poniedziałek, 27 stycznia 2020

Marian Reutt: Idea Nowego Średniowiecza


     Życie współczesne pędzi naprzód w zawrotnym tempie i z niedbałą nonszalancją rzuca ludzkości coraz to nowe zagadnienia, nie zostawiając czasu na ich rozważenie. Ludzie stwierdzają, że coś zaszło, ale nie umieją umiejscowić tego w sposób właściwy w swoim światopoglądzie, tak, że tworzą się pewne luki myślowe, wypełniane przez różnych geszefciarzy mi speców od kultury oraz filozofii życia codziennego za pomocą obficie fabrykowanych szablonów, mających być syntetycznymi rozważaniami problemów życiowych. Człowiek otrzymuje swoje „cukier krzepi”, swoją magiczną formułkę mądrości życiowej i może o niczym więcej nie myśleć, łudząc się, że rozwiązał zasadnicze zagadnienie bytu.
Życie natomiast fabrykuje nowe problemy i tworzy historię. Twórczość ta pozostaje w ścisłym związku z człowiekiem, z dzisiejszym wyjałowionym, uzbrojonym w formułki człowiekiem, nic więc dziwnego, że jest to twórczość nie najlepsza. Ludzie współcześni – to ludzie Huxley’a. „Nowy, wspaniały świat”, świat ludzi syntetycznych, którym wbijano we śnie sposobem hipnotycznym formułki mądrości życiowej. Człowiek, automatycznie nasiąknięty formułkami, miał wystąpić w roli budowniczego życia. Nic więc dziwnego, że historia staje się coraz bardziej bez sensu, że zaczyna się tworzenie rzeczy, których się nie rozumie i które w odniesieniu do rzeczywistości są czymś nierealnym. W ten sposób wychodzi się niejako poza historię i poza kulturę. W tym właśnie tkwi zagadnienie współczesności. Człowiek oderwał się od realnego bytu i tworzy miraże, uważając je za najprawdziwszą rzeczywistość. Historia staje się naprawdę czymś tragicznym dla człowieka, jako człowieka. Wchodzi w grę Bóg i dusza człowieka. Powstaje problem w skali metafizycznej. Zastanówmy się.

***
Mikołaj Bierdiajew – wielki mistyk rosyjski i filozof, myśliciel na miarę europejską i postać reprezentatywna na dla współczesnego sposobu myślenia. Stawia on śmiało współczesnym problemy metafizyczne i rzuca genialne częstokroć rozwiązania, dręczących ludzkość zagadnień. Bierdiajew – to rozkwit religijnej filozofii, religijnej socjologii i ekonomiki. Kryzys dzisiejszy w jego ujęciu nabiera charakteru zjawiska przede wszystkim duchowego, gdyż wszystko to, co dotyczy człowieka nosi duchowy charakter. Zjawiska świata rzeczywistego zawdzięczają swoje istnienie ideom, będącym wynikiem najgłębszych procesów duchowych. „Nowe Średniowiecze”, jeden z najcharakterystyczniejszych utworów czasów dzisiejszych, jest próbą syntetycznego ujęcia współczesnej epoki. Musimy przyznać, że jest to próba bezwzględnie udana. Spróbujmy ją ująć.

