A więc stoimy przed tym, co pozostało.
Te 300 mln mieszkańców byłego imperium radzieckiego i 100 mln
mieszkańców Europy Wschodniej. Co kiedykolwiek zrobimy z formułką
demokratyczną, bezowocną i niszczycielską, negującą wszystko? Zrobiono
wszystko by ją rozpowszechnić, ale dochodzimy do odwrotnych wyników.
Dostrzegamy, że te kraje powracają do formułek komunistycznych, które
prawie zniszczyli. Uważają je za lepsze niż to, co się im daje dzisiaj.
Widzimy, że w Rumunii zagłosowano na komunistów, Litwa zagłosowała na
komunistów, Ukraina zagłosowała na komunistów, i widać, jak w Moskwie
straszliwy bałagan się rozwija i widać jak gospodarka się rozpada, i
rozpada, i rozpada… Tak właśnie jest. Naszą działalnością nie byliśmy
nawet w stanie temu narodowi przynieść zwykłej nadziei. Daliśmy
formułkę, która zasztyletowała nas samych, która ich może jedynie też
zasztyletować. Chodzi o to, że potrzeba będzie, prędzej czy później, na
całkiem inną formułkę. A więc cóż to za formułka? Ależ widzimy nie tylko
że komunizm upadł, ale że teraz druga formułka, która nad nami panowała
przez pięćdziesiąt lat, socjalizm, też jest w stanie upadku – w
nadzwyczajny sposób.
Nie tylko upadł w Anglii, ale widać
jego upadek w najbardziej żałosny sposób we Francji: widać, jak wszyscy
ci ministrowie są zbici z nóg, ponad 200 posłów wyrzuconych za drzwi.
Teraz ci ludzie są katapultowani z władzy politycznej, aż tak ludzi
zrazili, aż tak bardzo nie potrafili niczego osiągnąć. Mieli niezwykłą
władzę. Co z nią zrobili? Oficjalnie są trzy miliony bezrobotnych, czyli
tak naprawdę jest ich sześć milionów. Ależ w zrujnowanych hitlerowskich
Niemczech było 6 milionów bezrobotnych, a Hitler w dwa lata im
przywrócił prace! Co zrobił socjalizm? Zrobił na odwrót, bezrobocia jest
o wiele więcej niż przedtem. Tak jak w Hiszpanii, kiedy socjaliści
przejęli władze, ogłosili, że zmniejszą bezrobocie o 800 tysięcy ludzi, a
jest ich teraz 800 tysięcy więcej. I nie tylko byli ci wszyscy
socjaliści bezużyteczni w działaniu politycznym czy społecznym, ale do
tego byli skandaliczni w swym zachowaniu, bo dzisiejsza korupcja
polityczna to nie tylko korupcja francuska; wszędzie jest tak samo.
Formułka demokratyczna prowadzi do korupcji. Parlamentarzysta, jeśli nie
zapewni sobie ogromnych zasobów osobistych, prędzej czy później musi
ulec korupcji. A większość z nich przychodzi z niższych klas
społecznych. Żeby pełnić zawód ochroniarza własności prywatnej trzeba
zdać egzamin, ale za to żeby zostać posłem nie trzeba zdawać niczego.
Widzicie posłów we wszystkich Parlamentach Europy od pięćdziesięciu lat.
Ależ oni się tam kłębią, olbrzymimi stadami. Dziewięć dziesiątych z
nich nigdy słowa nie powiedziała. Zresztą ileż razy dziewięć dziesiątych
z nich nawet się nie stawia? Natomiast pieniądze — to ich interesuje!
