piątek, 14 lutego 2020

Léon Degrelle: Koniec XX-wieku cz.2


Znalezione obrazy dla zapytania: degrelle
        A więc stoimy przed tym, co pozostało. Te 300 mln mieszkańców byłego imperium radzieckiego i 100 mln mieszkańców Europy Wschodniej. Co kiedykolwiek zrobimy z formułką demokratyczną, bezowocną i niszczycielską, negującą wszystko? Zrobiono wszystko by ją rozpowszechnić, ale dochodzimy do odwrotnych wyników. Dostrzegamy, że te kraje powracają do formułek komunistycznych, które prawie zniszczyli. Uważają je za lepsze niż to, co się im daje dzisiaj. Widzimy, że w Rumunii zagłosowano na komunistów, Litwa zagłosowała na komunistów, Ukraina zagłosowała na komunistów, i widać, jak w Moskwie straszliwy bałagan się rozwija i widać jak gospodarka się rozpada, i rozpada, i rozpada… Tak właśnie jest. Naszą działalnością nie byliśmy nawet w stanie temu narodowi przynieść zwykłej nadziei. Daliśmy formułkę, która zasztyletowała nas samych, która ich może jedynie też zasztyletować. Chodzi o to, że potrzeba będzie, prędzej czy później, na całkiem inną formułkę. A więc cóż to za formułka? Ależ widzimy nie tylko że komunizm upadł, ale że teraz druga formułka, która nad nami panowała przez pięćdziesiąt lat, socjalizm, też jest w stanie upadku – w nadzwyczajny sposób. 

Nie tylko upadł w Anglii, ale widać jego upadek w najbardziej żałosny sposób we Francji: widać, jak wszyscy ci ministrowie są zbici z nóg, ponad 200 posłów wyrzuconych za drzwi. Teraz ci ludzie są katapultowani z władzy politycznej, aż tak ludzi zrazili, aż tak bardzo nie potrafili niczego osiągnąć. Mieli niezwykłą władzę. Co z nią zrobili? Oficjalnie są trzy miliony bezrobotnych, czyli tak naprawdę jest ich sześć milionów. Ależ w zrujnowanych hitlerowskich Niemczech było 6 milionów bezrobotnych, a Hitler w dwa lata im przywrócił prace! Co zrobił socjalizm? Zrobił na odwrót, bezrobocia jest o wiele więcej niż przedtem. Tak jak w Hiszpanii, kiedy socjaliści przejęli władze, ogłosili, że zmniejszą bezrobocie o 800 tysięcy ludzi, a jest ich teraz 800 tysięcy więcej. I nie tylko byli ci wszyscy socjaliści bezużyteczni w działaniu politycznym czy społecznym, ale do tego byli skandaliczni w swym zachowaniu, bo dzisiejsza korupcja polityczna to nie tylko korupcja francuska; wszędzie jest tak samo. Formułka demokratyczna prowadzi do korupcji. Parlamentarzysta, jeśli nie zapewni sobie ogromnych zasobów osobistych, prędzej czy później musi ulec korupcji. A większość z nich przychodzi z niższych klas społecznych. Żeby pełnić zawód ochroniarza własności prywatnej trzeba zdać egzamin, ale za to żeby zostać posłem nie trzeba zdawać niczego. Widzicie posłów we wszystkich Parlamentach Europy od pięćdziesięciu lat. Ależ oni się tam kłębią, olbrzymimi stadami. Dziewięć dziesiątych z nich nigdy słowa nie powiedziała. Zresztą ileż razy dziewięć dziesiątych z nich nawet się nie stawia? Natomiast pieniądze — to ich interesuje! Potrzebują miliardy na swoje kampanie agitacyjne, żeby zabałamucać tłumy podczas kampanii wyborczych. Miliony na nie wydawali. Skąd się te miliony brały? Przecież widzimy, widzimy tych polityków masowo przyłapywanych na aferach dotyczących korupcji, w aferach fałszywych faktur, w zmyślaniu – bo trzeba jednak było do tego mieć wyobraźnię – systemu fałszywych prac, w zarządzaniu planów, których się nigdy nie