czwartek, 3 października 2019

Leszek Gembarzewski postacią nr 1 polskiego rojalizmu w Drugiej Rzeczypospolitej

Brak dostępnego opisu zdjęcia.
        Dokładnie 100 lat temu, 27 września 1919 r., po raz pierwszy w niepodległej Rzeczypospolitej wyrażono publicznie na łamach prasy postulat przywrócenia w Polsce ustroju monarchicznego. Uczynił to 20-letni student prawa na Uniwersytecie Warszawskim, Leszek Gembarzewski (1899-1944), publikując w czasopiśmie „Liberum Veto” artykuł pt. „Monarchizm”, w którym przedstawił zarys racjonalnej argumentacji za tą formą ustrojową dla Polski. Zapraszamy do lektury!

Jak pisze Jacek Bartyzel, „nie ulega wątpliwości, że to właśnie Gembarzewski, który dosłownie całą swoją, długoletnią aktywność polityczną i publicystyczną poświęcił propagowaniu idei królewskiej – a nie Cat-Mackiewicz – był postacią nr 1 polskiego rojalizmu w Drugiej Rzeczypospolitej” (Konserwatyzm bez kompromisu, Toruń 2001, s. 141).


„Monarchizm”


„U ludzi marne słowo jest także potęgą”. Tej myśli Zygmunta Krasińskiego wieki wtórzą; zawiera ona spostrzeżenie wyjaśniające dużo w historji i dzisiaj jest dla nas właśnie specjalnie aktualną. Słowo, posiadające obecnie szczególne w kraju naszym znaczenie spotyka się w wielu zdaniach, odmienia się przez wszystkie przypadki, pisze się z cudzoziemska (małą literą) lub po polsku (dużą literą) – republika vel Rzplita. Nazwa rzplita znaczy właściwie państwo i można jej używać w tem znaczeniu pozostając na stanowisku ściśle neutralnem, lecz wspomniane zdania hypnotycznem tchnieniem wpływają na ustalenie się poglądów o formie rządu. Jeśli jednak ma być z niemi łączona myśl o trwałem bezkrólewiu w Polsce, to takiej myśli, ośmielonej przez sąsiedzkie powiewy należy się przeciwstawić. Niech najlepsze tradycje z czasów dawnej niepodległości naszej, przykład najprawdziwiej kulturalny państw nowoczesnych, zapatrywania najwybitniejszych przedstawicieli zachodniego patrjotyzmu nie pozostaną bez wpływu na światłą, patrjotyczną opinję. Niech nazwa nie łudzi. Skłonność sfer politycznych do oparcia się na ignorancji i bierności, do pójścia drogą oświetlaną czerwonym blaskiem stadowładczego barbarzyństwa, zmusza nas do wypowiedzenia niżej kilka słów w sprawie MONARCHICZNEJ FORMY RZĄDU.

Monarchizm można rozważać ze stanowiska teorytycznego i praktycznego; punkt widzenia teorytyczny wiąże się niejednokrotnie z praktycznym, bo monarchizm wypływa z życia ewolucyjnego, albo „oswobodzonej” z więzów sprawiedliwości pierwotnej namiętności człowieka. W niniejszym ogólnym przeglądzie najistotniejszych zasad monarchizmu oba punkty widzenia i związek między niemi znajdą, w każdym razie, pewne uwydatnienie [zaznaczamy, że przedmiotem naszych rozważań będzie monarchja ograniczona, ponieważ 1-o taka jest monarchja pierwotna narodowa 2-o tak najtypowiej ukazuje się ona w ciągu długich okresów historycznych 3-o taką jest monarchja nowoczesna 4-o taką jedynie możemy brać pod uwagę w stosunku do Polski współczesnej].


Jak w każdej, podobnie w dziedzinie organizacyjno-państwowej staranie o osiągnięcie ideału daje się spostrzedz w ciągu tysiącleci i kieruje rozwojem instytucji politycznych; jeżeli rozwój jest ewolucyjny, a prawdziwą nauka antyrewolucyjna, to w urządzeniach politycznych jest potrzebne przedstawicielstwo 1-o symboliczne 2-o dziejowe. Zarówno jedno jak drugie znajdujemy w królewskości dynastycznej. Przez swą trwałość, naruszalną jedynie czynnikami przyrodzonymi (wymarcie rodziny), przez niezależne łączenie przeszłości z teraźniejszością (Le Roi est mort… vive le Roi!) przez łatwość absorbowania dziejowego doświadczenia (tradycji), przez wypływającą z niezależnego przekazywania dostojeństwa wszech- i zarazem nad-stanowość – MONARCHJA JEST PRZEDSTAWICIELSTWEM IDEI I PRZEDSTAWICIELSTWEM DZIEJOWEM; w monarchji istnieje nietylko przedstawicielstwo potrzeb i namiętności chwili, ale i to, które patrzy SUB SPECIE AETERNITATIS; jest ono na tyle zmienne, że umie odzwierciadlić daną epokę, a na tyle trwałe, że daje obraz ciągłości dziejowej i przez swe istnienie tę ciągłość utrzymuje.


