Oblewani kwasem, paleni żywcem. W
RPA wciąż dochodzi do postapartheidowych mordów na farmerach, głównie
mieszkających tam od wielu pokoleń białych afrykanerach. Również
Polaków. Kiedyś były to morderstwa odwetowe. Teraz dokonują ich ludzie,
którzy urodzili się już po apartheidzie. Nazywają to Plaasmoorde, co w
języku afykanerskim oznacza "mordy na farmach".
Czarnoskóry mieszkaniec RPA na nielegalnie przejętej winnicy w regionie Stellenbosch
Mordercy
mają ciche przyzwolenie populistów, których władza w RPA wciąż rośnie.
Zaczęto mordować po roku 1994 roku, gdy zniesiono apartheid. Ofiary to
blisko 4 tys. farmerów, w tym kobiety i dzieci. W sumie od tego czasu
zamordowano w całym kraju ponad 70 tys. białych obywateli RPA. Teraz
pojawił się pomysł, by wywłaszczyć białych z ich farm. By to zrobić,
należałoby zmienić konstytucję. Są spore szanse, że tak się właśnie
stanie. Z roku na rok zmniejsza się populacja białych w Republice
Południowej Afryki. W ciągu ostatnich kilku lat wyjechało ich ponad
milion. O tym, jak się żyje w RPA obecnie, rozmawiamy z mieszkanką tego
państwa, dziennikarką, antropolożką i afrykanistką, dr Martą
Nowakowską.
Sytuacja farmerów w RPA jest coraz bardziej dramatyczna. Nie tylko zmagają się z brutalnymi prześladowaniami, teraz pojawił się też pomysł, by wywłaszczyć ich majątki bez udzielenia rekompensaty za ziemię
- Proces wywłaszczania bez rekompensat już trwa. Tyle, że w ostatnich latach dotyczył on najlepiej prosperujących farm, plantacji owoców cytrusowych, kawy czy herbaty. Teraz jest to odbieranie farmerom ich ziemi, na której maja małe gospodarki, z których zwyczajnie żyją. To jest takie nawiązanie do tego, co działo się w Zimbabwe przed 15 laty, w latach 2002 - 2005, gdzie również doszło do wywłaszczenia bez żadnych rekompensat, do tego z udziałem wojska. Tam rząd dał farmerom 24 godziny na opuszczenie ich domów, farm, a osoby, które tego nie zrobiły, były siłą wywlekane poza terytorium. To samo dzieje się w RPA. Jednak nie ma jeszcze takiego użycia siły, nie mówimy jeszcze o tak brutalnej przemocy.
Po wyborach, które odbyły się pół roku temu, miało być lepiej
Czuć duże rozczarowanie sytuacją. Kiedy pół roku temu prezydent Cyril Ramaphosa dochodził do władzy, wszyscy mieli nadzieję, że coś się zmieni na lepsze. W końcu jego poprzednik, Jacob Zuma był człowiekiem niewykształconym, skończył zaledwie cztery klasy szkoły podstawowej. W momencie, gdy Cyril Ramaphosa doszedł do władzy, pojawiła się ta nadzieja. To jest biznesmen, do tego wykształcony na Zachodzie, powinien zadbać o dobro kraju. Tymczasem on okazuje się partyjniakiem, człowiekiem który działa w interesie partii i jedyne, co go interesuje, to zwycięstwo w przyszłych wyborach.
Jak duże są odbierane farmy? O jakich wielkościach mówimy?
Duża farma w RPA to 10, do nawet 50 tys. hektarów. Potężne pola cytrusów. One przechodzą w ręce osób niewykształconych, nie potrafiących uprawiać roli. Kilka lat temu mieliśmy taką sytuację, że wywłaszczono potężną farmę cytrusową, zaopatrująca w cytrusy całą Afrykę południową i po roku nie pozostał na niej ani jeden owoc, ani jedno drzewko. Jest czarna kasta afrykańska, która jest wykształcona, ma kompetencje i z odpowiednią pomocą, przeszkoleniem, mogliby poprowadzić taką farmę. To są tzw. kokosy- czarni na zewnątrz, biali w środku. To osoby, które nie wyznają tradycyjnych wartości. Jednak te osoby nie dostaną takiej ziemi. Dostaną je osoby z klucza partyjnego, osoby, które gwarantują w jakikolwiek sposób wygranie wyborów. Zwłaszcza, że rządząca od 1994 roku partia, Afrykański Kongres Narodowy (ANC), partia czarnoskórych obywateli, zaczął tracić poparcie. Zagrano więc najsilniejszą kartą - rozdawaniem ziemi.
