Siódmego
lutego roku 1962 kapitan Filip Le Pivain, trzydziestodwuletni oficer
armii francuskiej, do niedawna stacjonujący w Niemczech, zginął z rąk
policjanta tłumiącego zamieszki w Belcourt, jednej z dzielnic Algieru.
Stało się to, dokładniej rzecz ujmując, przy ulicy Jakuba Gregoriego
(rue Jacques-Grégori), w pobliżu barykady. Kapitan Le Pivain, jak podaje
brat Franciszek Maria od Aniołów w swej Wojnie algierskiej, zginął od strzału w plecy z bliskiej odległości. Zginął z różańcem w dłoni.
Według x. Jerzego de Nantes, tradycjonalisty katolickiego, twórcy
Ligi Kontrreformacji Katolickiej (CRC), Le Pivain był jego przyjacielem,
a do tego z pewnością najczystszym bohaterem OAS. Duchowny stwierdził: Istnieją ludzie, którym państwo nie może pozwolić na sprawiedliwy sąd, lękając się ich czystości i wielkości.
Truizmem byłoby rzec, że w Polsce o kapitanie Le Pivain znaleźć można
niewiele, jakkolwiek przyznać trzeba, że w ostatnich latach wzrosło
nieco zainteresowanie krótkimi, ale nader intensywnymi dziejami
Organizacji Tajnej Armii (OAS). Dość przypomnieć, że ukazały się zarówno
wspomnienia generała Ludwika Martona (uczestnika zamachu na gen. Karola
de Gaulle’a w Petit-Clamart), jak i mowa sądowa Jana Marii
Bastien-Thiry (szefa grupy stojącej za tymże zamachem). W istocie jednak
temat OAS wciąż jest u nas egzotyką, a i w samej Francji zdaje się
zamierać, choć o pamięć bojowników tamtej sprawy wciąż na swój sposób
walczy Association pour la défense des intérêts moraux et matériels des
anciens détenus de l’Algérie française (Adimad) – organizacja weteranów i ich krewnych.
OAS miała wiele różnych twarzy. Zimny mózgowiec Susini1, kontrrewolucyjny żołnierz, ale i myśliciel Château-Jobert2. Brutalny, choć skuteczny w swej zaciekłości egzekutor Degueldre3,
do tego kilku podstarzałych generałów, wielu „pieds-noirs”, broniących
swoich interesów w Algierii, i na koniec włamywacz-dżentelmen Spaggiari4…
Była to przedziwna mieszanka, może wręcz zbieranina – od bandytów po
aniołów, od socjalistów po legitymistów, od profesjonalnych wojskowych
po chuliganów.
Kapitan Le Pivain był chyba kimś takim jak Jan de Brem5.
Dobre pochodzenie (syn admirała Le Pivaina), elegancja, głęboka wiara
katolicka (w wydaniu, rzecz jasna, iście krucjatowym), służba w armii – i
wreszcie decyzja o dezercji w imię wyższych wartości. Ba, godne uwagi
jest to, że kapitan uzyskał na to specjalną zgodę swego ojca.
Trudno nam, Polakom, wyobrazić sobie dramat tych młodych ludzi,
wstępujących do OAS. Trudno zwłaszcza po blisko sześciu dekadach od tych
wydarzeń. Zauważmy, że była to Francja piętnaście lat po wojnie, kraj
cywilizowany, zachodni, bogaty, w miarę uporządkowany i z pewnością
nowoczesny. OAS nie miała tego psychologicznego komfortu walki z obcymi
najeźdźcami i okupantami, jaki posiadała np. Armia Krajowa (jeśli mamy
na myśli aspekt walki z rządem francuskim, a nie z algierskim Frontem
Wyzwolenia Narodowego). Przeciwnie – uderzać trzeba było nierzadko w
„ludzi takich jak my” – w innych żołnierzy, w polityków (w tym przecież i
uważanych za prawicowych!), w postaci nieraz zasłużone, poważne,
noszące dumnie mundury i odznaczenia.
Był to więc ciężki wybór moralny. Dziś może tego nie doceniamy, ale
wyobraźmy sobie tę sytuację, w której naprawdę musielibyśmy zwrócić broń
przeciwko innym Polakom, częstokroć takim, którzy do niedawna byli
naszymi towarzyszami drogi – bo przecież wielu aktywistów OAS jeszcze
dwa, trzy lata wcześniej było zaciekłymi gaullistami.
Mało tego: wspomniany kapitan Le Pivain był też wykonawcą egzekucji
na dwóch działaczach nacjonalistycznych, mianowicie na Leroyu6 i Villardzie7,
którzy przez kierownictwo OAS zostali uznani za zdrajców winnych
samowolnej kolaboracji z rządem. Była to jedna z tych spraw, do których
nikt nie chciał się później przyznać… Znamy takie casusy choćby z
wewnętrznych, bratobójczych walk polskiego podziemia w czasie II wojny
światowej. Extremalne okoliczności domagają się extremalnych odpowiedzi.
A przecież Filip Le Pivain nie był jakimś prostym mordercą,
eliminującym ludzi jak kurz z marynarki. Wszystkie źródła podają, że był
niezwykle pobożnym katolikiem. Jakub Achard, szef Komando Delta w
Bab-el-Oued, napisał: Kapitan Le Pivain obdarzał swych sąsiadów objawieniem, które go wypełniało – wiarą katolicką. Tuż przed śmiercią wyznał jednemu z przyjaciół, że nosi się z zamiarem wstąpienia do zakonu.
