Konferencja „New Horizon” miała miejsce 23 września 2019 roku w Bejrucie.
Bartosz Bekier: Sandrello, byłaś
niedawno w Libanie, gdzie spotkałaś się m. in. z przedstawicielami
Hezbollahu i wygłosiłaś przemówienie na konferencji New Horizon
organizowanej przez irański Korpus Strażników Rewolucji. Zanim
przejdziemy do szczegółów, powiedz proszę kilka słów na temat tego jak
to się stało, że wzięłaś udział we wspomnianym wydarzeniu.
Sandrella
Al Malazi: W Konferencji w Libanie wzięłam udział, ponieważ ze względów
formalnych nie mógł się na niej pojawić nasz wspólny znajomy, mój
przyjaciel Mateusz Piskorski, z którym znam się i współpracuję od lat. A
dokładniej od czasów tzw. „arabskiej wiosny”, która poprzez najemników
sponsorowanych z zewnątrz, zawitała niestety również do Syrii. Celem
było obalenie Prezydenta Bashara Al Assada, który z jakichś powodów nie
spodobał się światowej ”elicie”, która rości sobie prawo do rządzenia
światem i decydowania za inne narody, kto może, a kto nie może sprawować
władzy w danym kraju.
Mateusz
jako wykładowca na Uniwersytecie, politolog i były poseł „Samoobrony” –
zanim nawet jeszcze założył Partie „Zmiana”- był w tamtym czasie jedną z
niewielu osób, które od samego początku, mówiły publicznie kto stoi za
sterami tzw. ”wprowadzania demokracji”. I jak Ci wiadomo, za głoszenie
swoich poglądów trafił na 3 lata do aresztu, rzucony na ziemię i skuty w
kajdanki, w centrum miasta w dzień swoich urodzin. Oczywiście
prokuratura nie zebrała dowodów na oskarżenie go o szpiegostwo, więc w
oficjalnym akcie oskarżenia czytamy o m.in. „kształtowaniu opinii
publicznej”. Mimo wyznaczenia haraczu o wysokości 200 tys.zł za Jego
wolność, ma on nadal zakaz opuszczania Kraju.
Mateusz
uczestniczył już kilka lat wcześniej w „New Horizon Conference”. Ale ze
względów powyższych, w tym roku zdecydowaliśmy, że to ja pojadę
przeczytać w jego imieniu oświadczenie.
Czym dokładnie jest „New Horizon Conference” i jaki cel przyświeca tej inicjatywie?
NHC jest
jednym z niewielu wydarzeń na świecie, gdzie wolni ludzie i myśliciele z
całego świata mogą w jednym miejscu swobodnie wyrażać swoje
antyamerykańskie i antysyjonistyczne opinie. Odrzucając przy tym
niesprawiedliwość, ucisk i bezprawie, które są głównymi cechami
wyróżniającymi wrogów ludzkości.
Gdzie
mogą głośno nawoływać do np. uznania „izraela” za bezprawny,
terrorystyczny byt, który powinien zostać objęty międzynarodowymi
sankcjami za zbrodnie przeciwko ludzkości. I podejmować wspólne
deklaracje, czy ustanawiać alternatywne działania do działań globalnego
lobby, które sprawuje realną, choć niejawną, władzę na świecie.
Co
ciekawe, konferencja jest takim zagrożeniem dla światowych elit, że
stała się celem ataków różnych służb. Wszyscy organizatorzy konferencji
zostali wpisani na listę „globalnych terrorystów”. Nałożono na nich
sankcje, również związane z blokadą kont bankowych czy ograniczeniem
podróżowania, jak i standardowo oskarżono ich o antysemityzm.
Z kolei
gości z USA, którzy w tym roku mieli się pojawić w Libanie, odwiedziło
FBI, grożąc karami sięgającymi do 500 tys. USD, lub więzieniem, jeśli
wezmą udział w tym wydarzeniu. Mimo to podczas konferencji byli obecni
na Skype, gdzie opowiadali co im się przytrafiło.