A co z rekompensatami za ziemię? Kiedyś były wypłacane
Rzeczywiście klika lat temu wypłacano rekompensaty, oczywiście znacznie zaniżone. Dotyczyły ziem, gdzie mogły się znajdować złoża naturalne, a nawet gdy występowało podejrzenie, że takie złoża występują. Obecnie takich rekompensat nie ma. Ziemia jest odbierana na zasadzie "Afryka dla Afrykanów".
W ciągu kilku tylko lat wyprowadzono w ten sposób z RPA ponad milion białych obywateli
- Jeśli mówimy o białych, anglojęzycznych obywatelach, to są to potomkowie białych - holenderskich, francuskich, brytyjskich i niemieckich osadników. Także polskich. Takie osoby posiadają zwykle dwa obywatelstwa, mają podwójne paszporty. Takie osoby mogą spróbować wrócić do Europy. Niestety, często dotyczy to afrykanerów, których przodkowie przybyli tu jeszcze w XVII wieku. Ich ojczyzną jest Afryka, nie maja innej ojczyzny. To, że ich prapraprzodkowie pochodzili z Holandii czy Francji, to już nie ma znaczenia. Oni maja takie samo prawo do tej ziemi jak ludy z grupy Bantu – Zulusi, Xhosa, Ndebele, Pedi i inni którzy przyszli na te ziemie w XVI wieku temu z północy. Trzeba podkreślić, bo często nawet wykształceni Afrykanie tego nie kojarzą, że sama Afryka Południowa, mówimy tu o RPA, była zamieszkiwana przez plemiona khoisan, czyli popularnie znanych jako buszmeni oraz Hotentotów, czyli plemion, których już obecnie nie ma, bo Hotentoci zostali wybici przez białych, a buszmeni - uważani przez czarnoskórych osadników za podludzi - zostali przez nich wybici. Więc Afrykanie, którzy tu mieszkają - Zulusi, Xhosa, Pedi, Venda, Ndebele, Sotho, Tswana, Tsonga i inne plemiona pojawili się w XVI, XVII wieku na tych terenach, tak jak biali.
Jednak te populistyczne hasła wzywające do wywłaszczenia białych działają
To populizm, bardzo głośne hasła, ale działające na terenie całego kontynentu. Julius Malema, były szef Youth League, młodzieżówki wywodzącej się z ANC, obecnie szef populistycznej partii EFF, to człowiek, który urodził się w 1981 roku. Wykształcenie uzyskał już po upadku apartheidu. Krzywdy, o których mówi, nie dotyczyły go zupełnie, ale to on najgłośniej wykrzykuje te populistyczne hasła. Łącznie z takimi np. że jak był karmiony, to mleko nie miało koloru białego, bo żaden czarny człowiek, nie wypije mleka koloru białego. To są tego typu hasła. Wszystko ,co białe, jest złe. Malema bazuje też na hasłach Roberta Mugabe z Zimbabwe, który mówił m.in., że nie wolno pozwolić białym na żadną pomoc, bo to jest kolejna próba kolonializmu. A z drugiej strony przyjmują tę pomoc od białych tłumacząc, że jest to rekompensata za dawny kolonializm.
Ludzie wierzą w tę tanią demagogię?
Należy pamiętać, że w Afryce południowej na 60 mln mieszkańców tylko ok 20 proc. ma wykształcenie. Hasła dostania za darmo wszystkiego, ziemi, farmy - działają. Dostania czegoś gotowego. Tu i teraz. Bo pamiętajmy, że w takim afrykańskim, tradycyjnym myśleniu, nie ma myślenia przyszłościowego. Nie planuje się, że się zasadzi drzewo i ono za trzy lata będzie rodziło owoce, które będziemy mogli sprzedawać i na tym zarobić. Tylko myśli się tak: jest drzewo z owocami, trzeba to drzewo wykorzystać do maksimum. Zebrać i zjeść owoce, drzewo ściąć i spalić. Żeby teraz tu i teraz było nam ciepło.
Czyli zbieranie jagód grzebieniem
Tak, można tak powiedzieć.
