wtorek, 6 sierpnia 2013

Mity i rzeczywistość. „Zły” NOP, „dobrzy” patrioci, a w tle NPD i Swoboda

Znany showmen Janusz Korwin-Mikke w jednej ze swoich ciętych ripost użył określenia „rurkowce”. Oto już od dłuższego czasu szczególnie nieciekawa odmiana tych stworzeń, nazwijmy je „narodowymi rurkowcami”, uprawia wspólnie z różnymi „antyfaszystami”, frondami i Gazetą Wyborczą, wielkie poletko, na którym rodzą się kolejne fantasmagorie o współpracy polskiej partii nacjonalistycznej jaką jest Narodowe Odrodzenie Polski, z niemiecką NPD i ukraińską Swobodą. Poletko wydaje obfite zbiory. Jest o oddaniu Wrocławia i Przemyśla, jest o zdradzie i cyklistach. Temat wdzięczny, gdyż z braku własnej ideologii, wszystkie siły można kierować na demonizowanie NOP. Wiadomo jakie emocje wywołuje kwestia niemiecka i ukraińska w polskim społeczeństwie. Skoro NOP „współpracuje” więc to „antypolska” organizacja. Z tego też powodu, warto kilka kwestii sprostować.

1. „Współpraca” z NPD
W 1999 roku na obozie „Krzyż i Miecz” pojawił się Alexander von Webenau z redakcji pisma „Vorderste Front” (notabene prezentującego poziom nieosiągalny dla większości rurkowych „inteligentów”), a dodatkowo szef Nationaldemokratische Hochschulbund (NHB, studencka organizacja NPD) zasiadający z tego tytułu w zarządzie partii. Była to jego PRYWATNA inicjatywa. Krótko po powrocie do Niemiec, Alex oficjalnie sam złożył rezygnację z wszelkich funkcji i wystąpił z partii, nieoficjalnie towarzysze troglodyci – identyczni z naszymi krajowymi – zaszczuli go za wizytę w Polsce. Podobnie jak nasza postendecka trupiarnia mówili o „zdradzie” etc. Alex, co wyrażała również linia VF, był zwolennikiem Trzeciej Pozycji oraz nowoczesnego nacjonalizmu, wolnego od szowinistycznych i rewizjonistycznych majaków. Wcześniej, w 1994 roku na Kongresie NOP, jako reprezentant VF gościł Wolfgang Bendel, który również pozbył się złudzeń co do kolegów z NPD i również ową partię po wizycie w Polsce opuścił. To tyle, jeśli chodzi o bilateralną „współpracę”. Wizyta Alexa stała się okazją dla „Nigdy Więcej” do pisania o „volksdojczach”, co następnie podchwyciły chętnie środowiska demoliberalne, na czele z giertychowszczyzną, dziś dla niepoznaki przybierającą inne nazwy.
Koronnym zarzutem względem NOP ma być także „współpraca” z NPD w ramach ponadnarodowych inicjatyw. Rzecz tyczy się Międzynarodowej Trzeciej Pozycji i Europejskiego Frontu Narodowego. Narodowodemokratyczna Partia Niemiec nigdy nie była częścią tej pierwszej, a forum to powstało z inicjatywy Adama Gmurczyka, Roberto Fiore i Derka Hollanda. Przypadek EFN będzie zaś znamienny dla wszelkich tropicieli „niemieckiego” NOP. W dniach 23/24 października w Warszawie odbyła się Konferencja Europejskiego Frontu Narodowego. Obradom prze­wodniczyli Sekretarz Generalny EFN Roberto Fiore i przewodniczący Rady Politycznej Adam Gmurczyk. Obok działaczy NOP i Forza Nuova wzięli w niej udział także delegacji Złotego Świtu, rumuńskiej Noua Dreapta, portugalskiej Partido Nacional Renovador i kilku innych organizacji. W tym czasie członkowie NPD siedzieli w tureckim Berlinie i marzyli o Breslau. Ostatecznie EFN zawiesił działalność decyzją NOP, ze względu na postulaty kilku środowisk narodowych, by dołączyć rzekomo ucywilizowaną NPD. „Volksdojcze”.
Żeby nie zanudzać, na koniec przytoczę fragment wywiadu prezesa NOP dla dziennika „Trybuna”, którego redaktorzy wykazali się jak widać większą rzetelnością niż zawodowi patrioci i inni kłatolicy z portali poświęconych.
Czy narodowcy z NOP cieszą się z wyborczych sukcesów NPD?
