Z Anną Kiljan z Fundacji PRO – Prawo do Życia rozmawia Wojciech Teister.
Komitet obywatelskiego projektu ustawy poszerzającej zakres
ochrony życia dzieci poczętych jeszcze nie został zarejestrowany, a w
wyobraźni Polaków projekt już żyje własnym życiem. W przestrzeni mediów
tradycyjnych i społecznościowych mamy do czynienia z dezinformacją na
ogromną skalę. Porozmawiajmy o najczęstszych zarzutach stawianych pod
adresem projektu. Proponujecie karanie kobiet za dokonanie aborcji.
Tymczasem często ciężarne matki są pod dużą presją nakłaniane do zabicia
swojego dziecka. Czy w ogóle pomysł karania kobiet jest dobry?
Zacznijmy od sprostowania funkcjonującej w przestrzeni medialnej
oczywistej nieprawdy, jakoby kobieta miała być karana za nieumyślne
spowodowanie śmierci poczętego dziecka. Z naszego projektu ustawy wprost
wynika, że matka dziecka poczętego, która działa nieumyślnie i
doprowadza w ten sposób do śmierci maluszka, w ogóle nie podlega karze. I
to nie jest możliwość sędziowskiego uchylenia kary, ale tekst projektu
mówi jasno, że taka kobieta nie podlega karze i kropka. Jeśli chodzi o
karanie w przypadku umyślnego spowodowania śmierci, to nasza propozycja
ustawy rzeczywiście wprowadza penalizację, ale w przypadku matek
istnieje możliwość złagodzenia kary lub całkowitej rezygnacji z jej
wymierzenia. Uważamy, że aborcja powinna być całkowicie nielegalna, a z
tego wprost wynika, że powinna być też karalna, ale w przypadku matek
okoliczności życiowe prowadzące do tego dramatu mogą być różne, dlatego
chronimy je, stosując zapis o możliwości odstąpienia od kary lub jej
złagodzenia. Natomiast w przypadku nieumyślnego spowodowania śmierci
dziecka w naszym projekcie nie ma możliwości karania matki.
OK. Przyjrzyjmy się więc zapisowi o nieumyślnym spowodowaniu
śmierci dziecka. Projekt przewiduje za to do 3 lat więzienia. Jak
miałoby to wyglądać w praktyce? Czy do kobiety, która poroniła, zaraz po
lekarzu będzie przychodził prokurator, żeby sprawdzić, czy przypadkiem
nie doprowadziła celowo do poronienia? Taka sytuacja byłaby dokładaniem
do dramatu utraty dziecka kolejnego dramatu.
Oczywiście, że nie będzie tak, jak przedstawia się obecnie w mediach –
nie będzie sytuacji, w których prokuratura wkracza do szpitala i
kobieta, która poroniła, automatycznie staje się podejrzaną o dokonanie
czynu zabronionego. Sytuacja jest zasadniczo podobna do analogicznego
postępowania, z jakim mamy obecnie do czynienia, kiedy umiera człowiek.
Śmierć człowieka nie oznacza natychmiastowej czy automatycznej reakcji
prokuratury lub policji. Naturalna droga jest taka, że lekarze
stwierdzają powody tej śmierci. Jedynie w sytuacji, w której następuje
uzasadnione podejrzenie, że w tej śmierci jakąś rolę odegrały osoby
trzecie, np. ktoś tę osobę otruł, dźgnął nożem, zrobił cokolwiek, co
sprawiło, że to nie była naturalna śmierć, wtedy dopiero pojawia się
prokurator celem zbadania tego, co się wydarzyło. Analogicznie sprawa ma
wyglądać w przypadku śmierci dziecka poczętego: tak jak normalnie
śmierć nie oznacza automatycznie zabójstwa, tak w przypadku poronienia
nikt nie zakłada na dzień dobry aborcji. Śmierć nie jest równoznaczna z
przestępstwem. Prokurator może się pojawić dopiero w sytuacji, w której
będą uzasadnione powody, by sądzić, że życie dziecka zostało przerwane
na skutek ingerencji osób trzecich.
