sobota, 28 marca 2020

Krzysztof Zagozda: Duże biznesy skradziono nam już dawno


Obraz może zawierać: 1 osoba, stoi, niebo i na zewnątrz
        Nadzwyczajny stan, w jakim znaleźliśmy się jako żywioł polski, zmusza nas do reakcji adekwatnej do szkód przez niego wyrządzanych. Słowa "szkody" użyłem tu wyłącznie po to, by nie pogłębiać paniki. Tak naprawdę powinienem napisać o spustoszeniu, którego najważniejszym celem jest peryferyzacja Polaków w ich własnym państwie. Już kilka dni temu zwracałem uwagę na drastyczne pogłębienie naszego egocentryzmu i straceniu z pola widzenia spraw publicznych. Wygląda na to, że mamy gnić osobno. Każdy po swojemu, bezzapachowo, bezgłośnie. 

Na Twoje miejsce, Przyjacielu, przyjdzie obywatel nowy, posługujący się świeżutkim paszportem. On zajmie Twój bankrutujący warsztat pracy, a Ty się u niego zatrudnisz. Jeśli ominie Cię fala samobójstw, zdasz się na jego łaskę i niełaskę. Polubisz jego dziwny akcent i otaczający go zapach czosnku i cebuli. Ale czy on polubi Ciebie?
Na koronawirusa - czyli na nikogo - spadnie całe odium wynikające z transformacji polskiego społeczeństwa, a więc jego pauperyzacją. Duże biznesy skradziono nam już dawno. Teraz przyszła pora na te małe, ale wciąż dające skrawek wolności. Ich nowi właściciele już bukują bilety na lotnisku Ben Guriona. Teraz już kojarzysz, na kogo czekają puste osiedla, te setki hektarów zakupione pod pretekstem budowy Park of Poland - Suntago i inne, których istnienia nawet nie przeczuwamy? Teraz już kojarzysz, dlaczego kapitał izraelski przejął udziały w największych firmach ochroniarskich? Teraz już kojarzysz te wszystkie okoliczności związane z Polin?

Czas na naszą reakcję. Jutro uchylę rąbka.