwścieczyły
demoliberałów z kościelnymi hierarchami na czele. Przez lata, falanga
znajdowała się na czarnej liście w policyjnych podręcznikach pt.
„Przestępstwa z nienawiści”. Niedawno, z niechlubnego rejestru wykreślił
ją Jarosław Zieliński – wiceszef MSWiA. Jak krytycznym okiem spoglądam
na filoamerykańskie, filożydowskie i filoukraińskie zapędy Prawa i
Sprawiedliwości, w tym miejscu oddaję im honor i zapamiętam ten ukłon
pisowców w stronę prawdy (oj słaby to ukłon - przyp. Redakcji RCR).
Niestety, zdać sobie należy sprawę, że
zmiana stanowiska policjantów wobec młodzieży z zieloną opaską na ręce
nie zmieni się momentalnie. Przecież przez lata policyjni propagandziści
wyuczali „krawężników”, że falanga to symbol zła i nienawiści, a
narodowi radykałowie są ich rzeczywistym wcieleniem. Lobbyści, zwłaszcza
ze Stowarzyszenia „Nigdy Więcej”, prowadzili wojnę ideologiczną.
Aktywność tego i innych aparatów to próba prowadzenia batalii, mającej
na celu obrzydzenie wszystkiego co narodowe, katolickie i pro-polskie.
To walka przemyślana, charakterystyczna dla środowisk
neomarksistowskich, doskonale wpisujących się w narrację Józefa Stalina –
największego zbrodniarza XX wieku.
W tym miejscu, ksiądz Gluziński, z nieukrywaną dumą wyciąga opaskę z falangą i jej symbolikę.
Od czasów XX-lecia międzywojennego,
falanga jest używana przez nacjonalistów, a zwłaszcza bardziej
bezkompromisowych – narodowych radykałów. Geneza symbolu sięga XVI
wieku, kiedy został on umieszczony na proporcu floty kaperskiej za
panowania Zygmunta I Starego. W latach 30-tych stał się znakiem
rozpoznawczym organizacji narodowo-radykalnych, a zwłaszcza Obozu
Narodowo-Radykalnego. Falanga sięga swoich korzeni w starożytnej
kulturze greckiej, nawiązując do zwartego szyku bojowego piechoty,
będącego postrachem dla przeciwników.
W policyjnym elementarzu, falangę
zestawiono z obrzydliwymi symbolami, nie przystającymi do ramienia z
mieczem – z gniewem komentuje sprawę ksiądz Jarosław.
Zestawienie falangi, symbolu ideologii
szanującej inne nacje, z symbolami rasistowskiego Ku Klux Klanu czy
pogańskiej swastyki było nad wyraz niesprawiedliwe. Ta niesprawiedliwość
ma swoje źródło w hochsztaplerstwie, które niemal we krwi mają
demoliberalni antagoniści i dzieci postkomunizmu. W tę narrację
wpisywali się skompromitowani prezydenci kraju: Polmos, Bigos i Donos.
Zwłaszcza ten pierwszy, umoczony udziałami w aferze Orlenu, Rywina czy
kompromitacji na uroczystościach w Jedwabnem, kiedy jego goleń odmawiał
posłuszeństwa. W przypadku narodowych symboli, na czele z czerwonymi
prezydentami, przez lata próbowano wykreować ich fałszywą interpretację i
„sprzedać” to społeczeństwu jako prawdę objawioną. Tylko dlaczego
partycypują w tym purpuraci? Czyżby i oni, w miażdżącej większości,
mieli zapisaną w życiorysie agenturalną przeszłość?
Ksiądz Gluziński nie uważa, że wykreślenie falangi z zestawu „symboli nienawiści”, to ukłon PiS-u w stronę nacjonalistów.
To ukłon w stronę zdrowego rozsądku,
logiki, normalności. To ukłon w stronę prawdy. Jednak zwycięstwo w
ideologicznej walce nie wzięło się znikąd. To nie jest tak, że PiS nagle
ten symbol wykreślił z policyjnych instrukcji. To efekt długoletniej,
bezkompromisowej walki nacjonalistów, bez której dzisiaj nie moglibyśmy
cieszyć się z sukcesu. Na szczęście, udało się dotrzeć do opinii
publicznej, dzięki czemu możemy stwierdzić, że wygraliśmy bitwę na
froncie wojny ideologicznej z lewakami.
Na koniec, kapłan podkreśla, że zarzuty
wobec kapłanów i polityków, przemawiających pod banderą
nacjonalistycznych symboli, są absurdalne.
Falanga nie ma nic wspólnego z postawą
nienawiści. Podobnie krzyż celtycki – symbol Chrystusa Króla
Wszechświata. Nie jest symbolem rasizmu czy ksenofobii, jak chcieliby
przeciwnicy cywilizacji zachodnioeuropejskiej – tj. poplecznicy
Luksemburskiej Róży. Chlubą jest przemawianie, czy prowadzenie
społecznego aktywizmu pod banderą tych symboli, w przeciwieństwie do
aktywizmu spod bandery żydokomunistycznej Gazety Wyborczej czy unijnej
szmaty.
Symbol falangi, nie jest jedynie haftem,
zdobiącym ramiona polskiej młodzieży. Jest symbolem obranej narodowej
drogi. Narodowy radykalizm to nie suplementem życia, a główny faktorem
egzystencjalny, tych którzy są gotowi oddać życie za Naród i Chrystusa.
Na koniec kapłan zdradza, że zdaję sobie
sprawę, iż wygrana ideologiczna bitwa, jest jedną z wielu które,
przychodzi i przyjdzie nam stoczyć.
Jesteśmy na wojnie. Trwa walka dobra ze
złem. Każda zwycięska bitwa uskrzydla i jest asumptem, prowadzącym do
ostatecznego tryumfu, którego pragniemy.
Błogosławię wszystkim myślącym inaczej. In Christo +