poniedziałek, 13 czerwca 2016

Adam Tomasz Witczak: Na grób Filipa Le Pivain


 
   Siódmego lutego roku 1962 kapitan Filip Le Pivain, trzydziestodwuletni oficer armii francuskiej, do niedawna stacjonujący w Niemczech, zginął z rąk policjanta tłumiącego zamieszki w Belcourt, jednej z dzielnic Algieru. Stało się to, dokładniej rzecz ujmując, przy ulicy Jakuba Gregoriego (rue Jacques-Grégori), w pobliżu barykady. Kapitan Le Pivain, jak podaje brat Franciszek Maria od Aniołów w swej Wojnie algierskiej, zginął od strzału w plecy z bliskiej odległości. Zginął z różańcem w dłoni.

Według x. Jerzego de Nantes, tradycjonalisty katolickiego, twórcy Ligi Kontrreformacji Katolickiej (CRC), Le Pivain był jego przyjacielem, a do tego z pewnością najczystszym bohaterem OAS. Duchowny stwierdził: Istnieją ludzie, którym państwo nie może pozwolić na sprawiedliwy sąd, lękając się ich czystości i wielkości.

Truizmem byłoby rzec, że w Polsce o kapitanie Le Pivain znaleźć można niewiele, jakkolwiek przyznać trzeba, że w ostatnich latach wzrosło nieco zainteresowanie krótkimi, ale nader intensywnymi dziejami Organizacji Tajnej Armii (OAS). Dość przypomnieć, że ukazały się zarówno wspomnienia generała Ludwika Martona (uczestnika zamachu na gen. Karola de Gaulle’a w Petit-Clamart), jak i mowa sądowa Jana Marii Bastien-Thiry (szefa grupy stojącej za tymże zamachem). W istocie jednak temat OAS wciąż jest u nas egzotyką, a i w samej Francji zdaje się zamierać, choć o pamięć bojowników tamtej sprawy wciąż na swój sposób walczy Association pour la défense des intérêts moraux et matériels des anciens détenus de l’Algérie française (Adimad) – organizacja weteranów i ich krewnych.

OAS miała wiele różnych twarzy. Zimny mózgowiec Susini1, kontrrewolucyjny żołnierz, ale i myśliciel Château-Jobert2. Brutalny, choć skuteczny w swej zaciekłości egzekutor Degueldre3, do tego kilku podstarzałych generałów, wielu „pieds-noirs”, broniących swoich interesów w Algierii, i na koniec włamywacz-dżentelmen Spaggiari4… Była to przedziwna mieszanka, może wręcz zbieranina – od bandytów po aniołów, od socjalistów po legitymistów, od profesjonalnych wojskowych po chuliganów.

Kapitan Le Pivain był chyba kimś takim jak Jan de Brem5. Dobre pochodzenie (syn admirała Le Pivaina), elegancja, głęboka wiara katolicka (w wydaniu, rzecz jasna, iście krucjatowym), służba w armii – i wreszcie decyzja o dezercji w imię wyższych wartości. Ba, godne uwagi jest to, że kapitan uzyskał na to specjalną zgodę swego ojca.

Trudno nam, Polakom, wyobrazić sobie dramat tych młodych ludzi, wstępujących do OAS. Trudno zwłaszcza po blisko sześciu dekadach od tych wydarzeń. Zauważmy, że była to Francja piętnaście lat po wojnie, kraj cywilizowany, zachodni, bogaty, w miarę uporządkowany i z pewnością nowoczesny. OAS nie miała tego psychologicznego komfortu walki z obcymi najeźdźcami i okupantami, jaki posiadała np. Armia Krajowa (jeśli mamy na myśli aspekt walki z rządem francuskim, a nie z algierskim Frontem Wyzwolenia Narodowego). Przeciwnie – uderzać trzeba było nierzadko w „ludzi takich jak my” – w innych żołnierzy, w polityków (w tym przecież i uważanych za prawicowych!), w postaci nieraz zasłużone, poważne, noszące dumnie mundury i odznaczenia.

Był to więc ciężki wybór moralny. Dziś może tego nie doceniamy, ale wyobraźmy sobie tę sytuację, w której naprawdę musielibyśmy zwrócić broń przeciwko innym Polakom, częstokroć takim, którzy do niedawna byli naszymi towarzyszami drogi – bo przecież wielu aktywistów OAS jeszcze dwa, trzy lata wcześniej było zaciekłymi gaullistami.

Mało tego: wspomniany kapitan Le Pivain był też wykonawcą egzekucji na dwóch działaczach nacjonalistycznych, mianowicie na Leroyu6 i Villardzie7, którzy przez kierownictwo OAS zostali uznani za zdrajców winnych samowolnej kolaboracji z rządem. Była to jedna z tych spraw, do których nikt nie chciał się później przyznać… Znamy takie casusy choćby z wewnętrznych, bratobójczych walk polskiego podziemia w czasie II wojny światowej. Extremalne okoliczności domagają się extremalnych odpowiedzi.

A przecież Filip Le Pivain nie był jakimś prostym mordercą, eliminującym ludzi jak kurz z marynarki. Wszystkie źródła podają, że był niezwykle pobożnym katolikiem. Jakub Achard, szef Komando Delta w Bab-el-Oued, napisał: Kapitan Le Pivain obdarzał swych sąsiadów objawieniem, które go wypełniało – wiarą katolicką. Tuż przed śmiercią wyznał jednemu z przyjaciół, że nosi się z zamiarem wstąpienia do zakonu.