Szantaże
i prześladowania dosięgły również amerykańskich uczestników konferencji
z ubiegłych lat. m.in. byłego urzędnika Pentagonu, byłego dyplomatę
USA, byłego tłumacza Amerykańskich Sił Powietrznych i Agencji
Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), czy profesor akademicką. To co łączyło
tych wszystkich ekspertów to ich krytyczny stosunek do polityki tworu
syjonistycznego.
Wsparcia
dla Forum udzielił z kolei Parlament Irański, który 18 sierpnia 2019 r.
wydał oświadczenie, że obowiązkiem rządu jest wspieranie NHC. Obejmuje
to pomoc moralną jak i finansową. I jak podają media irańskie: „Po
raz pierwszy parlament zajął tak surowe stanowisko. Ze względu na
obecność antyamerykańskich postaci z całego świata, które przedstawiały
prawdziwy obraz Stanów Zjednoczonych, a także przekazują prawdziwy obraz
społeczeństwa irańskiego uznaliśmy wsparcie za swój obowiązek.”
New Horizon Conference w zeszłym roku odbyła się w Iranie, zaś tegoroczna edycja
miała miejsce w Libanie, przy granicy Tworu Syjonistycznego. Tak aby
uzurpatorzy i okupanci czuli na swoich plecach powiew prawdy, wolności i
sprawiedliwości, która ich niebawem dosięgnie. Jak powiedział
Przewodniczący;„Niech wiedzą że my tu jesteśmy i obserwujemy ich”. Z kolei następna konferencja NHC odbędzie się w Iraku pod tytułem „Dlaczego Ameryka musi opuścić Irak”.
Skoro w USA uczestników konferencji
prześladuje FBI, to muszę zapytać czy w Polsce, która – mówiąc
delikatnie – podatna jest na naciski ze strony Waszyngtonu, Twój wyjazd
spotkał się z jakąś reakcją ze strony ABW lub innych służb?
Nie
wydaje mi się, żebym była osobą, którą służby mogłyby się szczególnie
interesować i traktować jako jakieś zagrożenie. Chociażby dlatego, że
nie jestem osobą publiczną i też raczej rzadko udzielam się publicznie.
Jednak ze względu na moją przynależność do społeczności muzułmańskiej w
Polsce, jak również znajomość i współpracę z pierwszym na świecie
”szpiegiem” wypuszczonym za kaucją i tym, że jadę tam w jego imieniu, ze
zwykłej przezorności, o moim wyjeździe nikt prawie nie wiedział.
Poza tym
mam również świadomość w jakim kraju żyję. Jest to kraj bezprawia, w
którym z każdego można zrobić szpiega, lub oskarżyć o terroryzm na
podstawie posta na Facebooku czy pomówień (bo takie przypadki też są). A
ze zwykłego nauczyciela chemii, zrobić groźnego zamachowca co niby
chciał wysadzić sejm. Więc nie trzeba być nawet jakimś zagrożeniem, aby
ci ”geniusze” ze służb, zrobili z ciebie przestępcę, gdy będą chcieli
sobie poprawić statystyki, wprowadzić nowe prawo „antyterrorystyczne”
albo po prostu jak będą mieli taki kaprys. W moim przypadku, obeszło się
bez żadnych nieprzyjemności, dzięki Bogu.
Opisz pokrótce główne założenia Twojego wystąpienia na konferencji
W mojej
przedmowie do przemówienia Mateusza, zaznaczyłam w jak trudnych czasach
żyjemy. W czasach, w których fałsz jest wywyższany, a prawda poniżana, w
których za odwagę mówienia prawdy można trafić do więzienia, lub
stracić życie. I dzieje się to na całym świecie. To są czasy, które
potrzebują walecznych i odważnych ludzi, ale to właśnie najcięższe z
czasów rodzą największych bohaterów.
Przypomniałam
o tym, że to lekcja, jaką dała nam „Bitwa pod Karbalą”, gdzie Imam
Hussajn wraz z 72 towarzyszami stanął naprzeciw 30tys. armii Jazyda.
Dostając do wyboru: śmierć, albo złożenie hołdu hipokrycie i tyranowi, a
tym samym sprzeniewierzenie się naukom swojego dziadka Proroka
Muhammada a.s., wybiera śmierć.
