Kilkukrotnie
wspominałem w różnych miejscach, że odnowa idei polskości winna odbywać
się na bazie jakiejś szerszej idei. Aby była możliwość przeciwstawiania
się Rosji, Niemcom, czy judaizmowi, winna zostać wypracowana idea
równorzędna, bo tylko na takiej podstawie można porównywać tworzone
rozwiązania.
Jest oczywistym, że jedynie idea odnosząca się do wszystkich dziedzin
życia społecznego, takie kryteria spełnia. A sama przez się stanowi ideę
imperialną.
Określenie imperium ma zakodowany negatywne znaczenie. Wpłynęło na to z
jednej strony indoktrynacja komunistyczna (starsze pokolenie, do którego
już chyba należę), a z drugiej, poprzez „kultowy” serial Gwiezdne
Wojny, gdzie kontynuowano tamto znaczenie tego określenia.
Tymczasem konieczna jest zmiana spojrzenia na ten problem w myśl poprzedzającego akapitu.
Na czym opieram swoje uwagi? Na prezentowanych notkach w cyklach
nawiązujących do cywilizacji. Było ich łącznie ponad trzydzieści. A
imperialność łączy się jednoznacznie z cywilizacjami.
Czym bowiem jest imperialność?
Organizacją życia społecznego , gdzie czynnikiem łączącym są wartości
wyróżniające cywilizacje, uznawane i jednakowo rozumiane przez wspólnotę
cywilizacyjną.
Można więc twierdzić, że są to zasady organizacji państw istniejących w
danej cywilizacji, gdzie może występować hegemon, ale też tę rolę może
pełnić instytucja religijna, jako rozjemca istniejących kulturalnych
odchyleń.
Pozycja hegemona w cywilizacji jest spełniana odpowiednio przez dwór
cesarza (władze państwa obecnie) w Chinach, kapłanów (bramini) w
Indiach, Papieża w cywilizacji łacińskiej , Sanchedryn w judaizmie ,
muftich opierających się na Koranie w świecie muzułmańskim, czy cara w
Rosji.
Tak w ogólnym zarysie można scharakteryzować nadrzędne czynniki łączące.
W tej części chcę zaznaczyć jeden element; siła militarna nie jest
istotnym czynnikiem spajającym imperium. Przeciwnie. Można twierdzić, że
siła militarna, czy to hegemona, czy też jednostek składowych, wskazuje
na degenerację systemu. I zazwyczaj sygnalizuje upadek, albo gwałtowne
zmiany relacji.
Imperium organizując i regulując wszystkie sfery życia nie potrzebuje
siły militarnej do utrzymania tych zasad. Raczej tylko sił porządkowych
zdolnych wyegzekwować utrzymanie zależności i usuniecie niesubordynacji.
Warto tu zwrócić uwagę, że u siły porządkowe, wobec wielkości imperium,
są zazwyczaj dostatecznie potężne, aby stanowić zaporę także dla
czynnika zewnętrznego. Jednak budowa struktur militarnych nie jest celem
imperium.
Taka sytuacja miała miejsce w Imperium Rzymskim. Rozpad struktur
nastąpił w konfrontacji z mniejszymi jednostkami „cywilizacyjnymi”, ale o
militarnej strukturze organizacyjnej (Partowie, Germanie).
Kolejna uwaga. Przegrana militarna nie musi powodować upadku imperium. Zazwyczaj jedynie przemieszczają się ośrodki decyzyjne.
Upadek jest wynikiem odrzucenia wartości leżących u podstaw wspólnoty
cywilizacyjnej. Jeśli to nie następuje – zwycięstwo militarne jest
iluzoryczne i nie ma następstw, a relatywnie szybko następuje odrzucenie
okupacji.
Taka sytuacja miała miejsce w Indiach, Chinach, Wietnamie, a ostatnio
zauważalne jest w Iraku i Afganistanie; można twierdzić, że w
konfrontacji cywilizacji czynnik militarny ma niewielkie znaczenie.
Przeciwnie. Używanie siły militarnej wskazuje na słabość, zbliżający się
kryzys i przewartościowania u agresora.
Ostatnie 500 lat , a zwłaszcza 150 lat stanowiły o ekspansji Cywilizacji
Łacińskiej. Nietrudno zauważyć, że czynnik militarny odgrywa tu coraz
większą rolę. Jednocześnie faktyczne wpływy ulegają ograniczeniu. Europa
i USA – dziedzice tej cywilizacji, zdegenerowały ją na tyle, że nie
jest atrakcyjna dla jednostek z innych kręgów cywilizacyjnych.
Najbardziej wyraźnym tego przykładem jest eliminowanie wspólnot
chrześcijańskich z tamtych społeczności. Ma to miejsce we wszystkich
krajach. A jednocześnie na terenie Europy i USA szybko rozwijają się
grupy wyznające odmienne zasady cywilizacyjne i religijne. Ba, nawet
konflikt – nie zaleczone rany, między Kościołem Wschodnim i Zachodnim ,
należy rozważać przez pryzmat konfliktu cywilizacyjnego.
Tematyka tu poruszona dotyczy zbyt wielkiej ilości zagadnień, aby można
było wgłębiać się w szczegóły. Dodać jednak jeszcze należy, że imperia
nie są agresywne militarnie. Wpajane nam takie przekonania są
zdecydowanie wynikiem manipulacji.
Prof. Koneczny postawił tezę, że istnieje permanentny konflikt
cywilizacyjne, którego efektem jest pełna likwidacja cywilizacji
przegranej. Być może tak jest, ale na pewno konfrontacja nie odbywa się w
sferze militarnej, acz niekiedy ma, marginalnie, i taki charakter.
Istotą konfliktu jest tworzenie przekonania, że system organizacyjny
oparty o daną cywilizację, w sposób optymalny zapewni dostosowanie do
istniejących wyzwań rozwojowych.
Ważna wydaje się jeszcze wstawka dotycząca II WŚ. Otóż przegrana Niemiec
nie wynikała ze słabości technologii wojennej; raczej z niedostatków
ideologii imperialnej. Niekompletność tej idei jest widoczna w braku
wskazań korzyści dla społeczeństw, które znalazły się w obrębie terenów
zajętych przez Niemcy. Ludy ZSRR, zmęczone terrorystycznym terrorem,
były gotowe do uległej współpracy z Niemcami. Tymczasem zaproponowano im
niewolnictwo z rasą panów. Czyli żadnych korzyści.
W efekcie nie nastąpiło masowe wstępowanie w szeregi armii niemieckiej,
co zaowocowało brakiem 2 – 3 milionów ludzi do zwycięstwa nad ZSRR.
Trudno zaś wnioskować, jaki wynik miałaby wojna po wyeliminowaniu tego kraju.
Kończąc tę notkę chcę zasygnalizować dalsze, gdzie zamierzam rozważyć
możliwość i potrzebę wytworzenia Polskiej Doktryny Imperialnej opartej
na Cywilizacji Łacińskiej z zaznaczeniem polskiej odmienności. Dalej zaś
warunki konieczne do realizacji w tym budowę elit mogących
urzeczywistnić te projekty – a może tylko mrzonki.
Za: http://spiritolibero.blog.interia.pl/?id=1969241