Adam Gmurczyk: Niespecjalnie. NPD w nowoczesnym rozumieniu nie jest partią narodową, nacjonalistyczną. Pod względem etycznym jest ona antychrześcijańska, jej postulaty gospodarcze to taka mieszanka naszej krajowej Platformy Obywatelskiej i Samoobrony, a w polityce zagranicznej reprezentuje koncepcje przebrzmiałego XIX-wiecznego imperializmu. Słowem: skansen. W jakiś sposób musi budzić oczywiście niepokój Polaków fakt, że niemieckie propagandowe prostactwo zyskuje jakieś poparcie, ale – na szczęście – nie jest to partia, która jest w stanie osiągnąć jakieś wielkie sukcesy. Proszę zwrócić uwagę, że jakieś poparcie zyskuje jedynie na terenach dawnej NRD, gdzie hasła w stylu „Walka klas trwa” wciąż trafiają na dobry grunt.
Roberto Fiore z włoskiej partii Forza Nuova, pana przyjaciel i współpracownik w europejskim ruchu narodowym, wysłał NPD gorące gratulacje i zaproszenie do współpracy. Przypomnijmy, że NOP współpracuje blisko z partią Fiore w ramach Europejskiego Frontu Narodowego.
Adam Gmurczyk: Relacje włosko-niemieckie są nieco inne, niż powiedzmy relacje Niemców z narodami Europy środkowo-wschodniej. NPD ostrze swojej propagandowej agresji kieruje w naszym kierunku. Dlatego też my nieco uważniej patrzymy na tę formację. Oczywiście Niemcy, to naród wielomilionowy i należy go traktować poważnie. A niemieckich narodowców trzeba po prostu ucywilizować, wprowadzić w XXI wiek. Roberto Fiore wierzy, że uda się to uczynić z NPD. Cóż, każdy ma jakieś marzenia.
Roberto Fiore pozbył się chyba marzeń, gdyż na ostatnim Kongresie FN nie było przedstawicieli NPD. Zresztą nawet nikt nie myślał ich tam zapraszać.
2. „Współpraca” ze Swobodą.
„W dn. 29 lipca 2011 roku w Warszawie doszło do roboczego spotkania przedstawicieli władz Narodowego Odrodzenia Polski i partii Ogólnoukraińskie Zjednoczenie „Swoboda”. Zaproszenie do Warszawy było odpowiedzią na deklarację nawiązania współpracy wysuniętą w stosunku do NOP przez stronę ukraińską. Omówiono m.in. stan projektów polsko-ukraińskich realizowanych we Lwowie na rzecz polskiej społeczności. Wskazano na wspólne dla obu narodów zagrożenia, płynące ze strony Unii Europejskiej, NATO i odradzającego się imperializmu rosyjskiego. Przedstawiciele „Swobody” potwierdzili swoje dążenie do realizowania wytycznych, prezentowanych przez Narodowe Odrodzenie Polski i pozostałe europejskie ugrupowania nacjonalistyczne stojące na gruncie zasad Trzeciej Pozycji – dążenie do budowy Europy Wolnych Narodów, walkę z systemem globalistycznym, promocję wartości narodowych i sprzeciwianie się tendencjom szowinistycznym w Europie (temat omówiony także w kontekście historycznych stosunków polsko-ukraińskich)”. Tyle oficjalny komunikat.
Jedno spotkanie. Ale nie – zdaniem rurkowców to „o żywiona i głośna współpraca”. Oczywiście „znawcy” wiedzą lepiej. Dowody? Nie ma – a muszą być? Wiadomo: NOP „zdradził”, „zapomniał” o przeszłości. Mniejsza o to, że w wyniku jednego spotkania w 2011 roku Swoboda w końcu w całości zagłosowała w Radzie miasta Lwów (gdzie ma większość) za przyznaiem Polakom Domu Polskiego. Zdaniem rurkowców najlepiej byłoby polskich lwowiaków zapakować do kontenera. Mieliby o czym pisać.
3. Odwróćmy role – odświeżanie pamięci
Oto działacze pewnej grupy z nazwy narodowej udali się na Słowację, aby świętować utworzenie Pierwszej Republiki, której oddziały w 1939 roku brały udział w agresji Niemiec na Polskę. Zdrajcy? Świętują przecież rocznicę powstania państwa, które napadło na Polskę razem z III Rzeszą. Ale wicie rozumicie. My mamy odpowiednie mundurki.
