sobota, 25 czerwca 2016

Godność chrześcijanina

     Grzechy, które prowadzą najwięcej dusz do piekła, są to grzechy cielesne. Przyjdą mody, które będą bardzo obrażać Pana Jezusa – mówiła mała Hiacynta – która w 1917 roku widziała w Fatimie Matkę Bożą. Kiedy szczególnie w okresie letnim patrzymy na ulice naszych miast, miasteczek i wsi, a nawet wnętrza świątyń, w których gromadzą się wierni, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że owe mody, o których mówiła niewinna Hiacynta, właśnie nadeszły. Więcej, wydają się być najbardziej niemoralnymi w historii. Zadziwiające też, jak wielu katolików, kobiet i mężczyzn, lekceważy ten problem, a przez swoje przyzwolenie na niemoralne mody grzeszy i staje się przyczyną czyjegoś grzechu.

Pewien świątobliwy spowiednik mawiał: Ileż kobiet niemoralnie ubranych przechodząc tylko ulicą, świadomie lub nie staje się przyczyną wielu grzechów. Już za pontyfikatu Ojca Świętego Piusa XI moda zaczęła się tak szybko zmieniać, torując drogę do rozwiązłości, że Papież postanowił zdecydowanie temu przeciwdziałać. W 1930 roku nakazał opublikowanie instrukcji na temat strojów: Przypominamy, że strój nie może być nazwany przyzwoitym, jeśli posiada dekolt większy niż szerokość dwóch palców mierząc od szyi, jeśli nie zakrywa ramion co najmniej do łokci i nie sięga przynajmniej trochę poniżej kolan. Ponadto, nie dopuszczalna jest odzież z materiałów przezroczystych oraz rajstopy w kolorze cielistym, sugerującym, że nogi są nagie. Zaś w specjalnym liście, którego publikację nakazał kardynałowi Pietro Ciriaci Papież Pius XII czytamy: Wszyscy wiemy, że szczególnie w miesiącach letnich zobaczyć można stroje, rażące każdego, kto posiada jeszcze choć trochę szacunku i zrozumienia dla cnót chrześcijańskich oraz zwykłej ludzkiej skromności. Na plażach, w miejscowościach wypoczynkowych – niemal wszędzie, na ulicach wielkich i małych miast, w miejscach prywatnych i publicznych, a nierzadko również w budynkach poświęconych Bogu, dominują stroje nieskromne i nieprzyzwoite. Z tego powodu zwłaszcza młodzież, będąca w wieku szczególnie podatnym na pokusy zmysłowe, wystawiona jest na wyjątkowe niebezpieczeństwo utraty niewinności, która jest najpiękniejszą ozdobą ich duszy i ciała.

W sposób szczególny problem niemoralnej mody związany był i jest głównie z tym, co media lansują w strojach kobiecych. Dlatego w dalszym ciągu listu Stolica Apostolska zwracała uwagę: Stroje kobiece, o ile mogą one być nazwane jeszcze strojami, ubiory, „jeśli można nazwać ubiorem coś, co nie chroni ciała ani nie służy skromności”, sprawiają niekiedy wrażenie, że mają raczej pobudzić lubieżność niż przed nią bronić.
Kiedy porównamy modę z okresu pontyfikatów Piusa XI i Piusa XII, tj. lat 20-50-tych XX wieku z tym, jak obecnie ubiera się wiele kobiet i mężczyzn, bez trudu zrozumiemy, jak barbarzyńskim trendom ulega dzisiaj znaczna liczba osób, które nie troszcząc się o własną niewinność, grzeszą i prowokują do grzechów innych. Problem, o którym mówimy, jest z pewnością jednym z najpoważniejszych, jako że dotyka on nie tylko cnót chrześcijańskich, ale również zdrowia moralnego całej społeczności ludzkiej. Jak słusznie pisał starożytny poeta: „Prywatna rozwiązłość prowadzi zawsze do obecności nagości w życiu publicznym” – stwierdza Stolica Apostolska w cytowanym już wcześniej liście.