„Rytmika dziejów zmienia się powiada Bierdiajew – staje się katastrofalną”. „Stary świat – Europa daje się wyprzedzić nowemu, reprezentowanemu przez Daleki Zachód – i Daleki Wschód – groźną i tajemniczą Japonię oraz Chiny”. „A tymczasem w łonie starej Europy podnoszą się rozkiełznane moce, które obalają jej podstawy kulturalne”. Kryzys Europy. Kryzys o znaczeniu wszechświatowym, kryzys, z którego nie ma już powrotu do przedwojennych form życia i do tego typu myślenia, który panował wówczas, w okresie powszechnego dobrobytu. Żyjemy w epoce końca renesansu. Zapowiedź tego dawała się wyczuwać od dłuższego czasu na szczytach kultury, a więc zarówno w sztuce jak i filozofii. Renesans i jego duchowa podstawa: humanizm kończą się nieodwołalnie, a z nimi schodzi do grobu cała epoka historyczna, określona pojęciem nowożytnej. Epoka ta była swego rodzaju paradoksem: humanizm, który swego czasu przyczynił się do rozkwitu kultury Odrodzenia był jednocześnie czynnikiem, który spowodował jego upadek przez osłabienie twórczych sił człowieka. Historia nowożytna była przedsięwzięciem nieudanym. Człowiek wyszedł z niej zmęczony, samotny i pozostawiony sobie ze swoimi wątpliwościami. I tym właśnie tłumaczy się pewien pęd do uspołecznienia, do kolektywizacji. W epoce renesansu wyswobodził się człowiek z pod wpływu wszelkich autorytetów i czerpiąc bogaty materiał z własnych przeżyć, rozpoczął gorączkową twórczość. Punktem wyjścia w jego twórczej pracy było przeniknięcie w ówczesną rzeczywistość myśli starożytnej. Duch kultury klasycznej w istocie rzeczy był jednak obcy ówczesnemu człowiekowi, wychowanemu w zasadach katolickich. Nastąpiła kolizja ideałów katolickich z pogańskimi. W duszy człowieka rozegrała się walka, która osłabiła jej dyscyplinę wewnętrzną, pozostawiając tam częstokroć ruiny i zwaliska. Człowiek zobojętniał dla spraw religijnych i zwrócił się wyłącznie do spraw ziemskich. Nastąpił moment zerwania z głębią duchowego życia, którym żyło średniowiecze. Kryzys Europy dzisiejszej to w prostej linii kryzys indywidualizmu. Indywidualizm zniszczył w człowieku właśnie indywidualność, rozbił w nim poczucie osobowości. Dzisiaj przeżywamy agonię indywidualizmu, pozbawionego mocnej podstawy duchowej. Nietzsche i Marks to doskonała ilustracja samozaprzeczenia i samozniszczenia humanizmu. Pierwszy to krańcowy indywidualizm, doprowadzający do zerwania wszelkiej łączności ze środowiskiem społecznym, a więc i warunkami tworzenia, drugi przez nonsensowny kolektywizm, dążący do skoszarowania, standaryzacji człowieka. Obydwa te kierunki prowadzą do zaniku kultury, bo kultura – to właśnie twórczość jednostki mającej ukształtowaną osobowość i możliwość swobodnego jej przejawiania, przy czym związek organiczny z tłem społecznym stanowi konieczny warunek rozwoju jednostki.

Zagadnienie postawione w pierwszej części „Nowego Średniowiecza” jest dziś niezwykle aktualne. Przeżywamy kryzys ducha europejskiego, a nawet – jak niektórzy twierdzą – kryzys Europy samej. Niedawno, na zjeździe Instytutu Współpracy Intelektualnej rozważano to zagadnienie, ale oczywiście nikt nie próbował formułować je tak, jak myśliciel rosyjski. Intelektualiści europejscy, urządzający zjazdy o charakterze międzynarodowym nie lubią słowa: Bóg, a jeszcze bardziej słowa: Katolicyzm.. Wnioski ich, częstokroć bardzo śmiałe, trafne i przemyślane nie szły jednak za daleko, żeby kryzys dzisiejszy uważać za skutek osłabienia uczuć religijnych, za skutek utracenia wiary w Boga. Nikt z nich nie powiedział, że cały program zamyka się przede wszystkim w Odrodzeniu Katolicyzmu. Przełamanie kryzysu, to nawrót do Katolicyzmu, do głębokiej wiary, do surowej dyscypliny wewnętrznej, do ewangelicznej moralności. Oczywiście, że życie musi być głębsze, niż dotychczas, a zasady chrześcijańskie, stosowane we wszystkich stosunkach ludzi ze sobą i społeczeństwem, muszą być Katolicyzmem czynnym.

