poniedziałek, 29 czerwca 2020

Tomasz Jazłowski: Na bosaka i na dudach



         Z opóźnieniem ale na czasie: Miałem sen a we śnie jak to we śnie - wszystko jest możliwe. Czerwcowy niedzielny poranek. Budzę się i jedną z pierwszych myśli było jak spędzę ten dzień przez dobrego Boga darowany. Sięgnąłem po gazetkę informacyjną, którą jakiś roznosiciel ulotek wcisnął mi w rękę poprzedniego dnia. Moją uwagę przykuło wydarzenie reklamowane „tłustymi” literami na pierwszej stronie: „Dziś koncert dla naszego ukochanego ludu - przyjdź, zobacz, weź udział”. Czytałem z zaciekawieniem - między innymi wystąpi znany zespół z utworem: „boso” oraz kapela grająca na „dudach”. Na inne kapele nie zwróciłem uwagi. Te dwie wzmogły moje zainteresowanie reklamowanym wydarzeniem.



Hm - pomyślałem, a może rzeczywiście pójdę i miło spędzę czas? Jednakże po chwili dopadły mnie wątpliwości natury zwanej powszechnie „ciekawością”. Sprawdzę, co to za zespoły.
I jak pomyślałem tak zrobiłem. Otworzyłem laptopa i zacząłem czytać. Zespół grający „Boso” to zespól grający muzykę ludową (folkową) jednakże z domieszką jazzu a jak sami wiecie jazz to muzyka „zza oceanu”. Grupa „dudowa” natomiast owszem mającą dużo „pary w płucach”, objeżdżająca cały kraj, pokazywana, co rusz w telewizji, ale dźwięki wydawane przez ich instrument nie były niestety polskie, raczej brzmiały jak dudy „rytu szkockiego” z dużą nutą „amerykanizmu”.



Posmutniałem, nie pójdę na niepolski koncert. A poza tym buty mi się rozleciały - na bosaka nie pójdę bo oprócz nóg i duszę pobrudzić mogę a dudy jak to dudy - pięknie grają ale te które nam proponują na fałszywą nutę piszczą. 



Już poranek, świt wstaje - czas się budzić Polacy!

Tomasz Jazłowski 

OD REDAKCJI:  Cyrk się zakończył, druga część za 2 tygodnie. Zdania nie zmieniamy: zostańcie w domach. Choć jest promyk nadziei bo przeszło 37 procent Polaków pozostało obojętnych na hucpę przygotowaną im przez "eskimosów".