Pius XII zwrócił się również ze specjalnym przesłaniem do Kongresu Łacińskiej Unii Mody, w którym m.in. stwierdzał: Naturalna przyzwoitość w swoim ściśle moralnym sensie (…) oparta jest na wrodzonej i mniej lub bardziej świadomej skłonności każdej osoby do obrony swojego ciała przed pożądaniem ze strony innych, tak by każdy mógł używać go (…) zgodnie z mądrymi celami, jakie wyznaczył mu Stwórca, chroniąc za zasłoną czystości i skromności. Cnota skromności, jak uczy Ojciec Święty, jest naturalnym bastionem czystości i gwarantuje jej skuteczną obronę. Papież podkreślił, że każdy człowiek słyszy ostrzegający głos wstydliwości od momentu, w którym zaczyna używać rozumu i to zanim jeszcze zrozumie pełne znaczenie i sens czystości. Dlatego też skromność dla każdego z nas musi być ważniejsza od wszelkich chwilowych tendencji i kaprysów. Musi też zdecydowanie panować nad modą. Dalej Papież zauważył, że istnieją mody, które są nieprzyzwoite i stają się w ten sposób przyczyną grzechów. Moda nie może być nigdy bezpośrednią okazją do grzechu – naucza Pius XII i dodaje – Nieskromność mody przejawia się w praktyce w skracaniu ubiorów. Zaś w przemówieniu do dziewcząt Akcji Katolickiej Ojciec Święty Pius XII zaznacza: Moda i skromność (moda et modestia) powinnyby iść razem jak dwie siostry, oba bowiem te wyrazy mają wspólny pierwiastek w łacińskim modus, tzn. „słuszna miara”, poza którą leży niewłaściwość (…) Starajcie się, ażeby „modestia vestra nota sit omnibus hominibus”.
Pamiętał o tym i tego nauczał swoje duchowe dzieci ojciec Pio. Znane są jego normy w tym zakresie i jego absolutny brak tolerancji dla niemoralnych ubiorów z głębokim dekoltem czy krótkich obcisłych spódnic. Zakazywał też nosić swoim duchowym córkom ubrań z przezroczystych materiałów. Z kolejki do konfesjonału z kwitkiem odsyłał nieskromnie ubrane kobiety, tak, iż czasem z wielu oczekujących wysłuchał zaledwie kilku spowiedzi. Współbracia ojca Pio umieścili na drzwiach kościoła napis: Na wyraźne życzenie o. Pio niewiasty muszą przystępować do spowiedzi w spódnicach sięgających co najmniej 20 cm poniżej kolan. Zakazane jest pożyczanie dłuższych spódnic na czas spowiedzi. Dodatkowo na życzenie ojca Pio umieszczono bardziej szczegółową informację: Zabrania się wstępu mężczyznom z obnażonymi ramionami i w krótkich spodniach. Zabrania się wstępu kobietom w spodniach, bez welonu na głowie, w krótkich strojach, z dużym dekoltem, bez pończoch lub w inny sposób nieskromnie ubranym.

A dzisiaj w iluż to polskich i nie tylko polskich kościołach toleruje się o wiele bardziej wyzywające i niemoralne stroje tylu kobiet i mężczyzn, którzy na z rzadka zwróconą im uwagę tłumaczą się choćby letnim upałem i pragnieniem komfortu?

