Ceny
galopują w górę. Bezrobocie rośnie z dnia na dzień. Niepewność jutra
zawitała do większości polskich domów. Państwo pod rządami naczelnika
staje się coraz bardziej opresyjne. Widać że lukrowany świat atlantycki
to fikcja. A więc uruchomiono jak zwykle projekt "aborcja". Oczy i uszy
człowiek przeciera że to dalej działa.
Kiedyś kolega redaktor
Konrad Rękas pisał: "Tak z ciekawości, pamiętacie w jakich
okolicznościach doszło do uchwalenia bazowej wersji ustawy o planowaniu
rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności
przerywania ciąży, w styczniu 1993 r.?
Otóż działo się to kiedy w
polskich kopalniach wybuchły największe od lat strajki górnicze, a
gospodarka kraju znajdowała się w stanie paraliżu spowodowanego
kurczowym trzymaniem się założeń planu Balcerowicza i stowarzyszeniem ze
strukturami europejskimi."
I dzisiaj nie jest inaczej. Tu
oczywiście nie o ochronę życia chodzi. Bo Kaczyńskiemu i środowisku z
którego się wywodzi zawsze obce było stanowisko antyaborcyjne.
"Demokratyczne, praworządne państwo nowoczesne ma pewne limity i
ograniczenia. Nie może np. zmusić zgwałconej kobiety do rodzenia
dziecka" - mówił w 2007 roku wtedy premier Jarosław Kaczyński. Podobnego
zdania był jego brat, prezydent Lech Kaczyński, który mówił że bliskie
jest mu stanowisko Jana Józefa Lipskiego. Rok wcześniej, w 2006 roku,
mówił, że "kompromis osiągnięty przed kilkunastu laty jest rozwiązaniem
dobrym". To było dzisiaj potrzebne Kaczyńskiemu z trzech powodów.
Klasycznego, taktycznego i wymuszonego:
2) TAKTYCZNIE. Kaczyński zaczął się poważanie obawiać konkurencji po prawej stronie - rosnącej w siłę Konfederacji. Partii, która jest atrakcyjniejsza dla młodego wyborcy niż skostniały PiS.
3) Z WYMUSZENIEM: Kaczyński i cały obóz PiS-u musiał wykazać się przed radykalniejszymi hierarchami Kościoła, który w ostatnim czasie dystansowały się od działań rządu.
Nie bez znaczenia jest również to że obóz rządzący woli jako przeciwnika na ulicy mieć środowiska obyczajowe (LGBT, feministki, stronników aborcji) niż zawodowe (rolników, górników, hutników, czy drobnych przedsiębiorców). Bo zupełnie inny przekaz można montować dla tych co dalej wierzą prawdzie telewizyjnej. I klasycznie będą próbować rządzić przez podział.
Ja nie chcę pisać o swoim poglądzie na kwestię aborcji. Bo jest to zbyt poważny temat do pyskówek internetowych. Chodzi mi o samą kwestię techniczną. Uważam że obecne działania spowodują międzynarodowy nacisk na Polskę a w konsekwencji liberalizację przepisów w najbliższych latach. Będzie wiązało się to ze zmianą Konstytucji. I niestety obawiam się że nie będzie to kierunek o którym wielu z nas dzisiaj myśli.
Za: https://www.facebook.com/photo/?fbid=350462796034533&set=a.128116884935793