Powiedział wtedy: ”Jazyd,
zaoferowałeś nam dwa wybory: wojnę albo upokorzenie. Odrzucamy
upokorzenie. Dla mnie śmierć jest niczym innym jak szczęściem, a życie
pod rządami tyranów niczym innym jak życie w piekle (…) „ktoś taki jak ja nigdy nie złoży hołdu (przysięgi posłuszeństwa) komuś takiemu jak Jazyd”.
Gdyby
nie ofiara jaką rodzina Proroka (Niech pokój będzie z nimi) złożyła pod
Karbalą, dziś z prawdziwego przesłania islamu zostałoby niewiele.
Męczeństwo, które pobudza do działania wszystkie szyickie organizacje
walczące dziś z wielkim (USA) i małym („izrael”) Szatanem. Miliony
muzułmanów, którzy co roku odwiedzają groby zamordowanych pod Karbalą i
opłakują ich śmierć. A kto dziś pamiętałby o Jazydzie, gdyby nie to, że
zhańbił się dokonując masakry na rodzinie Proroka (niech pokój będzie z
nim)?. To wydarzenie jest uniwersalną lekcją dla nas wszystkich, nie
tylko dla muzułmanów. Bo wiele Państw ma dziś u władzy swojego własnego
”Jazyda”. Jest to lekcja tego jak zwyciężać, będąc uciskanym. I jak
triumfować nad wrogami, pomimo najwyższej ofiary.
Mateusz w swojej przemowie, jako politolog, podkreśla i udowadnia na przykładach, że świat jednobiegunowy nie istnieje: „Obecnie
nikt nie zaprzecza, że teza Francisa Fukuyamy sformułowana prawie 30
lat temu była poprawna. Nie ma teraz czegoś takiego jak świat
jednobiegunowy. Nie ma szans, że wróci ideologiczna i metapolityczna
hegemonia USA. Historia ludzkości pokazuje bardzo wyraźnie, że znikające
imperia wydają się być najbardziej brutalne, a ich agonia przynosi
zniszczenie i ogień dookoła. Trudno ustalić dokładną datę globalnej
zmiany, ponieważ jest to raczej proces długofalowy, jednak jesteśmy
świadkami upadku supermocarstwa.”
Nawoływał do wypracowania cyt; ”nowych
alternatywnych pomysłów, które by zastąpiły stare stereotypy
propagowane wśród opinii publicznej i opracowania intelektualnej
strategii dla świata wielobiegunowego”( …)
„Wielobiegunowość,
oparta na prawdziwym dialogu cywilizacji, zaczyna się w umysłach
naszych narodów i społeczeństw. Pod wpływem uproszczonej, często
prymitywnej propagandy atlantyckiej ludzie potrzebują nowych i
alternatywnych poglądów. Nie oznacza to, że potrzebna jest uniwersalna
ideologia, a raczej rodzaj metodologii zrozumienia i poszanowania
wyjątkowego charakteru każdej cywilizacji.”
Mateusza przemowa kończy się konkluzją; ”Doświadczyłem
wszelkiego rodzaju represji, wszystkich sposobów, aby mnie złamać. W
każdym razie, zrozumiałem, że nie powinniśmy rezygnować z niezależnego
myślenia o naszych krajach i świecie jako takim. Cena może być wysoka,
ale cena jest zdecydowanie najwyższa dla tych, którzy zostali zabici w
obronie swoich krajów lub po prostu próbując pozostać w swoich domach,
gdy kolejna amerykańska broń wystrzeliła lub wybuchła bomba. Miejmy
nadzieję, że ten trudny okres upadku hegemona nie potrwa zbyt długo”.
Z jakich krajów przybyli pozostali uczestnicy i jakie siły ideowo-polityczne reprezentowali?
Zaproszeni
goście z USA – jak już mówiłam – zostali skutecznie zablokowani przez
FBI. Pozostali zaproszeni, to aktywiści, myśliciele, politycy z takich
krajów jak Rosja, Francja, Jemen, Palestyna, Syria, Niemcy, Liban,
Arabia Saudyjska, Irak, Iran, Brazylia, Kanada, Włochy, no i Polski… Mam
nadzieje, że nikogo nie pominęłam.