Potrzebują miliardy na swoje kampanie agitacyjne, żeby zabałamucać tłumy
podczas kampanii wyborczych. Miliony na nie wydawali. Skąd się te
miliony brały? Przecież widzimy, widzimy tych polityków masowo
przyłapywanych na aferach dotyczących korupcji, w aferach fałszywych
faktur, w zmyślaniu – bo trzeba jednak było do tego mieć wyobraźnię –
systemu fałszywych prac, w zarządzaniu planów, których się nigdy nie
zrealizowało i za które się płaciło setki milionów, miliardy! To dotyczy
nie tylko Francji, przypatrzmy się dzisiejszym Włochom. Ależ one są w
błocie, aż po uszy. I jest to wina nie tylko socjalistów, ale i
chrześcijańskich demokratów. To dowód na to, że formułka demokratyczna
trafia do wszystkich. Oni potrzebują pieniędzy na swoje brudne działania
polityczne, potrzebują ich też dla samych siebie. Ci ludzie przychodzą
bardzo często przed rozpoczęciem kariery politycznej nie mają nic. Dla
większości mężczyzn cudem jest stać się posłem, a dla ich żon tym
bardziej; dla nich jest to nad-cudem. Jedynym ich życzeniem jest to, by
to trwało, ale wiemy bardzo dobrze, że w ustroju demokratycznym jest się
na łasce złego ciosu wyborczego. Rząd zostaje zlikwidowany i nie jest
się już ministrem, parlamenty są obalane więc trzeba zostać wybranym
ponownie. A jeśli się nie zostaje wybranym, to tych dwustu
posłów-socjalistów trafia na ulicę – to skutek tych wszystkich
porządków. W tych wszystkich rodzinach kobieta, która była nikim, która
szła sprzątać domy czy gabinety, taka kobieta staje się żoną posła. I
wtedy jest serwis samochodowy, wtedy jedzie się z mężem na piękne
podróże do Pekinu, czy do Tokio, czy do Los Angeles, na tak zwane
„podróże służbowe”. Życie tych ludzi jest królewskie, a potem znów stają
się oni niczym – i przychodzi za to chęć nabycia zapasów. Widzicie to
we wszystkich naszych krajach demokratycznych – nie tylko w
parlamentach, ale i w samorządach regionów i gminach! Żeby mieć byle
jakie zezwolenie – by zbudować dom, by zbudować fabrykę, by coś nowego
stworzyć – potrzebujesz licencji. Jak nie zapłacisz za zaświadczenie
temu, kto zaświadczenia wydaje, to go nie otrzymasz. Korupcja
rozpowszechniona w milionach egzemplarzy, we wszystkich naszych krajach
odczuwa się do tego wstręt. Oto fenomen naszych osłabionych narodów. Nie
są ZA czymś nowym, są PRZECIW czemuś. Przypatrzcie się przypadkowi
Francji, gdzie ludzie zagłosowali – tak jak wszędzie – przeciw
zgniliźnie socjalistycznej. To europejski fenomen: komunizm został
wyeliminowany, więc teraz obalany jest socjalizm. Czy nie znamy przecież
innych takich fenomenów? Chrześcijańskiej demokracji? Przypatrzcie się
Włochom. Burżuazji? Popatrzcie tylko na nieporadne wejście nowego
francuskiego rządu i jego premiera co się nazywa Baladou. Baladou – sam
nie wiem gdzie tak balladuje – to człowiek w pełni przystosowany, w
pełni łagodny, w pełni grzeczny. A tu trzeba silnego mężczyzny! Takiego,
który będzie panował, który naprawi sytuację, który stworzy coś
potężnego. Ma się uprzejme wypowiedzi dla wszystkich wtedy, gdy się
doskonale wie, że nikogo nie będzie się mogło zadowolić. A więc znowu
będzie to samo. Niepotrzebne przedłużenie. Będzie to trwało kilka
miesięcy, będzie trwało rok, i wszystko runie. To wszystko zresztą to
też oszustwo, bo demokracja jest oszustwem. To ludzie, którzy, by zostać
przy władzy, stosować będą wszelkie sztuczki oszustów. Widać obecnie we
Francji, w której były wybory, wygrani reprezentują 39.5%, ale to 39.5%
z 70%, bo trzydzieści procent ludzi w swym obrzydzeniu nie poszło nawet
głosować. Koniec końców to kilka milionów ludzi przewodzi 37 milionami
ludźmi, a partie, które chcą poważnych reform, które mają miliony
wyborców, a nie stanowią większości, nie mają nawet prawa do zabrania
głosu.