Ciągłość rozwoju, niezależność przekazywania władzy, wszechstanowość – to istotne cechy monarchizmu, a każda z nich jest konieczna dla budującego postępu.


Ciągłość stwarza logikę dziejową, z ciągłości wyrabia się doświadczenie historyczne (tradycja), które dozwala poznać historyczną misję; to poznanie daje orjentację polityczną, zapewniającą samodzielność akcji i moc. Wyrobione w ciągłości rozwoju formy i wskazania nie mogą być zaniedbywane.


Przekazywanie władzy określone naturalnemi prawami, niezależnie od czasowych programów, od namiętnej agitacji, która obniża człowieka, rozbudza nienawiści i daje życie sferom demagogów, jest stroną monarchizmu godną, dzisiaj, zaiste szczególnego znaczenia; jej praktycznym skutkiem jest wysoka bezpartyjność Tronu, dzięki której przystępują do królewskich gabinetów ministerjalnych, wyrażając swe zaufanie dla istniejącego porządku, socjaliści i republikanie.


WSZECHSTANOWOŚĆ monarchji wynika z trwałości instytucji, z niezależności w przekazywaniu dostojeństwa i z tego, że monarcha, podobnie jak z żadnej partji, nie wywodzi się z żadnego stanu; jego niezależne od klasowych i profesjonalnych natchnień położenie jest zabezpieczone w sposób prosty i naturalny. To położenie najwyższego przedstawicielstwa wytwarza niezrównane pojęcie INKARNACJI NARODU W MONARSZE, i odgrywa doniosłą rolę przy łagodzeniu, przez osobiste działanie monarchy niekiedy bardzo zaostrzonych konfliktów; przyczynia się ono do jednoczenia w uczuciach i czynach, do tworzenia związków państwowych. – Uwydatnione strony monarchizmu wskazują jak dużo tkwi w nim pierwiastków zapewniających AUTORYTET rządowi państwowemu i rozwój PATRJOTYZMU. Obok patrjotyzmu, szacunku dla wielkiej indywidualności – narodu, istnieje w monarchji podobny stosunek do drugiej przyrodzonej komórki życia ludzkiego, a mianowicie do RODZINY, którą stawia on na wysokiem, prawnie określonem miejscu (królewskość dynastyczna).


W ustrojach rzeczpospolitackich nie ma elementów, o których teraz mówiliśmy; zadawalają się one jedynie przedstawicielstwem chwili; takie przedstawicielstwo jest potrzebne i znajduje uwzględnienie w monarchji, ale jego wszechwładza bywa rzeczą tak groźną, a nawet groźniejszą, niż absolutyzm jednostki, bo stwarza despotyczną potęgą liczby, której jedyne realne składniki – jednostki tracą poczucie odpowiedzialności wobec nominalnych rządów oderwanego pojęcia liczebnego, a faktycznych – nastrojów gromadzkich; stąd rzplita jest ustrojem, który odpowiada charakterom niesamodzielnym, chciwościom dnia dzisiejszego przesiąkniętym i wpływa na rozwój materializmu, czego skutkiem jest wzrost znaczenia żywiołów – kosmopolitycznych.


Jedną z najpoważniejszych zalet ustroju monarchicznego jest zdolność utrzymywania RÓWNOWAGI społecznej i politycznej. Równowaga nie zrównywa kształtów i jakości, lecz daje każdemu szczegółowi, odpowiadający mu, contre-poids i tworzy harmonję. W organizacji państwowej jedynie monarcha zajmuje takie, od niego samego niezależne stanowisko, że nawet przy dość ograniczonych prerogatywach dzięki nienarażaniu się na „sprzedawanie” podczas agitacji i niepochodzeniu z żadnej partji ani koterji profesjonalnej może utrzymywać harmonię zasadniczych władz: wykonawczej, prawodawczej i sądowniczej. Tymczasem w państwach rzplitackich tworzy się bądź despotyzm absolutny i nieodpowiedzialny jednostki (tyrania), bądź kilku (Stany Zjedn. Am. Półn.), bądź kilkuset (Francja).


Monarchizm stosownie do swego charakteru, który wyżej przedstawiliśmy, nietylko sam wyżej stawia MORALNOŚĆ i wpływa na jej rozwój, ale jest instytucją daleko bystrzej obserwowaną i krytykowaną z punktu widzena moralnego, niż republika; przy takich „aferach” parlamentarnych i ministerialnych, jak we Francji, takim „systemie łupów”, jak w Stanach Zjedn. Am. Półn., monarchja zostałaby okryta większą niesławą w oczach obywateli. Jest się bardziej czułym na anegdotki o monarchji, niż na chroniczne wielkie skandale republikańskij. Republika vel Rzplita (w węższem znaczeniu tego słowa) ma wpływ znieczulający, ale to nie leczy.


***

W krótkim przeglądzie staraliśmy się ukazać te strony monarchji, które na tle rzeczpospolitackiego odurzenia wyraźnie wskazują, że te zadania dzisiaj i w przyszłości może spełnić w naszej Ojczyźnie ustrój tak koordynujący, tolerancyjny i zabezpieczający wszelkie warunki prawidłowego postępu jak monarchja; żaden inny.

L. G.