Z Rosji
przybył znany Ci osobiście Profesor Alexander Dugin, filozof, geopolityk
i główny ideolog myśli euroazjatyckiej, który już nie po raz pierwszy
uczestniczy w NHC. Profesor jest znany również z lansowania tzw.
Czwartej Teorii Politycznej. Prowadziliśmy nawet rozmowę z Profesorem,na
temat islamskiego sufizmu.
Z Rosji
był również Leonid Savin, analityk geopolityczny, szef międzynarodowego
„Ruchu Eurazjatyckiego”. Redaktor naczelny w takich pismach jak
Geopolitica.ru, Katehon, eurasianaffairs.net. Autor książek o
geopolityce, również dobry kolega Mateusza.
Z
Francji przyjechała Dr. Prawa Valerie Bugault, która napisała książkę o
systemie monetarnym i wydaje publikacje pod tytułem” Rozszyfrowanie
globalnego ekonomicznego systemu”. Zajmuje się analizą ewolucji prawa
oraz instytucji wewnętrznych i międzynarodowych. Działa też na rzecz
ekonomicznej suwerenności i tego jak naprawić bankowy i finansowy
system, uniezależniając się od bankierskiego lobby. Jest bardzo
zaangażowana w tę sprawę. Prowadzimy z Valerie do dziś – mailowo – wiele
rozmów, również na temat tajnych armii NATO, działających pod
kryptonimem ”Gladio”, odpowiedzialnych na świecie za większość ataków
fałszywej flagi. Valerie uważa, że to właśnie te operacje są częścią
przyszłej ewolucji instytucjonalnej UE, której globalni bankierzy chcą.
To armie „Stay-Behind” reprezentują według niej prawdziwą siłę służb.
Nie siłę państw, ale bankierów i korporacji międzynarodowych.
Ciekawa
postać to również Jacob Cohen, żyd, były mason, który w loży masońskiej,
przynależącej do „GODF – Wielki Wschód Francji” spędził 17 lat swojego
życia.Jest też byłym syjonistą. Napisał książkę o dobrowolnych
żydowskich współpracownikach Mossadu-”izraela”, nazywając ich „Sayanim”
co w jęz. hebrajskim znaczy „pomocnicy”. Krytykuje syjonistów za ich
politykę wywierania wpływu na ludzi w celu usprawiedliwiania okupacji,
za co oczywiście okrzyknięto go antysemitą. Jak się zapewne domyślasz,
próbowałam go wypytać o coś więcej związanego z masonerią, np. czy był
świadkiem składania ofiar? Zaśmiał się tylko i powiedział, że on był
ofiarą. Ale na moje pytanie czy masoni rządzą światem nieśmiało
odpowiedział, że tak.
Nadmienię
tu jeszcze, że w poprzednich Konferencjach NHC, udział również brali
ludzie ze społeczności żydowskich, m.in. Rabin ”Neturei Karta” Dovid
Weiss, amerykański działacz i politolog Norman Finkelstein czy
izraelsko-amerykański działacz i pisarz Miko Peled.
Z
Niemiec był Manuel Ochsenreiter, znany jako skrajnie prawicowy aktywista
i wydawca, blisko związany z myślą ideologiczną Alexandra Dugina.
Redaktor naczelny w takich prawicowych magazynach jak; ”German Military
Magazine” i ”Zuerst”. Bliski przyjaciel Mateusza Piskorskiego. Niestety
z powodu oskarżeń – jak sam twierdzi, fałszywych – skierowanych przez
polskie służby, o atak ”fałszywej flagi” na Ukrainie, musiał wyjechać z
Niemiec, aby uniknąć aresztowania.
Mówiąc o
Niemczech, muszę też wspomnieć też o Tobiasie Pfennigu. Aktywiście
”Ruchu Antyimperialistycznego”. Tobias podróżuje po całym świecie i nie
mieszka na stałe w Niemczech. Śmialiśmy się, bo podczas jego pobytu w
Syrii, gdy był na spotkaniu z Prezydentem Assadem, rozmawiali o
problemie emigracji i uchodźcach syryjskich w Europie. A że podoba mu
się w Syrii, powiedział, że byłby szczęśliwy gdyby, mógł zostać uchodźcą
w Syrii. Syryjska gazeta opisała go później jako pierwszego
Europejskiego uchodźcę do Syrii.
