poniedziałek, 26 października 2020

Łukasz Marcin Jastrzębski: Po co Kaczyńskiemu temat aborcji?

  

            Ceny galopują w górę. Bezrobocie rośnie z dnia na dzień. Niepewność jutra zawitała do większości polskich domów. Państwo pod rządami naczelnika staje się coraz bardziej opresyjne. Widać że lukrowany świat atlantycki to fikcja. A więc uruchomiono jak zwykle projekt "aborcja". Oczy i uszy człowiek przeciera że to dalej działa.

Kiedyś kolega redaktor Konrad Rękas pisał: "Tak z ciekawości, pamiętacie w jakich okolicznościach doszło do uchwalenia bazowej wersji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, w styczniu 1993 r.?
Otóż działo się to kiedy w polskich kopalniach wybuchły największe od lat strajki górnicze, a gospodarka kraju znajdowała się w stanie paraliżu spowodowanego kurczowym trzymaniem się założeń planu Balcerowicza i stowarzyszeniem ze strukturami europejskimi."

I dzisiaj nie jest inaczej. Tu oczywiście nie o ochronę życia chodzi. Bo Kaczyńskiemu i środowisku z którego się wywodzi zawsze obce było stanowisko antyaborcyjne. "Demokratyczne, praworządne państwo nowoczesne ma pewne limity i ograniczenia. Nie może np. zmusić zgwałconej kobiety do rodzenia dziecka" - mówił w 2007 roku wtedy premier Jarosław Kaczyński. Podobnego zdania był jego brat, prezydent Lech Kaczyński, który mówił że bliskie jest mu stanowisko Jana Józefa Lipskiego. Rok wcześniej, w 2006 roku, mówił, że "kompromis osiągnięty przed kilkunastu laty jest rozwiązaniem dobrym". To było dzisiaj potrzebne Kaczyńskiemu z trzech powodów. Klasycznego, taktycznego i wymuszonego:

1) KLASYCZNIE. Temat znakomicie przykrywa nieprzygotowanie pisowskiego państwa na to co się dzieje. Likwidację resztek górnictwa i hutnictwa, konfliktu z polską wsią, demonstracji skierowanych przeciwko opresyjności państwa ...

2) TAKTYCZNIE. Kaczyński zaczął się poważanie obawiać konkurencji po prawej stronie - rosnącej w siłę Konfederacji. Partii, która jest atrakcyjniejsza dla młodego wyborcy niż skostniały PiS.

3) Z WYMUSZENIEM: Kaczyński i cały obóz PiS-u musiał wykazać się przed radykalniejszymi hierarchami Kościoła, który w ostatnim czasie dystansowały się od działań rządu.

Nie bez znaczenia jest również to że obóz rządzący woli jako przeciwnika na ulicy mieć środowiska obyczajowe (LGBT, feministki, stronników aborcji) niż zawodowe (rolników, górników, hutników, czy drobnych przedsiębiorców). Bo zupełnie inny przekaz można montować dla tych co dalej wierzą prawdzie telewizyjnej. I klasycznie będą próbować rządzić przez podział.

Ja nie chcę pisać o swoim poglądzie na kwestię aborcji. Bo jest to zbyt poważny temat do pyskówek internetowych. Chodzi mi o samą kwestię techniczną. Uważam że obecne działania spowodują międzynarodowy nacisk na Polskę a w konsekwencji liberalizację przepisów w najbliższych latach. Będzie wiązało się to ze zmianą Konstytucji. I niestety obawiam się że nie będzie to kierunek o którym wielu z nas dzisiaj myśli. 

Za:  https://www.facebook.com/photo/?fbid=350462796034533&set=a.128116884935793