Oddziały Syryjskiej Armii Arabskiej ruszyły na północno-wschodnie
tereny Syrii, aby w ten sposób przeciwstawić się agresji ze strony
Tureckich Sił Zbrojnych i sprzymierzonych z nimi dżihadystów. Pierwsi
syryjscy żołnierze zdążyli już zresztą wjechać na tereny kontrolowane
przez kurdyjskie Syryjskie Siły Demokratyczne.
Oficjalna syryjska agencja prasowa SANA poinformowała w swoim
najnowszym komunikacie, że jednostki Syryjskiej Armii Arabskiej (SAA)
zaczęły przemieszczać się na północ kraju, aby w ten sposób stawić czoła
tureckiej agresji na tamtejsze tereny Syryjskiej Republiki Arabskiej.
Według tego medium, tureckie wojsko oraz syryjscy dżihadyści mieli
dopuścić się zbrodni na tamtejszej ludności, a także zająć sporą część
jej infrastruktury.
Według pojawiających się doniesień, syryjscy żołnierze w kilku
miejscach przekroczyli już granicę pomiędzy terenami kontrolowanymi
przez syryjski rząd a władze kurdyjskiej Demokratycznej Federacji
Północnej Syrii. Oddziały SAA pojawiły się już między innymi w miastach
Mandżib oraz Al-Hasaka, czyli jednej z największych miejscowości
kontrolowanych obecnie przez kurdyjską administrację.
Już wczoraj dowódca kurdyjskich Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF),
generał Mazloum Kobani Abdi, miał oczekiwać jasnej deklaracji od Stanów
Zjednoczonych na temat ich ewentualnej pomocy dla jego oddziałów
walczących od środku z turecką ofensywą. Twierdził on wówczas, że w
razie odmowy Amerykanów zawrze porozumienie z rządem syryjskiego
prezydenta Baszara al-Assada i jego rosyjskimi sojusznikami.
Za: http://autonom.pl/?p=28254&fbclid=IwAR3yCUGmq4PiVuaOe1rx3WPoeoZ_AmvEUWO9BjRA1yfsypQmRA3Oj-alAtE