Skromnie nie znaczy byle jak

Niestety, często skromność pośród katolików mylona bywa ze zwyczajną pochwałą obskurności, brakiem gustu, niedbalstwem czy bardziej pospolicie mówiąc – dziadostwem. Niektórzy sądzą, że katolik stosując się do zasady skromności, powinien być w swym ubiorze szary, chodzić w powłóczystym brudnym worze i nie myć się zbyt często, by zbyt dobrze nie pachnieć. Nie powinien też troszczyć się w ogóle o swój wygląd i chodzić w poszarpanym ubiorze. Nic bardziej mylnego! Katolik również przez swój ubiór może przyciągać do prawdy, dobra i piękna. Elegancja, dobry gust, smak, szyk i odpowiedniość stroju mogą również wskazywać i wskazują na źródło prawdziwego piękna i harmonii, jakim jest Bóg. Nasza postawa i ubiór winny być czyste, skromne, ale i godne. Ładne, eleganckie ubranie jest również wyrazem szacunku względem tych, z którymi się spotykamy. Nasz przyzwoity wygląd powinien wzbudzać szacunek i wskazywać na naszą godność. Kobieta winna troszczyć się o elegancki wygląd, który musi być zadbany, skromny i czysty charakter. Przecież przez nasz strój wyrażamy również w jakiś sposób nasze wnętrze i pokazujemy, jakie wartości są nam bliskie. Kto na przykład kupiłby cokolwiek chętnie w sklepie spożywczym od sprzedawcy w brudnym i niechlujnym ubraniu? Albo jakie zaufanie i respekt wzbudzałby żołnierz czy policjant w podartym i brudnym mundurze, z poodrywanymi guzikami? Tymczasem właśnie na przykładzie munduru widać, jak wielkie znaczenie ma strój. Ubranie żołnierza, policjanta, strażaka czy innych służb mundurowych ma być praktyczne, ale ma również podkreślać porządek, prestiż i powagę służby oraz państwa, któremu dana formacja służy. Dlatego też piloci samolotów pasażerskich mają eleganckie mundury, które podkreślają ich pozycję, świadczą o profesjonalizmie i są czytelnym sygnałem dla pasażerów: „mnie możecie zaufać, ja jestem odpowiedzialną osobą, która zadba o wasze bezpieczeństwo”. 
Ważne rozmowy międzypaństwowe, spotkania dyplomatyczne, sprawy biznesowe związane są z odpowiednim strojem ich uczestników. Tak więc nasz strój świadczy o nas w każdej sytuacji, pomaga nam utrzymać właściwą klasę oraz poziom. I dlatego w miarę naszych możliwości materialnych powinniśmy zadbać o nasz wygląd. Nawet skromny i ubogi człowiek może wyglądać schludnie, czysto i zadbanie. Wystarczy popatrzeć na prostą i ubogą dziewczynę, jaką była św. Bernadetta Soubirous i tylu świętych, którzy dawali świadectwo również swoim wyglądem.

Skromnie, choć dostojnie

Owszem, do szczególnej skromności wzywa Kościół składające śluby ubóstwa osoby zakonne, których habit jest zawsze skromny i ubogi. Jednak skromność i ubóstwo nie oznaczają i tu braku schludności. Także i te osoby nie mogą bliźnich swym wyglądem odstraszać albo, co nie daj Boże, być powodem do złego. Wystarczy też przyjrzeć się wielu habitom, aby dostrzec w ich prostym kroju i formie prawdziwe piękno i różnorodność w Kościele. Bo jakże nie zachwycić się dostojnym i eleganckim krojem skromnej sutanny, białym habitem z czarną kapą dominikańskiego zakonnika, czarno-brązowym ubiorem karmelity, różnorodnością habitów franciszkańskich, bielą paulińską czy niebiesko-czerwonym krzyżem na białym habicie trynitarza. A jakaż różnorodność w skromności habitów pośród zakonów żeńskich! Te najstarsze m.in. mniszek karmelitanek, kamedułek czy klarysek z pięknymi, choć prostymi welonami, przywodzą na myśl średniowieczne stroje kobiet. U nich widać szczególnie, jak ubiór wpływa również na sposób bycia i zachowania. W takich strojach nie sposób głupio podskakiwać czy biegać, bez narażenia się na zwyczajną śmieszność. Owe szaty zmuszają raczej przez swą powłóczystość do dostojnego i poważnego poruszania się. Postronnych informują o tym, że w zabieganym świecie są osoby, które wszystko oddały Bogu i Jego tylko chcą kontemplować. Jakże niezastąpione i niestety rzadkie dziś jest świadectwo księdza i zakonnika, którego w sutannie lub habicie spotykamy w pociągu, autobusie, tramwaju, sklepie czy na ulicy. Wszyscy od razu wiedzą i czują to mimowolnie, że wraz z tym ubiorem hierarchia spraw się zmienia i ich myśli kierują się ku Temu, któremu ta osoba duchowna poświęciła swe życie. To wspaniały apostolat bez słów, który samym swym widokiem jest w stanie pociągnąć młode dusze do poświęcenia i odkrycia w sobie powołania. Szkoda, że coraz rzadziej praktykowany w dzisiejszym świecie…
 Strój kobiety i mężczyzny

Trzeba również przy tej okazji wspomnieć o różnych modach, które psują ubiór mężczyzn i kobiet w taki sposób, że zacierają między nimi różnice. Choć może nie są one z pozoru tak wyzywające i niemoralne, jednak coraz częściej dostrzec można te niebezpieczne zjawiska, które mają swe przyczyny w braku moralności. Oto od kilku lat lansuje się pewien styl w ubiorze – w modzie męskiej tzw. metroseksualny – a także kosmetykach – „unisex” . W całym tym trendzie idzie o to, aby męskie ubiory coraz bardziej upodabniały się do strojów damskich i odwrotnie. W ten sposób coraz trudniej po ubiorze rozróżnić na ulicy chłopca od dziewczyny, mężczyznę od kobiety.