A więc do tego Europa została
sprowadzona. I jak tu się zmierzyć temu biegowi, jak sprawić, by
zatriumfowały idee, które są przewodnikami dla narodu, które go
ochraniają? Tu też się wszystko zmieniło – sposób docierania do tłumów,
na przykład poprzez mityngi. Dawniej mogło się zgromadzić ludzi
tysiącami, setkami tysięcy, w wielkich zgromadzeniach. Osobiście dałem
2000 mityngów – miałem tłumy aż do 70 tysięcy ludzi. I wszystkie wielkie
nurty w Europie w tamtym okresie widziały niestworzone tłumy, które
przychodziły ich słuchać. Nie ma ani jednego mojego rodaka, który by
mnie nie usłyszał. Taki kontakt nie jest już możliwy! Mamy przeklętą
telewizję, która trzyma ludzi w domu, a skoro ludzie byli świadkami tego
jak wszystkie ich opinie zostały obalone, to inne opinie, jakie można
by było im dać, już ich nie interesują. Najlepszy z francuskich
oratorów, Jean-Marie Le Pen, nie mógłby zgromadzić w tysiącu mityngów
narodu francuskiego. Jest kilka tysięcy chłopaków, nadzwyczajnych,
którzy mają wiarę, którzy są zapaleni, ale masy już nie przychodzą. A
więc korzystać z fal odbiorników? Ci, którzy je posiadają, chcą ich
tylko dla siebie. I pomyśleć, że partia jak Front National –
reprezentująca 3 mln ludzi – miała 7 minut w telewizji. Kiedy toczyłem
walkę w Belgii, to nie miałem ani minuty w radiu. Nigdy! Ci ludzie te
fale monopolizują, umieścili tam swych ludzi, którzy mają niesamowitą
pensję i którzy narzucają prawo głupoty, bo takie jest ich prawo, że
tylko oni mogą gadać. Wystarczy ich posłuchać – co za zarozumiałość, co
za pycha, często także głupota. Czym się to przejawia? Popisami, jakich
nikt inny zrobić by nie zdołał, a za które płacicie. To nie oni za to
płacą, lecz wy. Jesteście oślepiani, ale to wasze pieniądze są tam na
ekranie. I tak o każdej porze każdego dnia ludziom się mąci, zatruwa się
ich. Zatruwa się ich od dzieciństwa. Pomyślcie o dzisiejszych żałosnych
dzieciakach, które codziennie muszą to znosić godzinami. To rodzice ich
ku tego pchną od młodego wieku. To dzieciństwo jest zgniłe od
najmłodszego wieku. Dzisiejsze dzieciaki nie są dzieciakami, to zgnili
starcy. Zepsuto je, zanim nawet dowiedziały się, czym jest niewinność.
