piątek, 1 lipca 2016

Bezgotówkowy matrix


      Obrót bezgotówkowy, którego gorącymi orędownikami w obecnym rządzie są przede wszystkim Mateusz Morawiecki i Anna Streżyńska, z jednej strony daje wygodę i pewne oszczędności, ale z drugiej – możliwość niekontrolowanej kreacji pieniądza i jeszcze większej inwigilacji ze strony państwa i banków.

Pod koniec stycznia Ministerstwo Finansów przekazało do konsultacji projekt ograniczający maksymalną kwotę transakcji gotówkowych między przedsiębiorstwami z 15 tys. euro do 15 tys. zł. Niedawno natomiast Ministerstwo Rozwoju przedstawiło projekt przejścia z papierowych paragonów do elektronicznych. Co to dla nas oznacza? Prawdziwą rewolucję, ale nie wiem, czy zakończy się ona krokiem w przód, czy w jakiś matrix. Jako jedną z zalet drugiej propozycji Ministerstwo Rozwoju podaje możliwość lepszego dostosowywania usług bankowych świadczonych klientom. Co to oznacza? To, że banki, dzięki elektronicznym paragonom spływającym do ich systemów, będą wiedziały o naszych zakupach wszystko i na tej podstawie będą próbowały nas naciągnąć na nowe usługi. Zresztą osoby, które często używają kart kredytowych do zakupów, już opowiadały mi o tym, że otrzymywały takie telefony od swoich banków, które po analizie ich zakupów oferowały np. kredyt.

A co w przypadku kolejnego kryzysu finansowego? Naiwnym byłoby liczyć, że państwa i banki nie będą chciały ratować się tak, jak w Grecji, czyli zabraniem ludziom pieniędzy z ich kont bankowych. Gorzej byłoby z zabraniem gotówki zgromadzonej w portfelach.

Nie przemawia do mnie argument, który przedstawiają ekonomiści, że cały świat przechodzi na obrót bezgotówkowy i jest to dla nas nieuniknione, że w końcu UE nas zmusi. Nie musimy podążać za światem jak barany. A jeżeli UE będzie próbowała nam narzucić niekorzystne dla obywateli rozwiązania, to powinniśmy trzasnąć drzwiami i wyjść. Powinniśmy być pragmatykami i należeć do tych sojuszy, które nam się opłacają. UE z jej absurdalnymi regulacjami i zidiociałymi liderami, którzy nie umieją znaleźć odpowiednich rozwiązań na najprostsze problemy trapiące Unię, opłaca nam się coraz mniej. Mimo że niektórzy będą przekonywać, biorąc pod uwagę jedynie bilans dopłat unijnych, że UE jest wielkim dobrodziejstwem.

Kwestia rezygnacji z gotówki jest sprawą epokowej zmiany i jest sprawą kontrowersyjną. Nie można tego robić na szybko, bez skrupulatnych konsultacji. Należy uwzględnić zdanie tych osób, które jak ja, nie uważają przejścia na pieniądz elektroniczny za korzystną zmianę.


OD REDAKCJI: Obrót bezgotówkowy - następny etap ku Nowemu Porządkowi Światowemu.