środa, 15 czerwca 2016

Michał Pieczewski: Całun Turyński rzeczywiście ukazuje autentyczne oblicze Jezusa Chrystusa?


13401001_1017264925015883_1350805815_n 
    Całun Turyński to tkane ręcznie, lniane (z niewielką domieszką włókien bawełny indyjskiej) płótno o wysokości 437 cm i szerokości 113 cm. Waży ono niecałe 2,5 kg. Całun ukazuje zmarłego dorosłego mężczyznę o atletycznej budowie i wielu ranach rozległych na powierzchni całego ciała (ukazane jest wiele śladów krwi na powierzchni całego całunu) oraz ranie kłutej umiejscowionej między piątym a szóstym żebrem. Ogólnie sylwetka człowieka widniejącego na całunie jest przedstawiona bardzo realistycznie. Jak sama nazwa wskazuje, całun przechowywany jest w Turynie, a dokładniej w kaplicy Św. Całunu, mieszczącej się na terenie katedry pw. św. Jana Chrzciciela. Tradycja chrześcijańska mówi, że całun powstał samoistnie. Opowiada ona również, że właśnie w to płótno został owinięty Jezus Chrystus tuż po swojej śmierci. Można zauważyć, iż charakter i umiejscowienie śladów ran Jezusa (które znamy z Ewangelii) jest prawie identyczne do tych ukazanych na całunie. Naukę zajmującą się badaniami nad całunem nazywa się syndologią. Płótno to przeszło wiele różnych badań (z zakresu nauk chemicznych, fizycznych oraz optycznych), z niektórych z nich można wyciągnąć następujące wnioski:

1. Secondo Pia – fotograf amator, prawnik mieszkający w Turynie. To właśnie on w 1898 roku wykonał pierwsze zdjęcia całunu. Po ich wywołaniu okazało się, że na szklanym negatywie pojawia się wyraźny obraz przypominający fotografię. Jest to argument przeczący hipotezie, że całun mógł zostać stworzony w średniowieczu, gdyż wtedy sztuki fotografii nie znano.

2. Latem 1939 roku w Turynie odbyła się pierwsza syndologiczna konferencja naukowa. Wystąpili w niej m.in. profesorowie medycyny Ruggero Romanese i Giovanni Judica Cordiglia. Obaj stwierdzili, że na całunie znajduje się odbicie przedstawiające mężczyznę, który zmarł na skutek wielkiego cierpienia oraz wykluczyli taką możliwość, by wizerunek był dziełem średniowiecznego malarza.

3. Prof. Pierre Barbet udowodnił, że płótno to odzwierciedla cechy anatomiczne i fizjologiczne umierającego człowieka, które nie były w żaden sposób znane ludziom w przeszłości. Dodatkowo wiadomo, iż Jezus został ukrzyżowany. Jednak dopiero w XX wieku ustalono, że Chrystus musiał być przybity gwoździami do belki nie poprzez dłonie, lecz nadgarstki. Wielu lekarzy potwierdziło tę tezę (m. in. tacy fachowcy, jak: Frederick Zugibe Bollone, Lamberto Coppini czy Pierluigi Baima). Na płótnie wyraźnie widać, że ślady po ranach dokonanych przez wbicie gwoździ są widoczne na nadgarstkach, a nie na dłoniach. W średniowieczu uważano, że człowiek ukrzyżowany był przybijany gwoźdźmi na wysokości dłoni, a nie nadgarstka (co zresztą można zaobserwować na obrazach z tamtej epoki).

4. Badania płótna wskazują, że obraz odciśniętego ciała został utworzony również przez płyny ustrojowe. Aby mógł powstać taki obraz, potrzebny jest kontakt zwłok z tkaniną przez ok. 30 godzin (co zgadzałoby się z Ewangelią). Badacze nie mogą wytłumaczyć faktu, iż nie widać na obrazie żadnych śladów odrywania ciała od płótna.

5. W 1978 roku amerykańska grupa badawcza STURP w swoim raporcie opublikowanym w roku 1981 napisała, że w badanych fragmentach całunu nie znaleziono jakichkolwiek barwników czy farb, zaś obraz ma trójwymiarowy charakter. Autorzy wyraźnie podkreślili, że pomimo wielu różnych badań w żaden sposób nie mogą ustalić, w jaki sposób powstał obraz na całunie.

