Ślepo zapatrzeni w demokrację nawet po
27 latach nadal będą utrzymywać, że 4 i 18 czerwca 1989 roku odbyły się
uczciwe i wolne wybory, mało tego, będą mówić, że dzięki nim upadła
komuna. Możliwe, iż tak się stało, ale niestety upadła na przysłowiowe
„cztery łapy” . Jak przed, tak i po ’89 nadal miała się całkiem dobrze.
Owe wybory były następstwem porozumienia
między komunistami a przedstawicielami części opozycji i Kościoła,
jakie zostało zawarte w czasie obrad „okrągłego stołu”, czyli zdrady w
Magdalence. Kiedy to samozwańczy reprezentanci „Solidarności” zgodzili
się na podział mandatów w Sejmie w proporcjach 65% – obóz władzy, 35% –
„Solidarność”, wolne wybory do Senatu, powstanie silnego kompetencyjnie
urzędu prezydenta, wybieranego przez Zgromadzenie Narodowe, oraz
„niekonfrontacyjny” charakter wyborów. Tym sposobem komuniści zapewnili
sobie, jak sądzono, „kontrolny pakiet” mandatów wystarczający do
bieżącego zarządzania państwem, ale praktycznie uniemożliwiali
jednostronne zmiany o charakterze konstytucyjnym wymagające 2/3 głosów.
Ograniczenie składu Senatu do 100 miejsc również ułatwiło im i dało
ogromną szansę wyboru na prezydenta popieranego przez siebie kandydata –
Jaruzelskiego, ponieważ elekcji tej miały dokonywać obie izby połączone
w wyżej wymienione już Zgromadzenie Narodowe.
Obecnie z całkiem oficjalnych protokołów
już nam znanych możemy spokojnie stwierdzić, że w całych tych
dyskusjach chodziło już tylko o formalne „zaklepanie” prezydentury dla
Wojciecha Jaruzelskiego w niedemokratycznych wyborach – bo wolnych
jedynie w 35% i gwarancję odbudowy w pełni kontrolowanej „Solidarności”.
Wszystkim tym wywodom towarzyszyły w sporych ilościach trunki
wysokoprocentowe, czego dowiadujemy się z nagrań, które zlecił sam
Czesław Kiszczak. Michnik wznosił toast za taki rząd, gdzie Lech
Kaczyński będzie premierem, a gen. Kiszczak ministrem spraw wewnętrznych.
Od połowy września 1988 roku Kiszczak
debatował z Wałęsą i jego towarzyszami, dopinając w szczegółach
ustrojową zmianę mającą na celu przesunięcie ośrodka władzy z gmaszyska
Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej do
Belwederu, którego gospodarzem, będąc już prezydentem, miał zostać
Jaruzelski. "Dyktator" stał się tym samym patronem i obrońcą całego układu
postkomunistycznego transformującego PRL w III RP.
Odbyły się dwie tury, w pierwszej
frekwencja wyniosła 62% i zakończyły się wielkim zwycięstwem
Solidarności. W drugiej wzięło udział 25% uprawnionych do głosowania.
Ostatecznie więc kandydaci Komitetu
Obywatelskiego „Solidarność” uzyskali w wyborach 260 miejsc w
560-osobowym Zgromadzeniu Narodowym.
Tym samym przywódca komunistów, Wojciech
Jaruzelski, został ostatecznie wybrany na urząd prezydenta. Jednak
zaproponowany przez niego na premiera Czesław Kiszczak z Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej nie zdołał utworzyć gabinetu. Umożliwiło
to zawiązanie koalicji pomiędzy Obywatelskim Klubem Parlamentarnym a
Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym i Stronnictwem Demokratycznym, a
następnie powołanie pierwszego w ich mniemaniu „niekomunistycznego”
rządu, na czele którego stanął wywodzący się z „Solidarności” Tadeusz
Mazowiecki.
Zagłębiając się w polityczne, społeczne i
ekonomiczne efekty zmowy elit z przełomu 1988-1989 roku, nietrudno
spostrzec, że „transakcja epoki” to w istocie doglądany przebieg zmiany
rozpoczęty przez Moskwę z błogosławieństwem Waszyngtonu zainteresowanego
przede wszystkim zjednoczeniem Niemiec oraz transferem rosyjskich Żydów
ze Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich do Izraela. Tym samym
Magdalenka wraz z „okrągłym stołem” zostały symbolami współczesnej
Targowicy, zmowy elit, zdrady, a co za tym idzie, są także powodem
zakotwiczenia Polski w systemowym postkomunizmie, rosyjskiej strefie
wpływów i państwowej niemocy.
Za: https://kierunki.info.pl/2016/06/joanna-przywara-demokracja-dzieckiem-komuny-wolne-wybory/
OD REDAKCJI: Tzw. III RP, powstała w wyniku tajnych umów pomiędzy obozem władzy a tzw. demokratyczną opozycją, nie ma nic wspólnego z niepodległą Polską. Umowa w Magdalence przekazała Polskę w strefę tzw. zachodnich wpływów (żydomasońskich) i kapitalistycznej gospodarki liberalnej. Nie wiemy, skąd Autorka czerpie informacje, jakoby Polska nadal pozostawała w rosyjskiej strefie wpływów... Czyżby portal kierunki.info.pl (ONR) niebezpiecznie zbliżył się do poglądów rodem ze strony niezalezna.pl (PiS)?