Niewinność, która niegdyś była dziecka życiem. Ale teraz trzeba się na
to wszystko godzić, być tym ogłupionym, być tym wszystkim
zanieczyszczonym, i tu nic nie można zrobić. Oni są wszechwładni, mają
pieniądze, niezmierne pieniądze, które kradną społeczeństwu. Mają radio,
w każdym kraju miliony odbiorników, które korumpują tłumy. Przeciwko
temu będzie trzeba walczyć i należy przyznać, że to jest walka prawie
niemożliwa, która będzie jedynie możliwa w takiej mierze w jakiej dusze,
silne dusze się temu przeciwstawią. W tym leży nasze zbawienie, bo
nawet jeśli miliony istot są obecnie ogłupiane, są też w całej Europie i
na całym świecie tysiące młodzieży, którzy tego nie chcą. Jestem w
kontakcie ze sporą liczbą młodych ludzi ze Stanów Zjednoczonych, którzy
do mnie piszą, wręcz zadręczają – z Kanady tak samo, z Meksyku tak
samo, z Argentyny tak samo. Możecie ich widzieć jak stoją kolejkami,
przybywają nawet czarterami, wszystko to, by móc przez godzinę, dwie,
porozmawiać o tym, co dla nich jest ideałem. A więc to jest dowód na to,
że wszędzie są siły zdrowe, siły żwawe, które pomimo zgnilizny naszych
czasów, pomimo oszustw demokracji, koniecznie chcą zmienić sposób życia
swych braci. Jest to tym bardziej konieczne, tym bardziej niezbędne, że
tworzą się obecnie potężne światy, które zagrażają samej Europie. Jeśli
ta Europa się na czas nie wyprostuje, a dłużej czekać już nie można,
jeśli w ogóle uda się na czas wyprostować, to zobaczymy jak ogromne siły
powstaną, przeciwko którym być może nie damy rady nic zrobić. Ameryka,
obecnie gigantka wszechmogąca, która może się rozpaść, ale która wciąż
jest i która panuje nad światem, zmuszając ludzi do przyłączania się do
swoich durnych wojen (jak tej w Zatoce Perskiej), odmawiająca
podejmowania działań kiedy chodzi o Bośnię – bo to kraj europejski, a w
amerykańskim interesie jest, by Europa słabła. Jest ta obszerna Azja,
która za 25 lat będzie wspaniałym światem. To, co kiedyś było małą
Japonią z 40 mln mieszkańców, to teraz 120 mln mieszkańców
najpotężniejszych na ziemi. Naprzeciw niej Korea – 30 lat temu ludzie
nie wiedzieli że istniała, a cóż to za ogromny kraj jest teraz, jak ona
promienieje. Tajwan, zagubiona wyspa na Pacyfiku, to teraz kraj, który
ma najwięcej pieniędzy na świecie. Hongkong, który dołączy swą ogromną
siłę do Chin, tych Chin, które zrozumiały, że musiały ewoluować, które
zrozumiały, że trzeba najpierw zapewnić stabilność gospodarczą zanim się
przejdzie do reform politycznych. Sowieci durnie przeprowadzili
rewolucję polityczną w zrujnowanym kraju. Skutek: wszystko się rozpadło,
a w tym samym czasie Chińczycy, bardzo sprawni, kiedy początek
zamieszek się szykował w Pekinie, to go od razu stłumili i włożyli całą
swoją siłę w odbudowę gospodarczą. Zdołali się pogodzić z Japonią.
Poczekajcie tylko a zobaczycie, jak na początku przyszłego wieku siła
zjednoczy się w Azji: Japonia, Korea, Chiny, Tajwan, Hongkong, wszystkie
utworzą konglomerat dwóch miliardów czy dwóch i pół miliarda
mieszkańców, którzy będą – materialnie – władcami świata. To
niebezpieczeństwo o jakim prawie nikt nie zdaje sobie sprawy, to jest
właśnie to przytłaczające niebezpieczeństwo, które będzie zagrażało
przyszłości Europy. Mamy Afrykę, gnijącą AIDS Afrykę, o której się nie
wie czy nie będzie trzeba jej pewnego dnia naprawdę wyeliminować, tak
bardzo jest już fizycznie zepsuta. Cały problem różnych krajów na całym
świecie, które otrzymywały ten ogień, siłę, potęgę europejskiego
kolonializmu, wszystkie te kraje są od tamtego czasu odłogowane, bo nie
tylko przegrano drugą wojnę światową myśląc, że się ją wygrało, nie
tylko dlatego, że jesteśmy w stanie nieustannego słabnięcia, ale że
kolonie, które dodawały do naszej siły, to też kraje, które myśmy podle
opuścili. Opuścili, bo taki Roosevelt tak bardzo chciał końca kolonii, a
wszyscy robili co kazał Amerykanin. Amerykanie wyobrażali sobie, że
wszystkie te kolonie staną się ich kolonialnym imperium gospodarczym. To
ich bogactwa chcieli, nic z resztą nie dostali.