zrealizowało i za które się płaciło setki milionów, miliardy! To dotyczy nie tylko Francji, przypatrzmy się dzisiejszym Włochom. Ależ one są w błocie, aż po uszy. I jest to wina nie tylko socjalistów, ale i chrześcijańskich demokratów. To dowód na to, że formułka demokratyczna trafia do wszystkich. Oni potrzebują pieniędzy na swoje brudne działania polityczne, potrzebują ich też dla samych siebie. Ci ludzie przychodzą bardzo często przed rozpoczęciem kariery politycznej nie mają nic. Dla większości mężczyzn cudem jest stać się posłem, a dla ich żon tym bardziej; dla nich jest to nad-cudem. Jedynym ich życzeniem jest to, by to trwało, ale wiemy bardzo dobrze, że w ustroju demokratycznym jest się na łasce złego ciosu wyborczego. Rząd zostaje zlikwidowany i nie jest się już ministrem, parlamenty są obalane więc trzeba zostać wybranym ponownie. A jeśli się nie zostaje wybranym, to tych dwustu posłów-socjalistów trafia na ulicę – to skutek tych wszystkich porządków. W tych wszystkich rodzinach kobieta, która była nikim, która szła sprzątać domy czy gabinety, taka kobieta staje się żoną posła. I wtedy jest serwis samochodowy, wtedy jedzie się z mężem na piękne podróże do Pekinu, czy do Tokio, czy do Los Angeles, na tak zwane „podróże służbowe”. Życie tych ludzi jest królewskie, a potem znów stają się oni niczym – i przychodzi za to chęć nabycia zapasów. Widzicie to we wszystkich naszych krajach demokratycznych – nie tylko w parlamentach, ale i w samorządach regionów i gminach! Żeby mieć byle jakie zezwolenie – by zbudować dom, by zbudować fabrykę, by coś nowego stworzyć – potrzebujesz licencji. Jak nie zapłacisz za zaświadczenie temu, kto zaświadczenia wydaje, to go nie otrzymasz. Korupcja rozpowszechniona w milionach egzemplarzy, we wszystkich naszych krajach odczuwa się do tego wstręt. Oto fenomen naszych osłabionych narodów. Nie są ZA czymś nowym, są PRZECIW czemuś. Przypatrzcie się przypadkowi Francji, gdzie ludzie zagłosowali – tak jak wszędzie – przeciw zgniliźnie socjalistycznej. To europejski fenomen: komunizm został wyeliminowany, więc teraz obalany jest socjalizm. Czy nie znamy przecież innych takich fenomenów? Chrześcijańskiej demokracji? Przypatrzcie się Włochom. Burżuazji? Popatrzcie tylko na nieporadne wejście nowego francuskiego rządu i jego premiera co się nazywa Baladou. Baladou – sam nie wiem gdzie tak balladuje – to człowiek w pełni przystosowany, w pełni łagodny, w pełni grzeczny. A tu trzeba silnego mężczyzny! Takiego, który będzie panował, który naprawi sytuację, który stworzy coś potężnego. Ma się uprzejme wypowiedzi dla wszystkich wtedy, gdy się doskonale wie, że nikogo nie będzie się mogło zadowolić. A więc znowu będzie to samo. Niepotrzebne przedłużenie. Będzie to trwało kilka miesięcy, będzie trwało rok, i wszystko runie. To wszystko zresztą to też oszustwo, bo demokracja jest oszustwem. To ludzie, którzy, by zostać przy władzy, stosować będą wszelkie sztuczki oszustów. Widać obecnie we Francji, w której były wybory, wygrani reprezentują 39.5%, ale to 39.5% z 70%, bo trzydzieści procent ludzi w swym obrzydzeniu nie poszło nawet głosować. Koniec końców to kilka milionów ludzi przewodzi 37 milionami ludźmi, a partie, które chcą poważnych reform, które mają miliony wyborców, a nie stanowią większości, nie mają nawet prawa do zabrania głosu.

