W ostatnich dniach miałam okazję, zapoznać się z listą propozycji ustaw Sławomira Mentzena (słynne 100 ustaw Mentzena), wiceprezesa partii KORWiN.
W poniższym artykule podzielę się moimi refleksami na ich temat,
postaram się wskazać nie tylko wady, ale i zalety (choć tych drugich
będzie niestety mniej…). Ograniczę się rzecz jasna do wybranych ustaw,
ponieważ spora część z nich dotyczy tylko wybranych grup społecznych,
bądź też odnosi się do tematów, na które nie mam wyrobionej opinii.
1. Edukacja domowa – zniesienie zbędnych utrudnień i wprowadzenie zwrotu kosztów.
1. Edukacja domowa – zniesienie zbędnych utrudnień i wprowadzenie zwrotu kosztów.
Projekt znosi obecne ograniczenia dla edukacji domowej oraz przekazuje rodzicom 90% subwencji przypadającej na ucznia.
Komentarz:
Edukacja domowa ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Jedno nie ulega jednak wątpliwości: to rodzice są najlepszymi ekspertami w wychowaniu swoich pociech. Mają oni pełne prawo do decydowania o wyborze szkoły oraz pełne prawo do wybierania sposobu edukacji. Mentzen przewiduje, iż “proces taki [wsparcia dla edukacji domowej] uznać należy za korzystny i niosący ze sobą ogromny potencjał wyzwolenia sił twórczych w narodzie polskim, a w dłuższej perspektywie nawet oddolnej odbudowy polskiej oświaty“, jak czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy. Rzeczywiście, edukacja domowa stwarza warunki do szukania nowych metod edukacyjnych, dostosowanych bezpośrednio do potrzeb dziecka.
Z drugiej strony jednak pojawia się pytanie o wydatki związane z edukacją domową. W końcu w wielu wypadkach decydowanie się na takiego typu rozwiązanie, może wiązać się z kosztami o wiele większymi niż w przypadku posłania dziecka do szkoły. Ustawa przewiduje co prawda “wprowadzenie rocznego zwrotu kosztów dla rodziców, którzy kształcili swoje dziecko poza szkołą i zdało ono egzaminy klasyfikacyjne. Zwrot ten stanowić ma 90% średniej przypadającej na jednego ucznia sumy subwencji i dotacji otrzymywanych w roku poprzednim przez szkoły danego typu w Polsce”. Co jednak z kosztami, które rodzice zmuszeni są ponieść już na początku roku szkolnego? O tym Mentzen niestety nie wspomina. W moim przekonaniu luka ta spowoduje, iż edukacja domowa stanie się de facto “rozrywką dla bogatych”.
(…)
4. Ograniczenie daniny solidarnościowej
Ustawa zmienia próg obligujący do płacenia daniny solidarnościowej na 100 milionów złotych
Komentarz:
Przypomnijmy, że danina solidarnościowa obowiązuje od stycznia 2019 roku. Podatek ten płacić mają osoby, których roczny dochód przekracza milion złotych. Pozyskane w ten sposób środki zasilą Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych. Mentzen argumentuje, iż obecnie obowiązujący próg zniechęca najlepiej zarabiających do mieszkania w Polsce. Warto zauważyć jednak, iż Polska nie jest jedynym krajem, w którym obowiązuje danina majątkowa. Przykładowo, w Niemczech wprowadzono ją już w 1991 roku, celem wyrównania poziomu życia na wschodzie i zachodzie. Niezależnie od dochodów wynosi ona 5,5% od kwoty podatku PIT.
Postulat Mentzena wynika rzecz jasna z charakterystycznej niechęci wolnorynkowców do podatków, które postrzegane są przez nich jako swego rodzaju kara za pracę. Dla liberała nie do przyjęcia jest również sama instytucja Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych. I o ile rzecz jasna wysokość progu obligującego do płacenia daniny majątkowej, musiałaby zostać poddana szczegółowej analizie ekspertów, to tak radykalna zmiana progu, rodzić może słuszne obawy o zasilanie budżetu państwowego.
(…)
10. Zwiększenie ochrony życia i rodziny
Konstytucyjne zapewnienie ochrony życia poczętego, obrony koniecznej i prawa do broni. Ograniczenie ingerencji władz w wybór ścieżki zawodowej oraz ingerencji w rodzinę. Zwiększenie możliwości karania przestępców.