Jeśli chodzi o wywłaszczanie farmerów, jest jeszcze konstytucja RPA, która białych obywateli teoretycznie wciąż chroni. By ustawa godząca tylko w białych weszła w życie, potrzebne są w niej zmiany
Jeszcze rok temu powiedziałabym, że konstytucja RPA, która powstała w 1996 roku, po dojściu Kongresu Afrykańskiego do władzy, była najbardziej liberalna konstytucją , nawiązującą nawet do konstytucji USA i nikt się nie odważy jej zmieniać. Na dzień dzisiejszy sam prezydent, który do niedawna prowadził referenda w tej sprawie, powiedział, że więcej już tych referendów nie będzie, że "trzeba działać szybko". Więc z mojego doświadczenia powiem, że raczej na pewno zmienią tę Konstytucję. Chcę też wyjaśnić, że robią to ze względu na władców plemiennych, którzy w RPA też mają swoje ziemie. To są tysiące hektarów, które oni dzierżawią, wynajmują i zarabiają na tym grube miliony. Wódz Zulusów, drugiego największego plemienia w RPA, zapowiedział niedawno, że jeśli rząd spróbuje go wywłaszczyć, bo obecna ustawa oznacza, że wywłaszczenie obejmie także obywateli czarnych, to on zbuduje natychmiast armię Zulusów i ogłosi niepodległość. Odpowiedź od prezydenta otrzymał nim minęły 24 godziny. „Nie, absolutnie, Afrykanów nie będą wywłaszczać, chodzi tylko o białych” – powiedział prezydent. Konstytucja do tej pory zapewniała równość i zakaz oceniania ze względu na rasę czy płeć.
Biali obywatele RPA się nie buntują ? Godzą się na to wszystko? To są przecież ludzie wykształceni, maja narzędzia, środki, pieniądze by np. doprowadzić do buntu, wojny domowej przeciwko temu co się dzieje
Tak, próbują działać, ale nie mają np. własnej armii. Od czasu gdy w 1994 roku rozwiązane zostały tzw. Komanda białych, są bezbronni. Komanda służyły do ochrony farm, farmerzy zostali przeszkoleni do obrony, posługiwania się broi no i przede wszystkim mieli tę broń. Dla własnego bezpieczeństwa, dla ochrony swojego terytorium. Komanda zostały rozwiązane, broń odebrana i łatwo można sobie odpowiedzieć na pytanie, jakie szanse ma 2,5 mln niezbrojonych obywateli wobec 50 mln uzbrojonych.
Czy po zapowiedziach o wywłaszczeniu białych agresja wzrosła?
Tak, zdecydowanie. To od lat ma nawet swoją nazwę - plaasmoorde, czyli „mordy na farmach” (jęz. afrykanerski - przyp. red). To są postapartheidowe mordy na białych farmerach. Bardzo brutalne, bardzo krwawe, ludzie są paleni żywcem, oblewani kwasem. Morderstwa dokonywane są przez ludzi, którzy urodzili się już po apartheidzie. Jest na to ciche przyzwolenie populistów, których władza w RPA wciąż rośnie.
(Po roku 1994 roku, gdy zniesiono apartheid, wymordowano blisko 4 tys. farmerów, w tym kobiety i dzieci, w sumie zamordowano prawie 70 tys. białych obywateli RPA – przyp. redakcja)
Afryka południowa pozbywa się białych obywateli? Pani wciąż tam mieszka
Przed wyborami pojawiła się nadzieja, że będzie lepiej, że wykształcony prezydent zapewni spokój. Teraz ludzie wątpią, bo nie mają alternatyw. Jeśli stracą te swoje farmy, to nie będą mieli dokąd iść.
Więc dokąd pójdą?
Zapewne udadzą się do krajów ościennych - Namibii, Botswany, Zambii. Co zresztą też w jakiś sposób świadczy o tych ludziach. W Zambii po wypędzeniu białych farmerów rolnictwo posypało się zupełnie, więc… ściągnięto z powrotem białych farmerów i po jakimś czasie doprowadzono do nadwyżki żywności na terenie kraju. Ludzie więc mają jakąś nadzieję, ale niestety też widać powolne poddawanie się. Poza tym poczucie strasznego zagrożenia, bo przecież wciąż żyją tam ludzie, którzy mają np. 20 tys. hektarów. Jeśli tam przyjadą uzbrojeni ludzie, nie mają szans przeciwko małej, uzbrojonej po zęby armii.
Nikt tego procesu nie chce zatrzymać? Afryka słynna była kiedyś z ruchów pacyfistycznych, czy są jeszcze spadkobiercy ruchów panafrykańskich, idei Nelsona Mandeli, Biko? Ruchu Negritude?