6. W 1973 i 1978 roku szwajcarski biolog i kryminolog Max Frei-Sulzer badając Całun Turyński, zidentyfikował 58 różnych gatunków roślin, których pyłki znajdowały się na płótnie. Spośród tych gatunków, tylko 17 stanowiły rośliny występujące na terenie Europy. Reszta pyłków pochodziła z innych części świata. Jednak Frei odkrył, że spośród 41 gatunków niepochodzących z Europy aż 38 można było spotkać na terenie Judei.

7. Wybitny izraelski botanik Avinoam Danin potwierdził wnioski Maxa Freia mówiące, że Całun Turyński prawdopodobnie pochodził z obszarów Judei. Sam też zauważył, że na płótnie znajdują się pyłki endemiczne charakterystyczne dla terenów Jerozolimy: parolistu krzaczastego, czystka kreteńskiego oraz Gunduelia tournefortii (gatunek krzewu ciernistego). Wszystkie te rośliny kwitną w okresie wiosny i można je spotkać tylko na obszarze Ziemi Świętej.

8. Amerykański badacz Alan Wangher twierdził, że wokół głowy na całunie można zaobserwować ogromną ilość pyłków rośliny wspomnianej wcześniej, czyli Gundeli tournefortii (krzewu ciernistego). Przypuszcza on, że z niej została zrobiona korona cierniowa. Wyniki te były kwestionowane m.in. przez Waltera McCrone, początkowo członka STURP, jednak i jego hipoteza szybko została zaatakowana przez jego współpracownika Marka Andersona.

9. W 2011 roku włoscy naukowcy z Narodowej Agencji Nowych Technik i Energii oraz Zrównoważonego Rozwoju Gospodarczego, po trwających blisko pięć lat badaniach stwierdzili, że głębokość zabarwienia na całunie wynosi dokładnie 200 nanometrów, co jak najbardziej odpowiada grubości ściany komórkowej pojedynczego włókna materiału. Co ciekawe, żadne technologie sprzed XXI wieku nie pozwalają na barwienie na tak małą głębokość. Podczas badań stwierdzono również, że można dostrzec brak obrazu pod plamami krwi, co oznacza, że ślady krwi zostały nałożone na płótno przed otrzymaniem obrazu. Wyniki tych badań zostały zaatakowane przez badaczy André Marion i Anne-Laure Courage, którzy skomentowali tezy włoskich naukowców zdaniem: „Nie ma żadnej wątpliwości, że ślady odciśnięć pochodzą z mniej lub bardziej bliskiego kontaktu tkaniny z autentycznymi krwawiącymi zwłokami człowieka zawiniętego w całun”.

10. W 2002 roku niemiecka konserwator Mechthild Flury-Lemberg stwierdziła, że splot tkaniny Całunu Turyńskiego jest identyczny ze splotem stosowanym w całunach pogrzebowych odnajdowanych w żydowskich grobach w Masadzie, datowanych na lata od 40 do 73 n.e.

11. W 1982 roku lekarz Pierluigi Baima Bollone określił grupę krwi znajdującą się na całunie jako AB. Ta grupa występuje jedynie u 5% ludzi na całym świecie, głównie Żydów (18%). Badania medycyny sądowej dały rezultat, że na całunie nie ma żadnych śladów krwi, jednak chwilę później badacze całunu stwierdzili, że na płótnie znajduje się krew, co zresztą potwierdziły późniejsze badania trzech badaczy Lejeune, Canale i Garza-Valdèsa. W końcu zdjęcia fluorescencyjne pokazały, że w obrębie śladów krwi można zauważyć otoczkę z surowicy, co bardzo uwiarygadnia tezę Pierluigiego Bollone.

12. W 1979 roku dwaj badacze z Włoch Petro Ugolotii oraz Giovanni Tamburelli zauważyli w obrębie oczodołów człowieka z całunu monety o średnicy ok. 15 mm. Chwilę później o. Francis L. Filas (jezuita, profesor teologii) przebadał krążki i stwierdził, że są to monety wykonane z brązu. Na całe szczęście można było odczytać napisy wyryte na monetach i po ich odczytaniu datuje ich pochodzenie na lata 29-30 n.e.

