piątek, 17 czerwca 2016

Michał Padacz: Konfiskata roszczeniowa. Oręż do walki ze społeczeństwem


policja
     Przed miesiącem na konferencji prasowej Beata Szydło zapowiedziała podjęcie przez państwo konkretnych kroków w sprawie rozprawienia się z grupami przestępczymi i terroryzmem. Odpowiednie narzędzia do walki z nielegalną działalnością zapewnić ma ustawa o konfiskacie roszczeniowej, na mocy której majątek przestępców może zostać przejęty przez państwo, jeśli oskarżony nie będzie w stanie przedstawić przed sądem legalnego źródła jego pochodzenia.

Na podstawie projektu ustawy podejrzanym za popełnienie tego rodzaju przestępstwa może zostać uznana każda osoba, która na co dzień pracuje legalnie, lecz korzystając z nadarzającej się okazji nabyła dobro, omijając bariery prawa, ponieważ państwo pozostawia szeroki wachlarz do egzekwowania tego aktu prawnego. Obecny projekt ustawy jest nie tylko oderwany od rzeczywistości, co pozbawiony znamion sprawiedliwości, ponieważ majątek, który może podlegać konfiskacie, zostanie niezwłocznie zajęty przez wyznaczonego do tego celu zarządcę przymusowego, a osoba podejrzana o posiadanie takowego będzie musiała udowodnić sądowi, że nabyła cały majątek - a nie tylko będącej przedmiotem prowadzonego postępowania jego część - na drodze legalnej, jak i pochodzenie środków służących do jego nabycia z ostatnich pięciu lat.

Projekt ustawy nie pozostał bierny wobec osób starających się pomóc bliskim, którzy znajdą się na celowniku systemu, ponieważ zarówno dobra przekazane osobom trzecim mogącym mieć świadomość ich nielegalnego pochodzenia podlegają konfiskacie roszczeniowej. Ponadto majątek będzie mógł być przejęty nawet bez wyroku skazującego, co nastąpić może w przypadku, gdy: sprawca nie zostanie wykryty; poniesie śmierć; postępowanie w sprawie, w której oskarżony nie został ujęty, zostanie zawieszone; nie będzie mógł brać udziału w rozprawie z powodu choroby psychicznej lub innej ciężkiej choroby; stwierdzona zostanie jego niepoczytalność w chwili czynu i przedawnienia karalności.

Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro nie kryje zachwytu z opracowania nowego narzędzia represji mogącego służyć do walki ze społeczeństwem i z zapałem oznajmia: stwarzamy możliwość szerokiego przejmowania wszelkich pożytków pochodzących z przestępstwa. Jeżeli udowodnione będzie, że sprawca dopuścił się poważnych przestępstw, to wszelkie dalsze korzyści związane z obracaniem przez niego pieniędzmi będą mogły być przejmowane przez państwo. Słowa ministra sprawiedliwości gromko wtórowały wypowiedzi pani premier, która mówiła: ja nie mogłabym spokojnie spać, gdybym pozwalała dłużej na to, żeby mój rząd tolerował tego typu patologie. Ziobro podparł rządowe stanowisko na przykładzie innych administracyjnych euroregionów, które już dawno wprowadziły podobne rozwiązania, podkreślając przy tym, że są one zgodne z brukselskimi zaleceniami. Urzędnicy resortu potwierdzają, że podobna ustawa mogła funkcjonować w III RP już dekadę temu, lecz nie potrafią odpowiedzieć, dlaczego wylądowała wtedy w koszu.

Można przewidywać, że argument zwalczania przestępczości zorganizowanej jest podpuchą pod przeforsowanie ustawy i będzie ona służyć jako kolejne narzędzie terroru do zastosowania wobec osób, które podpadły systemowi, zwykłym ludziom czy też kozłom ofiarnym, dzięki którym media będą mogły odciągnąć uwagę opinii publicznej od ważniejszych spraw i skupić na rzeczach mniej istotnych. Prawda jest taka, że ludzie żyjący z prowadzenia nielegalnej działalności są i będą w stanie załatwić sobie odpowiednie kwity w potyczce z biurokratyczną machiną i ostatecznie wyjść z niej obronną ręką, co wielce wątpliwe jest w przypadku osób sporadycznie nabywających jakieś dobro poza granicami prawa. Pomimo tego, że projekt ustawy wydaje się nierealny do wcielenia w życie, to nie jest tajemnicą, iż państwo nie tylko lubuje się w tego typu rygorystycznych i kontrowersyjnych aktach prawnych, ale rozstrzyganiu ich dzięki niespójnościom na swoją korzyść.

Warto przy tym zauważyć, że aparat państwowy najpierw stwarza warunki uniemożliwiające lwiej części społeczeństwa godne funkcjonowanie w systemie oraz warunki niekorzystne dla rozwoju polskiej przedsiębiorczości, a następnie uzbraja się w instrumenty umożliwiające na drodze legalnej zniszczenie ludzkiego życia, gdy ktoś zdecyduje się nawet w niewielkim stopniu ominąć czy tylko nagiąć prawo, by choć w minimalnym stopniu polepszyć jakość swojego życia niedużą oszczędnością. Pytaniem otwartym pozostaje, kiedy to odbierającym nam coraz to więcej swobód i nakładającym coraz cięższe łańcuchy niewoli ciemiężycielom zostanie wymierzona sprawiedliwość. Bo ich metody mogłyby wzbudzać tylko zachwyt wśród okupantów z całej przestrzeni naszych dziejów.