Nie widzę czegoś takiego. Pamiętajmy, że ruchy te działały walczyły o równość, walkę z rasizmem, ale też o dekolonizację Afryki. Po uzyskaniu niepodległości, po podzieleniu się na mniejsze kraje, pojawiła się też idea równości ras czarnych. Obecnie nie ma zastosowania. My dzisiaj rozmawiamy o mordach na białych farmerach, ale należy też mówić o atakach ksenofobicznych w samej RPA. O mordach na emigrantach, którzy przyjeżdżają z krajów, gdzie toczy się wojna, mordach na imigrantach zarobkowych z krajów, gdzie jest głód. To są tysiące ludzi zabijanych codziennie.
Rozmawiał Tomasz Jakubowski
Sytuacja farmerów w RPA jest coraz bardziej dramatyczna. Nie tylko zmagają się z brutalnymi prześladowaniami, teraz pojawił się też pomysł, by wywłaszczyć ich majątki bez udzielenia rekompensaty za ziemię
- Proces wywłaszczania bez rekompensat już trwa. Tyle, że w ostatnich latach dotyczył on najlepiej prosperujących farm, plantacji owoców cytrusowych, kawy czy herbaty. Teraz jest to odbieranie farmerom ich ziemi, na której maja małe gospodarki, z których zwyczajnie żyją. To jest takie nawiązanie do tego, co działo się w Zimbabwe przed 15 laty, w latach 2002 - 2005, gdzie również doszło do wywłaszczenia bez żadnych rekompensat, do tego z udziałem wojska. Tam rząd dał farmerom 24 godziny na opuszczenie ich domów, farm, a osoby, które tego nie zrobiły, były siłą wywlekane poza terytorium. To samo dzieje się w RPA. Jednak nie ma jeszcze takiego użycia siły, nie mówimy jeszcze o tak brutalnej przemocy.
Po wyborach, które odbyły się pół roku temu, miało być lepiej
Czuć duże rozczarowanie sytuacją. Kiedy pół roku temu prezydent Cyril Ramaphosa dochodził do władzy, wszyscy mieli nadzieję, że coś się zmieni na lepsze. W końcu jego poprzednik, Jacob Zuma był człowiekiem niewykształconym, skończył zaledwie cztery klasy szkoły podstawowej. W momencie, gdy Cyril Ramaphosa doszedł do władzy, pojawiła się ta nadzieja. To jest biznesmen, do tego wykształcony na Zachodzie, powinien zadbać o dobro kraju. Tymczasem on okazuje się partyjniakiem, człowiekiem który działa w interesie partii i jedyne, co go interesuje, to zwycięstwo w przyszłych wyborach.
Jak duże są odbierane farmy? O jakich wielkościach mówimy?
Duża farma w RPA to 10, do nawet 50 tys. hektarów. Potężne pola cytrusów. One przechodzą w ręce osób niewykształconych, nie potrafiących uprawiać roli. Kilka lat temu mieliśmy taką sytuację, że wywłaszczono potężną farmę cytrusową, zaopatrująca w cytrusy całą Afrykę południową i po roku nie pozostał na niej ani jeden owoc, ani jedno drzewko. Jest czarna kasta afrykańska, która jest wykształcona, ma kompetencje i z odpowiednią pomocą, przeszkoleniem, mogliby poprowadzić taką farmę. To są tzw. kokosy- czarni na zewnątrz, biali w środku. To osoby, które nie wyznają tradycyjnych wartości. Jednak te osoby nie dostaną takiej ziemi. Dostaną je osoby z klucza partyjnego, osoby, które gwarantują w jakikolwiek sposób wygranie wyborów. Zwłaszcza, że rządząca od 1994 roku partia, Afrykański Kongres Narodowy (ANC), partia czarnoskórych obywateli, zaczął tracić poparcie. Zagrano więc najsilniejszą kartą - rozdawaniem ziemi.
A co z rekompensatami za ziemię? Kiedyś były wypłacane
Rzeczywiście klika lat temu wypłacano rekompensaty, oczywiście znacznie zaniżone. Dotyczyły ziem, gdzie mogły się znajdować złoża naturalne, a nawet gdy występowało podejrzenie, że takie złoża występują. Obecnie takich rekompensat nie ma. Ziemia jest odbierana na zasadzie "Afryka dla Afrykanów".