Nowe średniowiecze

„Nowe średniowiecze” – powiada Bierdiajew – to rytmiczna zmiana epok, przejście od racjonalizmu historii nowożytnej do racjonalizmu albo nadracjonalizmu Średniowiecza”. Nawrót ten nie jest bynajmniej przywróceniem Średniowiecza z jego formami życia i sposobem myślenia, ale jest zwrotem w kierunku zajęcia stanowiska w życiu z punktu widzenia ideałów, wówczas dominujących, nawrotem do samego stylu, a nie do ówczesnej rzeczywistości. Do przedwojennego sposobu myślenia oraz form współżycia powrotu nie ma. Świat bowiem historii nowożytnej skończył się. Zaczynamy nowy okres. Epoka racjonalizmu, indywidualizmu, humanizmu, liberalizmu, imperializmu skończyła się lub kończy się tak, jak potworny system kapitalistyczno – industrialistyczny z jego potężną techniką i zewnętrznymi zdobyczami, z bezgraniczną żądzą pieniądza i użycia, z ateizmem i brakiem duszy, z walką klas i socjalizmem. „Nowe Średniowiecze” to hasło do rewolucji duchowej i do zmiany dotychczasowej świadomości. „Tam gdzie nie ma Boga – mówi Bierdiajew – nie ma także i człowieka, wskazuje doświadczalnie nasza epoka”. Istotnie coraz mniej jest dzisiaj tych, których można by określić mianem „człowiek”. Średniowiecze nowej epoki wyrazi się przede wszystkim w głębokim przeniknięciu pierwiastków religijnych we wszystkie sfery życia, w obcowaniu z Bogiem, w dążeniu do Królestwa Bożego na ziemi. Panekonomizm dzisiejszy jest gwałtem, zadanym hierarchii wartości i zaprzeczeniem Boga. Materializm dzisiejszy, wykwit ekonomizacji życia, nazywa złudzeniem i kłamstwem życie duchowe. Socjalizm jest niczym innym, jak triumfem i konkretyzacją kapitalistycznej mentalności w masach. Przejął on od kapitalizmu i materializm i ateizm i żądzę używania i ideę egoistycznej walki o interesy osobiste. Socjalizm jest pogłębieniem dzisiejszego kryzysu. Wstępujemy w okres przywrócenia naturalnej hierarchii wartości, wysunięcia na czoło momentów kulturalnych i podporządkowania im gospodarczych. Zniknąć musi parlamentaryzm i polityka parlamentarna z niemoralną licytacją partii. Giełda i prasa stracą dzisiejsze znaczenie. Życie stanie się prostsze, bardziej naturalne. Powstanie nowa arystokracja ducha, a ludzie pracy uzyskają głos decydujący. Społeczeństwo przyszłe, zorganizowane korporacyjnie, oparte będzie o elementy duchowej i materialnej pracy pojmowanej i wykonywanej jako twórczość. Kapitalizm i socjalizm zmechanizowały pojęcie pracy, pozbawiając je tego ogromnego znaczenia kulturalnego, jakie miała w epoce średniowiecznej. Stoimy u progu nowej epoki. Nowe Średniowiecze zbliża się zdecydowanym krokiem.

Marian Reutt 

Źródło: “Akademik Polski”, 1937 r.
————–
Marian Reutt (1907 – prawdopodobnie 1945) był jednym z czołowych działaczy Ruchu Narodowo-Radykalnego „Falanga”, publicystą, tłumaczem z języka rosyjskiego. Publikował m.in. na łamach: „Ruchu Młodych”, „Akademika Polskiego”, „Pro Christo”, „Sztafety”, „Falangi”, „Przełomu”, „Ruchu Gospodarczego”. Był tłumaczem na język polski dzieł Mikołaja Bierdiajewa („Problem komunizmu”, „Nowe Średniowiecze”). Brał udział w powstaniu tzw. „zielonego programu”. W 1938 r. pełnił funkcję kierownika Wydziału Propagandy Ruchu Narodowo-Radykalnego (wcześniej przewodził pracom Wydziału Ekonomicznego) oraz był członkiem kierownictwa powstałego w marcu tego roku Komitetu Porozumienia Organizacji Narodowo-Radykalnych. W czasie wojny działał w Konfederacji Narodu.