Generał Salan powierzył Le Pivainowi sektor Maison-Carrée na przedmieściach Algieru. OAS miała ambicje uderzać, gdzie chce i kiedy chce – tak głosiło jedno z czołowych haseł Organizacji. Kapitan kazał malować na murach napisy: Kochajmy się wzajemnie. OAS. Salan. Ale oczywiście nie mógł się tylko do tego ograniczyć. Gdy bojowcy Frontu dawali się zbyt mocno we znaki miejscowej szkole, do której uczęszczały dzieci muzułmańskie i chrześcijańskie, Le Pivain namierzył ich i zlikwidował.

Tysiące ludzi uczestniczyło w pogrzebie kapitana, mówi się nawet o stu tysiącach (potwierdza to ówczesna prasa). W miejscu, gdzie zginął, umieszczano tabliczki z napisem „Ulica kpt. Le Pivaina”, notorycznie usuwane przez gaullistowskie „władze”.

Z nielicznych zdjęć, które można znaleźć w sieci, spogląda na nas człowiek młody, o urodzie nieledwie chłopięcej, zgoła delikatny. Typ rycerza anioła.

OAS veille
OAS vaincra
L’Algérie est française et le restera
L’OAS frappe
où elle veut et quand elle veut

1 Jan Jakub Susini (ur. 1933) – polityk Frontu Narodowego, urodzony w Algierze. W OAS odpowiedzialny za Akcję Psychologiczno-Propagandową. W roku 1960, jeszcze przed działalnością w OAS, współorganizował Tydzień Barykad w Algierze (wraz z P. Lagaillarde i J. Ortizem). Od roku 1962 przez pięć lat ukrywał się poza granicami Francji, skazany na śmierć in absentia. Po amnestii włączył się do normalnej działalności politycznej.

2 Piotr Château-Jobert (1912-2005) – weteran gaullistowskiego ruchu oporu w okresie II wojny światowej, oficer oddziałów spadochronowych (finalnie w randze pułkownika), brał udział m.in. w wojnie o Indochiny oraz w expedycji francusko-brytyjskiej na Suez. W OAS współodpowiedzialny za Algierię Wschodnią. Skazany zaocznie na śmierć, ukrywał się poza granicami Francji (podobnie jak wielu innych byłych aktywistów OAS). Autor xiążek ideowo-politycznych i biograficznych, np. Doctrine d’Action Contre-révolutionnaire, La confrontation: Révolution – Contrerévolution, La voix du pays réel czy Feux et Lumières sur ma trace: faits de guerre et de paix.

3 Roger Degueldre (1925-1962) – sierżant Legii Cudzoziemskiej, w OAS szef oddziałów bojowych (Komando Delta). Po schwytaniu przez siły rządowe skazany na rozstrzelanie, wyrok wykonano 7 lipca 1962 roku. Był jednym z czterech działaczy OAS, na których wykonano sądowe wyroki śmierci (pozostali to J.M. Bastien-Thiry, C. Piegts i A. Dovecar).

4 Albert Spaggiari (1932-1989) – żołnierz, przestępca, pisarz. Brał udział w wojnie w Indochinach, kilka lat później wspierał aktywność OAS oraz innych środowisk prawicowych i nacjonalistycznych. Z tego powodu spędził kilka lat w więzieniu. Po wyjściu założył studio fotograficzne w Nicei. 16 lipca 1976 roku wraz z grupą towarzyszy dokonał zuchwałego napadu na bank Société Générale w tymże mieście (ekipa dostała się do skarbca kanałami). Skradziono w ten sposób dobra (pieniądze, kosztowności, papiery wartościowe) warte od 30 do 60 mln franków. Spaggiari został schwytany, ale brawurowo wyskoczył przez okno z gmachu sądu, przed którym czekał na niego podstawiony uprzednio motocykl. Okoliczności i przyczyny napadu do dziś nie są do końca znane, niektórzy łączą je z prawicową aktywnością Spaggiariego (dość przypomnieć, że sama OAS również dokonywała napadów na banki w ramach akcji expropriacyjnych). Spaggiari wydał trzy xiążki. Charakterystyczne, że ślubu udzielił mu (wiele lat po napadzie, w warunkach konspiracyjnych) x. Filip Laguerie FSSPX.

5 Jan de Brem (1935-1963) – oficer wojsk spadochronowych, gorliwy katolik, nacjonalista, członek OAS. Wykonał m.in. wydany przez OAS wyrok śmierci na bankierze Henryku Lafondzie, którego oskarżono o to, że opłacał się organizacjom lewicowym i zdradził sprawę Algerii Francuskiej, a także nie chciał wystąpić jako świadek obrony na procesie Bastien-Thiry’ego. Sam de Brem został zastrzelony (z bronią w ręku) na ulicy przez policjantów w czasie starcia. Autor m.in. monumentalnej pracy historyczno-ideowej Le testament d’un européen.

6 Michał Leroy – działacz nacjonalistycznej organizacji Jeune Nation, a także OAS. Skazany na śmierć przez Trybunał Wojskowy OAS za samowolne podjęcie negocjacji z siłami rządowymi, niesubordynację oraz przemoc i dyskryminację rasową wobec Francuzów wyznania muzułmańskiego. Zastrzelony w styczniu roku 1962.

7 Renat Villard – działacz organizacji France-Résurrection, stojącej po stronie Algierii Francuskiej. Zlikwidowany z tych samych przyczyn, co M. Leroy. Dokument z wyrokiem OAS zobaczyć można na stronie Adimad.