W ciągu kilku tylko lat wyprowadzono w ten sposób z RPA ponad milion białych obywateli
- Jeśli mówimy o białych, anglojęzycznych obywatelach, to są to potomkowie białych - holenderskich, francuskich, brytyjskich i niemieckich osadników. Także polskich. Takie osoby posiadają zwykle dwa obywatelstwa, mają podwójne paszporty. Takie osoby mogą spróbować wrócić do Europy. Niestety, często dotyczy to afrykanerów, których przodkowie przybyli tu jeszcze w XVII wieku. Ich ojczyzną jest Afryka, nie maja innej ojczyzny. To, że ich prapraprzodkowie pochodzili z Holandii czy Francji, to już nie ma znaczenia. Oni maja takie samo prawo do tej ziemi jak ludy z grupy Bantu – Zulusi, Xhosa, Ndebele, Pedi i inni którzy przyszli na te ziemie w XVI wieku temu z północy. Trzeba podkreślić, bo często nawet wykształceni Afrykanie tego nie kojarzą, że sama Afryka Południowa, mówimy tu o RPA, była zamieszkiwana przez plemiona khoisan, czyli popularnie znanych jako buszmeni oraz Hotentotów, czyli plemion, których już obecnie nie ma, bo Hotentoci zostali wybici przez białych, a buszmeni - uważani przez czarnoskórych osadników za podludzi - zostali przez nich wybici. Więc Afrykanie, którzy tu mieszkają - Zulusi, Xhosa, Pedi, Venda, Ndebele, Sotho, Tswana, Tsonga i inne plemiona pojawili się w XVI, XVII wieku na tych terenach, tak jak biali.
Jednak te populistyczne hasła wzywające do wywłaszczenia białych działają
To populizm, bardzo głośne hasła, ale działające na terenie całego kontynentu. Julius Malema, były szef Youth League, młodzieżówki wywodzącej się z ANC, obecnie szef populistycznej partii EFF, to człowiek, który urodził się w 1981 roku. Wykształcenie uzyskał już po upadku apartheidu. Krzywdy, o których mówi, nie dotyczyły go zupełnie, ale to on najgłośniej wykrzykuje te populistyczne hasła. Łącznie z takimi np. że jak był karmiony, to mleko nie miało koloru białego, bo żaden czarny człowiek, nie wypije mleka koloru białego. To są tego typu hasła. Wszystko ,co białe, jest złe. Malema bazuje też na hasłach Roberta Mugabe z Zimbabwe, który mówił m.in., że nie wolno pozwolić białym na żadną pomoc, bo to jest kolejna próba kolonializmu. A z drugiej strony przyjmują tę pomoc od białych tłumacząc, że jest to rekompensata za dawny kolonializm.
Ludzie wierzą w tę tanią demagogię?
Należy pamiętać, że w Afryce południowej na 60 mln mieszkańców tylko ok 20 proc. ma wykształcenie. Hasła dostania za darmo wszystkiego, ziemi, farmy - działają. Dostania czegoś gotowego. Tu i teraz. Bo pamiętajmy, że w takim afrykańskim, tradycyjnym myśleniu, nie ma myślenia przyszłościowego. Nie planuje się, że się zasadzi drzewo i ono za trzy lata będzie rodziło owoce, które będziemy mogli sprzedawać i na tym zarobić. Tylko myśli się tak: jest drzewo z owocami, trzeba to drzewo wykorzystać do maksimum. Zebrać i zjeść owoce, drzewo ściąć i spalić. Żeby teraz tu i teraz było nam ciepło.
Czyli zbieranie jagód grzebieniem
Tak, można tak powiedzieć.
Jeśli chodzi o wywłaszczanie farmerów, jest jeszcze konstytucja RPA, która białych obywateli teoretycznie wciąż chroni. By ustawa godząca tylko w białych weszła w życie, potrzebne są w niej zmiany
Jeszcze rok temu powiedziałabym, że konstytucja RPA, która powstała w 1996 roku, po dojściu Kongresu Afrykańskiego do władzy, była najbardziej liberalna konstytucją , nawiązującą nawet do konstytucji USA i nikt się nie odważy jej zmieniać. Na dzień dzisiejszy sam prezydent, który do niedawna prowadził referenda w tej sprawie, powiedział, że więcej już tych referendów nie będzie, że "trzeba działać szybko". Więc z mojego doświadczenia powiem, że raczej na pewno zmienią tę Konstytucję. Chcę też wyjaśnić, że robią to ze względu na władców plemiennych, którzy w RPA też mają swoje ziemie. To są tysiące hektarów, które oni dzierżawią, wynajmują i zarabiają na tym grube miliony. Wódz Zulusów, drugiego największego plemienia w RPA, zapowiedział niedawno, że jeśli rząd spróbuje go wywłaszczyć, bo obecna ustawa oznacza, że wywłaszczenie obejmie także obywateli czarnych, to on zbuduje natychmiast armię Zulusów i ogłosi niepodległość. Odpowiedź od prezydenta otrzymał nim minęły 24 godziny. „Nie, absolutnie, Afrykanów nie będą wywłaszczać, chodzi tylko o białych” – powiedział prezydent. Konstytucja do tej pory zapewniała równość i zakaz oceniania ze względu na rasę czy płeć.