Komentarz:
Ogromny plus dla wsparcia całkowitej ochrony życia poczętego. Pozytywnie ocenić należy również ograniczenie możliwości pozbawienia władz rodzicielskich, tylko do sytuacji najcięższego zagrożenia dobra dzieci.
(…)
15. Obniżenie CIT
Projekt obniżenia podatku CIT do 5%.
Komentarz:
Mentzen postuluje obniżenie dotychczasowych podatków 20% i 19% do 5%, stawki 10% do 2,5%, a stawki 9% do 2,25%. Podobnie, jak w przypadku daniny solidarnościowej, należałoby przeanalizować, czy budżet państwowy nie ucierpiałby za bardzo na tak minimalnej obniżce.
(…)
17. Regulacja przewozu osób
Skutkiem ustawy będzie powtórna deregulacja rynku nowoczesnych aplikacji transportowych oraz uwolnienie przedsiębiorców wożących do 9 osób w obrębie jednego województwa, od jakichkolwiek regulacji, pomijając prostą rejestrację na Policji.
Komentarz:
Konflikt Ubera z kierowcami tradycyjnych taksówek od kilku lat wzbudza sporo emocji. Wolnorynkowcy cynicznie porównują go do konfliktu samochodu z dorożką. Pamiętać należy jednak o tym, iż choć Uber daje, co prawda szansę na dodatkowy zarobek „po godzinach”, to kierowcy w rzeczywistości pracują tam na tak zwanych śmieciówkach, nawet po kilkanaście godzin na dobę. Co istotne, nie są oni zatrudniani przez Ubera, ale przez jego partnerów flotowych.
Inną kwestią wzbudzającą kontrowersje są wypadki spowodowane przez kierowców Ubera. Dość często słyszy się o problemach w otrzymaniu odszkodowania przez pasażerów, którzy ucierpieli w takiego typu zdarzeniach. Pamiętać należy, iż kierowcy tradycyjnych taksówek zobowiązani są płacić wyższe OC. Ponadto mają również obowiązek przeprowadzania specjalnych badań technicznych, a jako kierowcy zawodowi, co 5 lat przechodzą badania lekarskie. Niepotrzebna biurokracja? Chyba nie tym razem…
18. Ustawa Wilka – ordynacja gospodarcza
Ustawa napisana przez posła Jacka Wilka, nawiązująca do słynnej ustawy Wilczka.
Komentarz:
Czytanie projektu ustawy to istotna „jazda bez trzymanki”, niemniej jednak warto zadać sobie trud przeczytania jej. Nawet mało uważny czytelnik zauważy, że najczęściej występującą tam formułą jest „żadna norma prawa powszechnie obowiązującego, ani też żaden akt prawny lub faktyczne działanie jakichkolwiek władz publicznych Państwa Polskiego nie może…”. Czego zatem nie mogłoby czynić Państwo Polskie? Oto niektóre przykłady: uzależniać zgody na prowadzenie działalności gospodarczej od spełnienia określonych wymogów; naruszać swobody korzystania i doboru przez przedsiębiorcę środków produkcji i gospodarowania; wpływać na swobodę zatrudniania i zwalniania pracowników, ani też na swobodę kształtowania przez zatrudniających i zatrudnianych warunków stosunku pracy; wpływać na ustalenia wysokości płacy oraz czasu zatrudnienia (mało tego, korzystanie z takie swobody nie może być uznane za formę dyskryminacji lub gorsze traktowanie). I na tym zakończę chyba podawanie przykładów, bo przynajmniej część czytelników, czuje już chyba mocne obrzydzenie. Oczywiście, ograniczanie biurokracji do minimum jest czynnością godną pochwały, ale nie wyobrażam sobie, aby nie istniały pewne produkty, które nie mogą być używane w procesie produkcji (na przykład ze względu na ich szkodliwość dla zdrowia). Nie wyobrażam sobie również, aby zgoda na wykonywanie niektórych zawodów nie była uzależniona od pewnych ściśle określonych wymogów. Przykładem może być, chociażby opisywany wyżej taksówkarz. Bałabym korzystać się z usługi kierowcy, który nie przeszedł przez określone badania lekarskie, a jego samochód nie przeszedł przez kontrolę. Braku zgody w ingerencję państwa w relację pomiędzy pracodawcą a pracownikiem nie muszę chyba komentować…
Ciąg dalszy nastąpi…
Komentarz:
Mentzen postuluje obniżenie dotychczasowych podatków 20% i 19% do 5%, stawki 10% do 2,5%, a stawki 9% do 2,25%. Podobnie, jak w przypadku daniny solidarnościowej, należałoby przeanalizować, czy budżet państwowy nie ucierpiałby za bardzo na tak minimalnej obniżce.