Byli też
mówcy z Palestyny. m.in. Amal Wadhan, która do dziś mieszka w
okupowanej Palestynie. Spędziła 7 lat w areszcie domowym, do czasu
wybuchu Intifady (1987r) której była współzałożycielką, zasiadając w
kierownictwie „zjednoczonego narodowego kierownictwa intifady”,
aresztowana 3 razy.
Palestyńczyk,
który spędził 19 lat w ”izraelskim” więzieniu. Przybył na Forum wraz z
żoną, która przez ten cały czas czekała na niego, co było wyjątkowo
wzruszające.
Mój
Brat, Sayed Hassan Ali Al-Emad. Założyciel i sekretarz pierwszej w
Jemenie Partii politycznej szyitów (imamickich) o nazwie „Przyszłość
Sprawiedliwości”, która współpracuje z Houti. Jego Partia i
stowarzyszona z nią organizacja pozarządowa, odegrały kluczową rolę w
udzielaniu pomocy społecznościom najbardziej dotkniętym wojną. Hassan
urodził się w rodzinie zajdyckiej – to odłam szyizmu, który wyznają
Houti – jednak po studiach, przyjął szkołę islamu szyickiego uznającą 12
Imamów. Był na konferencji razem z żoną. Niestety od dwóch lat
mieszkają w Iranie, nie mogąc wrócić do Jemenu. Odkąd lotnisko zostało
zbombardowane, można powiedzieć, że Jemeńczycy są zamknięci jak w
więzieniu. Ci co by chcieli wyjechać nie mają drogi ucieczki, a ci co
chcą wrócić nie mają drogi powrotu. Dostałam od Hassana jeden z
najlepszych prezentów jakie mogłam dostać. Oryginalny kamień agatu
(aqeek), prosto z jemeńskiego wykopaliska. Ale ten, kto ma wiedzieć
dlaczego jest tak cenny, ten wie.
Obecny
był również, Rzecznik Hezbollahu, oraz redaktor gazety należącej do
Hezbollahu ”Al-Intiqad”. Ibrahim Moussawi z Libanu. Podczas Wojny w
Libanie w 2006 r. – wypowiadając się jako przedstawiciel organizacji –
powiedział, że „ból jest jedynym językiem, który rozumie wróg”.
Pepe
Escobar z Brazylii – niezależny analityk geopolityczny, publicysta,
pisze m.in. dla RT, Sputnik. Jest również autorem kilku książek o
tematyce globalizacji.
Profesor
Akademicki z Kanady, Dr. Anthony James Hall. Autor wielu publikacji o
rdzennych mieszkańcach Kanady – Indianach. Głęboko zaangażowany w pracę
kanadyjskiego sojuszu solidarności z narodami tubylczymi. Ostro
krytykuje politykę syjonistów względem Palestyńczyków, przez co ma
również problemy w swojej pracy.
Księżniczka
Vittoria z Włoch. Pochodzi z rodziny Alliata, jednej z najstarszych
rodzin szlachty włoskiej. Jest znana jako pierwsza włoska tłumaczka
„Władcy Pierścieni” Tolkiena. Pisarka, tłumaczka, dziennikarka,
podróżniczka. Jest uczoną na temat świata arabskiego, uzyskała stopień
prawa islamskiego. Opublikowała kilka książek m.in. o statusie kobiet w
świecie islamskim.
Niestety
nie jestem w stanie wymienić i opisać wszystkich gości, ale chcę
jeszcze na koniec powiedzieć o jednym szczególnym, który był z nami, aby
błogosławić naszą grupę.
Ayatollah
Qaem Maqami z Iranu. Islamski teolog i historyk, który zajmuje się
analizą wydarzeń w historii islamu. To był dla mnie wielki zaszczyt,
kiedy po skończonej przemowie podszedł do mnie i mi pogratulował.
Wyjazd na konferencję był zapewne
także okazją do zwiedzania Libanu, do którego zawsze lubię wracać
myślami w związku z naszą misją do Syrii w 2013 roku. Co wywarło na
Tobie największe wrażenie lub szczególnie zwróciło Twoją uwagę?