Kolejny zarzut, który się pojawia: skazujecie ciężarne
kobiety, których życie jest zagrożone, na śmierć, wykreślając zagrożenie
życia matki jako przesłankę do aborcji.
Zarzut jest fałszywy. Projekt ustawy wyraźnie mówi, że nie mamy do
czynienia z przestępstwem, jeśli uszkodzenie ciała dziecka jest
następstwem działań leczniczych, koniecznych dla ratowania zdrowia lub
życia matki dziecka.
W którym miejscu przebiega czytelna granica między aborcją ze
względu na zagrożone życie matki a zabiegiem leczniczym, na którego
skutek dochodzi do śmierci poczętego dziecka? Wielu ludziom te pojęcia
wydają się tożsame.
Z najnowszej wiedzy medycznej wynika, że aborcja nie jest metodą
leczenia. Nie jest konieczna do uchylenia zagrożenia życia matki i
przede wszystkim nie jest zabiegiem leczniczym ratującym życie lub
zdrowie matki. W jaki sposób odróżnić aborcję od takich zabiegów, o
których mówimy? Zasadnicza różnica polega na tym, jaki był cel wykonania
zabiegu czy też podania leków. Gdy lekarz podejmuje leczenie, to mamy
do czynienia z czymś zupełnie innym niż abortowanie dziecka poczętego. I
jest prosta metoda odróżnienia procedury aborcji od zapobiegania
konkretnemu zagrożeniu życia lub zdrowia. Procedury medyczne są
identyfikowalne i mają swoje konkretne oznaczenia. Tak jest też z
aborcją i ten zabieg powinien być w każdym przypadku nielegalny.
Podstawowa różnica między aborcją a ratowaniem życia lub zdrowia matki
polega na celu, w jakim wykonywane jest dane działanie: celem aborcji
jest zakończenie ciąży, unicestwienie poczętego dziecka, które rozwija
się w brzuchu matki. Celem zabiegów medycznych jest działanie leczące,
które nie zakłada przerwania ciąży, choć śmierć dziecka może być
niezamierzonym skutkiem takich działań. I taka procedura medyczna jest
też zupełnie inaczej opisana w wypisie procedur sklasyfikowanych przez
NFZ.
Usunęliście z ustawy zapis o badaniach prenatalnych.
Przeciwnicy projektu zarzucają wam, że chcecie doprowadzić w ten sposób
do zakazu prowadzenia takich badań.
Proponowany przez nas projekt nie powoduje żadnej zmiany w zakresie
dostępności badań prenatalnych. Zapis o dostępie do tych badań znika z
projektu ustawy antyaborcyjnej, ponieważ w nowelizacji nie ma już mowy o
aborcji ze względu na chorobę dziecka, a w takim kontekście ten zapis
funkcjonował. Natomiast kwestię dostępu do badań prenatalnych gwarantują
zapisy w innym miejscu polskiego prawa, w ustawodawstwie dotyczącym
regulacji dostępu do usług medycznych, i nie ma potrzeby powtarzania
tego zapisu w ustawie antyaborcyjnej. Zdublowanie tego zapisu
najzwyczajniej nie ma sensu.
W proponowanej ustawie znajduje się również zapis
zobowiązujący państwo do pomocy rodzicom wychowującym dziecko chore lub
poczęte w wyniku czynu zabronionego. Czy ten zapis wprowadza jakąś
nowość do obowiązującego prawa?
Ten paragraf uszczegóławia obecnie obowiązujące przepisy, gdyż w
obecnej ustawie również jest zapis o szczególnej opiece dla kobiet w
ciąży i dla dzieci poczętych, natomiast wskazujemy ustawodawcy potrzebę
wprowadzenia dodatkowych przepisów, które mają na celu szczególną
ochronę i pomoc dla osób dotkniętych przez wymienione trudne sytuacje
życiowe.