Oto działacze pewnej grupy utworzonej przez znanego komentatora TVN 24 jadą na Węgry i tam robią sobie sweet focie z pewną gwiazdką muzyczną, która lubi śpiewać o dzielnych chłopcach wyruszających z Berlina nocnymi pociągami na wschód i której serce wciąż krwawi, gdy widzi czerwoną flagę w stolicy Rzeszy. Zdrajcy? „Kurewska koalicja” z chwalącymi dokonania Wehrmachtu? Nie, bo wicie rozumicie. My jesteśmy „prawdziwym ruchem narodowym”.
Oto w pewnym listopadowym marszu w Warszawie biorą udział odwołujący się do postaci Stepana Bandery ukraińscy nacjonaliści. Czy organizatorzy wyrzucili „banderowców”? Nie. Zdrajcy? Kolaboranci? Współwinni ludobójstwa na Wołyniu? Czciciele UPA? No skąd, bo wicie rozumicie, trzeba nowocześnie. W marszach w innych miastach nie biorą udziału ukraińscy nacjonaliści – jest wiec „sekciarsko” i „zdradziecko”.
Oto aktywiści stworzonej przez znanego komentatora TV24 grupy jadą do Szwecji i tam w Salem wspólnie z niemieckimi aktywistami NPD manifestują przeciwko multi kulti. W uznaniu zasług niemiaszkowie śpiewają piosenkę „Polacken Tango”, w której to możemy posłuchać, jaki to polski naród jest gówniany. Protest, obicie Germanom gęby? Nie, było za to darmowe piwko od Szwedów. Bo wicie rozumicie,.. Wiemy, ale nie rozumiemy. Bo ci od darmowego browara najgłośniej przeciwko „volksdojczom z NOP” gardłują.
Oto redakcja pewnego kwartalnika związanego z nowo powstałą organizacją, oczywiście „narodową”, zamieszcza przynajmniej dwa wywiady z „banderowcami”. Rozmawiają, więc współpracują. Publikują, więc akceptują.
Można dalej brnąć w oparach absurdu. Dlaczego nie stosujemy podobnych manipulacji? Nie warto zniżać się do poziomu „narodowych rurkowców, bo tak zwyczajnie nie można, bo to wbrew słowu etyka, którego tak chętnie używają.
Licytacja na „prawdziwych Polaków” trwa w najlepsze. NOP to oczywiście „antypolska” organizacja. Dowód? Jej działacze zbyt chętnie upamiętniają ofiary ludobójstwa na Wołyniu czy Żołnierzy Wyklętych, i to już w latach 80tych i 90tych! W tym samym czasie „prawdziwi narodowcy” od mecenasa G. przestrzegali przed „agenturą z NOP”. Dzisiaj Koń Który Mówi występuje w innym cyrku, ale jego mentalność jest wyznacznikiem „prawilności” u rurkowców.
Ludzie mający pretensje do „antyfaszystów” o manipulacje, sami je namiętnie stosują. Uzasadniona krytyka NOP to jedno, bo jak każda organizacja podlega osądom, oszczerstwa to drugie. Gdzieś zanikły proporcje, ale to tylko potwierdza, że pewne środowiska w sferze zachowań pozostają tym, od czego się odcinają. Krytykują PO za nepotyzm i kolesiostwo, w „złotych latach” praktykowali je w TVP i MEN. Obalają Republikę Okrągłego Stołu ramię w ramię z jej utrwalaczami. Żalą się na manipulacje „antypolskich” mediów, a po chwili sami je stosują.
Dla gimbazy intelektualnej informowanie to „podniecanie się” i „akceptowanie”, spotkanie to „współpraca”, prezentacja kontrowersyjnych tematów to „zdrada”, jak u Orwella. „Narodowcy”, antifa i Gazeta Michnika, to jest prawdziwa „kurewska koalicja”, koalicja kłamców. Dlatego traktować ich należy tak jak do tej pory. Pozwolić im nienawidzić, niech udławią się swoimi kłamstwami.
Wszystko to na marginesie pewnego transparentu na stadionie. Na koniec pytanie, kto na wywieszeniu tego bajkowego płótna najbardziej korzysta? O tym ciekawie pisze jeden z liderów wrocławskich kibiców Roman Zieliński – TUTAJ. A tymczasem prezydent Wrocławia przekazał policji okrągły milion złotych na walkę z „faszyzmem”…..
Wojciech Trojanowski
Za:http://www.nacjonalista.pl/2013/08/06/wt-mity-i-rzeczywistosc-zly-nop-dobrzy-patrioci-a-w-tle-npd-i-swoboda/