Pierwsze
dwa dni to była wycieczka po okolicznych wioskach na południu Libanu.
Zobaczyliśmy m.in. Maroun al-Ras, która leży ok. 1 km od granicy Tworu
Syjonistycznego. To właśnie ta wioska była miejscem konfrontacji IDF i
Hezbollahu w 2006 r. podczas wojny kilkudniowej. Z góry widać tereny
okupowanej Palestyny. Wioska ma strategiczne miejsce, a ze względu na
symbolikę i lokalizację, ustanowiono tam projekt turystyczny –
sfinansowany przez Iran – z wielkim parkiem i małym uroczym meczetem na
wzgórzu.
Miejscowość
Kana, położona 12km od granicy Palestyny. To właśnie tam – jak wierzą
miejscowi chrześcijanie – Jezus dokonał cudu, przemiany wody w wino.
Odwiedziliśmy budynek należący do ONZ, w którym podczas walk między
Hezbollahem a IDF schronili się cywile. Mimo tego, że budynek był
posterunkiem organizacji międzynarodowej i dobrze oflagowany, 18
kwietnia 1996 r. został
zbombardowany przez syjonistów. Śmierć poniosło, 106 cywilów, w tym
wiele kobiet i dzieci, 116 osób zostało rannych. Reżim syjonistyczny
twierdzi do dziś, że śmiertelny ostrzał był „błędem technicznym”.
Dochodzenie ONZ wykazało jednak, że nie ma mowy o pomyłce. USA
oczywiście zablokowały jakiekolwiek działania przeciwko zbrodniarzom. Do
dziś w budynku znajdują się groby zamordowanych cywili. Jak również
fotografie i obrazy. Przerażające jest to, że Ci ludzie schronili się
tam szukając bezpieczeństwa u organizacji pozarządowej, będąc pewnym, że
nic im tam nie grozi. Ale Ci bandyci nie szanują żadnych konwencji
międzynarodowych, co udowodnili nie raz. A każde arabskie dziecko jest
ich śmiertelnym wrogiem. Kolejna masakra w Kanie miała miejsce w 2006
r., gdy syjonistyczni terroryści po raz kolejny zbombardowali budynek
cywilny zabijając 28 osób, w tym ponad połowa to były dzieci.
Areszt śledczy w Khiam – w okolicach Bejrutu – kiedyś koszary francuskiej armii, w 1985 roku stał się więzieniem i centrum tortur prowadzonym przez izraelską milicję zastępczą, Armię Południowo-Libańską (SLA). Podczas wojny w Libanie w 2006 r. zniszczony w wyniku bombardowania lotnictwa ”izraelskiego”. Chcieli usunąć ślady swoich zbrodni, wymazać historię, w której mają krew na rękach. Metrowe klatki, z betonową podłogą bez toalety i stalowymi drzwiami, w których przetrzymywani byli więźniowie przez wiele lat. Wymyślne rodzaje tortur jak: oblewanie gorącą i zimną wodą oraz poddawanie wstrząsom elektrycznym najbardziej wrażliwych części ciała. Zamykanie w ciasnej i ciemnej komórce 1m2 po każdej stronie. Więźniowie, trzymani tam byli nawet po 60 dni, zmuszeni do spania na siedząco. Zdarzało się, że do klatki zamykano 2 osoby, aby zwiększyć ich agonię.
Biczowanie
kablami, również po genitaliach, posypywanie ran solą, odmawianie im
możliwości skorzystania z toalety, przez co spali w odchodach.
Notorycznie odmawiano im jedzenia i snu, rozbierano do naga, gwałcono.
Tortury nad kobietami nie różniły się niczym od tortur nad mężczyznami…
Jedna z więźniarek, która przebywała przez kilka lat w jednej z cel, po
kilku latach od wyzwolenia przez Ruch Oporu Aresztu w Khiam, opowiadała,
że nadal nie może brać prysznica, bo odgłos cieknącej wody jest dla
niej torturą.