Oprócz tego pośród modelek na coraz bardziej niemoralnych pokazach mody promuje się tzw. typ anorektyczny, tj. kobiet wysuszonych i chudych tak, że przypominają jedynie wieszaki na ubrania. Niestety, jak zauważają to również niektóre osoby z tzw. świata mody, ma to związek z coraz liczniej reprezentowaną pośród projektantów grupą homoseksualistów. W ten zakamuflowany sposób chcą oni zmieniać i zacierać różnice między kobietami i mężczyznami, narzucając społeczeństwu swoją dewiacyjną wizję świata. Skutkiem tego kobiety zaczynają przypominać mężczyzn, a moda męska staje się coraz bardziej zniewieściała. Wystarczy spojrzeć na efekty tej kampanii w postaci biegających po ulicach „zakolczykowanych” chłopców w obcisłych jeansach i półsportowych butach o kształcie ni to męskim, ni damskim… 
W kosmetykach nie ma też miejsca, albo jest go bardzo niewiele, na wody kolońskie i klasyczne, zdecydowane zapachy męskie oraz typowe delikatne zapachy damskie. Jest za to cała gama mdławych, słodkich zapaszków, które mogą być przeznaczone tak dla mężczyzn, jak i kobiet, bez wyraźnego rozróżnienia. Zacieranie różnic między płciami to kolejny etap rewolucji w modzie. Tym razem będącej efektem rozwiązłości i dewiacji homoseksualnej.

Wychowanie do czystości

Pragnienie niewinności, czystości i skromności kształtuje się już bardzo wcześnie u dziecka. Ono w naturalny sposób, gdy tylko zaczyna używać swego rozumu, odczuwa wstyd. Nie potrafi go jeszcze uzasadnić, ale odczuwa go i pragnie zachowania swojej intymności, czyli zarezerwowania pewnych sfer życia tylko dla siebie. To naturalne poczucie wstydu jest szczególnie ważne we wszystkim, co ma związek z jego cielesnością. Ogromną rolą rodziców jest ukształtowanie i wspieranie u dziecka tak potrzebnych odruchów wstydu we wszystkich sytuacjach, w których wychowuje się dziecko do czystości. Chodzi tu o uczenie, również przykładem, że ubranie jest konieczne dla zachowania czystości cielesnej i duchowej, że intymne części naszego ciała muszą być zakryte, że pewne potrzeby fizjologiczne muszą być wykonywane w odosobnieniu, bo mają one związek z naszą prywatną sferą, do której nikt nie ma dostępu. 
Poczucie wstydu stoi tu na straży niewinności i o tę niewinność muszą się zatroszczyć katoliccy rodzice. Nie można jednak skutecznie wychować do czystości, jeśli sami rodzice nie będą jej wzorami i zachętą do jej praktykowania. Dziecko musi widzieć na co dzień, że rodzice sami mają poczucie wstydu i swoim strojem, zachowaniem dbają o cnotę czystości. Faryzejskie tłumaczenie, że dana rzecz jest tylko dla dorosłych (w domyśle zawiera niemoralne treści), podczas gdy oni sami takie nieprzyzwoite obrazy i treści oglądają, sprawia, że dziecko wcześniej czy później po takie same i gorsze rzeczy sięgnie. Jeśli coś jest w swej istocie niemoralne i nieprzyzwoite, to zarówno dziecko, jak i dorosły popełnia grzech, jeśli się temu oddaje. Trzeba jednak odróżnić treści niemoralne od nieodpowiednich, czyli takich, do odbioru których dzieci, ze względu na swoją niedojrzałość emocjonalną po prostu nie są przygotowane – np. drastyczne obrazy wojny lub dokumenty opisujące różnorakie tragedie ludzkie.