A więc do tego Europa została sprowadzona. I jak tu się zmierzyć temu biegowi, jak sprawić, by zatriumfowały idee, które są przewodnikami dla narodu, które go ochraniają? Tu też się wszystko zmieniło – sposób docierania do tłumów, na przykład poprzez mityngi. Dawniej mogło się zgromadzić ludzi tysiącami, setkami tysięcy, w wielkich zgromadzeniach. Osobiście dałem 2000 mityngów – miałem tłumy aż do 70 tysięcy ludzi. I wszystkie wielkie nurty w Europie w tamtym okresie widziały niestworzone tłumy, które przychodziły ich słuchać. Nie ma ani jednego mojego rodaka, który by mnie nie usłyszał. Taki kontakt nie jest już możliwy! Mamy przeklętą telewizję, która trzyma ludzi w domu, a skoro ludzie byli świadkami tego jak wszystkie ich opinie zostały obalone, to inne opinie, jakie można by było im dać, już ich nie interesują. Najlepszy z francuskich oratorów, Jean-Marie Le Pen, nie mógłby zgromadzić w tysiącu mityngów narodu francuskiego. Jest kilka tysięcy chłopaków, nadzwyczajnych, którzy mają wiarę, którzy są zapaleni, ale masy już nie przychodzą. A więc korzystać z fal odbiorników?  Ci, którzy je posiadają, chcą ich tylko dla siebie. I pomyśleć, że partia jak Front National – reprezentująca 3 mln ludzi – miała 7 minut w telewizji. Kiedy toczyłem walkę w Belgii, to nie miałem ani minuty w radiu. Nigdy! Ci ludzie te fale monopolizują, umieścili tam swych ludzi, którzy mają niesamowitą pensję i którzy narzucają prawo głupoty, bo takie jest ich prawo, że tylko oni mogą gadać. Wystarczy ich posłuchać – co za zarozumiałość, co za pycha, często także głupota. Czym się to przejawia? Popisami, jakich nikt inny zrobić by nie zdołał, a za które płacicie. To nie oni za to płacą, lecz wy. Jesteście oślepiani, ale to wasze pieniądze są tam na ekranie. I tak o każdej porze każdego dnia ludziom się mąci, zatruwa się ich. Zatruwa się ich od dzieciństwa. Pomyślcie o dzisiejszych żałosnych dzieciakach, które codziennie muszą to znosić godzinami. To rodzice ich ku tego pchną od młodego wieku. To dzieciństwo jest zgniłe od najmłodszego wieku. Dzisiejsze dzieciaki nie są dzieciakami, to zgnili starcy. Zepsuto je, zanim nawet dowiedziały się, czym jest niewinność. Niewinność, która niegdyś była dziecka życiem. Ale teraz trzeba się na to wszystko godzić, być tym ogłupionym, być tym wszystkim zanieczyszczonym, i tu nic nie można zrobić. Oni są wszechwładni, mają pieniądze, niezmierne pieniądze, które kradną społeczeństwu. Mają radio, w każdym kraju miliony odbiorników, które korumpują tłumy. Przeciwko temu będzie trzeba walczyć i należy przyznać, że to jest walka prawie niemożliwa, która będzie jedynie możliwa w takiej mierze w jakiej dusze, silne dusze się temu przeciwstawią. W tym leży nasze zbawienie, bo nawet jeśli miliony istot są obecnie ogłupiane, są też w całej Europie i na całym świecie tysiące młodzieży, którzy tego nie chcą. Jestem w kontakcie ze sporą liczbą młodych ludzi ze Stanów Zjednoczonych, którzy do mnie piszą,  wręcz zadręczają – z Kanady tak samo, z Meksyku tak samo, z Argentyny tak samo. Możecie ich widzieć jak stoją kolejkami, przybywają nawet czarterami, wszystko to, by móc przez godzinę, dwie, porozmawiać o tym, co dla nich jest ideałem. A więc to jest dowód na to, że wszędzie są siły zdrowe, siły żwawe, które pomimo zgnilizny naszych czasów, pomimo oszustw demokracji, koniecznie chcą zmienić sposób życia swych braci. Jest to tym bardziej konieczne, tym bardziej niezbędne, że tworzą się obecnie potężne światy, które zagrażają samej Europie. Jeśli ta Europa się na czas nie wyprostuje, a dłużej czekać już nie można, jeśli w ogóle uda się na czas wyprostować, to zobaczymy jak ogromne siły powstaną, przeciwko którym być może nie damy rady nic zrobić. Ameryka, obecnie gigantka wszechmogąca, która może się rozpaść, ale która wciąż jest i która panuje nad światem, zmuszając ludzi do przyłączania się do swoich durnych wojen (jak tej w Zatoce Perskiej), odmawiająca podejmowania działań kiedy chodzi o Bośnię – bo to kraj europejski, a w amerykańskim