13. W 1979 roku odkryte zostały łacińskie i greckie litery w obrębie twarzy człowieka z Całunu Turyńskiego. Przebadane zostały przez prof. Andre Marion, która posłużyła się analizą komputerową. Dzięki niej można było przeczytać napisy: INNECEM (łac.: in necem ibis – „na śmierć”), NNAZAPE(N)NUS (Nazareńczyk), IHSOY (Jezus), IC (Iesus Chrestus), IBE(R) (zostały odczytane jako Tyberiusz), PEZO („zaświadczam”), (O)PSE KIA(THO) (zdjęty wczesnym wieczorem). Po dalszych badaniach w 2009 roku włoska paleograf Barbara Frale stwierdziła, że napis na całunie jest aktem zgonu Jezusa Chrystusa. Całość treści aktu wg niej mogła brzmieć: „W 16. roku panowania Cesarza Tyberiusza Jezus Nazarejczyk zdjęty wczesnym wieczorem po tym, jak został skazany przez rzymskiego sędziego na śmierć, gdyż władze żydowskie uznały go winnym, zostaje odesłany w celu pogrzebania z zastrzeżeniem, że może zostać wydany rodzinie dopiero po upływie pełnego roku. Podpisano przez”. Teza Barbary Frale została szybko zaatakowana. Jednak nie można wykluczyć faktu, że dzięki stosownym technologiom można odczytać napis na całunie.

14. W roku 1988 za zgodą kard. Ballestrero mikrobiolog Giovanni Riggi wyciął z Całunu Turyńskiego próbkę o powierzchni 8 cm² i przekazał jej fragmenty trzem niezależnym zespołom badawczym (Zurich, Oxford, University of Arizona w Tucson). Oprócz próbki całunu każdy zespół otrzymał 3 inne, nieznane sobie próbki pochodzące ze źródeł o ustalonym wieku. Próbki bezpośrednio przed badaniem zostały bardzo dokładnie oczyszczone z jakichkolwiek zanieczyszczeń, które mogłyby wpłynąć na wynik badania. Każdy zespół stosował inne metody czyszczenia. Stosując metodę datowania opartego o radioizotop węgla 14C, wszystkie trzy zespoły określiły datę powstania całunu na lata 1260-1390. Wiek próbek kontrolnych określony w badaniu radiowęglowym był zgodny z ich rzeczywistym wiekiem znanym z innych źródeł. Zespoły nie kontaktowały się ze sobą i nie znały wzajemnych wyników przed opublikowaniem raportów. Wynik tego badania według wielu badaczy jest nieco kontrowersyjny i wkrótce został mocno zaatakowany. Spór o jego autentyczność trwa do dziś.

15. Profesor Alan Wangher przeprowadził badania, które miały na celu porównanie całunu i Sudarionu z Oviedo. Badacz stwierdził, że układ śladów krwi na obu tkaninach jest w pełni identyczny. Autor twierdzi, że oba płótna okrywały tę samą osobę, ale w innych momentach. Ponadto prof. Wangher doszedł do wniosku, że wszelkie ślady pozostawione na materiałach są zgodne z biblijnym opisem męki, śmierci i pogrzebu Jezusa Chrystusa.

16. Całun Turyński został porównany również do obrazu Jezusa Miłosiernego, który znajduje się w Wilnie. Okazało się, że wizerunek Jezusa z obrazu idealnie pasuje pod względem wielkości ciała do mężczyzny z całunu.

17. Ks. Andreas Resch z Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego zestawił wizerunek Jezusa z Całunu Turyńskiego i Całunu z Manoppello za pomocą wysokiej rozdzielczości fotograficznych powiększeń. Autor badań stwierdził, że „oblicza obu Całunów wykazują stuprocentową zgodność, która wyklucza jakąkolwiek przypadkowość”, a „podobieństwo to dowodzi, iż mamy do czynienia z odbiciem Oblicza tej samej osoby”.

Powyższe badania to tylko część tych, które zostały przeprowadzone na Całunie Turyńskim. Kościół katolicki nigdy nie potwierdził autentyczności tkaniny. Oficjalne stanowisko Kościoła mówi tylko tyle, że „autentyczność całunu nie ma nic wspólnego z prawdziwością nauczania Chrystusa”.

Nauka ciągle pracuje nad Całunem i myślę, że szybko się to nie zmieni. Jest wiele kontrowersji, a niektóre tezy brzmią nieprawdopodobnie. Zapewne dyskusja nad tym płótnem będzie trwała jeszcze przez długi czas.
____________________________________________________________
W tekście wykorzystano zdania z poniższych źródeł:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ca%C5%82un_Tury%C5%84ski
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ca%C5%82un_z_Manoppello
http://glosojcapio.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2272&Itemid=96