Iluż rodziców, ojców i matek, przez nieskromność daje zły przykład swoim dzieciom? Wystarczy wspomnieć niemoralnie ubrane matki, które wychodzą na spacer, do znajomych czy do kościoła ze swoimi córkami. Jaki przykład dają one dziewczynkom, które mają być w przyszłości strażniczkami moralności i czystości swoich własnych dzieci? Albo jakiego rodzaju ignorancją jest sytuacja, w której matka, ze względu na panującą modę, pozwala dorastającej córce na niemoralne stroje, w których dziewczyna wychodzi do szkoły czy na różne imprezy? Czy taka matka nie zdaje sobie sprawy, że pozwalając córce na nieskromny ubiór, prowokacyjny styl bycia i zachowania przyczynia się nie tylko do jej grzechu i grzechu innych, ale również sprowadza na swoje dziecko poważne zagrożenia dla jej bezpieczeństwa i życia?

Maryja wzorem czystości i niewinności

Małą Hiacyntę zapytano kiedyś: A czy ty wiesz, co znaczy być czystą? Tak, wiem – odpowiedziała – Być czystym na ciele, znaczy utrzymywać schludność. Być czystym duchowo, znaczy nie popełniać grzechów, nie patrzeć na to, czego nie powinno się oglądać, nie kraść, nigdy nie kłamać, zawsze mówić prawdę bez względu na to, ile to może kosztować… Ta kilkuletnia dziewczynka, dzięki Matce Bożej doskonale wiedziała, co znaczy być czystą i niewinną. Ponieważ wzorem czystości i niewinności jest sama Najświętsza Maryja Panna, która w Fatimie ze smutkiem stwierdziła, że najwięcej dusz idzie do piekła przez grzechy cielesne. Dlatego Hiacynta mówiła, że Matka Boża pragnie więcej dziewiczych dusz, które złączą się z Nią w ślubie czystości.

Ktoś ładnie wyjaśnił, że jeśli chcemy wiedzieć, jakie są wzorce czystości, musimy zapytać o to Tę, która jest wzorem czystości. Jeśli więc pytamy o to, czy dana moda, strój mieści się ramach skromności i czystości, musimy to odnieść do Maryi i zapytać, czy ten strój Jej by się spodobał, czy zaakceptowałaby go? Jak Ona chciałaby, aby ubrane były jej dzieci – synowie i córki?

Ks. kard. Stefan Wyszyński w przemówieniu do dziewcząt pytał i napominał: Królowa Polski z Jasnej Góry ma suknię ozdobioną liliami. Czy do każdej swojej sukienki mogłabyś przypiąć lilijkę z szaty Matki Boskiej jako wyraz maryjnego stylu i mody? Współczesne niewiasty, nawet te na tronie, często pokazują się publicznie niezupełnie ubrane. A przecież suknia jest po to, aby zasłonić ciało.(…) Czy jesteś zawsze naprawdę ubrana? Patrząc na modne sukienki, odnosi się wrażenie, jakby krawcowa zapomniała uszyć to, co najważniejsze.(…) Te obnażające ubrania są nie tylko nieskromne, ale najczęściej po prostu brzydkie. Bądź modna, ale moda ma także swoje granice. Nie dopuść, aby moda ciebie kształtowała. To ty twórz modę. (…) Przypatrzcie się cięciom na twarzy Jasnogórskiej Pani. To rycerska Pani, zna walkę i krew. Jesteście Jej dziećmi, dziećmi Jej rycerskiego Narodu. Czystość kosztuje, i to drogo kosztuje, to cnota rycerska, cnota zwycięzców i ludzi odważnych. Tchórzów i wygodnisiów na nią nie stać.

Niemożliwym będzie też praktykowanie cnoty czystości, jeśli do jej obrony nie zaangażujemy naszej modlitwy, życia sakramentalnego i pokornego oddania się Matce Bożej, od której możemy oczekiwać wsparcia. Pięknie wyraził to Pius XII we wspomnianym wcześniej przemówieniu do dziewcząt Akcji Katolickiej: Na obronę waszej czystości dzielnej a czynnej dajemy wam przede wszystkim modlitwę i, w szczególny sposób, cześć dla Najświętszego Sakramentu oraz Najświętszej Maryi Panny, której się poświęciłyście. W Eucharystii znajdziecie Boga, który jest czystością samą, albowiem jest nieskończoną doskonałością…

Oprac. Sławomir Skiba