Otóż przed Europą jest
supermocarstwowa Azja oraz Ameryka gotowa na wszystko, by utrzymać swą
potęgę, bo Amerykanie odpowiadają nie tylko za zniszczenie życia
duchowego na świecie, zanieczyszczenie sumień i ogłupienie ludzkości,
ale też za terroryzowanie jej. Oto wielkie prawo polityki Amerykańskiej.
Ich siła zawsze opierała się na terrorze. Nawet u siebie, kiedy
zaczęli, zaczęli wymordowaniem 4.200.000 Indian – ludzi, którzy byli u
siebie, na własnych ziemiach. Przychodzi nam rozmawiać o prawie narodów
do dysponowania własnymi ziemiami, a ci ludzie dysponowali ziemiami i je
im skradziono. A Meksykanie? Kiedy widzimy jak Stany Zjednoczone
wzniosły dwutysięczno kilometrową ścianę (to coś innego niż mur
berliński) wzdłuż granicy oddzielającej Meksyk od Stanów Zjednoczonych –
ci ludzie, którzy wracają do Stanów Zjednoczonych, czy próbują wrócić,
są ścigani przez straszliwą policję, śledzeni z każdej strony – ależ ci
ludzie chcą do siebie wrócić. Stany Zjednoczone ukradły od Meksyku dwa
miliony kilometrów kwadratowych, połowę ich terytorium. A od tamtej pory
jak prowadzili swe wojny? Bohaterami? Zrobili z wojny – z czegoś, co
było rzeczą szlachetną, bo narażało się życie za swą sprawę – coś
potwornego. Kto wcześniej myślał o terroryzmie? Wymyślili terroryzm
wojenny. Terroryzm pojedynczy został prędko wyprzedzony terroryzmem
całkowitym. Na przykład Drezno. Ot tak zmasakrować 230 tysięcy starców,
kobiet i dzieci w takim mieście jak Drezno w ciągu jednej nocy, co za
okropny terroryzm! W dodatku wciąż ma on swoją kontynuację. Bomba
atomowa w Hiroszimie – tam też były setki tysięcy kobiet, które pod
bombą atomową obróciły się w pył, zostały zaczadzone, zaczęły cierpieć
od strasznych chorób, z których się nigdy nie wyleczą. W Japonii,
która prosiła o jedno, o pokój, która od trzech miesięcy właściwie już
kapitulowała. A na koniec Amerykanie w odwecie sproszkowali jej cywilów.
A potem Wietnam – co tam Stany Zjednoczone naprawdę robiły? Opuścili
armię francuską, przyszli z tak zwanymi „doradcami”, którzy usiłowali
wykończyć Wietnam pod napalmem. Wszyscy widzieli te straszne zdjęcia
kobiet i dzieci, nagich, w płomieniach, uciekających na ulicy, tonących w
napalmie. Wszędzie i zawsze mieli tę jedną politykę: przemoc. Widać
tego kontynuację teraz, za ropę z Kuwejtu, i widać ich w Panamie; chcą
narzucić swoje prawo do „ingerencji policyjnej” we wszystkich krajach.