Oczywiście odwiedziliśmy też Muzeum Hezbollahu w pobliżu miejscowości Mleeta. Miejsce
to było kiedyś ważną bazą dla bojowników. Czołgi, broń, artyleria,
jeepy i inne łupy i pozostałości po armii syjonistów. Ale szczególną
uwagę zwróciłam na barykadę wojskową Sayyida Abbasa Moussawiego,
Sekretarza Generalnego Hezbollahu, w której spotykał się z żołnierzami i
modlił do Boga o męczeńską śmierć. Moussawi zginął 16 lutego 1992 r. w
izraelskim zamachu, w którym śmierć poniosła także jego żona i syn.
Wspomnę
jeszcze o najważniejszym. Otóż miejsce, w którym się zatrzymaliśmy to
hotel będący własnością organizacji charytatywnej należącej do
nieżyjącego już Ayatollaha Fadlallaha. Jednego z założycieli Hezbollahu
uważanego za duchowego patrona organizacji. W hotelu panuje prawo
islamskie. Nie można wnosić ani spożywać alkoholu, basen działa według
grafika, w jedne dni dla kobiet, w inne dla mężczyzn – po równo. Również
dzielnica na której znajduję się hotel jest nazywana dzielnicą
Hezbollahu. W pobliżu znajduje się meczet Al-Hasanein, w którym
Fadlallah wygłaszał piątkowe modlitwy i w którym został pochowany. Cała
okolica jest oblepiona jego zdjęciami, flagami Hezbollahu i podobiznami
Hassana Nasrallaha. A ze względu na to, że był akurat święty miesiąc
Muharram i niedawne obchody święta Ashura, wszędzie wisiały również
banery wysławiające męczenników spod Karbali.
Jadąc
dalej, w głąb Bejrutu, do centrum obraz się całkowicie zmienia. Piękne,
zadbane, nadmorskie ulice. Jachty w porcie, restauracje i najdroższe
sklepy, domy handlowe. Klimat nie mój i zwiedziłam centrum dopiero
ostatniego dnia przed wylotem, i to też w sumie przez przypadek, bo mnie
tam nie ciągnęło.
Za to
wcześniej, mając dzień wolny, wybrałam się do największego
palestyńskiego obozu dla uchodźców znajdującego się w Bejrucie –
niedaleko od mojego hotelu.
To
właściwie nie jest typowy obóz, raczej slumsy schowane w środku miasta.
Dookoła otaczają je normalne budynki i w miarę czyste ulice. Ale
wchodząc w głąb, uliczkę dalej, od razu widać jak klimat się zmienia.
Brudne wąskie dróżki, zwisające na nie z góry kable i obskurne budynki.
Tak jakby inny świat, dosłownie za rogiem. Gdyby ktoś jeszcze miał
wątpliwości, gdzie się znalazł, to porozwieszane dookoła flagi
palestyńskie czy plakaty Jasera Arafata, szybko mu przypomną, gdzie
jest. To miejsce Palestyńczyków, to ich rejon.
W
centrum slumsów stacjonuje SHO – organizacja Humanitarna. Dzięki ich
uprzejmości udało mi się porozmawiać z prezesem tej organizacji i z
pracującymi tam lekarkami, które oprowadziły mnie również po budynku.
Oferują wszelkiego rodzaju pomoc lekarską, niezupełnie za darmo, ale
dużo taniej niż kosztowałoby to w Bejrucie, poza dzielnicą.
Trafiłam
również na kongres kobiet z obozu, które spotkały się, aby
przedyskutować swoje codzienne problemy. Wymieniły przede wszystkim
problem z elektrycznością, wodą – która jest wodą morską, w
przeciwieństwie do wody dostarczanej do reszty mieszkańców spoza
slumsów. Problem z pracą, ponieważ Libańczycy nie chcą ich zatrudniać,
przez co nawet wykształceni mieszkańcy obozu popadają w narkomanię,
alkoholizm i depresję. Nie ma też wystarczająco miejsc zabaw dla dzieci,
nauka też jest na słabym poziomie, więc żeby wysłać dziecko do dobrej
szkoły poza obozem, cała rodzina musi się na to złożyć. Co w rezultacie i
tak jest bez celowe, skoro i tak nikt ich nie zatrudni. I tak koło się
zamyka…
Dziękuję za rozmowę.