Generał Salan powierzył Le Pivainowi sektor Maison-Carrée na
przedmieściach Algieru. OAS miała ambicje uderzać, gdzie chce i kiedy
chce – tak głosiło jedno z czołowych haseł Organizacji. Kapitan kazał
malować na murach napisy: Kochajmy się wzajemnie. OAS. Salan.
Ale oczywiście nie mógł się tylko do tego ograniczyć. Gdy bojowcy Frontu
dawali się zbyt mocno we znaki miejscowej szkole, do której uczęszczały
dzieci muzułmańskie i chrześcijańskie, Le Pivain namierzył ich i
zlikwidował.
Tysiące ludzi uczestniczyło w pogrzebie kapitana, mówi się nawet o
stu tysiącach (potwierdza to ówczesna prasa). W miejscu, gdzie zginął,
umieszczano tabliczki z napisem „Ulica kpt. Le Pivaina”, notorycznie
usuwane przez gaullistowskie „władze”.
Z nielicznych zdjęć, które można znaleźć w sieci, spogląda na nas
człowiek młody, o urodzie nieledwie chłopięcej, zgoła delikatny. Typ
rycerza anioła.
OAS veille
OAS vaincra
L’Algérie est française et le restera
L’OAS frappe où elle veut et quand elle veut
OAS vaincra
L’Algérie est française et le restera
L’OAS frappe où elle veut et quand elle veut
1 Jan
Jakub Susini (ur. 1933) – polityk Frontu Narodowego, urodzony w
Algierze. W OAS odpowiedzialny za Akcję Psychologiczno-Propagandową. W
roku 1960, jeszcze przed działalnością w OAS, współorganizował Tydzień
Barykad w Algierze (wraz z P. Lagaillarde i J. Ortizem). Od roku 1962
przez pięć lat ukrywał się poza granicami Francji, skazany na śmierć in absentia. Po amnestii włączył się do normalnej działalności politycznej.
2 Piotr
Château-Jobert (1912-2005) – weteran gaullistowskiego ruchu oporu w
okresie II wojny światowej, oficer oddziałów spadochronowych (finalnie w
randze pułkownika), brał udział m.in. w wojnie o Indochiny oraz w
expedycji francusko-brytyjskiej na Suez. W OAS współodpowiedzialny za
Algierię Wschodnią. Skazany zaocznie na śmierć, ukrywał się poza
granicami Francji (podobnie jak wielu innych byłych aktywistów OAS).
Autor xiążek ideowo-politycznych i biograficznych, np. Doctrine d’Action Contre-révolutionnaire, La confrontation: Révolution – Contrerévolution, La voix du pays réel czy Feux et Lumières sur ma trace: faits de guerre et de paix.
3 Roger
Degueldre (1925-1962) – sierżant Legii Cudzoziemskiej, w OAS szef
oddziałów bojowych (Komando Delta). Po schwytaniu przez siły rządowe
skazany na rozstrzelanie, wyrok wykonano 7 lipca 1962 roku. Był jednym z
czterech działaczy OAS, na których wykonano sądowe wyroki śmierci
(pozostali to J.M. Bastien-Thiry, C. Piegts i A. Dovecar).
4 Albert
Spaggiari (1932-1989) – żołnierz, przestępca, pisarz. Brał udział w
wojnie w Indochinach, kilka lat później wspierał aktywność OAS oraz
innych środowisk prawicowych i nacjonalistycznych. Z tego powodu spędził
kilka lat w więzieniu. Po wyjściu założył studio fotograficzne w Nicei.
16 lipca 1976 roku wraz z grupą towarzyszy dokonał zuchwałego napadu na
bank Société Générale w tymże mieście (ekipa dostała się do skarbca
kanałami). Skradziono w ten sposób dobra (pieniądze, kosztowności,
papiery wartościowe) warte od 30 do 60 mln franków. Spaggiari został
schwytany, ale brawurowo wyskoczył przez okno z gmachu sądu, przed
którym czekał na niego podstawiony uprzednio motocykl. Okoliczności i
przyczyny napadu do dziś nie są do końca znane, niektórzy łączą je z
prawicową aktywnością Spaggiariego (dość przypomnieć, że sama OAS
również dokonywała napadów na banki w ramach akcji expropriacyjnych).
Spaggiari wydał trzy xiążki. Charakterystyczne, że ślubu udzielił mu
(wiele lat po napadzie, w warunkach konspiracyjnych) x. Filip Laguerie
FSSPX.
5 Jan
de Brem (1935-1963) – oficer wojsk spadochronowych, gorliwy katolik,
nacjonalista, członek OAS. Wykonał m.in. wydany przez OAS wyrok śmierci
na bankierze Henryku Lafondzie, którego oskarżono o to, że opłacał się
organizacjom lewicowym i zdradził sprawę Algerii Francuskiej, a także
nie chciał wystąpić jako świadek obrony na procesie Bastien-Thiry’ego.
Sam de Brem został zastrzelony (z bronią w ręku) na ulicy przez
policjantów w czasie starcia. Autor m.in. monumentalnej pracy
historyczno-ideowej Le testament d’un européen.
6 Michał
Leroy – działacz nacjonalistycznej organizacji Jeune Nation, a także
OAS. Skazany na śmierć przez Trybunał Wojskowy OAS za samowolne podjęcie
negocjacji z siłami rządowymi, niesubordynację oraz przemoc i
dyskryminację rasową wobec Francuzów wyznania muzułmańskiego.
Zastrzelony w styczniu roku 1962.
7 Renat
Villard – działacz organizacji France-Résurrection, stojącej po stronie
Algierii Francuskiej. Zlikwidowany z tych samych przyczyn, co M. Leroy.
Dokument z wyrokiem OAS zobaczyć można na stronie Adimad.