piątek, 8 kwietnia 2016

ROZMOWA W TRAMWAJU



 
   Niedawno jechałem prawie pustym tramwajem. Dzień był pochmurny, za oknem przemykały szare budynki kamienic. Nic tylko zasnąć. Z lekkiego letargu wyrwały mnie dwa podniesione głosy młodych ludzi siedzących nieopodal mnie. Znowu gówniarze się kłócą - pomyślałem. Ale nie, to nie była zwykła sprzeczka:

Problem jest w tym, że nie zgadzam się z twoim poglądem na temat monarchii oraz   z tym, że Naród ani rasa nie są istotne. Ja jestem nacjonalistą!

Źle mnie zrozumiałeś. Naród i rasa są bardzo istotne, ale dla Katolika najpierw liczy się Wiara i według niej patrzy na świat i drugiego człowieka. Żadna inna idea nie może stać powyżej religii katolickiej – taka jest prawda. Ja jestem najpierw Katolikiem, a dopiero później monarchistą, nacjonalistą czy zwolennikiem separatystycznego życia ras.

No tak, zgadzam się, ale ty postawiłeś Monarchię ponad Narodem, jakby Naród się nie liczył, a to Monarchia istnieje dla Narodu, a nie na odwrót.

Cały czas wszyscy wkoło powtarzają słowo lud, społeczeństwo, naród, to samo znaczenie słowa w różnych odmianach. Trzeba pamiętać, że Król nie rządzi z nadania Narodu, tylko Boga. Naród natomiast trzeba szanować, dbać o niego, ale nie stawiać na piedestale. Tam jest Bóg i z jego nadania Król. Władza do rządzenia narodami pochodzi od samego Stwórcy! Nie zapominajmy o tym! Ale jeszcze raz powtarzam: Naród jest bardzo ważny i nie wolno go lekceważyć.

No i tu nie ma zgody między nami. Bóg daje Królów Narodom, a nie Narody Królom. Król jest powołany przez Boga dla Narodu, a więc Monarchia jest dla Narodu!

Ale z chwilą powstania Monarchii i koronacji, Król jest odpowiedzialny tylko przed Bogiem i historią, a nie przed Narodem. Nie Naród będzie mu rozkazywał ani go sądził. To jest monarchia absolutna i tylko taka jest dla mnie do przyjęcia. Oczywiście Król żyje, pracuje i rządzi dla Narodu.

A co by było, gdyby Król zaczął rządzić przeciwko Narodowi, przecież historia zna dziesiątki takich przykładów, co według ciebie ma wtedy zrobić Naród?

Jeżeli Narody się buntują (choć w starych czasach nie znano w ogóle pojęcia narodu), to  powstają rządy nieprawne, a wszystko kończy się nieszczęściem, czyli zazwyczaj ogłoszeniem Republiki.

Ale co ma zrobić Naród, jeśli jego Król rządzi źle? A Narody, które były/są pod okupacją? Czy mają prawo do własnego Państwa? Każdy Naród ma takie prawo!

Ale takich haseł 200 lat temu i wcześniej nie znano. A tak bardziej poważnie. Narody istnieją i tego nie da się cofnąć. Monarchii nie ma (chyba że konstytucyjna, ale to tylko operetka). Narody są okupowane przez, upraszczając, złe okupacyjne rządy, więc jak najbardziej mają prawo do samoobrony.

Ok. Ale załóżmy, jak już powstaną monarchie, to co ma zrobić Naród, jeśli ich własny Król rządziłby źle, a co miałby zrobić, gdyby był okupowany przez obcego  Króla?

Obcego Króla Naród musi usunąć (patrz: Potop Szwedzki), a własny tyran? A kto go ma osądzić, jeśli mówimy o władzy absolutnej? Załóżmy, można podnieść rebelię przeciwko prawowitej władzy, ale władza powstała po obaleniu prawowitego władcy nie będzie w pełni legalna. Ale tak jak wspominałem, takie rzeczy się niestety zdarzały w historii.

Dla mnie to proste. Naród nie jest dla Monarchii, która nie jest też wartością samą w sobie. Monarchia może istnieć tylko dla Narodu, to Naród jest tu podmiotem.

Podmiotem rządzenia, ale nie rządu. To od dawna niezakończony spór pomiędzy zwolennikami monarchii a nacjonalistami republikańskimi dopuszczającymi jakąś formę Monarchii. Ale współcześnie dla dobra Kościoła i Państwa jesteśmy i musimy wspólnie być Politycznymi Żołnierzami uderzającymi w demoliberalną bestię!

Też jestem za współpracą i Narodowym Rojalizmem, ale tylko w zdrowym duchu i z zachowaniem odpowiedniego priorytetu: kto dla kogo jest (przez Boga)  powołanym – Naród dla Króla czy Król dla Narodu. Król dla Narodu oczywiście, a więc to Naród jest tu podmiotem. Oczywiście, to Król ma władzę, bo ma ją od Boga!

Przecież o tym mówię cały czas. Monarchizm i nacjonalizm powinny się wzajemnie przenikać. Nacjonalizm powinien być przeniknięty ideą monarchizmu, a monarchizm mieć w sobie ducha nacjonalizmu. Król jest dla Narodu jako dobry Ojciec, a Naród jest dla Króla wartością samą w sobie.

Tak, tylko integralizm – czyli połączenie nacjonalizmu z monarchizmem. To musi być połączone, scalone w jedno. Według mnie nie ma innej opcji.

Cieszę się, że się rozumiemy. Tylko zgodna współpraca Monarchistów z Nacjonalistami może doprowadzić do upadku obecnego reżimu demoliberalnego i to nie tylko w Polsce.

Tramwaj podjeżdżał pod mój przystanek. Musiałem wysiąść. Rozmowa obydwu młodych ludzi toczyła się jeszcze, ja zaś myślałem o tym, jak dobrze by się stało, gdyby wszyscy działacze nazywający siebie narodowcami doszli do podobnych wniosków.

Jerry Fletcher