interesie jest, by Europa słabła. Jest ta obszerna Azja, która za 25 lat będzie wspaniałym światem. To, co kiedyś było małą Japonią z 40 mln mieszkańców, to teraz 120 mln mieszkańców najpotężniejszych na ziemi. Naprzeciw niej Korea – 30 lat temu ludzie nie wiedzieli że istniała, a cóż to za ogromny kraj jest teraz, jak ona promienieje. Tajwan, zagubiona wyspa na Pacyfiku, to teraz kraj, który ma najwięcej pieniędzy na świecie. Hongkong, który dołączy swą ogromną siłę do Chin, tych Chin, które zrozumiały, że musiały ewoluować, które zrozumiały, że trzeba najpierw zapewnić stabilność gospodarczą zanim się przejdzie do reform politycznych. Sowieci durnie przeprowadzili rewolucję polityczną w zrujnowanym kraju. Skutek: wszystko się rozpadło, a w tym samym czasie Chińczycy, bardzo sprawni, kiedy początek zamieszek się szykował w Pekinie, to go od razu stłumili i włożyli całą swoją siłę w odbudowę gospodarczą. Zdołali się pogodzić z Japonią. Poczekajcie tylko a zobaczycie, jak na początku przyszłego wieku siła zjednoczy się w Azji: Japonia, Korea, Chiny, Tajwan, Hongkong, wszystkie utworzą konglomerat dwóch miliardów czy dwóch i pół miliarda mieszkańców, którzy będą – materialnie – władcami świata. To niebezpieczeństwo o jakim prawie nikt nie zdaje sobie sprawy, to jest właśnie to przytłaczające niebezpieczeństwo, które będzie zagrażało przyszłości Europy.  Mamy Afrykę, gnijącą AIDS Afrykę, o której się nie wie czy nie będzie trzeba jej pewnego dnia naprawdę wyeliminować, tak bardzo jest już fizycznie zepsuta. Cały problem różnych krajów na całym świecie, które otrzymywały ten ogień, siłę, potęgę europejskiego kolonializmu, wszystkie te kraje są od tamtego czasu odłogowane, bo nie tylko przegrano drugą wojnę światową myśląc, że się ją wygrało, nie tylko dlatego, że jesteśmy w stanie nieustannego słabnięcia, ale że kolonie, które dodawały do naszej siły, to też kraje, które myśmy podle opuścili. Opuścili, bo taki Roosevelt tak bardzo chciał końca kolonii, a wszyscy robili co kazał Amerykanin. Amerykanie wyobrażali sobie, że wszystkie te kolonie staną się ich kolonialnym imperium gospodarczym. To ich bogactwa chcieli, nic z resztą nie dostali.

Otóż przed Europą jest supermocarstwowa Azja oraz Ameryka gotowa na wszystko, by utrzymać swą potęgę, bo Amerykanie odpowiadają nie tylko za zniszczenie życia duchowego na świecie, zanieczyszczenie sumień i ogłupienie ludzkości, ale też za terroryzowanie jej. Oto wielkie prawo polityki Amerykańskiej. Ich siła zawsze opierała się na terrorze. Nawet u siebie, kiedy zaczęli, zaczęli wymordowaniem 4.200.000 Indian – ludzi, którzy byli u siebie, na własnych ziemiach. Przychodzi nam rozmawiać o prawie narodów do dysponowania własnymi ziemiami, a ci ludzie dysponowali ziemiami i je im skradziono. A Meksykanie? Kiedy widzimy jak Stany Zjednoczone wzniosły dwutysięczno kilometrową ścianę (to coś innego niż mur berliński) wzdłuż granicy oddzielającej Meksyk od Stanów Zjednoczonych – ci ludzie, którzy wracają do Stanów Zjednoczonych, czy próbują wrócić, są ścigani przez straszliwą policję, śledzeni z każdej strony – ależ ci ludzie chcą do siebie wrócić. Stany Zjednoczone ukradły od Meksyku dwa miliony kilometrów kwadratowych, połowę ich terytorium. A od tamtej pory jak prowadzili swe wojny? Bohaterami? Zrobili z wojny – z czegoś, co było rzeczą szlachetną, bo narażało się życie za swą sprawę – coś potwornego. Kto wcześniej myślał o terroryzmie? Wymyślili terroryzm wojenny. Terroryzm pojedynczy został prędko wyprzedzony terroryzmem całkowitym. Na przykład Drezno. Ot tak zmasakrować 230 tysięcy starców, kobiet i dzieci w takim mieście jak Drezno w ciągu jednej nocy, co za okropny terroryzm! W dodatku wciąż ma on swoją kontynuację. Bomba atomowa w Hiroszimie – tam też były setki tysięcy kobiet, które pod bombą atomową obróciły się w pył, zostały zaczadzone, zaczęły cierpieć od strasznych chorób, z których się nigdy nie wyleczą. W Japonii, która prosiła o jedno, o pokój, która od trzech miesięcy właściwie już kapitulowała. A