Biali obywatele RPA się nie buntują ? Godzą się na to wszystko? To są przecież ludzie wykształceni, maja narzędzia, środki, pieniądze by np. doprowadzić do buntu, wojny domowej przeciwko temu co się dzieje
Tak, próbują działać, ale nie mają np. własnej armii. Od czasu gdy w 1994 roku rozwiązane zostały tzw. Komanda białych, są bezbronni. Komanda służyły do ochrony farm, farmerzy zostali przeszkoleni do obrony, posługiwania się broi no i przede wszystkim mieli tę broń. Dla własnego bezpieczeństwa, dla ochrony swojego terytorium. Komanda zostały rozwiązane, broń odebrana i łatwo można sobie odpowiedzieć na pytanie, jakie szanse ma 2,5 mln niezbrojonych obywateli wobec 50 mln uzbrojonych.
Czy po zapowiedziach o wywłaszczeniu białych agresja wzrosła?
Tak, zdecydowanie. To od lat ma nawet swoją nazwę - plaasmoorde, czyli „mordy na farmach” (jęz. afrykanerski - przyp. red). To są postapartheidowe mordy na białych farmerach. Bardzo brutalne, bardzo krwawe, ludzie są paleni żywcem, oblewani kwasem. Morderstwa dokonywane są przez ludzi, którzy urodzili się już po apartheidzie. Jest na to ciche przyzwolenie populistów, których władza w RPA wciąż rośnie.
(Po roku 1994 roku, gdy zniesiono apartheid, wymordowano blisko 4 tys. farmerów, w tym kobiety i dzieci, w sumie zamordowano prawie 70 tys. białych obywateli RPA – przyp. redakcja)
Afryka południowa pozbywa się białych obywateli? Pani wciąż tam mieszka
Przed wyborami pojawiła się nadzieja, że będzie lepiej, że wykształcony prezydent zapewni spokój. Teraz ludzie wątpią, bo nie mają alternatyw. Jeśli stracą te swoje farmy, to nie będą mieli dokąd iść.
Więc dokąd pójdą?
Zapewne udadzą się do krajów ościennych - Namibii, Botswany, Zambii. Co zresztą też w jakiś sposób świadczy o tych ludziach. W Zambii po wypędzeniu białych farmerów rolnictwo posypało się zupełnie, więc… ściągnięto z powrotem białych farmerów i po jakimś czasie doprowadzono do nadwyżki żywności na terenie kraju. Ludzie więc mają jakąś nadzieję, ale niestety też widać powolne poddawanie się. Poza tym poczucie strasznego zagrożenia, bo przecież wciąż żyją tam ludzie, którzy mają np. 20 tys. hektarów. Jeśli tam przyjadą uzbrojeni ludzie, nie mają szans przeciwko małej, uzbrojonej po zęby armii.
Nikt tego procesu nie chce zatrzymać? Afryka słynna była kiedyś z ruchów pacyfistycznych, czy są jeszcze spadkobiercy ruchów panafrykańskich, idei Nelsona Mandeli, Biko? Ruchu Negritude?
Nie widzę czegoś takiego. Pamiętajmy, że ruchy te działały walczyły o równość, walkę z rasizmem, ale też o dekolonizację Afryki. Po uzyskaniu niepodległości, po podzieleniu się na mniejsze kraje, pojawiła się też idea równości ras czarnych. Obecnie nie ma zastosowania. My dzisiaj rozmawiamy o mordach na białych farmerach, ale należy też mówić o atakach ksenofobicznych w samej RPA. O mordach na emigrantach, którzy przyjeżdżają z krajów, gdzie toczy się wojna, mordach na imigrantach zarobkowych z krajów, gdzie jest głód. To są tysiące ludzi zabijanych codziennie.
Rozmawiał Tomasz Jakubowski