(…)
17. Regulacja przewozu osób
Skutkiem ustawy będzie powtórna deregulacja rynku nowoczesnych aplikacji transportowych oraz uwolnienie przedsiębiorców wożących do 9 osób w obrębie jednego województwa, od jakichkolwiek regulacji, pomijając prostą rejestrację na Policji.
Komentarz:
Konflikt Ubera z kierowcami tradycyjnych taksówek od kilku lat wzbudza sporo emocji. Wolnorynkowcy cynicznie porównują go do konfliktu samochodu z dorożką. Pamiętać należy jednak o tym, iż choć Uber daje, co prawda szansę na dodatkowy zarobek „po godzinach”, to kierowcy w rzeczywistości pracują tam na tak zwanych śmieciówkach, nawet po kilkanaście godzin na dobę. Co istotne, nie są oni zatrudniani przez Ubera, ale przez jego partnerów flotowych.
Inną kwestią wzbudzającą kontrowersje są wypadki spowodowane przez kierowców Ubera. Dość często słyszy się o problemach w otrzymaniu odszkodowania przez pasażerów, którzy ucierpieli w takiego typu zdarzeniach. Pamiętać należy, iż kierowcy tradycyjnych taksówek zobowiązani są płacić wyższe OC. Ponadto mają również obowiązek przeprowadzania specjalnych badań technicznych, a jako kierowcy zawodowi, co 5 lat przechodzą badania lekarskie. Niepotrzebna biurokracja? Chyba nie tym razem…
18. Ustawa Wilka – ordynacja gospodarcza
Ustawa napisana przez posła Jacka Wilka, nawiązująca do słynnej ustawy Wilczka.
Komentarz:
Czytanie projektu ustawy to istotna „jazda bez trzymanki”, niemniej jednak warto zadać sobie trud przeczytania jej. Nawet mało uważny czytelnik zauważy, że najczęściej występującą tam formułą jest „żadna norma prawa powszechnie obowiązującego, ani też żaden akt prawny lub faktyczne działanie jakichkolwiek władz publicznych Państwa Polskiego nie może…”. Czego zatem nie mogłoby czynić Państwo Polskie? Oto niektóre przykłady: uzależniać zgody na prowadzenie działalności gospodarczej od spełnienia określonych wymogów; naruszać swobody korzystania i doboru przez przedsiębiorcę środków produkcji i gospodarowania; wpływać na swobodę zatrudniania i zwalniania pracowników, ani też na swobodę kształtowania przez zatrudniających i zatrudnianych warunków stosunku pracy; wpływać na ustalenia wysokości płacy oraz czasu zatrudnienia (mało tego, korzystanie z takie swobody nie może być uznane za formę dyskryminacji lub gorsze traktowanie). I na tym zakończę chyba podawanie przykładów, bo przynajmniej część czytelników, czuje już chyba mocne obrzydzenie. Oczywiście, ograniczanie biurokracji do minimum jest czynnością godną pochwały, ale nie wyobrażam sobie, aby nie istniały pewne produkty, które nie mogą być używane w procesie produkcji (na przykład ze względu na ich szkodliwość dla zdrowia). Nie wyobrażam sobie również, aby zgoda na wykonywanie niektórych zawodów nie była uzależniona od pewnych ściśle określonych wymogów. Przykładem może być, chociażby opisywany wyżej taksówkarz. Bałabym korzystać się z usługi kierowcy, który nie przeszedł przez określone badania lekarskie, a jego samochód nie przeszedł przez kontrolę. Braku zgody w ingerencję państwa w relację pomiędzy pracodawcą a pracownikiem nie muszę chyba komentować…
Ciąg dalszy nastąpi…