na koniec Amerykanie w odwecie sproszkowali jej cywilów. A potem Wietnam – co tam Stany Zjednoczone naprawdę robiły? Opuścili armię francuską, przyszli z tak zwanymi „doradcami”, którzy usiłowali wykończyć Wietnam pod napalmem. Wszyscy widzieli te straszne zdjęcia kobiet i dzieci, nagich, w płomieniach, uciekających na ulicy, tonących w napalmie. Wszędzie i zawsze mieli tę jedną politykę: przemoc. Widać tego kontynuację teraz, za ropę z Kuwejtu, i widać ich w Panamie; chcą narzucić swoje prawo do „ingerencji policyjnej” we wszystkich krajach. Rozmach niebezpieczeństwa zagraża nam także tu, niebezpieczeństwa, które eliminuje cywilizację, które eliminuje wszystko, co stanowi szlachetność i wszystko, co stanowi chwałę. W obliczu tego należy zebrać w sobie odwagę i zechcieć, by to się zmieniło. Mimo niebezpieczeństw, które nas otaczają, powiedzieć sobie, że istnieją na ziemi tysiące młodych ludzi, którzy są czyści, którzy są silni i którzy chcą transformacji społeczeństwa, obyczajów, i państw. Trzeba będzie transformacji Europy, prędzej czy później będzie trzeba nawet zjednoczyć wszystkich Europejczyków od Syberii aż do Morza Czarnego. Na świecie będzie od 6 do 7 miliardów ludzi, ale następny wiek będzie miał 11 miliardów 200 milionów mieszkańców. To znaczy, że Europa będzie stanowić kilka marnych procent, a więc trzeba, byśmy między Europejczykami byli silni i zjednoczeni; nie wystarczy wygrać we Francji czy w Niemczech, zostalibyśmy od razu potem rozbici. Trzeba wygrać w trzech czy czterech krajach co najmniej i to jednocześnie, byśmy mogli się wspierać, a będzie można wygrać poprzez walkę, pokazując ludziom, że – jakie by nie były środki tych, którzy chcą nas zanieczyścić – są serca silne, zdolne do przekonywania do swojej sprawy. Oto wielka misja tych, którzy po nas nastąpią. Ja jestem przy końcu swej drogi życiowej, ale wiem, widzę, że tysiące młodych ludzi chcą, żeby to się zmieniło. Żeby się naprawdę zmieniło! Nie za kulisami – jak to się robi teraz – lecz odnawiając potężne państwa. Dlaczego naród nie mógłby zaufać jednemu człowiekowi zamiast pięciuset osobom? Silny człowiek latami staje przed tłumami, ujmuje ich uczestników, każdego z osobna, przemienia im dusze; gdyby później na niego zagłosować, to wtedy byłaby to prawdziwa demokracja. W rzeczywistości jednak głosuje się przypadkowo, na pięćdziesięciu typów, bo był o nich jakiś szum w telewizji i w dziennikach – to oszustwo i nic ponad to. Nie chcemy silnego ustroju światu narzucać, ale chcemy, by – poprzez rozum i przekonywanie – ludzie wiedzieli, że właśnie to jest prawdziwe rozwiązanie. Musimy być potężni, byśmy w Europie, w zjednoczonej Europie – ale zjednoczonej w honorze, a nie w niewoli – mieli wszystko, co konieczne w życiu Europejczyków. I wtedy, jeśli młodzi naprawdę odnajdą swój głos – a odnaleźć go mogą – będziemy mogli się odrodzić. Mówię, że młodzi mogą, bo poza tym nie ma niczego. Nikt inny wam niczego nie oferuje. Wszystkie formułki zawiodły. Socjalizm zawiódł, komunizm zawiódł, i – dawno przed nimi – burżuje zawiedli. Poprzedni wiek to był wiek bankructwa burżuazji, nie tylko bankructwa materialnego, ale i moralnego, to był wiek burżuazji, która opuściła lud. Rewolta ludu była słuszna, konieczna, nie mógł on już wytrzymać tego społecznego niewolnictwa. Teraz burżuje powracają do władzy, prowizorycznie, bo wszyscy inni zawiedli, ale oni też zawiodą ponownie, bo posługują się formułką która jest fałszywa. A więc wobec wszystkich tych starych partii, zgniłych, czy rozpadłych, czy przynajmniej kulejących, stoją tysiące młodych chłopców, którzy mają tę samą wiarę w życie, ten sam ideał, tę samą koncepcję państwa, a więc może to wszystko kiedyś przynieść powszechne zbawienie. Oto oczekuję w mojej starości, kamraci moi. Bądźcie ufni. Bądźcie silni. Wiem, że wygracie, i dlatego umierając odejdę szczęśliwy.

Tłumaczenie: Michał Szymański


OD REDAKCJI: Część pierwsza artykułu dostępna na: http://kin-rchristusrex.blogspot.com/2019/12/leon-degrelle-koniec-xx-wieku.html#more