Rozmach niebezpieczeństwa zagraża nam także tu, niebezpieczeństwa, które
eliminuje cywilizację, które eliminuje wszystko, co stanowi
szlachetność i wszystko, co stanowi chwałę. W obliczu tego należy zebrać
w sobie odwagę i zechcieć, by to się zmieniło. Mimo niebezpieczeństw,
które nas otaczają, powiedzieć sobie, że istnieją na ziemi tysiące
młodych ludzi, którzy są czyści, którzy są silni i którzy chcą
transformacji społeczeństwa, obyczajów, i państw. Trzeba będzie
transformacji Europy, prędzej czy później będzie trzeba nawet zjednoczyć
wszystkich Europejczyków od Syberii aż do Morza Czarnego. Na świecie
będzie od 6 do 7 miliardów ludzi, ale następny wiek będzie miał 11
miliardów 200 milionów mieszkańców. To znaczy, że Europa będzie stanowić
kilka marnych procent, a więc trzeba, byśmy między Europejczykami byli
silni i zjednoczeni; nie wystarczy wygrać we Francji czy w Niemczech,
zostalibyśmy od razu potem rozbici. Trzeba wygrać w trzech czy czterech
krajach co najmniej i to jednocześnie, byśmy mogli się wspierać, a
będzie można wygrać poprzez walkę, pokazując ludziom, że – jakie by nie
były środki tych, którzy chcą nas zanieczyścić – są serca silne, zdolne
do przekonywania do swojej sprawy. Oto wielka misja tych, którzy po nas
nastąpią. Ja jestem przy końcu swej drogi życiowej, ale wiem, widzę, że
tysiące młodych ludzi chcą, żeby to się zmieniło. Żeby się naprawdę
zmieniło! Nie za kulisami – jak to się robi teraz – lecz odnawiając
potężne państwa. Dlaczego naród nie mógłby zaufać jednemu człowiekowi
zamiast pięciuset osobom? Silny człowiek latami staje przed tłumami,
ujmuje ich uczestników, każdego z osobna, przemienia im dusze; gdyby
później na niego zagłosować, to wtedy byłaby to prawdziwa demokracja. W
rzeczywistości jednak głosuje się przypadkowo, na pięćdziesięciu typów,
bo był o nich jakiś szum w telewizji i w dziennikach – to oszustwo i nic
ponad to. Nie chcemy silnego ustroju światu narzucać, ale chcemy, by –
poprzez rozum i przekonywanie – ludzie wiedzieli, że właśnie to jest
prawdziwe rozwiązanie. Musimy być potężni, byśmy w Europie, w
zjednoczonej Europie – ale zjednoczonej w honorze, a nie w niewoli –
mieli wszystko, co konieczne w życiu Europejczyków. I wtedy, jeśli
młodzi naprawdę odnajdą swój głos – a odnaleźć go mogą – będziemy mogli
się odrodzić. Mówię, że młodzi mogą, bo poza tym nie ma niczego. Nikt
inny wam niczego nie oferuje. Wszystkie formułki zawiodły. Socjalizm
zawiódł, komunizm zawiódł, i – dawno przed nimi – burżuje zawiedli.
Poprzedni wiek to był wiek bankructwa burżuazji, nie tylko bankructwa
materialnego, ale i moralnego, to był wiek burżuazji, która opuściła
lud. Rewolta ludu była słuszna, konieczna, nie mógł on już wytrzymać
tego społecznego niewolnictwa. Teraz burżuje powracają do władzy,
prowizorycznie, bo wszyscy inni zawiedli, ale oni też zawiodą ponownie,
bo posługują się formułką która jest fałszywa. A więc wobec wszystkich
tych starych partii, zgniłych, czy rozpadłych, czy przynajmniej
kulejących, stoją tysiące młodych chłopców, którzy mają tę samą wiarę w
życie, ten sam ideał, tę samą koncepcję państwa, a więc może to wszystko
kiedyś przynieść powszechne zbawienie. Oto oczekuję w mojej starości,
kamraci moi. Bądźcie ufni. Bądźcie silni. Wiem, że wygracie, i dlatego
umierając odejdę szczęśliwy.
Tłumaczenie: Michał Szymański
OD REDAKCJI: Część pierwsza artykułu dostępna na: http://kin-rchristusrex.blogspot.com/2019/12/leon-degrelle-koniec-xx-wieku.html#more